Strategie szafowe – czyli jak gyaru stać na bycie modnym

Przez długi czas zastanawiałam się, jak Azjaci finansowo radzą sobie ze swoją pasją do ubrań, mody i najnowszych gadżetów. Co sezon coś innego jest „na czasie”, co chwilę wychodzi jakiś nowy gadżet, który obowiązkowo trzeba mieć, jak i prawie każdy w Singapurze ma choćby jedną torbę lub portfel z luksusowego domu mody jak Prada czy Gucci.

Okazało się jednak, że każdy region do tematu podchodzi trochę inaczej. W Singapurze ludzie uwielbiają polować na przeceny – i prawdą jest, że okazje cenowe w Singapurze są naprawdę dobre! Często „high-endowe” marki wyprzedają swoje towary po 50%-70% taniej i promocje takie potrafią objąć cały sklep (a nie tylko dziwne rozmiary czy uszkodzony towar).

W Korei zaś ludzie wolą kupować tanio, ale dużo i często. Fashionistki co sezon wymieniają swoją garderobę. W efekcie w Korei dominują tanie marki, które co sezon wyprzedają nowe „musisz-to-mieć” torebki czy ubrania.

W Japonii preferowane jest zaś posiadanie najnowszych luksusowych ubrań czy torebek. Dodatkowo, gdy jakaś marka staje się modna, jej ceny od razu idą w górę. Japonki naprawdę pożądają najnowszych torebek LV czy Chanel. Przez to zarządzanie budżetem może być problematyczne. Japonka co sezon kupuje więc tylko kilka pojedynczych, „kluczowych” modnych elementów. W odpowiedzi na ten trend, wiele gazet (Jelly, Ranzuki, Popteen czy Seventeen) w każdym numerze sugeruje, jakie ubrania kupić i jak sprytnie zestawiać je razem, aby tworzyć przyjemne dla oka kompozycje.

Kilka przykładów z moich ulubionych gazet:




******





A jaka jest Twoja strategia? :D

Komentarze

  1. Uwielbiam modę z Japonii. Również przeglądam gazety o modzie (akurat Jelly nie jest w moim stylu, ale np. Spoon czy Mina).
    Polskie sklepy są drogie jak na moją kieszeń i jednocześnie jakościowo ubrania są takie sobie. Ostatnio przeprosiłam maszynę do szycia i druty ;) Nie mam talentu do wyprzedaży, podziwiam dziewczyny, które potrafią skutecznie buszować po wieszakach. Strasznie przeszkadza mi w skupieniu się na szukaniu wymarzonych ubrań mnóstwo ludzi w centrach handlowych. Czuję się jak w mrowisku.
    Miałam cię o coś zapytać i zapomniałam o co.. a chyba też chodziło o modę.. (skleroza..)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe te skany z gazet. Moja strategia jest taka, że nie kupuję czegoś, co jest modne jeden sezon. Stawiam raczej na kupowanie dobrej jakości klasyków (bardzo porządne dżinsy, buty, mała czarna, marynarka, sweterek, spódnica - bez bajerów, tylko dobra tkanina i nienaganny krój). Czasami zdarza mi się coś kupić w second handzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. za kazdym razem jak bylam w Japonii widzialam duze grupy japonek i japonczykow ( w wiekszosci to byly jednak dziewczyny) w centrach handlowych dla mlodych osob (tzn. nie z jakimis markowymi rzeczami tylko w wiekszosci takie cichy jak na zdjeciach ktore pokazalas). Wszystkie te Japonki w reku z papierowymi torbami pelnymi nowych ciuchow i tak sobie mysle... gdzie one to wszystko mieszcza (te nowe masy ciuchow co sezon) w tych malutkich japonskich mieszkankach;);)

    OdpowiedzUsuń
  4. czegoś takiego brakowało mi w polskim internecie! strasznie fajnie (i jaka miła odmiana) poczytać o azjatyckich trendach we własnym języku, mimo że z angielskim nie mam problemu ^^
    blog będę śledzić i dodaję do linków u siebie.
    pozdrawiam~♥

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajne skany z gazety :) Ale popieram Coco gdzie one zmieszczą wszystkie ciuszku w małych domach oczywiście są wyjątki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. @pigeon mi też brak zaparcia do wyprzedaży xD Jak widzę kilometrową kolejkę do kasy czy przymieżalni, to jakoś wolę sobię odpuścić xD

    @majtkiramobo kupowanie klasyków to super strategia! :D Potem człowiek nie musi się głowić, czy wygląda "na czasie" :)

    @Coco zazdroszczę znania Japonii z pierwszej ręki ;( Ja mogę tylko czytać, czy kupować co tam się da w Singapurze

    @kaori miło Cię poznać :) Twój blog jest taki szykowny! :D

    @afreak może sprzedają po sezonie na e-bay? xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Shilpa jestes chyba sporo mlodsza odemnie wiec wszystko jeszcze przed Toba i na pewno bedziesz miala okazje poznac Japonie, zobaczysz. Poza tym dobrze jest jechac w tzw. low season, wtedy ceny sa bardzo atrakcyjne. w zeszlym roku tak nam sie udalo trafic na oferte dosownie za grosze bilet lotniczy + hotel (maly i ciasny ale co tam). W Singapurze tez na pewno sa takie promocje:):)...a tak w ogole to i tak masz ogromna wiedze o Japonii.

    OdpowiedzUsuń
  8. a jakie to są dokładniej marki ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolega mieszkal w Singapurze przez pare lat i opowiadal mi, ze jest slowo KJASU (na pewno nie jest to poprawna pisownia, wybacz), na wyrazenie zazrosci, gdy ktos kupi na przecenie to samo, co ktos inny, tylko taniej ;-) Spotkalas sie z tym?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.