W notce o przygodach z farbowaniem włosów wspominałam o produktach japońskiej marki Liese Bubble Color. Kilka tygodni temu oficjalnie do kolekcji dołączyły dwa nowe kolory – Platinium Beige i Sweet Apricot. Ponieważ ostatnio marzą mi się jaśniejsze włosy, stwierdziłam, że mogę równie dobrze użyć produktów Liese.
Mój wybór padł na Sweet Apricot – w teorii nowe kolory mają być bardziej intensywne, oraz łagodniejsze dla włosów.
Mój wybór padł na Sweet Apricot – w teorii nowe kolory mają być bardziej intensywne, oraz łagodniejsze dla włosów.
Wiedziona poprzednimi doświadczeniami zostawiłam farbę na włosach tylko na 25 minut. Zapach amoniaku był okropny! Kolor wyszedł mało intensywny, właściwie tylko połysk, zaś moje włosy nabrały jaśniejszego odcienia.
W sumie jestem zadowolona – włosy wyglądają bardziej „żywo”, a kolor nie jest zwariowany. Za kilka tygodni powtórzę farbowanie, gdyż mam jeszcze jedno opakowanie dokładnie tego samego koloru.
W sumie jestem zadowolona – włosy wyglądają bardziej „żywo”, a kolor nie jest zwariowany. Za kilka tygodni powtórzę farbowanie, gdyż mam jeszcze jedno opakowanie dokładnie tego samego koloru.
A miałąś włosy wczesniej farbowane czymś?
OdpowiedzUsuńCzyli miały być rude jak na tym zdjęciu reklamującym? Bo jak dla mnie to efekt wyszedł po prostu jasno-czarnych włosów, ale za chiny ani trochę podobieństwa do efektu z reklamy nie widzę. Chyba jednak te farby nie są aż tak mocne.
OdpowiedzUsuńCzas zalecany na opakowaniu musiał być dłuższy, Shilpa napisała, że trzymała farbę tylko 25 min.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda na twoich włosach, delikatnie.
Mi się nie podoba ten rudy na obrazku i ogólnie nie lubię ostrych kolorów. Miałam w życiu tylko jedną "przygodę" z farbowaniem i to tylko henną. Mam ciemnobrązowe włosy, a jak sobie pofarbowałam to miałam rudawy połysk.Dobrze, że szybko zeszło. Jednak wolę oryginalny odcień.
W tych japońskich farbach jest dużo amoniaku? Ale to bardzo szkodzi, prawda? U nas raczej teraz produkuje się farby bez amoniaku i jak najbardziej "zdrowe". Przyszła też moda na różne naturalne odcienie, brązy, miodowe itp.
Mam pytanie: Jak farbują włosy gyaru? Tzn. jakimi metodami przechodzi się z super czerni do super blondu? ;P Da się to zrobić powiedzmy jedną farbą? Jestem po prostu ciekawa. Bo taki zabieg musi niszczyć włosy, a one mają jeszcze jakieś różne kolorowe pasemka i do tego ich włosy są takie napuszone (to też mnie ciekawi;).
@Zuzanna, najpierw rozjaśniałam inną farbką tej firmy, potem przyciemniałam w salonie fryzjerskim
OdpowiedzUsuń@Anonimowy nom, chyba się trochę zagalopowali w tej reklamie. Może gdybym potrzymała dłużej na włosach, wyszłoby ciut intensywniej
@Pigeon farby tutaj ogólnie są BARDZO mocne i niszczą włosy - ale inaczej nie dałoby się nic zrobić z grubymi i naturalnie czarnymi włosami azjatów.
Gyaru rozjaśniają stopniowo, zazwyczaj z pomocą profesjonalnego fryzjera. Włosy mają okropnie zniszczone, więc wiele nosi peruki lub wstawki - to jest dużo bardziej popularne niż w kulturze zachodu. Wiadomo, że modelki mają śliczne, błyszczące włosy, ale modelki są jak wiadomo, najmniej reprezentacyjne dla ogółu ;)
hej! mam takie pytanie, chciała bym zamówić tę farbę przez e-bay i zastanawiam się czy jedno opakowanie wystarczy na całe włosy?
OdpowiedzUsuńMam włosy podobnej długości co Ty i w Polsce zwykle muszę kupować dwa opakowania farby aby pokryła całe włosy >.<
Ten blog jest świetny :D Ja ostatnio tez farbowałam włosy, ale ja z kolei sie zagapiłam i trzymalam 70-80 min ... Wyszły mocno rude - nawet fajne ^-^
OdpowiedzUsuń