51. Peeling fasolką adzuki



Chyba najbardziej lubię wpisy, gdzie mogę Wam zaproponować jakiś fantastyczny kosmetyk do zmiksowania samemu w domu. Dziś czas na legendarny składnik nie tylko japońskiej pielęgnacji, ale przede wszystkim kuchni - mowa o czerwonej fasolce.


Adzuki, azuki lub po prostu czerwona fasolka, znana jest ze swojej czerwonej barwy oraz robionej z niej słodkiej pasty, od której nie sposób uciec, jeśli próbujecie azjatyckich deserów. Legenda głosi, że jest to również składnik kosmetyczny od wieków znany zarówno Japonkom, jak i Koreankom.

Niestety nie umiałam znaleźć nigdzie informacji jakie składniki fasolki mają korzystny wpływ na cerę. Ale za to pozytywnych recenzji nie brakuje! Fasolka adzuki w formie zmielonej to świetny peeling - jest jednocześnie delikatny i skuteczny. Wiele osób, borykających się z trądzikiem, chwali łagodzące i oczyszczające właściwości peelingu.

Aktualizacja - jedna z czytelniczek bloga znalazła informacje na temat właściwości azduki! Dziękuję za podzielenie się :*

Skóra: Proteiny sojowe maja niski ciężar molekolarny co powoduje, ze sa łatwo i szybko asymilowane przez organizm. Ta charakterystyka, łącznie z wszystkimi substancjami czynnymi jakie zawiera, ograniczają formowanie i rozprowadzanie melaniny, ulepszaja odżywianie i elastyczność skóry.


Właściwości przeciwzmarszczkowe: efekt na skórze nie ogranicza sie, oczywiście, tylko do efektów wyżej opisanych, ale utrzymując ciagle skuteczne odżywianie skory, przeciwdziałaja skutecznie powstawaniu zmarszczek, zapobiegające powstawaniu nowych.


Włosy: konsumpcja wspomaga efekt zageszczajacy i wzmacniający włosy, przeciwdziała wypadaniu włosów.

Jak przygotować?


Fasolka adzuki powinna być dostępna w sklepach ze zdrową żywnością, ewentualnie na półkach supermarketów w sekcji z azjatyckimi przysmakami. Fasolka adzuki to nie to samo co czerwona fasola - adzuki jest dużo mniejsza i okrągława.

Dla potrzeb peelingu należy zmielić ją w młynku na dość drobny pył. Ziarna są na tyle miękkie, że nawet jeśli nie zmielicie jej bardzo drobno, peeling nie wyjdzie ostry.


Moje doświadczenia


Na swoje potrzeby zmiksowałam około 3 łyżki adzuki, dodałam łyżeczkę otrębów ryżowych, kilka kropel olejku z owoców dzikiej róży oraz wodę, by utworzyć dość luźną pastę. Peeling okazał się bardzo skuteczny, ale jednocześnie wystarczająco miękki, by nie podrażnić skóry. 

Byłam bardzo zdziwiona, jak dobrze poradził sobie z oczyszczeniem porów! Trochę taki "efekt photoshop" xD. Ponieważ wieczorami zdarza mi się nakładać na twarz olejki i cięższe kremy, bywa, że rano budzę się z rozszerzonymi i nieestetycznie zapchanymi porami. Dlatego w łazience mam plastikowe opakowanie z przemieloną adzuki z otrębami i rano biorę szczyptę, by szybko przeczyścić skórę na nosie. Zawsze byłam sceptykiem codziennego peelingowania, ale z proszkiem z adzuki jest to bardzo proste. Zero efektu wysuszenia czy podrażnienia, a skóra idealnie oczyszczona.

Peeling jest na tyle delikatny, że nie da się nim "przesadzić". Świetnie nadaje się też na resztę ciała. Z tego co wiem, niektórzy mieszają proszek z fasolki z żelami do kąpieli. Niektórzy proponują też zostawiać adzuki na twarzy jako maskę, ale szczerze mówiąc, wydaje mi się, że lepiej sprawdza się po prostu jako peeling.

Mam nadzieję, że dacie fasolce szansę :) Brzmi niepozornie, ale efekt widać już po pierwszym użyciu. 

Nie wiem jak u Was, ale u mnie w procesie tworzenia tej serii kuchnia powoli zmienia się w laboratorium naturalnych kosmetyków xD Które z proponowanych do teraz maseczek (kurkuma, sezam, otręby ryżowe, fasolka mung) przetestowałyście? :)

Komentarze

  1. Codziennie robię kurkumę, jest magiczna, zaraziłam nią też współlokatorki :), niedługo w planie przetestowanie fasolki mung

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurkuma i czarny sezam wypróbowany, w tym zrezygnowałam z kurkumy która mnie uczula, a czarny sezam robię raz na jakiś czas z rana.
    Czerwonej fasolki chwilowo u mnie sklepach niestety niet a ostatnio jej szukałam ze względu na desery, nie mniej chyba wyruszę na drugą próbę poszukiwań po tym wpisie :D
    Moja kuchnia też stała się laboratorium ^^' ostatnio w ruch poszła czarnuszka która podobno jest dobra na trądzik i można z niej zrobić tonik albo peeling (i to raczej ostry peeling).

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kiedyś doświadczenia z kurkumą w formie maseczki, ale zmywanie tego to jakiś żart. Żółta twarz do mnie nie przemawia :D za to fasolę adzuki chętnie wypróbuję zarówno w formie kosmetycznej jak i spożywczej ale jak dotąd jakoś nie wpadła mi w oko w żadnym sklepie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat barwnik odpowiadający za żółty kolor ma dla cery sporo korzyści xD Dlatego nie warto go zmywać - można zostawić na noc i rano bez problemu zejdzie.

      Usuń
    2. I tak właśnie robiłam a mimo to dalej miałam wrażenie, że mam jakąś lekką żółtą poświatę na twarzy. Poza tym trochę nad sobą nie panuję w trakcie snu i nieświadomie się przekręcam brudząc wszystko kurkumą ;)

      Usuń
  4. Przetestowałam kurkume jak tylko pojawił się wpis o niej - przez pierwsze dwa tygodnie robiłam maseczkę co 2 dni, teraz mniej więcj 1-2 razy w tygodniu. Daje świetne efekty! Moja mama, która od at zmaga się z przebarwieniami również jest z niej bardzo zadowolona. Jak tylko znajdę gdzieś czarny sezam to też napewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurkumę używam cały czas z tym, że nieregularnie ;). Zauważyłam znaczne rozjaśnienie przebarwień ale ocenię ją dopiero za miesiąc lub dwa :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Z moją kuchnią nie inaczej- reszta domowników już nawet nie ma siły pytać "co ja tam znowu mieszam w tym wiedźmim kotle" ;D
    Do tej pory wypróbowałam maseczkę z kurkumy oraz fasolki mung. Stosuję je naprzemiennie prawie każdego dnia (dzisiaj kolej na kurkumę ^_^)- wychodzę z założenia, że po sześciu latach bezowocnej walki z trądzikiem z pomocą coraz to wymyślniejszych cudów farmacji już nic nie jest w stanie mnie podrażnić :P A efekty? Może póki co jeszcze nie tak spektakularne, ale koloryt skóry wyraźnie się wyrównuje, cera jest bardziej promienna, a wypryski znikają szybciej. Zostałam nawet pochwalona przez moją dermatolog, co do tej pory praktycznie się nie zdarzało! :D Nie spoczywam jednak na laurach i konsekwentnie "babrzę się w tych papkach" dalej. I z jakąż to przyjemnością! :)) W najbliższym czasie zamierzam połączyć siłę azjatyckich maseczek z osławionym mydłem Aleppo. TO JEST WOJNA! :D

    Drogi Cukrze! Chciałabym gorąco podziękować Ci za wszystkie te urodowe sekrety Azji- założę się, że nie tylko mnie jednej ratujesz nimi skórę - zarówno w teorii jak i praktyce! Twój blog stanowi ogromną motywację do dalszej walki o własne, wymarzone "ja". Każdy z poleconych przez Ciebie sposobów na Alternatywną Pielęgnację umacnia mnie w przeświadczeniu, że "jak nie drzwiami to oknami", ale dam radę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dotychczas przetestowalam maske z kurumy. Nie mialam znacznych przebarwien slonecznych ale moja twarz jest pokryta piegami (glownie czesc srodkowa) ktore nie sa az tak mile widziane.

    Po wzglednie czestym stosowaniu skora widocznie sie rozjasnila tak jak i piegi. Efekt zostal potwierdzony przez moja kosmetyczke ktora od razu dostrzegla roznice :) Teraz uzywam ja co dwa-try dni co daje dalsze efekty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cukrze, chciałabym spytać a propos codziennego oczyszczania twarzy (choć akurat w tym przypadku kosmetykiem gotowym), czy używałaś azjatyckiego preparatu Deep Cleansing Oil firmy DHC? Jeśli tak, to czy uważasz go za godnego kupienia? Tzn: czy dobrze zmywa makijaż i nie zapycha twarzy? Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam DHC.. ale jest on w Singapurze dość drogi. Pod względem skuteczności moim zdaniem jest taki sam jak olejek Hada Labo, tyle, żę Hada Labo ma dość intensywny zapach, a DHC nie.

      Usuń
    2. A jak,w Twojej subiektywnej opinii, sprawował się olejek Hada Labo, bo to stwierdzenie nie do końca odpowiedziało na moje pytanie? ;) Pamiętam, jak dłuższy czas temu wspominałaś o tej marce przy okazji wielowarstwowego nakładania kosmetyków, ale wyraziłaś wtedy swoje zdanie na temat innych kosmetyków HL, nie na temat olejku. Będę Ci bardzo wdzięczna za wyrażenie swej opinii, bo sądzę, że mamy podobny rodzaj cery. Z góry dziękuję Ci ślicznie :*

      Usuń
    3. Polecam olejek myjący z biochemii urody, kosztuje 11/12 zl za 125 ml, a nie 50+ za 200ml. Efekty daje dokładnie te same co olejki DHC i Hada Labo ;)
      Pozdr

      Usuń
  9. Azjatycki Cukrze: farbujesz włosy? jeśli tak to jak często i czy myjesz codziennie włosy?
    Bo ja myje codziennie bo muszę (czasami nawet pod koniec dnia mam już tłuste) mam zamiar przetłuścić je w święta ale jak na razie muszę myć codziennie. Nie miałabym z tym większego problemu gdyby nie to że farbuję włosy. Co zrobić żeby farba trzymała się dłużej? (lub chociażby te 3 tygodnie bo po 2 tyg juz mi schodzi :( ) oczywiście oprócz rzadszego mycia włosów bo to jak na razie nie wchodzi w grę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja próbowałam ta z fasolki... ale z racji tego ze lubie eksperymentować to do maseczki dodałam szczyptę kurkumy żeby papka lekko się zabarwiła... i jest naprawdę niezla.. chociaz wiadomo ze na efekty trzeba jeszcze trochę poczekać. Ale jak na dwa uzycia to musze powiedzieć ze jest godna polecenia ;) PS. Gratuluje bloga. Oby więcej tak przydatnych postów ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Codziennie jem jogurt z czarnym sezamem i goji :))
    Dodatkowo moja teściowa obdarowała mnie bakteriami i teraz co rano mam własny jogurt :) niby fajnie, ale mam właśnie lecieć na weekend do Afryki i ciekawe co znajdę po powrocie :)))

    Znalazłam na włoskiej stronie, właściwości kosmetyczne azuki:

    Skóra: Proteiny sojowe maja niski ciężar molekolarny co powoduje, ze sa łatwo i szybko asymilowane przez organizm. Ta charakterystyka, łącznie z wszystkimi substancjami czynnymi jakie zawiera, ograniczają formowanie i rozprowadzanie melaniny, ulepszaja odżywianie i elastyczność skóry.

    Właściwości przeciwzmarszczkowe: efekt na skórze nie ogranicza sie, oczywiście, tylko do efektów wyżej opisanych, ale utrzymując ciagle skuteczne odżywianie skory, przeciwdziałaja skutecznie powstawaniu zmarszczek, zapobiegające powstawaniu nowych.

    Włosy: konsumpcja wspomaga efekt zageszczajacy i wzmacniający włosy, przeciwdziała wypadaniu włosów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też lubię przepisy na kosmetyki domowej roboty, ale rzadko mam czas, żeby je wszystkie wykonać ;) Ale do tego peelingu bardzo mnie zachęciłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  13. próbowałam fasolę mung i polecam :) kupiłam w carrefourze za 6,50zł/500g; skóra jest bardzo odżywiona, niedoskonałości są mniejsze, jedyny minus to to, że złuszczyła mi troszkę skórę na nosie, ale być może to sprawka kwasu mlekowego

    OdpowiedzUsuń
  14. Cukrze, jakim cudem znajdujesz czas na pisanie dla nas codziennie?! Pracujesz, prowadzisz Bazar (to pewnie cały drugi etat!), pomagasz z zawieruszonymi przesyłkami, jak moja, odpowiadasz na emaile, zbierasz na bloga tyle informacji i jeszcze masz czas redagować codziennie pełną notkę. Czy Ty w ogóle śpisz? XD Jesteś niesamowita. O takich kobietach sukcesu powinni pisać w prasie kobiecej i na kobiecych portalach, o nie o gwiazdkach, które są sławne, bo są sławne. Bardzo inspirujesz i zagrzewasz do pracy!

    Co do maseczek: kurkuma. To działa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww dziękuję za miłe słowa :* Tak szczerze mówiąc, dla mnie pisanie notek to przyjemność, z Bazarem dużo pomaga mi mąż... Przed pisaniem serii wszystko sobie zaplanowałam i przygotowałam, i przyznam, że już czuję, że jak seria się skończy, to będzie mi brakować codziennych notek i interakcji z czytelnikami. Gdy dajecie mi znać, że któryś "sekret" zadziałał, to czuję się jak na chmurce :D

      Usuń
    2. jak dla mnie, możesz zrobić kolejną serię :D kiedyś zawsze z niecierpliwością czekałam na każdy nowy wpis, a jak zaczęła się ta 100dniowa seria, to zawsze miałam gwarancję, że codziennie będzie coś nowego ;] dodam jeszcze- co do 'sekretów'- maseczek nie miałam okazji dotąd robić, ale w moim przypadku pomogły ćwiczenia, mianowicie uniosły mi się delikatnie policzki, jest to najbardziej widoczne. pozdrawiam :D

      Usuń
  15. Ja dzielnie co drugi dzień nakładam maseczkę z fasolki mung i już widać efekty !! <3 Cukrze jestem Ci bardzo wdzięczna za tego posta bo moja problematyczna skóra wygląda identycznie (niestety) jak tej dziewczyny, której ta maska z zielonej fasolki pomogła właśnie. Głęboko wierze, że mnie też pomoże i wreszcie będę się cieszyć ładną cerą.
    Ta czerwona fasolka też brzmi ciekawie, na pewno zagości w mojej kuchni jeśli jest dobra na poprawę stanu organizmu od wewnątrz. A co do zrobienia z niej peelingu na pewno wypróbuje bo właśnie nosiłam się z zamiarem zakupu kolejnej tubki żelu ginvery :).
    Twoje wpisy są wspaniałe !! Dzięki wielkie raz jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Super! Też używam peelingu z adzuki i polecam:) Warto też zainteresować się właściwościami zdrowotnymi fasolki adzuki:) http://www.opcja.vot.pl/fasola-adzuki-wlasciwosci-zdrowotne-warto-jesc/

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam Cukrze...
    Mam 40 lat i zawsze dbalam o skore...
    Od kiedy jednak odkrylam twoj blog a przez niego Dr Serene Lim zaczelam oszczedzac pieniadze.
    Fantastycznie ze wpadlas na pomysl dzielenia sie z nami sposobami jakimi azjatki dbaja w skore oraz miesnie twarzy.
    Od razu jak to przeczytalam trafilo 100% i przekonalo mnie gdyz to wszystko ma sens. Jestem bardzo wysportowana i widze w jakiej formie utrzymuje cialo.Logiczny jest fakt odbudowania albo tylko wzmocnienia miesni twarzy. Od 3 tygodni uprawiam regularnie facefitness, urzywam kurkume ( codziennie z innymi dodatkami),miele i zjadam z musli czarny sesam oraz czerwona fasolke, masuje sie lyzeczkami porcelanowymi (gua sha)...i ....dziekuje ci slicznie.Efekty sa oszalamiajace w tak krotkim czasie. Ludzie pytaja mnie co zrobilam z twarza...
    Nie umiem wyrazic mojej wdziecznosci za tak wartosciowe rady.Czekam na dalsze bo tak mnie to wciagnelo ze experymentuje dalej sama.

    Pozdowienia z Niemiec
    Donata

    OdpowiedzUsuń
  18. Coś wspaniałego! Na Twoim blogu znalazłam już tak wiele cennych informacji! Fasolka jest niesamowita, delikatnie i pięknie odświeża skórę. Maseczka z kurkumy trochę piekła ( efekt był niesamowity, wszystkie zaczerwienienia i przebarwienia rano były ledwo widoczne), ale zrobię sobie wersję light i myślę, że przyjemniej będzie ją stosować. No i dziś dotarł do mnie krem bb grzybkowy, który polecałaś - pierwsze wrażenie jest świetne. Dziękuję za to, że z taką przyjemnością mogę czytać to, co tu piszesz :) To pierwszy blog, którego jestem fanką.

    OdpowiedzUsuń
  19. Po przeczytaniu artykułów o fasolce adzuki i mung postanowiłam spróbować. Nasuwa mi sie pytanie, czy można oba zabiegi stosować tego samego dnia po sobie, czyli najpierw peeling z adzukii zaraz po nim maseczka z mung, czy lepiej np. jednego dnia robić tylko peeling, a nastepnego tylko maseczkę?

    Pozdrawiam

    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  20. Zrobiłam ten peeling dosłownie przed chwilą i muszę przyznać, że moja skóra na twarzy lepiej sie jeszcze nigdy nie czuła :D
    dziękuję ^^
    ale mam pytanie ponieważ mnie dołuje od jakiegoś czasu jak wchodze na azjatycki cukier na youtube nie ma większości filmików, czy tylko u mnie tak jest czy jak? byłabym wdzięczna za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.