Mam nadzieję, że dałyście szanse maseczce z fasolki mung. Dzisiaj powraca ona na bloga, ale w nowym wydaniu - tym razem jako wywar.
Problemy z trądzikiem i stanami zapalnymi skóry mogą świadczyć o nieprawidłowym działaniu naszego organizmu. Według tradycyjnej medycyny, fasolka "chłodzi" nasze ciało. Pojęcia przegrzania oraz oziębienia organizmu są bardzo ważne w chińskiej tradycyjnej medycynie. Przegrzanie związane jest ogólnie ze stanami infekcji, podrażnienia, ryzyka udaru, itp. Kiedy cierpimy na trądzik, ciężko gojące się ranki i stany zapalne na skórze, wtedy zazwyczaj nasza skóra jest "przegrzana" i za pomocą diety powinniśmy przewrócić jej równowagę.
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić prosty przepis na oczyszczający i leczący cerę wywar z fasolki mung. Jest banalnie prosty!
1. Bierzemy dwie garście fasolki mung i wrzucamy do średniej wielkości garnka.
2. Zalewamy dwiema szklankami wody.
3. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 3 minuty.
4. Ściągamy z palnika, przykrywamy garnek nakrywką i zostawiamy na 30 minut.
5. Po tym czasie przecedzamy powstały wywar i przelewamy do naczynia, w którym będziemy go przechowywać (zalecane jest przechowywanie w lodówce).
Pijemy po pół szklanki 2 razy dziennie przez 5 dni. Potem robimy 2 dni przerwy i wracamy do kuracji. Wywar należy spożywać bez przerywania innych kuracji skóry. Jest bardzo odżywczy (witaminy A, B, E, zawiera minerały jak potas, magnez, wapno, fosfor, żelazo i cynk) i można go spożywać, nawet jeśli nie mamy problemów natury trądzikowej. Działanie jest delikatnie diuretyczne, usuwa opuchliznę i nadmiar wody w organizmie. Spożywany regularnie koi nerwy, obniża cholesterol oraz ciśnienie krwi.
Nie poleca się spożywania fasolki mung osobom z problemami z nerkami, artretyzmem, niskim ciśnieniem czy problemami jak zimne kończyny.
A jak smakuje taki wywar? Gorzka woda o smaku fasolowym. Delicje to to nie są, ale da się wypić. Obecnie nie mam większych problemów ze skórą, więc raczej na pełną kurację się nie zdecyduję, ale myślę, że warto znać ten przepis. Na pewno skorzystam, jeśli skóra się zbuntuje i będę chciała ją jakoś wesprzeć od wewnątrz.
Dajcie znać, jeśli spróbujecie :)
A ile może trwać cała kuracja? Łącznie z tymi 2-dniowymi przerwami?
OdpowiedzUsuńTak długo jak uznasz za konieczne. Potem można przestać i powracać według potrzeb.
UsuńBardziej mnie interesuje maseczka z tej fasoli, muszę się za nią rozejrzeć po sklepach ze zdrową żywnością, bo tam powinna być. Wywaru mogłabym spróbować z ciekawości, ale coś mi się zdaje, że smak będzie straszny :D
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco maseczkę! Miałam problemy z trądzikiem, ale nie aż tak poważne jak większość osób narzekające na to schorzenie. Leczona byłam przez dermatologa, ale moje problemy nie ustąpiły, jedynie zmalały. Zaczęłam stosować maseczkę z fasolki mung. EFEKTY SĄ REWELACYJNE! :D Trądziku już nie mam. Dziękuję Azjatycki Cukrze! :*
UsuńMoje zimne kończyny chyba się z tym nie polubią. Za to jeśli chodzi o wywary, to taki z czarnuszki tez jest dobry na trądzik ;)
OdpowiedzUsuńNigdzie nie znalazłam fasolki mung w takiej formie do gotowania. Ona ma być taka jak soja? w sensie w takiej formie. Chętnie bym wypróbowała, może ukoiłabym swoje okropieństwa na twarzy:/
OdpowiedzUsuńSzkoda że to nie dla mnie,bo często mam zimne ręce i stopy ;/
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu zakupić te fasolki ;D
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie jeść kiełki fasolki mung właśnie hoduję sobie z lucerną i rzodkiewką na 3 piętrach kiełkownicy ;)
OdpowiedzUsuńZapisuje do wypróbowania. Jutro idę poszukać w sklepach tej fasolki oraz czarnego sezamu.
OdpowiedzUsuńjak jest w Polsce z dostępnością fasolki?
OdpowiedzUsuńJest w Piotrze i Pawle obok adzuki :-P, Amli i na pewno w sklepach ze zdrową żywnością. Problemu z dostępnością nie ma
Usuńkiedyś spotkałam tę fasolkę zaciekawiła mnie ale przeczytałam że pierw trzeba ja moczyć i dopiero gotować dlatego ją odłożyłam :P po twoich postach specjalnie się dziś po nia wybrałam do carrefoura i zmieliłam nią w młynku na sypki puder swoją droga przypominało to glinke zieloną ale ja nie mam cery trądzikowej więc zamiast maseczki wolałam ją zjeść, nie chciało mi się jej gotować więc zalałam ten proszek wrzątkiem dodałam też trochę kaszy kuskus i stopniowo mieszałam i dolewałam wody wyszła taka mamałyga, wszystko spęczniało dodałam do tego pokrojony w kostke pomidor, cebule, sałatę, orzechy włoskie polałam oliwą z oliwek przyprawiłam i było całkiem ok, ale faktycznie efekt był taki że ochładza organizm bo po godz zachciało mi się rozgrzewającej herbaty xD
OdpowiedzUsuńna tradzik mamy tez caly wachlarz rodzimych ziol. od slawnego bratka przez cale gory ziol poprawiajacych trawienie, oczyszczajacych, itp. pani w zielarskim zawsze cos doradzi. pomagaja, ale trzeba byc cierpliwym i nie wolno przestraszyc sie wysypu, jesli wystapi. osobiscie od tej fasolki wole chyba ananasa, ktorego cukier polecala:) wlasnie wczoraj sie nim zajadalam i jeszcze zrobilam peeling enzymatyczny z wycisnietego soku, cudo!
OdpowiedzUsuńA ja właśnie tylko po maseczce z mung oraz czarnego sezamu dałam sobie radę z moim trądzikiem! A Pani w zielarskim - fakt, miła, ale specyfiki nie działały, mimo stosowania bardzo długi czas. ;/
UsuńMaseczka z fasolki mung jest rewelacyjna. Wreszcie moja skóra zaczyna jakoś normalnie wyglądać bo to co miałam na twarzy było przerażające. Jak tylko przeczytałam tytuł posta już się ucieszyłam, że picie wywaru będzie rewelacyjnym uzupełnieniem kuracji ale szkoda, że nie jest polecana osobom, które wiecznie borykają się z problemem zimnych rąk i nóg bo też mam taki problem :(
OdpowiedzUsuńAle spróbuje może będzie się dało to wszystko jakoś pogodzić.
Hej! Bardzo lubię wchodzić na Twojego bloga i czytać posty. Miałabym prośbę/ pomysł- mogłabyś napisać coś o zwyczajach azjatek w ciąży? Jakieś patenty na rozstępy i pielęgnacje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
- Czy osoby z chorą tarczycą mogą bezkarnie spróbować tej kuracji? Pytam, bo wiem, że wszelkie strączkowe raczej powinno się wykluczyć z menu. Dziękuje za ewentualną odpowiedź - Alicja.
OdpowiedzUsuńCukrze, jak już przy trądziku i stanach zapalnych jesteśmy zastanawiam się co sądzisz o oczyszczaniu twarzy u kosmetyczki? Moja cera strasznie się zapycha i tworzy się pełno zamkniętych zaskórników. Byłam na 2 takich zabiegach, co nieco pomogły, i zastanawiam się czy jest może na to jakiś mniej inwazyjny sposób? I czy w ogóle takie oczyszczanie wpływa może źle na skórę twarzy?
OdpowiedzUsuńHej :) trochę już nieaktualne ale moze komuś się przyda. No więc sama mam problem z trądzikiem i zanieszczyczoną skórą, i jeżeli masz stany zapalne lub jestes w trakcie leczenia dermatologicznego to nie mozesz mieć wykonywanego oczyszczania manualnego (chyba, że np tak jak u mnie trądzik nie występuje na nosie i pod oczami za to mam zaskórniki to wtedy tylko ten rejon) za to można wykonać d'arnsonwalizację (jeśli nie masz przeciwskazań- m.in. migrena, zapalenie zatok, ciąża, implanty w ciele), która ładnie przysusza istniejące zmiany oraz działa bakteriobójczo, po tym nałożenie maski algowej np DETOX. Uczę się w szkole policealnej na kosmetyce i właśnie pani kosmetolog z którą mamy zajecia praktyczne odradziła mi oczyszczanie manualne natomiast mozna bylo wykonac to co napisalam powyżej. U mnie bardzo fajnie to działa, ponadto peeling kawitacyjny z sonoforezą też będzie odpowiedni, również po tym widzialam poprawę. Byłam tez raz na zabiegu oczyszczania i owszem na początku była poprawia natomiast na dłuższą metę to nie pomogło. Mam nadzieję że pomogłam :)
Usuńno to niskie ciśnienie mnie wyklucza :(
OdpowiedzUsuńJa niestety nie dałam szansy maseczce, ale wszystkie przepisy jakie dajesz i sposoby umieszczam w specjalnym folderze :D Czekają, aż będę miała więcej czasu, żeby je wypróbować :D
OdpowiedzUsuńA ja mam trochę nietypowe pytanie ;) A mianowicie czy moge mielić fasolę w młynku do kawy i powstały pył zalewać wrzątkiem (tak jak siemie lniane)? BARDZO mi zależy na odpowiedzi, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń