Dzisiejszy temat jest zwieńczeniem jednego z najdłuższych i najtrudniejszych projektów w ten serii. Jest też bardzo osobisty :(...
Kilka lat temu dopadł mnie bardzo stresujący i niesamowicie pracowity okres w życiu zawodowym. By podołać wszystkiemu, przerzuciłam się an super zdrową dietę, pełną warzyw i białka, ponieważ przy takiej kombinacji nie dopadała mnie popołudniowa senność. Zaniedbałam jedzenie i w efekcie w kilka tygodni straciłam parę kilo. Moja waga często się waha, więc nie przejmowałam się tym szczególnie - ale to "wahnięcie" odbiło się inaczej na moim ciele niż zwykle. Po raz pierwszy straciłam bardzo dużo objętości z twarzy - zapadły mi się policzki. I choć waga szybko wróciła wraz z powrotem, tkanka tłuszczowa nigdy nie powróciła do policzków.
Niestety, pozbawione wsparcia policzki zaczęły ciążyć w dół. Zamiast ładnie zarysowanej kości policzkowej, zrobił mi się ubytek w policzku.
"Dolina łez" na pół policzka FML ;p |
O! kości policzkowa, gdzież jesteś?! |
Opadające policzki zaczęły też naciskać na bruzdę pomiędzy kącikiem nosa i ust, więc prawie z dnia na dzień dorobiłam się "bruzdy nosowo-ustnej". Zawsze miałam delikatne zapadnięcie w "dolinie łez", ale brak wsparcia w policzku spowodował, że stała się ona głębsza i bardzo widoczna. Do dziś jestem na siebie zła, że "zafundowałam" sobie coś takiego przez ignorancję i niedbalstwo. Zamiast traktować moje ciało z szacunkiem, założyłam, że pokornie zniesie moje fanaberie.
W poszukiwaniu rozwiązania...
Na przestrzeni lat nauczyłam się masażu twarzy, ćwiczeń, dopracowałam swoją pielęgnację cery. O ile stawałam się zadowolona ze stanu bruzdy nosowo-ustnej, to niestety policzka nie udało się "odzyskać". Dodatkowo, jedna z "dolin łez" zaczęła robić się coraz dłuższa i bardziej "załamana", do stopnia, że zaczął się w niej pojawiać zarys zmarszczki. Dlatego kilka miesięcy temu rozpoczęłam intensywne poszukiwania jakiegoś rozwiązania.
Lekarze kosmetyczni zawsze będą doradzać, by dolinę łez i policzek wypełnić. Ale jakoś nie umiem się do tego pomysłu przekonać... Są tutaj dwie opcje: wypełnić poprzez przeszczep własnej tkanki tłuszczowej, albo za pomocą wypełniacza typu kwas hialuronowy. Oba rozwiązania są kosztowne i bardzo nietrwałe, zwłaszcza wypełnianie kwasem hialuronowym, które niby ma starczać na rok, a w praktyce wymaga odnawiania nawet co 3 miesiące. Dodatkowo, ponieważ nasze ciało zwalcza wypełniacze, trzeba z nimi "przesadzić" początkowo i poczekać, aż ciało rozłoży większość, zanim zaczniemy wyglądać dobrze. Ten okres "pomiędzy" to często źródło ogromnego psychicznego stresu, gdy twarz nie wygląda, ani nie rusza się w naturalny sposób. Ten ostatni powód jest dla mnie bardzo ważny i mimo rozważania opcji inwazyjnej, nigdy się na nią nie zdecydowałam.
Ciągnęło mnie w stronę bezinwazyjnego wypełniania. Skoro moje ciało miało kiedyś tłuszcz na twarzy, to czy mogę jakoś na nie wpłynąć, by odbudowało zapasy tej tkanki w rejonie policzków i pod oczami?
Sprawa nie jest prosta i mechanizmy regulujące gdzie i ile tkanki tłuszczowej mamy nie są do końca rozumiane. Dużą rolę odgrywają hormony, ale ten sam hormon w dwóch różnych miejscach może pełnić różne funkcje, na przykład estrogen w tkance tłuszczowej na pośladkach "blokuje" spalanie tłuszczu podczas ćwiczeń, ale już w tkance na brzuchu "motywuje" komórki tłuszczowe do spalania.
Nasze ciało też bardzo źle reaguje na zewnętrzne dostarczanie hormonów lub nawet związków, które w ciele zachowują się jak hormony. Jeśli dostarczymy ich zbyt wiele, organizm zinterpretuje, że mamy już wystarczające tego czy innego hormonu i zmniejszy własną produkcję. Dlatego nie da się kupić kremu z estrogenami do aplikacji na brzuch ;p.
Naturalne wypełniacze
Występują jednak w naturze związki, które zachowują się jak hormony, ale nie są przez nasze ciało "widziane" jako hormony, więc nie zaburzają równowagi hormonalnej. Roślina z Azji o nazwie pueraria mirificia ma właśnie takie właściwości. W ciele zachowuje się jak estrogen, ale nie wpływa na równowagę hormonalną. Stosowana jest głównie w kosmetykach i suplementach, mających powiększyć biust. Jeśli dobrze rozumiem, pueraria powoduje, że komórki tłuszczowe przyjmują więcej lipidów, więc zwiększają swoją objętość.
Owoce rośliny puerarua mirificia |
Drugą interesująca rośliną jest anemarrhena asphodeloides, od wieków stosowana w chińskiej medycynie tradycyjnej. Co ciekawe, wyciąg z anemarrhena asphodeloides zwiększa ilość produkowanych przez nasze ciało komórek tłuszczowych - pobudza więc proces, który praktycznie zanika w dorosłym życiu (chyba, że ktoś szybko i dużo tyje, ale normalnie u dorosłych nie tworzą się nowe komórki tłuszczowe). Działanie to jest potwierdzone naukowo i opatentowany wyciąg jest dostępny w świecie kosmetyków pod nazwą Volufiline - możecie go znaleźć w wielu kosmetykach do powiększania biustu (podobno jest w balsamach Eveline i PUPA), jak i w kremach do twarzy (LIERAC).
Moje doświadczenia
Ponieważ wiedziałam, że mój problem to brak objętości w twarzy, dużo czasu spędziłam na ćwiczeniach i masowaniu twarzy, by opadający policzek "wcisnąć" na miejsce. Ćwiczenia BARDZO pomagają, ale niestety "dolina łez" oraz załamanie bruzdy nosowo-ustnej zaraz przy nosie nie wypełniły się w zadowalającym stopniu. Dlatego zdecydowałam się używać kosmetyków z puerarią i anemarrhena asphodeloides na twarz, nakładając je głownie w miejsca, gdzie skóra jest zapadnięta, oraz na kości policzkowe. Wysokie kości policzkowe pozwalają "podciągnąć" całą twarz, więc liczyłam na poprawę głównie w rejonie ust i żuchwy.
Korzystałam z wielu kosmetyków wypełniających i po wielu testach moim ulubieńcem stał się Sidmool Volufiline. Ma postać gęstego płynu, który łatwo nałożyć miejscowo. Zbiera też masę pozytywnych recenzji na Azjatyckim Bazarze.
Aktualizacja 2016 - obecnie moje serce podbija wypełniacz firmy BRTC - wzbogacony koktajlem peptydów oraz kwasu hialuronowego, przynosi bardzo szybkie i zadowalające efekty:
Rezultaty
Po kilku miesiącach stosowania, mogę powiedzieć, że efekty są, choć nie są spektakularne. Policzek znacznie się odbudował i nie jest już zapadnięty.
Efekty działania (bez użycia photoshopa...) |
Moje "doliny łez" nie zniknęły, nie zniknęły też zagłębienia przy kącikach nosa. Ale zdecydowanie są płytsze. Niewiele, ale są!
Z podkręconymi kontrastami |
Z mojej perspektywy te subtelne różnice przywróciły mi twarz z przed kilku lat, bo tak naprawdę to właśnie milimetrowe różnice tworzą wrażenie wieku i piękna... i jeśli mogę te kilka milimetrów osiągnąć bez inwazyjnych metod i wydawania całej wypłaty na nietrwały efekt (a taka kuracja kosztowała mnie około 100 dolarów), to uznaję ten eksperyment za sukces! :)
Pełniejsze i lepiej zarysowane kości policzkowe wyglądają bardziej młodzieńczo, zaś mniej zapadnięta "dolina łez" powoduje, że nie wyglądam na aż tak przemęczoną osobę z workami pod oczami. Nie narzekam też na dodatkowe spłycenie bruzdy nosowo-ustnej.
Ogólnie jestem z eksperymentów z naturalnymi "wypełniaczami" bardzo zadowolona. Nie tylko obyło się bez zabiegów z pogranicza chirurgii plastycznej, ale całość kosztowała mnie jedynie ułamek ceny jednorazowego wypełniania w salonie medycyny estetycznej.
Ponieważ efekt budował się bardzo powoli na przestrzeni czasu, miałam też poczucie idealnej kontroli - w każdej chwili mogłam przestać, a świadomość, że nic nie zostanie nadmiernie rozbudowane, była dla mnie bardzo ważna.
Dla kogo taka kuracja?
Przede wszystkim dla osób, które z jakichś powodów straciły naturalną tkankę tłuszczową w twarzy. Z wiekiem ilość tkanki tłuszczowej pod skórą ubywa i cera traci swoją "poduszeczkę" - traci w efekcie jędrność, robi się luźna i wygląda na cieńszą. Odbudowanie poduszeczki tłuszczu może naturalnie wypełnić i "wypchnąć" zapadniętą skórę w zmarszczkach i bruzdach.
Po przekroczeniu pewnego wieku trzeba się bardzo ostrożnie odchudzać. Niektórzy z nas mają większe predyspozycje od innych do tracenia tkanki tłuszczowej z twarzy i łatwo dorabiamy się zapadniętej, wychudzonej buzi. Kurację wypełniaczami można stosować też prewencyjnie podczas odchudzania, by zabezpieczyć twarz przed takim niekorzystnym chudnięciem na przyszłość.
Nie wiem na ile polecałabym takie kuracje osobom o naturalnie chudych twarzach, czy też z zapadnięciami w skórze, które są efektami naturalnej struktury twarzy. Z mojego doświadczenia wynika, że kosmetyki najlepiej sobie radzą, gdy działają w synchronizacji z naszym ciałem, nie wbrew niemu.
Podsumowując
Walka z zapadniętymi bruzdami i utratą objętości twarzy nie jest łatwa, ani nie przynosi spektakularnych rezultatów. Ale czasami ten odzyskany milimetr pozwala nam poczuć się pewniej i piękniej, więc myślę, że warto trochę o siebie powalczyć :).
Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania:
- Po jakim czasie widać efekty? To kwestia indywidualna, ale radziłabym uzbroić się w dużo cierpliwości.
- Czy efekty są trwałe? Nic nie jest trwałe - nasza twarz ciągle się zmienia, organizm ciągle coś przearanżowuje. Po każdej kuracji trzeba zapewne co jakiś czas ją odnawiać, by utrzymać efekt.
- Czy jest to bezpieczne? Kosmetyki dopuszczone do obrotu można uznać za bezpieczne, ale... zawsze jest jakieś ale... Jako osoby dorosłe musimy same podejmować decyzję, co chcemy robić ze swoim ciałem i na jakie ryzyko możemy się zgodzić. Osoby niepełnoletnie powinny zaś uszanować w tych sprawach zdanie rodziców ;p
Znów czegoś ciekawego się u Ciebie dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńOO aż boję się mego odchudzania i stratę moich policzków ;(
OdpowiedzUsuńTanią alternatywą może być krem z Volufiline, cena ok. 40zł z firmy Forever Young, które można kupić w Polsce (przez sklep internetowy) :). Mam serum z wit. C z tej firmy i jestem bardzo zadowolona - sądzę, że inne ich produkty też mogą być warte uwagi.
OdpowiedzUsuńKupiłam, zobaczymy, ja tez straciłam piekne policzki po nagłym schudnieciu
UsuńGłupie pytanie, wiem ;) Ale jak myślisz - czy smarowanie ust takim balsamem mogło by je chociaż odrobinkę powiększyć? Pozdrawiam, Ilona
OdpowiedzUsuńSłyszałam o przeszczepianiu własnej tkanki tłuszczowej by wypełnić usta, gdy z wiekiem tracą jędrność.. Ale nie wiem w sumie *_*
UsuńGdzie moge kupic taki krem do biustu badz czy moge go zamowic u ciebie i ile kosztuje? Prosze o odpowiedz
UsuńNa Allegro
UsuńCukrze, nie na temat, ale proszę, opisz temat okularów wśród Azjatek.
OdpowiedzUsuńWow, naprawdę dolinka na kości policzkowej zniknęła! Dzięki wielkie za tego posta, może mi tez uda się troszkę złagodzić swoje dolinki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
a czego używałaś konkretnie?
UsuńA czy znasz jakieś ćwiczenia na opadająca powiekę? Wiem ze w Azji oko z załamaniem jest porządne, i pamietam jak pisałas o taśmach i kleju. Ale chciałabym sie dowiedzieć czy sa jakieś ćwiczenia i masaże na okolice czoła i górnej powieki żeby skore w tym miejscu podnieść.
OdpowiedzUsuńo również chętnie poproszę o taki wpis z jakimiś naturalnymi metodami ;) Też mam problem z opadającą powieką, przez co nie mogę używać eyelinerów w żelu, a uwielbiam je! A nie uśmiecha mi się "ciachać" oka u chirurga :)
Usuńja także poproszę
UsuńJa rownież chętnie bym spróbowała jakiś masaży czy ćwiczeń. Dałam sobie około roku na spróbowanie nie-inwazyjnych metod, zanim stawie się u chirurga plastycznego.
UsuńObawiam się, że to chwilowo nie na mój portfel. Nie mniej czekałam na taki wpis, bo kiedyś utraciłam dość szybko dość sporo kalorii (10kg w miesiąc? no cóż nie brzmi zdrowo i odbiło się na twarzy). Na pewno poszukam takich kosmetyków. Póki co "wypełniam" dolinę łez żelami pod oczy, nie daje to mega wielkiego efektu, a już na pewno nie trwałego, ale na to przynajmniej mnie stać...no i na ćwiczenia!
OdpowiedzUsuńcukrze wyglądasz ślicznie w takich włosach : )
OdpowiedzUsuńCukrze, ale dlaczego wypowiadasz się krytycznie o metodach , których nie wypróbowałaś ?
OdpowiedzUsuńWiem , że cena wysoka i efekt też na jakiś czas , ale może nim napiszesz , że beeee.. , bez sensu , efekt tylko 3 mce itp. wypróbuj i opisz .
Może ktoś ma inne doświadczenia i napisze ,ze cena owszem wysoka ,ale warto , bo efekt niesamowity i odejmuje wiele lat .
Byłam na takiej rozmowie z dermatologiem estetycznym i zdecydowana jestem na 100 % . Zabieg , który wykonałam wcześniej przyniósł wspaniały efekt i póki co efekt jest .
Nie ma co zakłamywać rzeczywistości .Organizm się starzeje , brak kolegenu i grawitacja robią swoje ,ale można sobie tę młodość jakoś przeciągnąć w granicach możliwości i przyzwoitości .
Pozdrawiam .
Dziecino, chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Cukier napisała tylko swoje zdanie. Nie padło ani jedno słowo, że te metody są złe.
UsuńBo niektorzy nie maja najmniejszego zamiaru ingerowac w ten sposob w swoje cialo, dlatego mowia 'be' i maja do tego prawo.
UsuńJa sie musze zgodzic z anonimem. Kiedy Cukier pisze o czyms na czym sie zna i czego probowala, sa to dobre wpisy. Ale kiedy ma negatywne zdanie o czyms o czym ewidentnie (jak widac z tego wpisu) nie ma zielonego pojecia, to wtedy nie chodzi o problem czytania ze zrozumieniem droga Milo, ale o to, ze jako opiniotworcza blogerka wypisuje pol prawdy i niemal glupoty.
UsuńJa wypelniam bruzdy restylanem, jedna ampulka starcza na obie bruzdy nosowo-ustne i na zmarszczki w kacikach ust. Efekt trzyma sie przez rok lub dluzej (w ciagu ostatnich 7 lat wypelnilam 4 razy). Cena w mojej klinice w Tokio to okolo 28 tys jenow (cala twarz wraz z kurzymi lapkami mozna zrobic za 50 tys jenow), czyli nie az tak drastycznie drogo jak twierdzi Cukier. A efekt jest natychmiastowy, bez wacikowych i kremowych ceregieli i trwa duzo dluzej niz 3 miesiace.
Trochę dziwne jest wymagać ode mnie bym poddała się zabiegowi, przeciwko któremu przedstawiam argumenty. Nigdy nie pisałam, że efekty będą złe i brzydkie, tylko że moim zdaniem nie jest to rozwiązanie, tylko drogie i ryzykowne (poczytajcie sobie o osobach którym wypełniacze "wyskakiwały" pod skórą przy uśmiechaniu się) maskowanie problemu.
UsuńMówiąc o wypełnianiu co trzy miesiące kierowałam się tym co mówią osoby, które takim zabiegom się poddają. Np. Marlena z kanału MakeupGeek wprost mówiła, że odnawia co 3 miesiące. Pewnie dlatego, że jako osoba "pracująca" twarzą nie może zrobić etapu z "przesadzeniem" wypełnianiem, ale skoro ją stać i jest zadowolona, to jej wybór i trzeba przyznać, że wygląda bardzo ładnie. Może u kogoś wypełnianie starczy na rok czy więcej, ale jak widać są osoby, które robią co 3 miesiące i nigdzie nie napisałam, że każdy musi robić co 3 miesiące, ale że jest to scenariusz z którym trzeba się liczyć.
Nie uważam, że muszę zrobić sobie coś takiego, by mieć na ten temat zdanie - bo to właśnie moje zdanie motywuje mnie, by nie korzystać z wypełniaczy oferowanych w gabinetach estetycznych.
W Singapurze jedno wypełnianie kosztuje 750 dolarów w niskiej jakości klinikach - ja za wszystkie kosmetyki, których nie zużyłam na razie nawet połowy, zapłaciłam około 100 dolarów, więc śmiem twierdzić, że naturalne wypełnianie jest tańsze. Nie ma też ryzyka, że się przesadzi, i to było dla mnie BARDZO ważne.
Nie chciałam moim tekstem urazić zwolenniczek wypełniaczy serwowanych w gabinetach medycyny estetycznej - chciałam jedynie przedstawić ALTERNATYWĘ. Wiele osób z różnych powodów może nie chcieć, lub nie móc skorzystać z usług gabinetów, i dlatego nie widzę powodów, by nie mówić o alternatywach. Nie widzę też powodów, by nie mówić o potencjalnych wadach rozwiązań jakim są sztuczne wypełniacze.
Małe sprostowanie
UsuńNigdzie nie pisałam ile mam, ale skoro sięgam po takie zabiegi łatwo policzyć , że dzieciną przestałam być już dawno .
Nie będę dyskutować z osobami , które o bruzdach i utraty jędrności wiedzą tyle ile przeczytają w kolorowej gazecie i na blogu. Napiszę tylko jedno . Kiedyś ( calkiem szybko ) skoczy się Wam czas ,kiedy będziecie widzieć działanie cudownego kremu i masażu . I jeszcze dodam ,ze poczekalnie w takich klinikach i gabinetach pełne są kobiet zadbanych i nie mających nic wspólnego z jakiś pokutującym u nas przesądem jak to przerysowanie wygląda ,albo szkodzi .
POmyśleć , że stomatologia estetyczna tez jeszcze niedawno była zbytkiem i fanaberią ,a dziś każda chce mieć równe i białe zęby o cierpi niejednokrotnie męki w imię tego i jakoś koleżanka koleżance po głowie nie puka .
Ja nikogo nie namawiam, ale wolałabym aby opiniotwórcza i inteligentna blogerka potrafiła storzyć wpis , który będzie prawdziwy i rzetelny ,a nie wydumany ... " bo ktoś mi mówił ", "bo czytałam , że .." Mnie to nie przekonuje i sprawia ,ze zaczynam w tę rzetelnośc powątpiewać .To wszystko .
Dopisze tylko , że bardzo podoba mi się to co napisałaś na końcu ( o motywach wpisu ) i bardzo to pochwalam .Alternatywy , zawsze są mile widziane :)
UsuńAnonim, a jak inaczej mam coś o czymś wiedzieć, jeśli nie na podstawie tego co mówią lub piszą inni? Zwłaszcza jeśli chodzi o doświadczenia z zabiegami z pogranicza chirurgi plastycznej, wydaje mi się, że co jak co, ale właśnie na tym co inni mówią i piszą o swoich doświadczeniach powinniśmy polegać. Bo lekarze zawsze będą zachwalać.
Usuńomijałabym więc takie tematy .
UsuńRozumiem , że na temat opieki paliatywnej , czy najnowszych modelach wózków inwalidzkich tez masz jakieś zdanie .
Pewnie tak ,ale jak wyżej temat raczej Ci odległy i wpis dotyczący czegoś co może kiedyś w przyszłości Cie czekać byłby bardzo teoretyczny i odległy od prawdy . Wszystko teoretyzowanie i punt widzenia się zmienia w zależności od sytuacji .
Inne podejście mamy w wieku lat 20, 30 ,40 ... i inne metody działają w zależności od wieku i stanu skóry . TO głownie warto byłoby podkreślić w takim wpisie .
Pewnie ,ze 80 % czytelaniczek to bardzo młode osoby ,ale jak widać czytają Cię też starsze czytelniczki :)
Może to źle , bo jak widać spojrzenie na świat będziemy mieć już inne .
Ja nie chcę się tu sprzeczać , bo to w końcu Twoje miejsce w sieci i możesz pisać tutaj to na co masz ochotę Cukrze .
Aha i jeszcze jedno . Jeśli lekarz jest dobry , to potrafi doradzić i ..odradzić . Nie mierzyłabym wszystkich jedną miarą ,bo lekarz ,to człowiek i jak wśród ludzi są dobrzy lekarze i zwykłe kanalie.Nie trzeba być Sherlockiem ,aby wyczuć kiedy ktoś próbuje Cię zwyczajnie naciągać .
Usuń"Rozumiem , że na temat opieki paliatywnej , czy najnowszych modelach wózków inwalidzkich tez masz jakieś zdanie . " Skończyły się argumenty, trzeba więc sięgnąć po absurdy. Może jeszcze nawiązanie do Holokaustu? Jak daleko w swojej demagogi się zapędzisz, zamiast po prostu przyznać, że nie masz racji? Są bardziej godne sposoby przyznania się, że zagalopowałaś się w dyskusji, i że kiedy piszę na jakiś temat, naturalnym i absolutnie akceptowalnym jest, że posiłkuję się doświadczeniami innych.
Usuń".Nie trzeba być Sherlockiem ,aby wyczuć kiedy ktoś próbuje Cię zwyczajnie naciągać " Nie twierdzę, że lekarze muszą naciągać :| To jedyna metoda jaką najprawdopodobniej znają i efekty mogą być przepiękne, więc wiadomo, że będą polecać (lub odradzać, bo wiadomo, że jakby komuś zrobili krzywdę, to reputacja byłaby zniszczona).
Nie wiem, czemu tak bardzo boli Cię, że istnieją alternatywy dla robienia sobie wypełniaczy w gabinecie medycyny estetycznej. Są realne powody dla których ktoś może nie chcieć z tego skorzystać, są osoby ze złymi doświadczeniami, są osoby które nie chcą wydawać aż tyle pieniędzy na taki cel, itp. Ale nie znaczy to, że popełniasz jakiś błąd decydując się na takie zabiegi, czy że muszą się one dla Ciebie źle skończyć, czy że musisz być niezadowolona - NIGDY tego nie pisałam. Cała dyskusja zaczęła się od tego, że upierałaś się, że skoro nie miałam złych doświadczeń z takim zabiegiem, to nie mam prawa przytaczać informacji o potencjalnie negatywnych skutkach takich zabiegów. Co dalej? Będziesz się domagać, abym skoczyła z budynku, zanim napisze komuś o tym, że może być to potencjalnie niebezpieczne?
Jestem rozczarowana rozwojem tej dyskusji.
Co za głupota, na całe szczęście Cukier nie pomija takich tematów i dzięki temu Jej blog istnieje. Teraz opisuje swoją opinię opartą na relacjach znajomych i tym, czego się dowiedziała z różnych innych źródeł (gazeta/lekarz/internet/książka). Za 20 lat może zmieni zdanie i napisze o tym z tej perspektywy (o ile nadal będzie prowadziła bloga), jaki w tym problem? Moim zdaniem te wpisy są głównie po to, żeby zwrócić uwagę na to, że są różne opcje, opinia Cukru o nich jest taka, ale my możemy sobie wyrobić własną, za to dzięki Niej mamy już jakiś zarys tematu. Wiadomo, że nie pisze z perspektywy 80-latki, a takie mogą Ją czytać, ale nie można takich rzeczy od nikogo wymagać ...
UsuńDla mnie bardziej wartościowe są wpisy od siebie i ze swoją opinią, niż te ostrożne, żeby nikogo nie urazić, nikomu nie podpaść i każdego zadowolić ...
Do tych pan wyzej: ja nie widze nic dziwnego w tym, ze bedac mlodym, chce sie jak najdluzej odsunac w czasie skutki starzenia tylko kremami lub naturalnymi metodami, dopoki dzialaja. Madrzej byloby od razu szprycowac sie wypelniaczami, jak tylko zobaczy sie pierwsza zmarszczke? Chyba nie bardzo. A kiedys moze przeskoczymy na zabiegi dermatologii estetycznej ale ten ton w stylu 'bo wy teraz jestescie smarkate i wam sie wydaje bla bla' naprawde mozna sobie darowac.
UsuńPopieram Cukier, której wpisy na blogu uwielbiam:) ja też nie jestem zwolenniczka agresywniejszych zabiegów, typu wstrzykiwanie czegoś w twarz, dlatego z ogromną przyjemnością czytam o alternatywnych metodach:) jest mi bardzo miło czytać takie wpisy szczególnie, że nie zawsze mam z kim porozmawiać na takie tematy, ponieważ wokół mnie są osoby, które wybierają drogę na skróty, czyli właśnie pójście do kosmetyczki/lekarza, zamiast pracy nad sobą. nie twierdzę że lekarze są źli, sama mam mnóstwo blizn po tradziku rozowatym, z którymi pozwoli dojrzewam do decyzji, zeby sie wybrać na serię zabiegów zdzierania buzi do lekarza właśnie, ponieważ blizny są zbyt duże i naturalne sposoby nie dają rady(swoją droga cały tradzik miałam z zaniedbania, kiedy byłam młodsza:p). dobrze że żyjemy w czasach kiedy mamy wybór i naturalnych i tych bardziej inwazyjnych metod. Każdy wybiera to co mu odpowiada, więc nie widzę powodu atakowania bloga przez osoby o innych pogladach. Dziękuję bardzo Cukrze za wszystkie posty i mam nadzieję, że powyższe zarzuty nie wpłyną ani na Twoje samopoczucie, ani na wpisy na blogu, które naprawdę są bardzo cenne:)
Usuńwystarczy spojrzeć na pewne gwiazdy po inwazyjnych zabiegach i wiadomo czemu Cukier nie chce się im poddać. Tak trzymać!
UsuńTo nie tak, że lekarze zawsze będą zachwalać agresywne zabiegi. Mój koreański dermatolog najpierw załamał ręce widząc moją skórę, przyszłam do niego właśnie z bruzdami i utratą jędrności skóry, byłam zdecydowana na wypełnienie bruzd, bo przez nie wyglądałam brzydko. Lekarz odradził wypełnienia, bo w wieku 32 lat mam na to jeszcze czas, doradził odpowiednie kosmetyki, w tym kremy typowe do wygładzania bruzd nosowo-wargowych. Kremy te, masaż i ćwiczenia (do jednego z kremów dołączona była ulotka z masażami i ćwiczeniami) sprawiły, że po 5 tygodniach po bruzdach zostały wspomnienia.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDo: Agata E, czy jesteś w stanie podać nazwy tych kremów? Ja mam 29 lat, jestem trenerką i sporo ćwiczę i niestety tkanka tłuszczowa spadła również z twarzy i zrobiły mi się głębokie bruzdy nosowo-wargowe :(((( Będę wdzięczna.
UsuńCukrze nie mogę odnaleźć tych kremów na ebay, możesz podać dokładną całą nazwę kremu, chyba, że nie doczytałam. Pozdrawiam ciepło.
No cóz jakoś nie mogę uwierzyć w te roślinkę .Na razie pozostanę przy kwasie hialuronowym .O dłuższego czasy stosuję tę metodę i jestem zadowolona z efektu .Może dlatego żę udało mi się znaleźć odpowiednie ( sprawdzone ! ) miejsce - klinika beautymed gdzie zawsze jestem zadowolona i wiem że zabieg będzie dobrze wykonany . Może to nie jest zbyt naturalny sposób ale zawsze daje rezultat pożądany :)
UsuńNo cóż ...po powyższym wpisie i żenującej reklamie kliniki medycyny estetycznej"rozumiem" agresję tej fanatycznej zwolenniczki wypełnień kwasem...Ten BIZNES nie lubi konkurencji w postaci naturalnych metod i świadomych zagrożeń klientek...
UsuńStrasznie przeżywałam Twój "wypadek" czytając ten artykuł ^^ Według mnie na zdjęciach "Przed i Po" efekt jest rewelacyjny! Gratuluje wygranej bitwy!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńTwoje wpisy zawsze są interesujące i bardzo ładnie napisane, ale ten jest chyba jednym z najbardziej ciekawych. Niesamowite, jak ciało potrafi się zmieniać i że można sobie z tym poradzić dzięki kosmetykom i ćwiczeniom, to świetna i moim zdaniem dużo lepsza i zdrowsza alternatywa niż "pod nóż"...
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak ja musiałabym sobie poradzić z problemem, bo przez chorobę sporo schudłam, ale nie uwierzysz, Cukrze, gdzie zrobiło mi się wgłębienie... przy mostku, w lewej piersi. Wygląda na przesuniętą, a że jestem teraz bardzo chuda, dopóki nie założę biustonosza, bardzo to widać. Pocieszam się, że może kiedyś przytyję i że będę w na tyle dobrym stanie zdrowia, żeby ćwiczyć i ta luka mi się zmniejszy ;) Jednak moje wgłębienie łatwiej ukryć niż buzię. No ale Ty też jesteś tak ładna, że przyznam szczerze, żadna bruzda czy żadne wgłębienie nie jest w stanie tego zmienić. Szczególnie, że nie jesteś nastolatką, a Twoja cera wygląda przepięknie. Coś mi się wydaje, że będziesz jak te Azjatki, które mają 40 lat, a wciąż wyglądają na 20 ;)
Ciekawe. Może nada się do mojej "zmarszczki nosowo-ustnej". Jest ogromna mimo moich 25 wiosen.
OdpowiedzUsuńSylwia
A może jednak będą te kremy na bazarze..? : )
OdpowiedzUsuńlipo'filijny' ;)) to od lipofilling? bo jeśli już to lipofilny :D
OdpowiedzUsuńCukrze z nieba mi spadłaś ! Mam dokładnie taki sam problem i tez tylko pod jednym okiem. Próbowałam różnych kremów, serum, i innym wynalazków, ale nic nie pomagało. Dzięki!!
OdpowiedzUsuńMIla, pod wpisem o workach pod oczami kilka osób pisało o problemach z workiem i doliną łez tyko pod jednym okiem i podobno to też może być objaw lekkiego zeza, który może stwierdzić okulista. Sama mam zamiar zapytać o to mojego okulistę najbliższym razem, bo u mnie też jest asymetria i się zastanawiam czy to może coś więcej niż schudnięcie i procesy starzenia.
UsuńU ciebie jeszcze nie tak bardzo widać zapadnięte policzki, ty je po prostu masz... A ja je całkowicie straciłam bez odchudzania itp... Na twarzy mam samą skórę i nie potrafię sobie z tym poradzić.. :/
OdpowiedzUsuńGdybym była nadzwyczaj chuda, to ludzie nie mieli by wątpliwości i od razu myśleli by że jestem anorektyczką... ale przez to, że mam i tyłek i brzuszek, to ludzie często zadają mi pytanie: czy jestem na coś chora poważnie, że tak wyglądam na buzi.. :/ ehhhh chciałabym aby powstały ogólno dostępne kosmetyki itp które by sprawiały przyrost tkanki tłuszczowej.. :(
Czasem tak jest, że geny płatają nam figle i czasami tłuszczyk ubywa nie tam gdzie chcemy (albo uparcie trzyma się nie tam gdzie chcemy). Fajnie by jeszcze było, gdyby inni dali sobie spokój z wytykaniem nam tego.
UsuńCukrze, Ty to masz pomysly :) Lubie Twoje fantazyjne inspiracje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie!
Twoja widzka, tym razem juz nie incognito :)
Jakie mogą być przyczyny tych "dolin łez"?
OdpowiedzUsuńWOW ciekawe. Na policzkach efekt jest moim zdaniem świetny. Ja walczę z bruzdą nosowo-ustną ale szczerze mówiąc nie wiem czy coś pomoże, bo mam ją od kiedy pamiętam (w sensie moja twarz jest chyba tak dziwnie zbudowana). W każdym razie świetny wpis - muszę się zainteresować tematem! :)
OdpowiedzUsuńpani Cukier :) Gdzie znajdę ćwiczenia na dolinę łez i bruzdę nosowo-wargową? mam tylko jedno wideo z youtube na którym dzielisz się z nami ćwiczeniami, które działają na bruzdę. A jakie są ćwiczenia na nieszczęsną dolinę i brak policzków/ tj. na opadające, ciążące policzki? jestem niezwykle wdzięczna z góry.
OdpowiedzUsuńKilka razy podawałam link do kanału Fumiko Takatsu - kopalnia pomysłów na ćwiczenia twarzy :)
Usuńheh, znam to. Schudłam i twarz mi zbrzydła i się zestarzała... A teraz znów się odchudzam, ale już z masażem policzków i głównie ćwiczę, żeby spadek masy ciała nie był tak gwałtowny- to demotywujące, ale chociaż zdrowsze ;]
OdpowiedzUsuńKochany Cukrze!
OdpowiedzUsuńMasz może jakieś rady dla osób, które mimo szczupłej sylwetki mają pulchną twarz? Mogę jakoś temu zaradzić? :( Co prawda jestem jeszcze w liceum, twarz z wiekiem ulegnie za pewne jakimś drobnym zmianom, ale na ten moment baaardzo mi przeszkadza jej 'pucołowatość'.
Polecam masaż Tanaka :-). Tylko delikatnie.
Usuństosowałam krem do biustu z volufiline czy jak to tam sie nazywa, na twarz ale nie miałam cierpliwości i chyba do tego wrócę. A jak będzie bardzo źle to nie bede miala oporów ze skorzystaniem z takiego dobrodziejstwa jak microlipofiling - wypełnianie własnym tłuszczykiem :).. oczywiście jak mnie bedzie stać hehehe pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOJ. Dziekuje Ci za ten wpis! Gdy spojrzalam na to pierwsze zdjecie, pomyslalam - o, tak wlasnie wyglada moj najwiekszy problem ze skora! Ha! Nareszcie wiem o co chodzi :)!
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis ponieważ sama mam ten sam problem. U mnie wygląda to bardzo niekorzystnie tzn. bardzo mnie szpeci. Mam nadzeję, że może te kosmetyki mi pomogą :) Ala
OdpowiedzUsuńJa widzę znaczną poprawę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że na Azjatyckim Bazarze coś się z tych kosmetyków pokaże bo jak tak szukam to na naszym rynku prawie nie ma nic :/
OdpowiedzUsuńTo nie prawda że w Polsce nie można znaleźć takich środków. Np. na mazidłach można dostać Voluplus, który dziewczyny stosują też na okolice oczu.
OdpowiedzUsuńheh jest wiele uznanych piękności o takich policzkach nawet z dosłownie skóra powlekającą kość jarzmową i wcale nie aż tak wydatną, jak keira knightley czy angelina jolie i wiele wiele innych, jakos im to nie przeszkadza w graniu piękności, nie chce nic o nikim złego pisać, bo sama też wolałabym miec moje pysie takie jak dawniej, ale wole stan obecny niz np policzki osób z bardzo wydatnymi kośćmi jarzmowymi - są mało subtelne wg. mnie
OdpowiedzUsuńps ja najbardziej niecierpię zmarszczek na wysokości ust, takich po bokach, szczególnie widocznych gdy sie mówi i uśmiecha i choć ćwiczenia są rewelacyjne na inne rejony to tu efekt jest marny zresztą sama Fumiko ma te jak ja to nazywam "suchotnicowate" zmarszczki, szczególnie widoczne u osób szczupłych palących, bądź po szybkim odchudzaniu, spróbuję wiec volufiliny może pomoże - a jak nie to zawsze można zastosować sculptrę, trochę lepsza alternatywa niż wypełniacz bo mobilizuje nasz organizm do akcji
dziekuję za ciekawy wpis
a co do niezadowolonej pani komentującej to PROSZĘ CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM XD
Drogi Cukrze, wiesz może czy powyższa porada pomoże choć trochę zlikwidować dołki pod oczami? Pojawiają się przy uśmiechu, ale w wewnętrznym kąciku oka są zawsze. Jak się wyśpię i będę pić dużo bez dłuższych przerw te dołki się likwidują, ale dosyć szybko pojawiają się. Jedyną opcją jaką znam to właśnie wypełnienie kwasem hialuronowym i tłuszczem, ale nie jestem do tego przekonana, czym bardziej, że nie mam tak wysokiego budżetu, by bawić się w operacje plastyczne.
OdpowiedzUsuńczekam na wstawienie kremików na bazarze:)) !!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię serdecznie
dla mnie zdjecia nie pokazuja zmian.Pierwsze są zwyczajnie różne (ustawienie głowy) a na drugich ja róznicy nie widze.Bruzda nosowa jest jak byla.Wiele hałasu zero efektu.Sorry
OdpowiedzUsuńdokladnie, glupie pitolenie i wkrecanie ludzi
UsuńChciałabym odnieść się do kwestii endocrine disruptors, czyli właśnie substancji wpływających na gospodarkę hormonalną organizmu. Właśnie przerabiam na studiach kurs 'hormonalnie czynne związki w środowisku a choroby cywilizacyjne' i trzeba przyznać, że takich związków jest bardzo dużo, a w dużych dawkach aplikujemy je sobie właśnie z kosmetykami. Methylparaben i Dibuthylparaben mają najsilniejsze działanie estrogenne, dostają się do krwiobiegu wraz z kosmetykami (tymi, które wcieramy i pozostawiamy, te spłukiwane są w gruncie rzeczy bezpieczne). Ponieważ najogólniejsza i mocno ukrócona głowna zasada działania estrogenów to pobudzanie tkanek do wzrostu (gruczołu mlekowego, śluzówki endometrium..), jest to przyczyną części nowotworów, np. raka piersi, o zaburzeniach rozrodu i rozwoju płodu nie wspominając (dlatego większość kosmetyków dla ciężarnych jest pozbawiona parabenów czy ftalanów) Temat jest złożony, ale chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że wbrew pozorom kładziemy sobie "estrogeny" na brzuch w postaci agonistów estrogenów ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mądre i trafne
UsuńJak długo utrzymuje sie efekt? Czy nowy tłuszczyk zostaje na swoim miejscu, czy trzeba kurację powtarzać?
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli ktoś nie jest przekonany do stosowania kremu przeznaczonego dla biustu na twarz, na naszym rynku są również dostępne kosmetyki z Volufiline właśnie do pielęgnacji twarzy :) Przykładem może być choćby Volumising Lotion :) Opis tego produktu może jednak wzbudzić dość wygórowane oczekiwania u kupującego...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to nikt nie ma idealnej twarzy i za bardzo się tym Cukrze przejmujesz ale jak tam uważasz. Ja też nigdy bym nie chciała pracować w takiej pracy i w takim kraju jak Ty ale też twoja sprawa . Moim zdaniem Singapur to kraj dla pracowitych z tego co opowiadasz , ja padłabym trupem ;p
OdpowiedzUsuńKtórego rodzaju ćwiczenia i masaże twarzy są najskuteczniejsze dla zlikwidowania tej bruzdy i doliny łez? Też się borykam z tym problemem już od długiego czasu, pojawiły się u mnie już jak miałam 15 lat :/
OdpowiedzUsuńW sumie ja mam coś podobnego co Ty , nie wiem od czego chyba od dorastania bo mam 18 lat , ale mi się aż tym nie chce przejmować nawet , trochę tam masuję twarz i ćwiczenia ale uważam że mimo tego ładnie wyglądam
OdpowiedzUsuńKochana serdecznie dziekuje Ci za ten post!!!! Ostatnio takowe zmiany, jakie nastapily u Ciebie, zauwazylam na swojej twarzy. Bardzo mnie uswiadomilas i pomoglas...teraz zaczne walke i zdecydowanie poswiece wiecej uwagi mojej twarzy. Serdecznie pozdrawiam i dziekuje jeszcze raz, za to, ze jestes. Za to, ze"karmisz" nas ciekawostkami, ze jestes odwazna, za to, ze dzielisz sie spostrzezeniami jak i doswiadczeniem. Ja bardzo to doceniam. Dziekuje
OdpowiedzUsuńBaaaardzo jestem wdzięczna za ten wpis :) Pierwsze co zrobiłam po przeczytaniu posta,to zakupy na ebay'u,żeby nabyć jakiś preparat z puerarią,coby sprawdzić jej działanie na biuście *.* jestem realistką,może nawet niedowiarkiem, i nie spodziewam się jakiś spektakularnych efektów,ale nie wybaczyłabym sobie,gdybym nie spróbowała :)
OdpowiedzUsuńach co tam, skomentuję ten wpis jeszcze raz :) faktycznie pod jego wpływem zakupilam krem forever young - tansza alternatywe z Volufiline, jakiejs brytyjskiej firmy. Zjawil się u mnie dość szybko i z ekscytacją zabrałam się do jego stosowania. Cóż - nie mam pojęcia na ile on różni się od opisanych przez Ciebie preparatów. Stosuję go miejscowo, głownie na policzki, i sowicie pod oczami i w okół nosa. Raz czy dwa wklepałam na całą twarz. Ok, dziewczyny - stosuję go dopiero tydzień rano i wieczorem... ale.... ach.. moze od poczatku. Przez pierwsze kilka dni czułam lekkie odrętwienie zwłaszcza wokół oczu, gdzie mam takie nieszczęsne wory, podobne do cukrowych, na pierwszym zdjęciu. Przestraszyło mnie to, bo to przecież nie botox?! A... te miesnie na twarzy.. jakby przestaly miec ochote sie marszczyc? Naprawde dziwne, zwłaszcza odczuwałam to, gdy próbowałam robić tradycyjnie masaż twarzy. Po ok. 4-5 dniach przestałam to w taki sposób odczuwać i teraz jest ok. Oczywiście nie oczekuję jakichś natychmiastowych efektów szybko więc tym bardziej jestem zdziwiona, ze jednak jakies sa - skóra zyskała na gładkości i te linie oddzielajace policzek od oczodolu nieco mniej rzucaja sie w oczy. Mam wrazenie ze z policzkami tez zaczyna sie cos dziac, ale nie obarczam na razie jeszcze wina za to kremu. Moze przestaja sie wydawac takie zapadniete i sa pelniejsze, bo w koncu mialam czas sie w tym tygodniu wyspac, albo sobie wmawiam.. albo moze krem faktycznie dziala - zobaczymy :). W kazdym razie efekty jakies widze, i nawet otrzymuje jakies kompelenty dzis i wczoraj za gladkosc skory - wiec dam wam znać jak ta kwestia wyglada za jakis czas :)! a.. mam cere mieszana i pod makijaz ten krem sie nadaje bez problemu.Nie zapycha, nie wysusza, NIE WYBIELA ;) i poza tymi workamii i niecozapadnietymi policzkami nie mam zmarszczek wiec o tym tez nic nie moge powiedziec.
OdpowiedzUsuńCukrze czy jesteś pewna, że takie zagłębienie pojawia się tylko przy chudnięciu? Mój mąż ostatnio przytył tak z 4kg i właśnie mu się coś takiego pojawiło. No chyba że zaczyna się starzeć i twarz mu opada...
OdpowiedzUsuńto może być spowodowane anemią. ja właśnie po 'dolinie łez' rozpoznaje, ze czas uzupełnić żelazo. po kilkudniowej kuracji wszystko wraca do normy :) także radziłabym zrobić badanie krwi
Usuńwitam:) mam pytanie, gdzie mogę zamówić volume filler z firmy skin talk?
OdpowiedzUsuńA ja mam jeszcze "naście" a już mam dolinę łez i opadnięte policzki,ale dla tego,że mam taką urodę i geny,więc te ubytki nie pojawiają się tylko ze względu na dojrzalszy wiek ....
OdpowiedzUsuńA to nie jest tak że po prostu przytyłaś i stąd zmiana skóry policzka?
OdpowiedzUsuńWażę teraz mniej niż w tamtych czasach, więc nie ma na to szans.
UsuńCukrze, że krem bb którego użyłaś w filmiku to ten jaśminowy? Wygląda fenomenalnie *_*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i przydatny filmik, dziękuję że go nagrałaś bo tak jak zauważyłaś w filmiku, ja też należę do osób które przegapiły ten wpis na blogu... ;) Dla mnie filmy/artykuły, w których wprowadzasz nas w świat azjatyckich kosmetyków pielęgnacyjnych są najcenniejsze (nie umniejszając pozostałym tematom :) ). Dzięki Tobie zdecydowałam się na zakup kilku azjatyckich produktów i jak dotąd nic mnie nie rozczarowało :D tak trzymać Cukrze! pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńco sądzisz o kremie z Volufiline z forever young?
OdpowiedzUsuńPierwsze co pomyślałam kiedy usłyszałam, jak te kremy działają pomyślałam: "osz te baby, zawsze tłuszczu za dużo a na policzkach czy piersiach akurat za mało, nie można dogodzić":P
OdpowiedzUsuńWitajcie, mam pytanie do Was i do Ciebie Azjatycki Cukrze. Bardzo chciałabym spróbować również odzyskać policzki i w związku z tym rozpoczęłam poszukiwania. Znalazłam na Allegro 100% naturalną pueraria mirifica w postaci sproszkowanej (koszt ok. 75 zł za 60 g) i zastanawiam się, czy można by było zrobić z tego np. serum o bezpiecznym stężeniu, albo może dodać do kremu. Co o tym sądzisz, czy mogłabyś mi poradzić? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawy filmik, nigdy o czymś takim nie słyszałam! Jako strasznie chuda osoba chętnie wysmarowałabym się tym od stóp do głów :D Wielka szkoda, że nie mieszkam w Azji, nie potrafię kupować przez intenret a po sklepach też nie mam czasu ani sił chodzić, myślę, że na początek spróbuję tego europejskiego produktu, który przedstawiłaś w filmiku, mam nadzieję, że go znajdę. Na pewno posmaruję nim ręce, zanim powiedziałaś o swoich dłoniach, to ja Cię uprzedziłam w myślach, patrząc na moje "patyczki" xD Nie wiem, czy się da ale chciałabym posmarować sobie nimi tę "dolinę łez" ale bardziej chodzi mi o pogrubienie skóry pod oczami, żeby nie było aż tak widocznych cieni.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, dziękuję :))
Jakie jeszcze kremy do twarzy o tym działaniu na polskim rynku są dostępne?
OdpowiedzUsuńcudowny wpis, niestety mam identyczny problem ;< ide do azjatyckeigo sklepu po ratunek :> dziekuje Ci kochana!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Cukrze,
OdpowiedzUsuńMam pytanie czy te kremy z volufiline nie są przeznaczone dla cer dojrzałych, takich po 40-50 roku życia? Panie w drogeriach trochę krzywo na mnie spojrzały kiedy zapytałam o produkty z tą formułą - jestem po 30-stce, mówiąc, że takie wypełniacze są dla starszych kobiet, czy to prawda?
Pozdrawiam
Kasia
Hej, ja Ci odpowiem i domyślałam się, że Azjatycki Cukier powiedziałaby Ci to samo: każda skóra jest inna i każdy człowiek przeszedł co innego w życiu i potrzebuje innych kosmetyków! Podejście, że dane kremy są od 30-40 lat a inne od 50 do 60 jest zacofanym generalizowaniem. A jak wiadomo generalizowanie jest oznaką niskiej inteligencji. Jeśli czujesz, że potrzebujesz wypełnić policzki, to olej co mówią panie w drogeriach. I spójrz jak wygląda ich twarz a jak twarz azjatyckich guru urody czy choćby Azjatyckiego Cukru, która już dawno przestała patrzeć na kosmetyki stereotypowo.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Słyszałam również o takim podejściu do tematu o którym piszesz już kilka lat temu, stąd trochę się zdziwiłam i poczułam nieswojo słysząc w 2014r. w dużej drogerii, w dużym mieście, klasyczne podejście od Pani dermokonsultantki, nota bene w wieku dwudziestu kilku lat, więc jej skóra wyglądała dobrze i w tym przypadku to nie był żaden wyznacznik. Również do mnie bardziej przemawia teoria zadaniowego stosowania kosmetyków w celu rozwiązania danego problemu, jednak wolałabym nie przedobrzyć, stąd moje pytanie.
UsuńWiększość kremów ma oznaczenia 'wiekowe' i już wcześniej spotkałam się z takimi komentarzami załogi w drogeriach odnośnie innych kosmetyków, których właśnie skład i działanie mi odpowiadały ale miały metkę +40 lub +45. W moim przypadku problem jest z doliną łez, co do policzków, to albo mi to nie przeszkadza, albo jeszcze u siebie nie zauważyłam. Zdaje się, że kiedyś na blogu był również poruszany temat kosmetyków z peptydami i tutaj również zauważyłam, że dużo z nich jest zakwalifikowanych do wyższej grupy wiekowej wg opakowania, czyli jak piszesz stereotypowo. A jeśli można wiedzieć jaki krem sobie zamówiłaś?
Pozdrawiam
Kasia
Dziekuję Ci Cukrze! Nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje. Już sobie zamówiłam kremik i nie omieszkam wrócić tu do komentarzy po paru miesiącach stosowania by podzielić się opinią z resztą.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dzięki!
Ja również dziękuję Cukiereczku, bo nie wiedziałam że takie substancje istnieją. A niestety również zmagam się z doliną łez i bruzdą nosowo-ustną. Od paru dni testuję balsam do biustu firmy Eveline, który zawiera Volufilline. Zobaczymy czy coś zdziała. A może któraś z Was już go próbowała ?
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam ten balsam - Eveline. Stosuje w okolice kości policzkowej i na dolinę łez która mi się pogłębiła.mam nadzieje, że pomoże to na moje worki pod oczami. Na razie stosuje troszkę nieregularnie od 3 tyg. Wydaje mi się że zaraz po zastosowaniu moja zapadlina na kości policzkowej robi się trochę mniejsza. Później chyba efekt ginie.Ale obiecuje się przyłożyć i przez najbliższe miesiące poobserwować się uważnie po regularnym stosowaniu i dam znać. Czytałam opinie na wizażu jak ów preparat działa na piersi-większość twierdzi że nie powiększa tylko napina i podnosi skórę. Mam nadzieje że na twarzy da lepsze efekty. Czekam na recenzje innych użytkowników tego balsamu pod postem.
Usuńi jak efekty> ja na razie stosuję od 1,5 tygodnia dopiero..
Usuńna policzki działa, serio, po miesiącu około. Ale dolina łez i bruzda - bez zmian :/
UsuńCukrze ja mam pytanie o obszar bezpośrednio pod dolną powieką. mój tłuszcz stamtąd zniknął całkowicie po zrzuceniu kilku kilogramów, a tą wrażliwą okolicę boję się traktować kremem do biustu, czy też lirackiem. Czy może nie powinnam się o to obawiać?
OdpowiedzUsuńAle super dykcja :)
OdpowiedzUsuńile kosztuje raki krem z Pueraria Mirifica i gdzie go można dostać? :)
OdpowiedzUsuńCukrze, czy krem tego typu stosowany pod oczy nie wysuszy tej okolicy twarzy? Wiadomo, ona jest bardziej delikatna także mam małe wątpliwości, a chciałabym spróbować. Niestety mam genetycznie dosyć cienką skórę pod oczami, która owocuje cieniami i drobnymi zmarszczkami (w wieku 20lat). Nie wiem do końca co na to poradzić, pewnie ćwiczenia również będą mi pomocne, ale chciałabym najpierw poradzić się Ciebie.
OdpowiedzUsuńPo uzyskanych efektach co ile można powtarzać kuracje?
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowały te ćwiczenia. Czy napiszesz coś więcej o nich?
OdpowiedzUsuńJak to się robi?
Łoo nie wiedziałam że tak można wgl od zawsze mam strasznie widoczną dolinę łez cóż można rzec że nawet autostradę. Spróbuję wypróbować twój sposób jeśli zadziała to super jak nie to trudno przeżyję :D
OdpowiedzUsuńwitam . Volume Filler Skin Talk gdzie moge kupiec ten krem ?
OdpowiedzUsuńHej! borykam się z podobnym problemem i szczerze mówiąc nie wierzyłam w działanie sidmool plynu - sadzilam ze moze napnie wygladzi skore itd. Stosowałam go przez miesiac głównie pod oczy i na policzkach. Różnica jest zauważalna, zwłaszcza jeśli chodzi o zmarszczki mimiczne wokol oczu i ten opadajacy tluszczyk pod okiem. Dolina lez jest mniejsza! Opakowanie naprawde starcza na miesiac, na bazarze nie widze juz tego kosmetyku, ale mysle ze przekonam sie do zakupow na gmarkecie, bo to produkt zdecydowanie godny polecenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCukrze, po przeczytaniu twojego postu zaczęłam dowiadywać się co oferuje mi w tej kwestii polski rynek. Zauważyłam, że zaraz obok wszystkich preparatów z puerarią, są proponowane suplementy z jej zawartością - różne tabletki, które rzekomo pochodzą z Tajlandii. Co o tym sądzisz, spotkałaś się z tym wcześniej? Niechętnie podchodzę do spożywania kolejnej ilości tabletek, jednak chciałam wiedzieć jak temat jedzenia tego typu suplementów poruszany jest w Azji i jakie jest Twoje zdanie. Z góry dziękuję za odpowiedź! :)
OdpowiedzUsuństosujecie te balsamy do biustu np. eveline? pomagają? :)
OdpowiedzUsuńktos uzywał tego nowego wypełniacza co teraz jest w sklepiku? tego 100% vollufiline?
OdpowiedzUsuńDopiero dziś znalazłam Twój post i trochę mnie zasmuciłaś. Od dawna mam takie braki w policzkach i myślałam, że da się to naprawić dobrym kremem nawilżającym. Jednak widzę, że to nie jest takie proste. Ja mam wieczne problemy z moimi policzkami. Nawet jak mam genialny makijaż to i tak szpecą mnie właśnie te braki. Nie wiem od czego to mam i od jak dawna, ale wydaję mi się że od zawsze. Wiecznie wyglądam na zmęczoną i niewyspaną. Ostatnio strasznie mnie to irytuję. Spróbuję tego kremu Lierac, chociaż wątpię by mi pomógł :(
OdpowiedzUsuń