Dolly Wink: nowa, super-popularna marka w Japonii

Od jakiegoś czasu sporo widzę materiałów promocyjnych dla marki Dolly Wink promowanej przez przeuroczą modelkę Tsubasę Maswakę. Marka debiutowała na koniec zeszlego roku z serią sztucznych rzęs, które rzekomo stały się najbardziej rozchwytywanym towarem na rynku . Od tego czasu marka rozrosła się dodatkowo o lakiery do paznokci, rozświetlacze, eye-linery oraz serię błyszczyków.


Dolly Wink już teraz ma status kultowy i wygląda na to, że marka na dobre zadomowi się na rynku. Produkty cechuje odważne podejście do mody – rzęsy Dolly Wink są długie i wyraziste, idealne do makijaży w stylu „Dolly Eye”. W Singapurze sprzedawano tylko bardzo limitowaną ilość, po śmiesznie wysokich cenach, a i tak rozeszła się w kilka dni.

Rozświetlacze oraz błyszczyki mają cukierkowe, pastelowe kolory, oraz są bardzo błyszczące.
Najmniej imponująca jest kolekcja lakierów, gdyż kolory wyglądają niestety trochę tandetnie. Ale opakowanie jest ładne ;).


Komentarze

  1. A mnie sie ten styl candy czy jakis tam doll na Azjatach bardzo nie podoba. Panienka na ostatnim zdjeciu wyglada na maksa nienaturalnie - moim zdaniem to japonski odpowiednik polskich dziewczyn spalonych na skwarke, przefarbowanych na czarno i udajacych mulatki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całuję moją klawiaturę, że wystukałam jakieś słowo i wyskoczył mi twój blog bo myślałam, że mało która Polka zna obecne trendy makijażowe w Japonii, a co dopiero pisze o tym na blogu! Osobiście ten styl makijażu sprawdza się dla mnie idealnie jednak nie wszystkie elementy stosuję (np. nie doklejam sztucznych dolnych rzęs pod linią własnych by jeszcze powiększyć oko). Co do koleżanki/gi wyżej to nie zgodzę się z tym całym polskim odpowiednikiem skwary. Makijaż ten jest częścią stylu gyaru, który już wielokrotnie ewoluował na japońskich uliacach. Sztuczne rzęsy, paznokcie i długie blond włosy to nieodłączny jego element. Na zadanie w domu polecam zapoznać się trochę z kulturą gyaru.

    Małe sprostowanko jeśli chodzi o post: modelka nazywa się Tsubasa MASUWAKA. Moja ulubiona z resztą ;)
    Ps. naprawdę świetny blog, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Cie,fajny blog.Mam pytanie :Czy spotkalas sie u siebie z marka Baby Pink?Mialam kiedys ich blyszczyki I mi b przypadly do gustu.Niestety nie moge ich obecnie dostac online.Czy bylaby mozliwosc dostania ten marki u Ciebie w sklepiku?Pozdrawiam z USA:)

    OdpowiedzUsuń
  4. można te rzęsy kupic przez internet ?

    OdpowiedzUsuń
  5. ja lubię wszystko co urocze można nawet powiedzieć że jestem gyaru mam świra na punkcie azjatyckich uroczych rzeczy (aż za bardzo nie kiedy) ale sztuczne rzęsy wydają mi się trudne do nakładania , bardziej ufam tuszom ; niektóre razemz zalotką dają na serio fajny efekt

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta marka jest w każdym numerze magazynu "Ranzuki". :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tu masz chyba literówkę bo modelka nazywa się Tsubasa Masuwaka c; A jeśli chodzi o markę to uwielbiam ich sztuczne rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.