No i znowu... do prasy trafił gniotowaty artykuł: Kosmetologia high-tech, baby face, anty-aging. Pielęgnacja wg Azjatek. Kolejny odcinek cyklu "Jak dbają o urodę kobiety innych kultur". Co smutne, pokazał się w gazecie, którą można by uznać za prezentującą jakiś tam "poziom". Pozwolę sobie jednak wytknąć w nim kilka błędów nie tyle co merytorycznych, co po prostu logicznych -_-'.
"Zrobią wiele, aby zbliżyć się do ideału. A jest nim szczupła,
wysportowana, obfitobiusta i kształtnopupna Europejka. O tym, jak dbają o
siebie Azjatki, opowiadają Chinka i Japonka"
Artykuł otwiera jak zwykle fraza udowadniająca, że autorki cierpią na wyjątkową post-kolonialną mentalność, gdzie wydaje im się, że wszystkie pożądane cechy wyglądu są zarezerwowane dla Europejczyka. Kształtna pupa? Ależ to bardzo europejskie! Każdy, kto nie jest Europejką, musi po prostu być przepełniony goryczą i zazdrością, że nie jest z Europy, więc robi wszystko, by dorobić się ładnej pupy i czuć się Europejczykiem.
Przepraszam bardzo, ale trend kształtnej pupy zainicjowały osoby takie jak Jennifer Lopez (Latynoska), Kim Kardashian (pochodzi z Armenii) oraz Beyonce. To na fali wzrastającej popularności tych pań pojawiła się w ogóle moda na posiadanie kształtnego tyłka. I ta moda przyjęła się na całym świecie - nie wiem dlaczego, kiedy przyjęła się w Europie, nie było w prasie artykułów "Polki chcą być Latynoskami", ale kiedy ten sam trend jakoś tam przebija się w Azji to polska prasa musi podkreślać, jak to Azjatki chcą być Europejkami.
Czy tak trudno dojść do wniosku, że różne rzeczy stają się czasami modne i bycie/nie bycie z konkretnego kontynentu nie ma tu nic do rzeczy? Jeszcze kilka lat temu modnym było być chudym jak patyk i wszyscy się odchudzali, teraz wszycy chcą mieć tyłki. Tak działa MODA.
Czy tak trudno dojść do wniosku, że różne rzeczy stają się czasami modne i bycie/nie bycie z konkretnego kontynentu nie ma tu nic do rzeczy? Jeszcze kilka lat temu modnym było być chudym jak patyk i wszyscy się odchudzali, teraz wszycy chcą mieć tyłki. Tak działa MODA.
"Nauka nie przeszkadza Meng dbać o wygląd. Kanonem jest kaukaski typ urody. Meng: - Duże oczy powodują, że ludzie wyglądają lepiej. W Chinach wiele kobiet poza oczami koryguje garbate i szerokie nosy oraz powiększa charakterystyczne dla Azjatek małe piersi."
Ech, znowu temat dużych oczu. Dlaczego rezerwować je tylko dla rasy kaukaskiej? Duże oczy są uniwersalnie piękne - obojętnie z jakiego miejsca na Ziemi pochodzimy, widok dużych oczu będzie nas rozczulał.
Tak zaplanowała to Matka Natura i dlatego kociaki, szczeniaki czy małe dzieci, które z natury obdarzone są dużymi oczami w proporcji do twarzy, wzbudzają w nas ciepłe uczucia. Te same duże oczy u osoby dorosłej są oznaką młodości, zaś na starość opadające powieki podowiadują, że oczy się optycznie zmniejszają i zaokrąglają. (Zainteresowanych tym tematem odsyłam do doskonałej książki "Przetrwają najpiękniejsi" autorstwa dr Nancy Etcoff).
Oczy rasy kaukaskiej są głęboko osadzone i wbrew pozorom wcale nie są postrzegane jako duże - osoby oglądające japońskie anime pewnie nie raz widziały, że gdy na scenie pojawia się osoba rasy białej, przedstawiana jest z małymi oczami (i obowiązkowym wielkim nosem), kiedy animowani "Japończycy" rysowani są z dużymi oczami.
Wzbudza we mnie pusty śmiech stwierdzenie "charakterystyczne dla Azjatek małe piersi" - mieszkają w Azji osoby z dużymi piersiami (celebrowane w Japonii w ramach fotografi typu "gravure"), są też osoby z małymi piersiami. Rozmiar piersi zależy w dużej mierze od wagi - osoby drobne i chude żadko mają naturalnie wielkie piersi i nie ma tutaj znaczenia, czy mówimi o Europejce czy Azjatce. Obsesja na punkcie bycia chudym, ale "biuściastym" zaowocowała faktem, że w Stanach Zjednoczonych zabieg powiększania piersi jest najpopularnieszym typem chirurgii plastycznej.
"Japonki tak jak Chinki marzą o tym, aby upodobnić się wyglądem do kobiet Zachodu."
Znowu powtarzanie czegoś bez zrozumienia. Ideałami Japonek jest biała cera, maleńki nosek z wysoko zarysowanym mostkiem, duże oczy, twarz z podbródkiem w kształcie "V" i małe usta. Ale czy są to naprawdę cechy reprezentujące "kobiety Zachodu"? Poza Scarlett Johansson czy Beckii Cruel ile osób ma te cechy? I dlaczego nagle stają się one cechami "kobiet Zachodu", kiedy istnieją w kulturze Azji od przynajmniej VII wieku naszej ery? Przez 13 wieków były cechami typowo azjatyckimi, aż nagle te same cechy zostały przemianowane na "typowo europejskie" z pominięciem faktu, że mało kto w Europie je reprezentuje? Bez sensu.
Tak różne, tak piękne za razem. |
"Patenty proeuropejskie
(...) Dlaczego tak trudno spotkać Japonkę z kruczoczarnymi włosami? - Nie lubimy koloru, jaki dała nam natura. Niemal wszystkie kobiety się farbują, najczęściej na brązowo lub rudo. Ja też robię to od dawna, choć nie mam ani jednego siwego włosa! Uważam, że w swoim kolorze wyglądam smutno i mało nowocześnie - zwierza się Ikuko."
(...) Dlaczego tak trudno spotkać Japonkę z kruczoczarnymi włosami? - Nie lubimy koloru, jaki dała nam natura. Niemal wszystkie kobiety się farbują, najczęściej na brązowo lub rudo. Ja też robię to od dawna, choć nie mam ani jednego siwego włosa! Uważam, że w swoim kolorze wyglądam smutno i mało nowocześnie - zwierza się Ikuko."
Nie wiem od kiedy farbowanie włosów jest "patentem proeuropejskim". Najwyraźniej, zdaniem autorek artykułu, farbowanie włosów jest zarezerwowane tylko dla Europejczyków i jest wręcz wyrazem patriotyzmu :P. Więc jeśli Polka farbuje swój naturalny kolor włosów to jest ok, ale jeśli robi to Azjatka to nagle jest to wyrazem rasowych kompleksów? Dlaczego autroki przyznały jednej grupie kobiet prawo do farbowania włosów, a drugiej przypisały kompleksy? Bo autorki artykułu są rasistkami.
Większość znanych mi Polek farbuje włosy, bo lubimy farbować (tak samo lubią farbować kobiety NA CAŁYM ŚWIECIE!) - ja sama farbuję swoje włosy od 17 roku życia, bo nie lubię mojego naturalnego mysio-popielatego koloru. Ale zdaniem autorki tego feralnego artykułu, gdybym była Azjatką i miała te same uczucia wobec mojego koloru włosów, to byłoby to przejawem kompleksów na tle rasowym? :|
Dlaczego Azjatka nie może spojrzeć na inną Azjatkę z zafarbowanymi włosami i pomyśleć "wow, to wygląda super!" i pofarbować własnych włosów? Może. Tak samo jak Europejka może zafarbować sobie włosy na czarno i nie oznacza to fascynacji osobami z Azji czy Afryki.
Dlaczego Azjatka nie może spojrzeć na inną Azjatkę z zafarbowanymi włosami i pomyśleć "wow, to wygląda super!" i pofarbować własnych włosów? Może. Tak samo jak Europejka może zafarbować sobie włosy na czarno i nie oznacza to fascynacji osobami z Azji czy Afryki.
"Kolejny wynalazek zbliżający Japonki do europejskiego ideału to lekko
złuszczający krem różowiący brodawki sutkowe z ekstraktami z ziół."
Znowu autorka zakłada, że coś jest zarezerwowane tylko dla Europejek. Ciekawe co na to Europejki, które nie mają różowych sutków? Rany boskie, kobiety, coś z nami nie tak?! Musimy zafarbować sobie sutki na różowo, bo może ktoś pomyśli, że nie jesteśmy Europejkami!
Różowy kolor genitaliów, sutków, łokci czy kolan nie jest zarezerwowany dla konkretnej "rasy". Jest po prostu oznaką posiadania skóry o różowym tonie - z przewagą phelomelaniny (wiele Polek ma skórę o żółtym tonie, dlatego kremy BB z Korei, gdzie większość kobiet ma różowy ton, wyglądają czasami dziwnie). Na starość większość z nas doświadczy ciemnienia cery w miejscach intymnych oraz tam, gdzie zbiera się dużo suchego naskórka, jak na kolanach czy łokciach. Wiele kobiet po ciąży zauważy trwałe ściemnienie sutków i nie każda będzie z tego faktu zadowolona. Dlatego nawet w Polsce sprzedawane są preparaty rozjaśniające skórę w miejscach intymnych - reklamowane są nawet twarzą znanej polskiej celebrytki.
***
To, co drażni mnie w tego typu prasowych szmirach (przepraszam, ale już brakuje mi lepszego słowa na tekst o tak niskiej jakości) to promowanie stereotypów, zamiast naprawdę próba przedstawienia świata czytelnikom, spojrzenia głębiej i przedewszstkim... dostrzeżenia w kimś obcym człowieka.
Poza tym, autorki uciekają się do zgrabnej manipulacji - swoje teorie o kompleksach Azjatów w stosunku do Europejczyków przeplatają cytowaniem osób, z którymi jest wywiad, tworząc mylne wrażenie, że słowa pochodzą z ust Azjatek. Wygląda to wręcz na manipulację czytelnikiem, ponieważ tak na prawdę nie wiemy, co o temacie myślą osoby cytowane.
Poza tym, autorki uciekają się do zgrabnej manipulacji - swoje teorie o kompleksach Azjatów w stosunku do Europejczyków przeplatają cytowaniem osób, z którymi jest wywiad, tworząc mylne wrażenie, że słowa pochodzą z ust Azjatek. Wygląda to wręcz na manipulację czytelnikiem, ponieważ tak na prawdę nie wiemy, co o temacie myślą osoby cytowane.
Zresztą każdy, kto trochę pomieszka w Azji będzie wiedział, że tutejsza kultura nakazuje ludziom prezentować siebie jako skromnych i uległych, dlatego Azjaci w kontaktach z cudzoziemcami będą ich zasypywać komplementami i mówić rzeczy, które samych Azjatów prezentują w gorszym świetle (chodzi o "zachowanie twarzy" - bardzo gorąco zachęcam Was do obejrzenia tego filmiku! Naprawdę dużo wyjaśnia). Ale to tylko grzeczność, tak jak brytyjskie "How do you do?". W gazetach, Internecie, czy rozmowach z Azjatami, z którymi mamy naprawdę bliższy kontakt, dotrzemy do całkiem innego obrazu - gdzie Azjatki mają swoje ideały piękna, które nijak nie odnoszą się do tych europejskich. Podobnie jak nasze nie odnoszą się do azjatyckich. To dwa różne światy, które wyrastają z dwóch różnych źródeł i fascynującym jest je odkrywać.
Jednak w odniesieniu do rasy czasami mam wrażenie, że jest to po prostu dylemat "niewidzialnego tyłka". Łatwo jest stać i wytykać palcami innych, i naśmiewać się z faktu, że mają tyłek, ale samemu nigdy nie zadać sobie trudu, aby spojrzeć na siebie i dojść do wniosku, że samemu się ten tyłek ma. Kiedy Japonka farbuje włosy, to jest to przejawem kompleksów rasowych, kiedy Europejka robi to samo, to nagle wszystko ok? "No tak" ktoś odpowie "ale my Europejczycy jesteśmy z natury różni, więc mamy prawo swoją różnorodność podkreślać" - znowu dylemat "tyłka", kiedy patrzymy na innych i mówimy "wszyscy Azjaci są tacy sami", a zapominamy popatrzeć na siebie i zauważyć, że na poziomie "ogólnym" też jesteśmy "tacy sami". Poza tym to czysty i destylowany rasizm odmawiać innemy człowiekowi tego, co sami sobie przyznajemy. Azjaci w swojej urodzie są tak zróżnicowani jak Europejczycy, Afrykanie czy mieszkańcy Ameryk. To, że mieszkając w Europie i nie mając możliwości podróżowania wiele osób nie ma okazji doznać tej różnorodności, nie powoduje, że jej tam nie ma.
Nie mówię, że w Azji nie ma osób zafascynowanych Zachodnią urodą! W każdym kraju jest garstka osób, która z sobie tylko znanych powodów woli ideały innej kultury lub szuka partnera życiowego właśnie w innym kraju. Wierzcie mi, regularnie dostaję wiadomości od dziewczyn z Polski, których jedyną ambicją życiową jest znaleźć sobie męża w Korei albo Japonii (trochę mniej od panów, ale też kilka się znajdzie - gdzie panowie mają motywowaną stereotypami nadzieję, znaleźć za granicą uległą kobietę, która nie będzie ich onieśmielać swoją energią i ambicjami). Nie brakuje też wiadomości z pytaniami co zrobić, żeby na serio wyglądać azjatycko. Ale te kilka osób, które całkiem sprawnie funkcjonują w naszym polskim społeczeństwie łatwo jest zaszufladkować w kategorii mniejszości, zaś z tego co uda się znaleźć w Azji zrobić trend i uogólniać do bólu.
Nie mówię, że w Azji nie ma osób zafascynowanych Zachodnią urodą! W każdym kraju jest garstka osób, która z sobie tylko znanych powodów woli ideały innej kultury lub szuka partnera życiowego właśnie w innym kraju. Wierzcie mi, regularnie dostaję wiadomości od dziewczyn z Polski, których jedyną ambicją życiową jest znaleźć sobie męża w Korei albo Japonii (trochę mniej od panów, ale też kilka się znajdzie - gdzie panowie mają motywowaną stereotypami nadzieję, znaleźć za granicą uległą kobietę, która nie będzie ich onieśmielać swoją energią i ambicjami). Nie brakuje też wiadomości z pytaniami co zrobić, żeby na serio wyglądać azjatycko. Ale te kilka osób, które całkiem sprawnie funkcjonują w naszym polskim społeczeństwie łatwo jest zaszufladkować w kategorii mniejszości, zaś z tego co uda się znaleźć w Azji zrobić trend i uogólniać do bólu.
A szkoda. Ale nie mam złudzeń, że dopóki Polska gospodarka nie rozwinie się do stopnia, że każdy bez problemu będzie mógł pozwolić sobie na podróż po świecie, dalej pojawiać się będę takie artykuły jak tutaj omawiany z nadzieją autorów, że publiczność będzie gotowa akceptować takie bzdury bez mrugnięcia okiem. Bo przecież... o ile fajniej jest się czuć "lepszą rasą".
Po przeczytaniu komentarzy, chciałabym coś wyjaśnić:
- Nie twierdzę, że cały artykuł jest zły. Gdyby wymazać z niego rasistowskie komentarze (które autorki sprytnie "włożyły w usta" Azjatkom, z którymi był wywiad), to byłby bardzo zgodny z faktami.
Po przeczytaniu komentarzy, chciałabym coś wyjaśnić:
- Nie twierdzę, że cały artykuł jest zły. Gdyby wymazać z niego rasistowskie komentarze (które autorki sprytnie "włożyły w usta" Azjatkom, z którymi był wywiad), to byłby bardzo zgodny z faktami.
Nie widzisz swojego komentarza? Kliknij "załaduj więcej" na dole listy komentarzy.
Jak czytałam WB to tak sobie pomyślałam o Twoim blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ze śnieżnego Śląska :)
Z nudów na lekcji również podłapałam ten magazyn i kiedy zobaczyłam artykuł zahaczający o Azję od razu postanowiłam go przeczytać. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy się tak nie uśmiałam czytając gazetę ;>
OdpowiedzUsuńEj, uczyć się na lekcjach, a nie czytać magazyny!
UsuńTak jest, sir ! :D
UsuńAż szkoda słów. Nie słyszałam o tym artykule, ale to przykre, że Europejczycy uważają się za najfajniejszych. Co do włosów, właśnie wczoraj Xiaxiue pisała, że to idiotyczne wypominać komuś że się farbuje bo nie chce być czarnowłosy jak milion innych. Gdyby cała kaukaska rasa była blond, pewnie koniec końców okazałoby się, że blondynów jest niewiele, bo wszyscy się farbują, by się wyróżniać. Ale myślę że nawet wtedy Azjaci nie wypominaliby głupio, że Europejczycy się na nich robią.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to czytanie wywodów Xiaxue kilka lat temu zapoczątkowało moje zainteresowanie tematem i to ona uświadomiła mi, jak bardzo Europa tkwi w micie, że Azjaci "się robią" na Europejczyków. Xiaxue po prostu nie przebiera w słowach by się wyrazić, ale to co mówi jest bardzo reprezentatywne. Poza tym Xiaxue nawet w blond włosach, ze zoperowanym nosem i oczami, z błękitnymi soczewkami dalej wygląda bez wątpienia bardzo azjatycko - naprawdę nie wiem, o co ludzie się jej czepiają, bo wszelkie modyfikacje jakie sobie zafundowała tylko moim zdaniem podkreślają jej azjatycką urodę.
UsuńNajchętniej wkleiłabym Twój post każdemu, kto właśnie opowiada takie dyrdymały i pisze podobne artykuły; frustrują mnie takie publikacje, aż czasem odechciewa mi się "prostować" takie wyczytane i powtarzane przez kogoś "mądrości". Dzięki Cukrze za post, pozdrawiam~!
OdpowiedzUsuńPiękne słowa, Azjatycki Cukrze. Chciałabym napisać cokolwiek więcej, ale jestem odrobinkę wzburzona samym artykułem - zgadzam się z Tobą w każdej kwestii.
OdpowiedzUsuńI życzę nam wszystkim, żebyśmy nie byli takimi hipokrytami. Jako naród.
Masz rację.Dla mnie jest pewna dyskryminacji spowodowana brakiem informacji i stereotypów.Ja tam nigdy siebie nie uważałam,za lepsza,wręcz przeciwnie.Nie czytam takich gazet wolę się niepotrzebnie nie denerwować.Wkurza mnie to jak osoba,która pisze taki artykuł nie dowie się tego i owego.
OdpowiedzUsuńMadzia.
Świetny post. To smutne, że wciąż ulegamy stereotypom i "wkładamy innym w usta" to co nam się podoba by poczuć się lepiej.
OdpowiedzUsuńMyślałaś może o wysłaniu Twojego zdania do redakcji Wysokich Obcasów?
Wystarczy mi, że dotrę do czytelników tego bloga... Myślę, że warto o tych sprawach rozmawiać, zadawać pytania, wątpić i wymieniać argumenty. I cieszy mnie, że odbywa się to tutaj :)
UsuńBardzo ciekawy komentarz do artykułu. Nie zgodzić się mogę tylko z jednym - z przedstawianiem ludzi rasy białej w anime. Z tego co zauważyłam, w Japońskiej animacji rzadko można po wyglądzie twarzy rozpoznać rasę, w zasadzie jedyną tendencją, jaką spostrzegłam, że nagminne przedstawianie ludzi rasy kaukaskiej jako niebieskookich blondynów, niezależnie od miejsca pochodzenia (dziwnie ogląda się blondwłosych, niebieskieokich Włochów lub Portugalczyków). Mniejsze oczy mają zazwyczaj mężczyzni, ludzie starsi i czarne czaraktery. Jak dla mnie sposób przedstawienia wklejonym kadrze nie wynika z tego, jakiej są rasy, ale z tego, że mamy tam mężczyznę w wieku średnim + młodą kobietę. Tak samo drugie zestawienie wydaje mi się dość chybione, dlatego że mężczyzni, niezależnie od rasy, wydają się zazwyczaj mieć mniejsze oczy od kobiet - to z powodu większej głowy i mocniejszej szczęki.
OdpowiedzUsuńOtóż to ;) ten 'argument' jest bezpodstawny.
Usuńten artykul jest wrecz obrazliwy... polecilabym wysokim obcasom ksiazke takashi matsuoki 'chmara wrobli', ktory europejska pieknosc opisuje jako 'brzydulke', 'biedna dziewczyne' z ktorej japonczycy, ktorzy pierwszy raz zobaczyli biala kobiete szydza i od ktorej odwracaja ze wstretem wzrok.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, nawet przez prasę nasze postrzeganie innych jest szufladkowane. Przez czytanie takich "naciąganych" artykułów mieszają ludziom w głowach pisząc o tym, o czym praktycznie się nie znają. Uważam, że ten artykuł w WO został "odwalony" jak to się czasami robi z pracami domowymi zadanymi w szkole;p
OdpowiedzUsuńZamiast łamać stereotypy, utwierdzanie ludzi w niemądrych przekonaniach. Mam nadzieję, że każdy inteligentny kto przeczyta ten artykuł, dojdzie do własnych wniosków i odczuje te manipulacyjne zagrania. Chciałabym też zaznaczyć prosty fakt, że tak jak dla Nas Azjaci wyglądają podobnie, tak my dla Azjatów również jesteśmy w większości podobni. To zupełnie naturalne. Dlatego autorka/i tego artykułu z Wysokich Obcasów zaprezentowały sposób patrzenia na świat w bardzo ograniczonej wersji opierając swoje stwierdzania na lichej wiedzy i doświadczeniu.
OdpowiedzUsuńTak to już jest;) Mam 2 znajomych z Azji jeden bardzo jest zafascynowany że większość kobiet w naszym kraju ma duże piersi drugi sądzi że to jakieś "mało kobiece" ;D
OdpowiedzUsuńOd kiedy słucham japońskiej i koreańskiej muzyki oglądając teledyski nie uwierzę w zdanie "wyglądają tak samo" ;)
świetny wpis! rzeczywiscie beznadziejnie stereotypowy artykuł. To tak jakby w Japonii pisano o tym jak Polacy pragną mieć drogie azjatyckie samochody i dlatego czesto uciekaja sie do kradziezy ...
OdpowiedzUsuńdobrze ze nie czytalam tej gazety, bo bym sobie dzien zepsula ;// z reszta od Gazety Wybiórczej trzeba się trzymać z daleka.
Kim Kardashian nie pochodzi z Armenii, jej ojciec ma korzenie ormiańskie, a Ona sama jest Amerykanką :)
OdpowiedzUsuńA co do artykułu to nie czytałam, ale ciekawe jest to, że Polki chciałyby wyglądać jak Azjatki,a jak rozumiem artykuł przedstawia sprawę odwrotnie, że to Azjatki się robią na Europejki, hmm....to kto na kogo się robi? Jedno jest pewne, dążymy do tego, czego nie mamy, aby w końcu sobie uświadomić, że tym co nas matka natura obdarzyła wyglądamy najlepiej:)
Podejrzewam, że to był skrót myślowy, na zasadzie "Wszyscy pochodzimy z Afryki". :)
UsuńZ tą całą zeuropenizowaną Europą jest dla mnie za dużo szumu. Spójrzmy prawdzie w oczy. Europa wzrouje się na Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a te kraje z kolei praktycznie wszystko ściągają ze Wschodu. Pomyślmy ile sławnych filmów amerykańskich czy piosenek ma podłoże typowo azjatyckie? Już nawet nie wspominam o japońskich horrorach, ale pomyślmy na przykład o koreańskich komediach romantycznych, które w tych krajach robią furorę i mają ogrom swoich karykatur. Za przykład mogłabym podać znany "Dom nad jeziorem" z Keanu Reever'sem, który wielokrotnie został nagrodzony. Jest to remake koreańskiego filmu, ale czy ktokolwiek by o nim wiedział gdyby nie amerykańskie kino? Ile sławnych amerykańskich popowych piosenek zostało napisanych w Azji? Na przykład Park Jin Young, znany koreański tekściarz, producent i założyciel JYP Entertainment. Kto z Was wie, że pisał on teksty dla takich sław jak Will Smith, Cassie czy Mase? Japonia słynie z horrorów, Korea z dramatów, a Chiny z filmów akcji i filmów sensacyjnych. Taiwan, Tajlandia i te pobliskie kraje są źródłem filmów o homoseksualistach. Amerykanie są przebiegli i dobrze wiedzą ile komu zapłacić, a i azjaci nie są głupi bo więcej zarobią na sprzedaży praw autorskich niż dadzą radę się wybić w tym zamerykanizowanym świecie. Może właśnie przez to tak bardzo jestem uprzedzona do krajów zachodnich, które praktycznie nic same nie stworzyły. Wręcz przeciwnie - kradzieże, zniewolenia, przejmowanie rzeczy siłą. To mają być kraje, które są światowymi potęgami i są podawane za wzór? Proszę was ... Najgorsze jest to, że pomiędzy tymi krajami a Europą widzę coraz więcej podobieństw i to ogromnie mnie przeraża. Może się wydawać że tym komentarzem idealizuję kraje wschodnie, ale nie to mam na celu. Po prostu nie mogę milczeć kiedy z azjatów robi się "ułomy", które za wszelką cenę chcą być amerykaninami, bądź europejczykami. Jestem europejką. Czy jestem z tego dumna? Nie. Ogromnie dumna jestem z bycia Polką, mimo iż nie zgadzam się z naszą polityką. Kiedy w świecie będą się Was pytać kim jesteście, uważam że uważanie się za Europejkę jest poniżające. Jestem Polką, nie Europejką i tego będę się trzymała. Wybacz za to "sprucie się" w komentarzu, ale nerwy muszą gdzieś znaleźć ujście ;] O mojej niechęci do tych krajów mogłabym napisać cały esej, już więcej zrozumienia mam do Niemców, którzy widocznie bardziej szanują azjatycką kulturę.
OdpowiedzUsuńPopatrz, a ja kocham Europę, ale za to czasami mnie wkurza, że pochodzę z Polski i wcale nie jestem dumna z tego, że wychowałam się i przebywam w otoczeniu ludzi, którzy tylko narzekają, nigdy nie są zadowoleni i każdego z ambicjami mają ochotę sprowadzać do parteru, żeby przypadkiem mu się nie udało osiągnąć czegoś w życiu - ot, przykład, kiedy aktorka Bachleda-Curuś wyjechała i próbowała zrobić karierę za granicą. Nagonka na to, jaki ona ma koński ryj, jakim jest beztalenciem i do tego się puszcza z Colinem była OKROPNA. Z niedowierzaniem czytałam komentarze pod artykułami, wśród nich niewiele było wypowiedzi ludzi, którzy potrafili cieszyć się małymi sukcesami rodaczki a także jej urodą. Zazdrościmy wszystkiego wszystkim, nawet kiedy jest dobrze, Polacy żyją w świecie dramatów i niezadowolenia. Dlatego kocham Europę, która jest bardziej wyluzowana i milsza, byłam w Szwecji, Norwegii, Niemczech, Czachach i na Litwie i muszę przyznać, że te 3 pierwsze kraje zrobiły na mnie bardzo odświeżające wrażenie. Chiny? Tu masz swojego Chiny, z całym szacunkiem dla ich kultury, ale to woła o pomstę do nieba:
Usuńhttp://www.hanter.pl/wpadki/4700/Chinska-MASAKRA-Dziecko-przejechane-przez-dwa-samochody-zero-reakcji-przechodniow.html
zgadzam się z każdym twoim zdaniem!
UsuńDumna Polka - Martyna :)
O matko. Nie sądziłam, że czyjś komentarz mógłby mnie kiedykolwiek wzruszyć. Ale być może stało się tak dlatego, że mam podobne zdanie. Pozdrawiam :).
Usuń
OdpowiedzUsuńCukier, moim zdaniem Ciebie powinni poprosić o napisanie artykułu, zrobiłabyś to na pewno fajnie!:)
Gdyby wyciąć z oryginalnego artykułu rasistowskie wstawki, to byłby całkiem ciekawy :)
UsuńJak tylko przeczytałam ten artykuł to moją pierwszą myślą było, że Xiaxue by zaniemówiła nad jego głupotą (na trzy sekundy - potem by go zjechała od góry do dołu, zapewne w o wiele mniej wymyślnych słowach :D) A druga myśl, to było właśnie czy ktoś Tobie ten artykuł Cukrze podsunie i czy będzie Ci się chciało komentować. Ja nawet nie wiedziałabym, od czego zacząć... To nawet nie zasługuje na określenie 'artykuł', raczej 'popłuczyny po artykule jadące na idiotycznym przekonaniu, że biała rasa jest pępkiem świata'. Eh.
OdpowiedzUsuńciekawy wpis, a ja mam pytanie - czy Azjatki faktycznie mają tylko czarne włosy? czy zdarzają się naturalne szatynki?
OdpowiedzUsuńZdecydowana ilość Azjatów ma naturalnie ciemne lub czarne włosy (w przeróżnych odcieniach od kruczoczarnych po choćby ciemnoczekoladowe). To co jest ciekawe to ogromne bogactwo tekstur i form: od prostych jak druty po chropowate i poskręcane, od loczków po naturalne fale.
UsuńChoć odrobinę jaśniejsze odcienie nie są niemożliwe, są zdecydowanie rzadkością.
Ciekawa jestem jak wyglądają Azjaci z naturalnymi loczkami. *_*
UsuńNie było mi dane zobaczyć, bo Koreańczycy mają proste włosy, chyba, że zrobią sobie trwałą (co ciekawe faceci są wielkimi fanami trwałych)...
Chociaż lekkie naturalne fale, czy afro się zdarza, to jest tak rzadkie jak ciemnoskóra dziewczyna ze skośnymi oczami.
@Solleim - ja mam właśnie znajomą z Korei która ma naturalnie lokujące się włosy! Zawsze wszyscy w biurze myśleliśmy, że to efekt trwałej, a ona na to, że je po prostu myje i jak zostawi do wysuszenia, to końcówki się skręcają w urocze serpentynki.
UsuńInna moja koleżanka z pochodzenia Chinka, ma tak grube, super chropowate i sztywne włosy, że układają się w fale.
Z przyjemnością przeczytałam spojrzenie jednej i drugiej strony. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńAsia
Jejku ile bzdur w tym artykule. Koedukacyjne gorące źródła? Może kiedyś, w tej chwili takich miejsc jest bardzo niewiele, w niemal każdym onsenie mamy skrupulatnie oddzieloną część damską od męskiej (niestety ;).
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie też opisywane zaangażowanie Japonek w sport. Zawsze mi się wydawało, że młodzi Japończycy są zbyt zajęci, żeby regularnie ćwiczyć, albo po prostu ich to nie interesuje; właściwie żadna z moich koleżanek nie uprawia regularnie sportu... Biega rzeczywiście dużo osób, ale większość z nich jest w wieku emerytalnym, w dodatku zdecydowanie więcej jest mężczyzn. Ale to w mojej okolicy i wśród moich znajomych, nie mogę na tej podstawie zanegować artykułu... Który z drugiej strony musi być równie mało wiarygodny, jak moje subiektywne wrażenia, jeśli został napisany na podstawie dwóch rozmów, z jedną Chinką i jedną Japonką. ;)
A kto jest na zdjęciu "tak różne tak piękne"?
Na zdjęciu są Jessica Alba oraz Fan Bingbing.
Usuńjesica alba i angelababy
UsuńTo jest jak ktos stojacy z boku pisze o czym nie ma pojecia. Moze rzeczywiscie te panie chca sie upodobnic do Europejek, ale to raczej dlatego ze taka natura kobiet (kazdej rasy)ktora ma kompleksy.Tym kobietom nie podoba sie w nich ich,,azjatyckosc,, no ale od kiedy opinia 2 kobiet to opinia całej nacji azjatyckiej. Ekhmm, co do pupy i biustu: to tak pupa to raczej domena brazylijek nie europejek. Z biustem to też przesadzili, no bo np w Korei ciezko o biustonosze z wieksza miseczka co juz mowi samo za siebie. Duzy biust i pupa wygladalyby komicznie na drobniutkiej i niziutkiej azjatce, a eksponowanie biustu jest bardzo niesmacznie odbierane nie to co nogi.Nie wiem jak azjatom, ale mi azjatki z obfitym biustem wygladaja jak ,,aktorki,,(chyba wiecie o jakie filmy mi chodzi) wiec watpie ze tam tez jest to dobrze odbierane. Co do oczu to przyznam ci calkowita racje, sama mam oczy mniejsze niz wiekszosc azjatek.
OdpowiedzUsuńJedynym krajem jaki znam który ceni duże biusty to Japonia ;) Ale też tylko w pewnych konkretnych kanałach przekazu, nie wszędzie. W gazetach Japońskich które kupuję, modelki są w większości obdarzone niewielkim biustem, ale to nie problem bo stroje które noszą jakoś szczególnie biustu nie podkreślają.
UsuńKoreańczycy idole - a raczej idolki - które naturalnie lub też mniej naturalnie mają duży biust są od razu przyjmowane do pracy - przykra rzeczywistość.
UsuńPrzykładem może być chociażby G.NA, która przed karierą miała straszne kompleksy z powodu swojego biustu.
Jedna znajoma Koreanka ma naturalnie biust bodajże podwójne DD, jak nie większy i na zewnątrz musi chodzić w ciuchach ciążowych, żeby to ukrywać - chociaż na facebooku co chwilę mogę zobaczyć jej zdjęcia z wyeksponowanym biustem w koszulce bez ramiączek... =.=
W tym całym szukaniu ideału zapominamy, że Azjaci to nie tylko Japończycy czy Chińczycy. Są jeszcze Hindusi, Arabowie, Libańczycy, Rosjanie itd. Europejczycy to nje tylko Polki, Brytyjczycy. Są jeszcze inne narodowości zamieszkujące Kontynent Europejski a wyglądające zupełnie inaczej. Każdy ma swój ideał piękna. Jednym się marzy pupu J. Lo innym płaski brzuch Ewki Chodakowskiej. To, że jesteśmy zupełnie różni jest piękne bo jakby nudno było gdyby wszyscy wyglądali identycznie. Wygląd powinien byc indywidualną sprawą każdego z nas, generowany swoim gustem i upodobaniami a nie durnymi stereotypami. Żyjemy w XXI wieku a dalej mamy problem z tolerancją i szacunkiem dla drugiego czlowieka. I tak jak piękna jest Japonka z brązowymi lokami tak samo piękna jest murzynka farbująca się na blond. Bylebyśmy same dla siebie czuły się pięknymi kobietami.
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc Rosjanie to rasa biała. Powinnaś napisać, że część Rosjan. Nie wrzucaj wszystkich do jednej szufladki.
UsuńHehe a to dobre w samym języku rosyjskim jest rozróżnienie na Rosjanina(czyli wszyscy obywatele federacji - w tym duża część azjatów) i Ruskiego(czyli słowianina.)
UsuńJa się tam z Tobą zgadzam, ale z drugiej strony myślę, że nie ma się co tak bulwersować. Nawet moja promotorka z japonistyki stwierdziła, że Japonki (oczywiście nie wszystkie, żeby nie było) robią się na przedstawicielki białej rasy.
OdpowiedzUsuńsuper napisany tekst! aż mnie czasem skręca czytając te brednie wypisywane w gazetach!
OdpowiedzUsuńMoja Droga świetny post!
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać "Twoje wywody"
Pozdrawiam.
Artykuł przekłamany jak nigdy... Nawet ja wiem, jakie są prawdziwe kanony piękna Azjatek, mimo, że nie interesuję się bardziej takimi sprawami.
OdpowiedzUsuńTak mi się nasunęło przy okazji - problemem może być to, że wielu Polaków nie ma słowiańskiego pochodzenia, w Europie ludy pomieszały się totalnie, więc wszyscy panowie na zdjęciu mogą wyglądać podobnie. Rdzenni mieszkańcy wszystkich tych krajów mogą wyglądać inaczej.
Wydaje mi się że na poziomie "ogólnym" można zaryzykować, że mieszkańcy Europy są do siebie jakoś tam podobni, ale jak się człowiek przyjrzy to bez trudu zauważy, że inaczej wyglądają Ci z północy, a inaczej Ci z dziada pradziada pochodzący z południa. I im więcej się będziemy przyglądać, tym więcej różnic i cech charakterystycznych dostrzeżemy. Tak samo działa to w Azji - na pierwszy rzut oka wszyscy tacy sami, ale jak się trochę poprzyglądamy to bez problemu odróżnimy Koreańczyka od Japończyka, itp.
UsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam, ten artykuł jest znacznie poniżej poziomu. Śmieszne wydaje mi się podejście, że każdy Azjata urodził się z kompleksem który nakazuje mu upodabniać się do Europejczyka.
OdpowiedzUsuńJednakże...
To nie jest pierwszy raz, kiedy czytając Twoje słowa dopada mnie niemiłe wrażenie, że w pewnym stopniu "jeździsz" po Polakach, tudzież Europejczykach. Podobnie jak autorzy innych artykułów robią to w odniesieniu do Azjatów.
Również w polskiej prasie, czy też ogólnie publicystyce widziałam artykuły o tym jak nasze krajanki starają się na siłę robić z siebie latynoski, lub cokolwiek innego. Chodzenie do solarium, czy też inne tego typu zabiegi. Więc nie jest prawdą że tylko Azjaci są podpinani pod kompleks zmieniania się w kogoś innego. To samo tyczy się czarnoskórych, którzy podobno tak bardzo pragną w naturalny sposób stać się biali.
Jeśli chodzi o wielkość oczu, to sama uważam że Azjaci z natury mają mniejsze oczy. To że starają się je powiększyć to, jak sama zauważyłaś, naturalna chęć stawania się piękniejszym, obecna w każdej kulturze. A sam sposób rysowania oczu w anime lub mandze mnie osobiście bawi :)
Nie piszę tego żeby w jakikolwiek sposób Cię hejtować. Jestem fanką tego bloga i nią pozostanę, ale czasami jest mi po prostu źle, kiedy piszesz o Polakach jakbyśmy mieli najwięcej wad (bo czasami tak to niestety wygląda).
I jeszcze raz: nie chcę Cię urazić, to tylko mój punkt widzenia.
Ja tego tak nie odebrałam, Cukier krytykowała jedynie głupie poglądy Polaków na temat Azjatów i tylko to. Cukier ewidentnie jest zachwycona Azjatami (inaczej by nie tworzyła tego bloga), ale nie przypominam sobie, żeby powiedziała cokolwiek złego o Europejczykach. Według mnie ona mówi wyłącznie o swoich gustach i na nich się zatrzymuje. Nigdy nie czułam się obrażona.
UsuńNiestety się zgadzam. Też odnoszę to "niemiłe wrażenie". Nie jest to nic bardzo obraźliwego czy manifestowanego, a jednak... czuć jakąś taką niechęć. Nie wiem na czym ona polega i dlaczego się pojawia, ale nie zagub się Cukrze w tym przerzucaniu z głupimi redaktorkami.
UsuńW końcu jakiś komentarz, z którym się utożsamiam. Również zauważyłam (niepierwszy raz), że tekst AC brzmi jak "jeżdzenie" po Polakach, Europie, Zachodzie.
UsuńNie wiem już czy o faktycznie jad czy ona robi to nieświadomie ale z postu na post coraz mniej chętniej tutaj zaglądam.
Wolę jednak blogi innych Polek mieszkajacych w Azji Wschodniej. Ale tutaj trzyma mnie ciekawość, co znowu AC wypisze o Europie ;)
Dokładnie, Cukrze.
UsuńOstatnio jeździsz po nas jak ci się podoba i udajesz wszechwiedzącą i nieomylną. Zastanów się czasem, w jakim tonie co piszesz. Bo ten wywód brzmi jak zwykły ból d*py, a nie Twoja opinia na dany temat. Jak coś Cię bulwersuje, napij się szklanki wody, jak pisałaś na blogu jest przecież dobra na wszystko i dopiero później zacznij pisać, bo stąd po prostu sączy się jad.
Ps. Mam wiele japońskich koleżanek i same mówią, że rasa kaukaska jest dla nich wzorem ideału, więc artykuł niekoniecznie wprowadza w błąd.
Ty się robisz natomiast na azjatkę ( i nie wmawiaj, że nie), więc to działa w obie strony. Kobiety azjatki zafascynowane zachodem robią się na rasę białą, ty zafascynowana azją robisz się na rasę żółtą.
No i lejesz tutaj żółcią po Polakach.
Przykro mi, ale od pewnego czasu mi podpadasz tonem w jaki piszesz.
Straciłaś właśnie jednego czytelnika. Może się tym nie przejmujesz, ale z czasem może być nas więcej.
Azjaci także się wybielają.
UsuńW Tajlandii, Kambodży każda marka ma produkty wybielające.
Nawet dezodorant Nivea jest w wersji wybielającej pachy, więc śmiało można powiedzieć o obsesji na tym punkcie.
Balsamy do skóry mają, poza nawilżaniem, także filtry UV + dodatkowo działanie wybielające.
Więc trudno zaprzeczyć, że jest tu dążenie do wyglądania bardziej "biało, kaukasko".
To czy chcą być Europejczykami, czy bardziej Amerykanami (czyli de facto Europejczykami, bo nie chodzi o Indian) to już wtórna kwestia.
Zdecydowanie się zgadzam. Tym bardziej, że dobrze zagłebiłam się w kulturę i HISTORIĘ Azji i dziwi mnie to, jak można promować ten "cudowny" kontynent.
UsuńChciałabym się odnieść co do niektórych komentarzy, ale wszystkie są od "Aninimowy" więc ciężko nie namieszać. Ale doceniłabym gdyby ktoś tak raz porządnie napisał, gdzie dokładnie jest to "jeżdżenie"? Bo od lat czytam na tym blogu takie ogólnikowe stwierdzenia, jak to "jeżdżę", ale na dobrą sprawę nikt nie dał rady nic zacytować ani nawet ukonkretnić.
UsuńNie wszyscy mają konta Google i nie wszystkim chce się je zakładac tylko po to, by dodać jakiś komentarz.
UsuńTu nie chodzi o cytaty. Na to składa się bardzo wiele fragmentów, które same w sobie może nie są obraźliwe, ale kiedy czyta się je przez dłuższy czas, przy okazji każdego wpisu porównującego wschód i zachód, to owszem: to staje się niemiłe.
Skoro od lat o tym czytasz, to może czas się nad tym zastanowić?
UsuńMoim zdaniem ktoś kiedyś rzucił takie stwierdzenie i wiele osób powtarza je bez zastanowienia się jak jest naprawdę.
UsuńMiło byłoby, gdybyś nie zakładała, że komentujący wszystko powtarzają jeden za drugim jak bezmózgie zombie. To, ze ktoś skomentuje w dany sposób twój post, to wcale nie znaczy, że nie zastanowił się nad swoimi słowami. Jeśli takich osób jest wiele, to może po prostu coś w tym jest? I naprawdę, czytając ten i kilka innych postów, czuć Twoją niechęć do Polaków i Polek. I nie, nie podam Ci konkretnych zdań. Czytając całość czuć to bez problemu.
UsuńDrogi Azjatycki Cukrze, czekam na argumenty:
Usuńa) piszesz tak, bo jesteś hejterem
b) piszesz tak, bo jesteś no lifem
c) piszesz tak, bo chodzisz do gimnazjum
d) piszesz tak, bo mi zazdrościsz życia w Azji
e) piszesz tak, bo ktoś ci obiecał paczkę żelków.
A tak na poważnie to szalenie współczuję bezmyślnych czytelników, którzy komentują twoje posty, a nie mają własnego zdania. Przykre, że twój blog przyciąga głupotę w zmasowanej ilości, może czas go zamknąć?
MsDzieeedzic, rozważ mój punkt widzenia: piszę tego bloga od lat i od lat zauważam zależność, że sam fakt że nie pomstuję na emigrację i nie płaczę w każdym wpisie za Polską wiele osób odczytuje jako atak na ich decyzję o nie-emigracji. Jak się ma do kogoś złe nastawienie, to potem we wszystkim co ta osoba robi, czy mówi widzi się negatywne aspekty. Tak gdzie jest jakieś niedomówienie, dopowiada się coś negatywnego, nawet jeśli tego tam nie ma.
UsuńDlatego nikt nie jest ani wstanie zacytować, ani nawet powiedzieć dokładnie po czym niby "jeżdżę", bo zwyczajnie tego nie robię, ale jak ktoś ma negatywne podejście, to uczepi się tego pomysłu i będzie szukać na niego dowodów wszędzie. Np. prosta sprawa która rozegrała się w komentarzach - ja piszę "mysie włosy" nie mając w cale na myśli, że coś złego jest w "mysim" kolorze, kolor jak kolor, dla mnie oznacza po prostu włosy w mało intensywnym kolorze. Ale wiele osób odczytuje w tym słowie jakieś negatywne konteksty, wsadza mi w usta, że niby na kogoś najechałam. Szok, bo mi się mysie to synonim popielate, a wielu osobom (Azjatom i Europejczykom) całkiem ślicznie może być w tym kolorze.
Przykre jest to, że Polacy czytając takie artykuły, żyją później z mylnym przekonaniem ile to oni wiedzę o kulturze Azji. Osoby, które interesują się tym tematem, artykuł rozśmieszy, albo po prostu go olejemy. Jednak większość czytelników, będzie potem rozpowiadać po znajomych, że ci Azjaci to chcą być nami itp.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie każdy musi znać tą kulturę, ale dobija mnie jak moi koledzy nazywają każdego Azjatę Chińczykiem. Np. ostatnio spotkaliśmy się ze znajomymi i oglądaliśmy coś na YT. Kolega włączył PSY "Gangnam style" i gadka, że ten chińczyk coś tam. Dobija mnie coś takiego. Wszyscy tak się jarają tą piosenką, a większość nie potrafi wymówić poprawnie pseudonimu wokalisty, ani nawet powiedzieć z jakiego on jest kraju.
Masz w 100% rację. Co do gazety natomiast, to uznała bym to po prostu za wpadkę, a te jak wiadomo wszędzie się zdarzają. Również w całkiem dobrej prasie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji walentynek :)
Artykulu nie czytalam. Mieszkalam natomiast w poludniowo- wschodniej Azji przez ponad dwa lata. Nie wiem, byc moze podejscie Wietnamek I Tajek jest zupelnie inne niz Koreanek i Japonek, o ktorych piszesz najczesciej. Nigdy , przenigdy nie mialam 'koloniaztorskiego' podejscia do spotykanych kobiet. To one same opowiadaly jak nam, kobietom rasy bialej, zazdroszcza. Wszystkiego: koloru skory, koloru oczu, koloru wlosow.czasem bylo to az klopotliwe. Piekna, szczupla Wietnamka, o pieknym odcieniu skory, mowiaca,ze oddalaby wszytsko za inny kolor. W Tajlandii dziewczyny 'zasypuja' twarze pudrem dla niemowlat, tak, tak, zeby wygladac bialo. Wyjezdzajac do Azji wydawalo mi sie,ze my, kobiety zachodu mamy obsesje na punkcie urody czy jej poprawiania. Moje zdanie dosc szybko sie zmienilo, po tym, jak zobaczylam,ze cale peitra centrow handlowych zajete sa przez gabinety kosmetyki estetycznej i chirurgow plastycznych. Co do wagi- Wietanmki sa w wiekszosci szczuple, dieta jest bardzo zdrowa. Tajski, zwlaszcza mieszkajace w mistach sa otyle. Na 20 dzieci w klasie przynajmniej 10 mialo widoczna nadwage. Czytam Twoj blog i zastanawiam sie czy podejscie akurat tych dwoch nacji az tak rozni sie od Singapuru/Korei i Japonii. Wzorce czerpie sie glownie z tych dwoch ostatnich, natomiast w rzeczywistosci popularniejsze jest 'naprawianie' szkod niz ich zapobieganie. Pisalas kiedys,ze na Ciebie koelzanki dziwnie spojrzaly gdy zapytalas dlaczego chca upodabniac sie do Europejek. W Tajlandii bylo zupelnie na odwrot..I pamietajmy o jednym. Ty piszac o Azjatkach masz na mysli glownie Japonki, Koreanki i Chinki. Nie wrzucajmy Europejek do jednego worka. Trudno postawic w jednym szeregu Szwedke i Hiszpanke..Jestem ciekawa Twojego zdania.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Ja mieszkałam na Filipinach ponad rok i było podobnie. Totalne zafascynowanie Europą i Stanami. Non stop dostawałam komplementy na temat mojej skóry, koloru oczu, nosa. Czasami dzieciaki dotkały mojej skóry na rękach, bo nie wierzyły, że można być tak białym :) Zafascynowanie Stanami wynika z dobrobytu (Filipiny to bardzo biedny kraj), a Europą w głównie z długiej historii i również dobrobytu. Ale to były Filipiny, tak więc ja do końca nie wiem jak jest w innych azjatyckich państwach. Ale jeśli mówimy o powyższym artykule to warto dodać, że dotyczy on właśnie japonek, koreanek i chinek, bo podejście w innych ajatyckich państwach zapewne jest inne, jak np na Filipinach :)
UsuńCiekawa wypowiedź, mogę się pod nią podpisać.
UsuńMnie też spotkały wyrazy niemal uwielbienia dla odcienia skóry czy włosów, własnie w Tajlandii oraz w Kambodży.
Natomiast w Singapurze nie miałam wrażenia, że jestem w Azji, a przynajmniej w konkretnym kraju. To miks wszystkich możliwych nacji ze sporą domieszką białych. Tworzenie na jego podstawie wpisów "tak jest w Azji" jest przesadą.
Tak samo jak tworzenie "przeciętnej" Azjatki jest uproszczeniem, jest nim także tworzenie "przeciętnej" Europejki, czy też tworzenie takiej Polki, oczywiście zbyt biednej by wychynąć nos poza granice kraju :)
Śmieszne, ale czasem mam wrażenie, że Autorce bloga się wydaje, że należy do mikro kasty Polaków, którzy coś widzieli i coś przeżyli. Cała reszta siedzi na przystanku PKS i liczy na 5pln na wino ;)))
Pozdrawiam,
basia
i właśnie to samo co redakcja wysokich obcasów robi azjatycki cukier. Naprawdę uwielbiam twoje wpisy cukrze i jestem fanką twoich postów o urodzie. Nie lubię tych komentujących rase białą i żółtą. Zawsze Azjatki nie chcą wyglądać jak kobiety rasy białej ? nie wydaje mi się. wlaśnie koleżanka u góry to udowodniła, że panie z innych stron azji jednak zazdroszczą europejkom urody. kto ma tutaj racje? myśle ze lezy po środku i jednak to że Azjatki chcą sie upodobnić do Europejek nie są aż tak wielką bzdurą bo znam gro Europejek chcących wyglądać jak Azjatki. Nie powinno się tego generalizować, z jednego stereotypu wchodząc w drugi.
UsuńMieszkam w Tajlandii i streściłam artykuł i komentarze mojej współlokatorce (Tajce), która powiedziała, że zgadza się z Cukrem. Dziewczyny tu nie chcą być europejskie, tylko mieć jasny kolor cery, a Europejki są różowe, nie białe. Nie chcą mieć europejskich oczu, tylko oczy większe niż przyklapnięte szparki. Europejki to mają za darmo. Natomiast duże usta, kwadratowa szczęka i pulchniejsze ramiona Europejek nie są mile widziane, więc trudno mówić o chęci upodabniania. A jak powiedziałam jej o części dotyczącej zgrabnej pupy, to się zaśmiała, że ona chce taką jak J.Lo.
UsuńOby pogoda u ciebie Cukrze była mniej deszczowa niż tu :( Uściski ~Ula.
Ostatni komentarz podsumował co chciałam napisać. To że Azjaci lubią jasny kolor skóry nie ma nic wspólnego z Europą - oni go lubią ze względu na swoją kulturę, swoją tradycję, kiedy patrzą na innego Azjatę o jasnej cerze, to uznają go za pięknego. To czy Europejczycy są biali, różowi czy nawet gdyby byli zieloni, nie miałoby na to wpływu.
UsuńCzyli uwazasz,ze w czesci Azji, ktora opisujesz zjawisko chorobliwego wrecz podazania za zachodnim, w ich mniemaniu lepszym, swiatem nie istnieje? Jestem ciekawa Twojej odpowiedzi, bo mamy zupelnie inne odczucia. Nie wiem jak wiele ma to wspolnego z krajami, w ktorymi mieszkamy. W Tajlandi, high -so jest slepo zapatrzone w zachodnia kulture, niestety przyjmujac te najbardziej negatywne wzorce. Wszystko co pochodzi z Europy czy USA jest od razu postrzegane jako 'lepsze' czy 'drozsze'. A niestety, pokutuje tu mit,ze co drozsze to lepsze. W Polsce nie przypominam sobie studentek chwalacych sie operacjami plastycznymi, ktore dostaly na 18-te urodziny czy 19latek z dwoma poprawkami piersi i trzema nosa. Nie pisze,ze te zjawiska ne istnieja, ale na pewno sie sa az tak powrzechne. Wystarczy otworzyc jakikolwiek magazyn kobiecy- ilosc eklam kosmetykow i gadzetow zobowiazkowym zdjeciem przed i po , jest jednak duzo , duzo wieksza niz w zachodnich. Moze dlatego,ze Bangkok to takie LA? Nie wiem.Zdaje sobie sprawe z tego,ze twoj blog jest bardzo specyficzny i nie masz absolutnie obowiazku pisac o tych nie 'cukrowych' i lukrowanych stronach mieszkania w Azji, ale tez nie neguj,zjawiska zachwytu i zazdrosci nad tym co 'zachodnie'. Nie zapominajmy tez,ze Azjatki to tez Wietnamki czy kobiety w Laosie, ktore maja na glowie wieksze problemy niz jaki krem wybrac.WO juz nie po raz pierwszy wykazaly niekompetencje i przykro,ze opiniotworczy magazyn publikuje niesprawdzone wiadomosci. Pamietaj,ze Twoj blog tez jest opiniotworczy i wiele czytelniczek (sadzac po komentarzach, glownie mlodych) swoja wiedze o Azji bierze stad. Nie wiem tylko na ile Twoj podzial Azja Azjatka czyli Chiny. Singa, Korea i Japonia jest dla nich zrozumialy. Rozumiem, co chcesz przekazac, bo to,ze komus podobaja sie blond wlosy nie znaczy,ze jest wielbiacym Skandynawow oszolomem. W sklepach nie raz uslyszalam na wejsciu 'no big saj'(jestem wysoka) czy jak ekspedientki mowily do siebie,ze mam duzy nos..Jednak ta fascynacja tym co zachodnie istnieje.
UsuńGosiu, Ja bym zadała pytanie, czy Tajowie zafascynowani Zachodem są zafascynowaniu "Zachodem" czy dobrobytem ekonomicznym zachodu? Czy kiedy marzą o wyjeździe do USA, to marzą o staniu się białym człowiekiem w stanach, czy marzą o byciu bogatym Tajem w stanach? Mimikra społeczna lgnie do dobrobytu ekonomicznego, bardzo rzadko do dobytku kulturowo-obyczajowego. Pochodzę z Opola, gdzie w latach 90' wiele osób wyjeżdżało do Niemiec za lepszą rzeczywistością ekonomiczną, choć oficjalnie o paszport występowali argumentując poczuciem nie-polskiej przynależności narodowej. Jest wiele powodów dla których spoglądamy z fascynacją na inne kraje, ale wydaje mi się, że im biedniejszy kraj (Filipiny, Laos, Tajlandia) tym większa fascynacja życiem w dobrobycie ekonomicznym. Większość emigrantów z tych krajów ciągnie też do Singapuru - czysto z powodów ekonomicznych.
UsuńTo smutne że za pisanie takich artykułów zabierają się osoby niekompetentne, które często nie mają pojęcia o czym piszą, opierając swoją wiedzę na stereotypach i wybiórczych faktach, znalezionych zapewne gdzieś w sieci. I przykład kolejnej nieścisłości: "W wolnym czasie Japonki lubią wyjeżdżać do onsenów, naturalnych gorących źródeł(...) Znajduje się w nim miejsce do kąpieli (koedukacyjne)". W Japonii zostało może jedynie kilka koedukacyjnych onsenów. Znakomita większość wyznacza osobne miejsca do kąpieli dla pań i osobne dla panów. Jednak dużo ludzi jak widać ekscytuje się głównie tymi kilkoma...
OdpowiedzUsuńTo nie pierwszy raz, kiedy Wysokie Obcasy opisują kulturę piękna w Azji niezbyt zgodnie z rzeczywistością. Miesiąc temu przeczytałam na ich stronie internetowej artykuł o największym obiekcie pożądania Japończyków. Otóż te kobiety, które podobają się Japończykom, to właściwie jeszcze dziewczynki, lolitki w szkolnych mundurkach z oczami głupiego, słodkiego zwierzątka, o czym usilnie przekonywała autorkę artykułu pewna Japonka, robiąc z męskiej części rodaków pedofilów, lub prawie pedofilów. I to również nie był pierwszy raz, z jakim spotkałam się w Wysokich Obcasach z artykułami, które przede wszystkim miały na celu pokazać zniewolenie społeczne, szczególnie kobiet, a specjalnie ku temu autorzy tekstów często wyolbrzymiają, lub nawet rekonstruują rzeczywistość na podstawie znaczących zupełnie co innego faktów - tak jak to ma miejsce w tym przez Ciebie krytykowanym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię, uwielbiam Twojego bloga, więc... keep up the good work :)
Ania
Eh, temat fascynacji młodością w Japonii jest naprawdę bardzo interesujący, ale potraktowany pobieżnie i bez wniknięcia w szerszy kontekst kulturowy jak i realistycznej oceny wpływu od razu Europejczykom skojarzy się z pedofilią :|
UsuńBardzo fajnie skomentowałaś artykuł w WO. Zaintrygowało mnie, że w Azji mają trochę inną skalę BMI :)
OdpowiedzUsuńHehe nom, według Azjatyckiego BMI najlepiej jest być poniżej współczynnika 22.9, kiedy w Europie do 25 uznaje się jako bezpieczne.
UsuńKoreańczycy mają drobniejszy kościec, ich kości są około 2 razy mniejsze od ras Zachodnich - ubolewam, bo jak się roztyję, to jeszcze mój narzeczony będzie drobniejszy ode mnie. ><
UsuńBMI jest takie, jakie jest właśnie ze względu na to, że przez mniejszą objętość kości ważą mniej - wracając do narzeczonego - przy wzroście 175 waży około 58-60kg, a je ile wlezie i nie powiem, żeby był "wieszakiem".
Ale za to Koreańscy idole mają faktycznie bardzo niską wagę - kiedy był modelem, to 58kg nie wchodziło w grę - MUSIAŁ ważyć 50-51kg, albo koniec z pracą. Często widzi się wzrost, czy wagę idoli w internecie - wzorst 161cm, waga 42kg. Co prawda są one przekłamane i zaniżone dla picu, ale taka osoba może ważyć około 46-48kg...
mądrze cukrze! bardzo ciekawy wpis, dobre argumenty. nic dodać, nic ując.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twój blog, bo jest naprawdę fantastyczny, piszesz bardzo ciekawie. Rozumiem, że przyzwyczaiłaś się do życia w Azji, ale jak dla mnie, za mocno bronisz Azjatów. Znów przejawia się ten temat, że Azjatki ślepo chcą się upodobnić do Europejek. Wyjaśniasz,że wcale tak nie jest i ok. Już to słyszeliśmy w którymś temacie na blogu i wiemy o co chodzi. Nie musisz tak ciągle tego powtarzać. Poza tym każdy swój rozum ma i chyba wie, że nie we wszystkie artykuły w gazetach trzeba wierzyć, bo wywiad kilku osób nie odzwierciedla całego społeczeństwa. Piszesz też, że gdy odwiedzałaś Europę,to wszyscy ci się wydawali tacy podobni, sami blondyni... Nie zgadzam się z tym. Owszem, w większości masz trochę racji, ale ja np. widzę wokół siebie naprawdę różnych wizualnie ludzi. I jest też sporo brunetów, zarówno o jasnych oczach, jak i ciemnych, choć tych drugich jest zdecydowanie mniej. Mam nadzieję, że nie odebrałaś mojej wypowiedzi negatywnie. Ja tylko chciałam się podzielić ze swoimi spostrzeżeniami. To jest oczywiście twój blog i będziesz pisać na nim co chcesz, ja Ci tylko uświadamiam, że trochę za bardzo ciśniesz się na tych pismaków. Wystarczyło raz. Naprawdę, szkoda twoich nerwów...
OdpowiedzUsuńW Azji też widzę w okół siebie różnych wizualnie ludzi - od filigranowych osób o klasycznej "chińskiej" urodzie, po osoby z naturalnie kręconymi włosami, o różnych typach cery, oczu, figury. Jasne, w pierwszych tygodniach po przyjeździe do Singapuru wszyscy wyglądali dla mnie tak samo, ale potem mózg zaczyna dostrzegać ogrom detali, które powodują że jednego człowieka nie sposób pomylić z drugim, Jeśli całe życie mieszkasz w Polsce, Twój mózg będzie "wytrenowany" aby dostrzegać te różnice, ignorować zaś podobieństwa (po co marnować energię na zauważanie nieużytecznych rzeczy?).
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDla mnie taki artukł to juz nie nowość (ależ mnie wnerwiają takimi bzdurami), mam nawet wrażenie ze gazeta pisząc "europejki" chce zeby mysleli o "polkach" . Nie wiem skąd wzieło sie w polsce to samouwielbienie (polki najladniejsze, polskie jedzenie najzdrowsze najlepsze itd.). Później piszą i mówią takie bzdury,że np. w DE jak spotkasz ładną dziewczyne to napewno polka. Hehe, mam nadzieję ze rozmiesz o co mi chodzi;)
OdpowiedzUsuńPolski najładniejsze, ale Azjatki też ładne. Każdy na swój sposób ;) Nie rozumiem czemu niektórzy czuja się lepiej na swój temat tylko czyimś kosztem :/
UsuńZgadzam się z Tobą w zupełności, Wysokie Obcasy nie po raz pierwszy piszą co im ślina na język przyniesie, widocznie autorki tekstu chciały za wszelką cenę przedstawić i udowodnić jakąś swoją tezę, jakoby Azjatki były zapatrzone w urodę Europejek, traf chciał, że akurat natrafiły na dwie przedstawicielki właśnie rasy azjatyckiej, które tą tezę potwierdzają, o ile nie są postaciami fikcyjnymi, jak to w mediach polskich nie raz można było być świadkiem. Albo też dziennikarska licentia poetica, naciągnięcie pewnych faktów, wywleczenie je na wierzch całej wypowiedzi bohaterek artykułu. Nie dziwię się, że się wkurzyłaś, jako osoba która przebywa bezpośrednio przecież z osobami rasy azjatyckiej.
OdpowiedzUsuńP.S. Natalia Siwiec nie reklamowała tego produktu, wręcz zaskarżyła firmę o bezprawne wykorzystanie jej wizerunku do promocji tego preparatu. Tak gwoli sprostowania :)
No właśnie to co mnie intryguje, to fakt, że wstawki sugerujące kompleks niższości Azjatów wobec Europy nie pojawiają się w cytatach Azjatek, tylko wplecione są dodatkowo, jako narracja, co daje wrażenie, jakoby same Azjatki snuły takie tezy, kiedy z mojej perspektywy te tezy snują tylko i wyłącznie autorki artykułu.
UsuńŻebyś wiedziała w ilu kwestiach media robią ludziom papkę z mózgu. Wystarczy się trochę znać na danym temacie, żeby wiedzieć, że piszą bzdury !!!!
OdpowiedzUsuńTo gazeta zadedykowana Polskim czytelniczkom i na celu ma jak największą sprzedaż. W związku z tym pisze to, co chcemy czytać. Sami polacy czują się na tle europy małostkowo, dlatego czytanie, że azjatki chcą być europejkami podnosi poczucie wartości bo w gruncie rzeczy do tej EUROPY należymy tak?
OdpowiedzUsuńDobrze, żę zwracasz uwagę na takie sprawy.
Pozdrawiam!
Jedno to to, że przekłamują i piszą bzdury,a drugie to Twoja reakcja :D Rozumiem, że chcesz aby społeczeństwo miało obiektywny i prawdziwy obraz, natomiast kijem rzeki nie zawrócisz. Twoje czytelniczki dzięki Tobie wiedzą jaka jest prawda, a Ci co tu nie wchodzą i tak będą myślały, że artykuł jest prawdziwy.
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrażenie, że sama masz kompleks tego, że jesteś Europejką, a nie Azjatką.
A ja myślę, że warto o tym mówić. Moim zdaniem, gdyby autorki darowały sobie te wstawki o kompleksie niższości Azjatek wobec Europy, to byłby to naprawdę fajny tekst, bo opisane techniki dbania o siebie są trafne.
UsuńDlaczego myślisz, że mam kompleks? Jestem Europejką i mam przywilej mieszkania w innej kulturze, ale nie czuję z Azją jakieś intensywnej więzi. Widzę siebie raczej jako obserwatora, kogoś, komu udało się wniknąć głębiej niż zwykłemu turyście i staram się obserwować, wyjaśniać, ale nie oceniać (bo jestem tylko gościem).
Jak zaczęłam tylko czytać ten artykuł i padły cytowane słowa pomyślałam od razu 'oho, Cukier by się zbulwersował' :d
OdpowiedzUsuńJestem aż tak przewidywalna? xD
UsuńAleż co się dziwić jak sami tworzą takie programy. A potem europejczyk obejrzy sobie takowy na you tube.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=jxumLj-zn-c
Uważam ten program za żenujący...
Nawet mam ten numer. Porażka. Jak tylko go przeczytałam, parę dni temu, od razu napisałam im dłuuugi list gdzie wymieniłam im te wszystkie bzdury. Tragedia, a taki przeciętny Kowalski będzie myślał, że to prawda -,-
OdpowiedzUsuń:O Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja miałam mieszane uczucia po zapoznaniu się z tekstem. Szczerze mówiąc, bardzo chętnie przeczytałabym co im napisałaś :3 Jeśli miałabyś ochotę się podzielić, to zapraszam.
UsuńMasz racje, artykuł w Wysokich obcasach jest przesadzzony, ale moim skromnym zdaniem Cukrze ty też troszkę przesadzasz, a stwierdzenie, że WIEKSZOSC koreanczykow ma rozowy odcien cery jest po prostu niedorzeczne, nie mowie ze nie ma tam takich ludzi, ale wiekszosc? Prosze cie. Z tego co zauważylam maja odcien szaro-pomaranczowy i napewno ciemniejszy od przecietnego Polaka. Kiedys napisałas o jasności podkładów. W Korei sprzedaja jasniejsze bo jest na nie popyt i kobiety czesto uzywaja podkładow jasniejszych niz ich cera (w polsce na odwrot). Wiekszosc kremow BB jest rózowa, bo cera Azjatów (nie mowie ze wszystkich, wiekszosci) jest szarawa i rózowy podton ma to zrownowazyc. Poza tym, pierwszy raz słysze zeby europejka przejmowała sie kolorem sutkow, juz predzej cellulitem. Co do reszty sie z toba zgadzam. Jestem fanką i pozdrawiam:) Świetny blog, moj ulubiony. Jednak mimo, że szanuje twoja tworczosc powinnam miec tez swoje zdanie i nie traktowac wszystkiego co napiszesz jak świętość.
OdpowiedzUsuńMoja cera ma kolor żółty z zimnym tonem i na mnie wiele kremów BB z Korei źle wygląda, jeśli są zbyt różowe :(. Kiedy byłam w Korei, to zrozumiałam dlaczego - tam naprawdę nie brak osób, o super chłodnym i różowym odcieniu cery. W Korei nie widziałam kobiet o twarzy jaśniejszej od reszty ciała - takie rzeczy to tylko w Tajlandii ;)
UsuńNiestety przeważnie to zjawisko obecne jest tylko w Seoulu i ew. Busanie. :(
UsuńNie powinnaś tak denerwować się z powodu tych wszystkich artykułów. Naprawdę w Twoich wypowiedziach wyczuwam zdenerwowanie; powinnaś nabrać dystansu. Masz rację w tym co mówisz, ale pod wpływem złości czasami zdarzy Ci się popaść w skrajności. Keep calm :)
OdpowiedzUsuńTe dziennikarki najprawdopodobniej nie były świadome tego co się dzieje w kulturze azjatyckiej i nie chciały nikogo urazić albo nawet umyślnie kreowały artykuł tak, aby odpowiadał Polkom (lub generalnie Europejkom). Może po prostu chciały dać czytelnikom to, czego oni oczekiwali, to wszystko. Nie mówię, że to dobrze, bo przecież tak nie powinno być, ale - kto wie - może chodziło tylko o pieniądze, a nie o mądry artykuł.
Jakiś czas temu poznałem kilku Azjatów, którzy nie znali się wzajemnie i każdy po kolei był zafascynowany białymi kobietami. Nie wiem, być może akurat tak trafiłem, ale z moich doświadczeń wynika, że w większości mężczyźni (tylko Japończycy i jeden Chińczyk) wykazują bardzo silne zainteresowanie kobietami rasy kaukaskiej (czasami wręcz odrzucając Azjatki uważając je za "za małe", nie-seksowne, zrzędzące i krzykliwe).
Jestem facetem i staram się być obiektywny, rozmawiałem z tymi Azjatami jak facet z facetem, więc coś w tym musi być. Ale na temat jak "Azjatki podchodzą do Europejek" nie mogę się wypowiedzieć, nie mam po prostu pojęcia.
Pozdrawiam,
Max H.
Wiesz, tutaj w Singapurze nie brak białych mężczyzn z Azjatką u boku. Jeśli ktoś nie przyjechał tu z żoną z Europy, to prędzej czy później zwiąże się z Azjatką, część mężczyzn nawet przyjeżdża tu z takim planem - czy świadczy to o fascynacji Europejczyków Azjatkami? A może po prostu egzotyka jest zawsze pociągająca.
UsuńWśród Koreańczyków panuje trend związania się z Europejką, czy Amerykanką, żeby zobaczyć jak to jest, czasami decydują się na związek z Koreanką, a czasami pozostają przy tej "próbie" już na zawsze. :)
UsuńJednak nie można uogólniać mężczyzn - strasznie tego nie lubię, bo mimo wszystko buduje to przekonanie, że każdy napotkany mężczyzna będzie taki, jak mu powiedziano.
Wszyscy Koreańczycy są od siebie różni. Jeden może chcieć ożenić się z Koreanką, a już kolejny z dziewczyną z Zachodu.
Ich preferencje są bardzo zróżnicowane, jednak powiedzmy, że tak 60-70% wybiera Koreanki nie z preferencji, a ze względu na rodzinę, która wywiera wielką presję na to, z kim zwiąże się potomek rodu.
Ten artykuł był idiotyczny, przeczytałam go z ciekawości,ale nawet nie licząc na to,że dowiem się czegoś nowego. Już na wstępie wzbudził we mnie politowanie, nawet nie doczytałam do końca, ale nie ma czego żałować. Przez takie teksty w ludziach kreuje sie krzywy obraz obcej kultury.Na przykład: moja znajoma kiedyś przeczytała gdzieś artykuł o Japończykach i o tym,że czytają hentaie w metrze i od tego czasu uważa,że to kraj bezdusznych, nienormalnych ludzi. Co z tego,że w Japonii popełnianych jest bardzo mało przestępstw na tle seksualnym- przecież oni są wszyscy zboczeni, bo czytają mangi z małymi dziewczynkami. Paranoja.! Myślę,że pani która pisała ten artykuł w WO powinna na przyszłość chociaż zrobić lepszy research, bo ten tekst byl naprawdę na żałosnym poziomie
OdpowiedzUsuńEh, promowanie wizji Japonii jako kraju zboczeńców... Po prostu brak słów.
UsuńSwietny, brawurowo napisany artykul!
OdpowiedzUsuńNie udalo Ci sie jednak porownanie oczu: wybralas azjatycka dziewczyne i europejskiego mezczyzne a wiadomo przeciez, ze mezczyzni zwykle maja mniejsze oczy. Mam tez wrazenie, ze zbyt emocjonalnie podeszlas do tematu i chwilami za mocno "pojechalas po Polakach.
PS. Po przeczytaniu uwaznie przyjrzalam sie swoim sutkom:)
Pozdrawiam!
Tom Cruise to tylko jeden przykład - ale bez problemu można znaleźć inne celebrytki o głęboko osadzonych, niewielkich oczach. I wcale nie mówię, ze wygląda to źle - ma w sobie coś moim zdaniem tajemniczego :) Co kto woli.
UsuńJa uważam tak. Każda rasa ma inną mentalność. "biali" dążą do tego, aby być pewnym siebie i rozchwytywanym - np. kiedy oglądam filmiki na youtube to widzę mnustwo osób, które chcą podtrzymać uwagę widza chociażby naśmiewając się z samych siebie, azjaci są na filmikach bardziej sztywni i skrępowani.
OdpowiedzUsuńNasza rasa przywykła do tego, że staje się bóstwem i ideałem - bo w końcu jak to było w przypadku indian, rasy czarnej i żółtej parę wieków temu. Teraz my staramy się im to "wynagrodzić" mówiąc im ciągle, że są piękni tacy jacy są i dlaczego nie akceptują cech typowych dla ich rasy. Tylko, że to nie koniecznie jest prawda. Myślę, że to wszystko wynika z niewiedzy. Sama też uważałam, że azjaci się europenizują, bo w anime są zawsze białe postacie - póżniej dowiedziałam się, że najzwyczajniej w świecie ową postać tak łatwiej wyprodukować.
Jeśli zdarzy Ci się podróż do Japonii czy Korei to zobaczysz, że wielu Azjatów jest po prostu ekstremalnie bladych. To nie jest efekt uzyskany jakimiś kremami czy zabiegami, bo nie istnieją kosmetyki które są wstanie zmienić kolor skóry bez poważnego jej uszkodzenia. Te kraje leżą bardzo na północ, więc naturalnym jest, że ewolucyjnie część populacji wykształci jasną cerę. Nie wiem, skąd założenie, że "Azjaci" muszą mieć ciemną skórę - jak ktoś pochodzi z południa, to oczywiście, że będzie ciemniejszy, ale jak pochodzi z północy, to będzie porcelanowy.
UsuńHmmm... co do Korei - jeżeli pojedziesz do Seoulu i będziesz się kręcić po znanych okolicach, to rzeczywiście będą bladzi. Seoul to reprezentacyjne miasto Korei, więc wszyscy czują tam presję, by być chudym, mieć V-line i mieć jasną skórę, czyli ukazywać, jaki to naród Korei jest piękny.
UsuńJeżeli pojedziesz do każdego innego miasta, czy chociażby Busan (drugiego największego) - zmiana będzie diametralna, już nie będą tacy bladzi, a będą mieli ciemno-piaskowy odcień skóry lub nawet bardzo ciemny (kuzynka mojego narzeczonego ma bardzo ciemny odcień skóry od najmłodszych lat, za to on naturalnie miał jasny odcień skóry - co jest dość nietypowe). Chociaż Busan też coraz bardziej staje się sztucznym tworem bliskim do Seoulu...
Jednak mieszkańcy tych dwóch miast a reszty miast bardzo ze sobą kontrastują.
ich bladosc wynika z tego, ze chodza z parasolkami i stosuja filtry. prawie kazdy krem w jp/kr/ch ma wybielacze i filtry. wiec to co piszesz, ac, nie jest prawda. powiedzialabym, ze jesli zdarzy ci sie pomieszkac gdzies indziej niz w singapurze, ktory jest druga europa, wtedy zacznij pisac swoj blog.
UsuńCzytałam ten "artykuł" wczoraj i od razu pomyślałam o Tobie i że byś się z niego uśmiała ;) Przegięciem jest dla mnie zdanie: ""Zrobią wiele, aby zbliżyć się do ideału. A jest nim szczupła, wysportowana, obfitobiusta i kształtnopupna Europejka." To zdanie to kłamstwo i ignorantia. Widać, że ktoś kto ten artykuł pisał nie ma wiedzy o kulturze Japonii, Chin czy Korei.
OdpowiedzUsuńNie wiem... czy w ten sposób pisząca ten artykuł Europejka czuje się bardziej dowartościowana? Dla mnie to żałosna próba leczenia się z kompleksów.
Kiedy wczoraj czytałam ten "artykuł" to od razu pomyślałam o Tobie i że byś się z niego uśmiała ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie pisząca go Europejka miała nadzieję zaleczyć swoje kompleksy i chciała poczuć się lepsza. Wiele zakompleksionych kobiet pewnie też po jego przeczytaniu przez minutę poczuje się lepiej i znowu wróci do szarej rzeczywistości. Smutne to bardzo.
Że niby Scarlett ma małe usta i spełnia inne standardy azjatyckiego ideału? To ciekawa opinia.
OdpowiedzUsuń"Poza tym rasą z największymi, pięknymi oczami są osoby rasy czarnej." - Hmm skąd ta pewność? Są jakieś opracowania naukowe? Jeszcze wielkość można zbadać, ale piękno?
"Ale nie mam złudzeń, że dopóki Polska gospodarka nie rozwinie się do stopnia, że każdy bez problemu będzie mógł pozwolić sobie na podróż po świecie, dalej pojawiać się będę takie artykuły jak tutaj omawiany z nadzieją autorów, że publiczność będzie gotowa akceptować takie bzdury bez mrugnięcia okiem." - Rozbawiłaś mnie. Rzeczywiście w krajach wysoko rozwiniętych wszyscy podróżują i nie ma żadnych stereotypów! Prawdziwy ideał! W Singapurze zapewne ludność ma wielką świadomość na temat Europy i Europejczyków i nie daje się zwieść prasie!
Scarlett jest jedyną gwiazdką jaką znam, która jest najbliższa ideałom Azjatyckim - ma twarz w kształcie litery V oraz jasną skórę. Ale czy zostałaby w Azji uznana za piękność? Nie. Jest za niska, zbyt krągła, brak jej cenionej tu eteryczności.
UsuńCo do podróży - tak, wielu moich znajomych Singapurczyków było przynajmniej raz w Europie lub Stanach. Możliwość podróżowania bardzo zmienia ludzką mentalność - odległe kraje przestają jawić się jako domy wariatów, łatwiej zażegnać stereotypy czy nie uwierzyć w dziwaczny artykuł.
No to super! Niestety my biedni Polacy nie podróżujemy dlatego mamy takie zaściankowe myślenie. Módlmy się o zmiany!
UsuńNie rozumiem Twojego negatywnego podejścia do Polaków.
OdpowiedzUsuńPoza tym, w anime zazwyczaj pozytywni bohaterowie mają duże oczy, a negatywni małe- japońscy też.
Gdzie widzisz to "negatywne podejście do Polaków"? Mogłabyś wyjaśnić?
UsuńReklamy i kreowany w mediach wizerunek osoby pięknej, która ma w życiu lepiej -to zawsze będzie robić ludziom wodę z mózgu. Każdy chce być piękny, niezależnie od rasy. A to jaki obieramy ideał piękna zależy od indywidualnego gustu a nie od tego jaki mamy kolor skóry. Niech każdy stanie przed lustrem i obiektywnie oceni swój wygląd. Potem zostaje już tylko uwypuklenie zalet i ukrycie wad. Na koniec możecie przeanalizować co "pożyczyliście" z innych kultur/ras.
OdpowiedzUsuńTo trochę tak, jakbyśmy (my Europejczycy) chcieli się dowartościować kosztem Azjatów. Po prostu jesteśmy tacy wspaniali, że wszyscy chcą wyglądać tak, jak my:P Smutne to. Ja nie znam kobiety która nie chciałaby być "szczupła, wysportowana, obfitobiusta i kształtnopupna" i rasa nie ma tu żadnego znaczenia:)
OdpowiedzUsuńOh, żeby tak można być wysportowanym najlepiej bez uprawiania sportów.. marzenie xD
Usuńprawda jest niestety taka,że Polska to bardzo zacofany kraj..
OdpowiedzUsuńOj, bez przesady. Jeden czy dwa nietrafne artykuły to nie powód, by tak pisać.
Usuń"Jeśli jest Koreanką, to najprawdopodobniej będzie jak na standardy Europejskie szkieletem." - HAHAHAHA teraz to ja się uśmiałam.
OdpowiedzUsuńKiedy cały świat dopada epidemia otyłości, Korea jest ostatnim krajem na Ziemi gdzie młodsze pokolenie jest średnio chudsze od poprzedniego O.o
UsuńNiestety chyba nie za bardzo Cukrze... na Naverze, w prasie Koreańskiej, telewizji i na portalach piszą, że obecnie młode pokolenie to pokolenie KFC, które popada w otyłość i póki co Korea walczy z tym problemem już od dłuższego czasu. :(
UsuńŚwietny wpis. Niestety to nie pierwszy raz kiedy w Wysokich Obcasach pojawia się artykuł, do którego pisania ktoś się nie przygotował.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Artykuł w WO to ignorancja. Sama byłam w Chinach i zdążyłam się nieco zorientować w postrzeganiu ideału piękna przez Azjatki (i Azjatów). Z moich spostrzeżeń: unikają słoneczka, bo cera powinna być biała, używają specjalnych kremów ze składnikami wybielającymi skórę. Są szczuplutkie, wręcz filigranowe (biust to sprawa podrzędna). Mają piękne włosy, które często farbują. Mają swój własny styl i wcale nie widzę tam pogoni za "europejskim kanonem piękna". Pozdrawiam i z zachwytem śledzę wpisy na blogu!
OdpowiedzUsuńWow, właśnie odkryłam Twojego bloga :D Zapowiada się ciekawa czytanka :)
UsuńA i jedno ważne pytanie, które nurtuje mnie od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńSkoro nie istnieje kult "białej rasy" (w tym przypadku kobiet) to dlaczego tak często w azjatyckich teledyskach są właśnie białe kobiety? O wiele większa częstotliwość niż Azjatki w europejskich teledyskach.
Pozdrawiam serdecznie,
Ja bym to tłumaczyła na dwa sposoby - po pierwsze dostęp do europejskich modelek w Azji jest dużo łatwiejszy, niż do pięknych Azjatek w Europie. Po drugie chodzi o pokazanie "budżetu" teledysku, zasugerowanie, że do produkcji zatrudniono "światową" obsadę. Poza tym w kulturze azjatyckich idoli jest coś czego nie ma w Europie - domaganie się, aby idol zawsze był singlem, nie związanym emocjonalnie z nikim. Kiedy więc w teledysku pojawia się osoba o lokalnych rysach, fanki pałają do niej nienawiścią. Jeśli jednak pojawia się obcokrajowiec, to nie niesie to tego ładunku emocjonalnego...
UsuńDzięki za ten post. Z zasady nie czytam tego rodzaju prasy i właśnie jeszcze bardziej mnie utwierdziłaś, że nie warto. Zgadzam się z każdym Twoim zdaniem.
OdpowiedzUsuńInochi
Co za kompletna porażka! Kto to w ogóle umieścił w gazecie?! Na miejscu redaktor naczelnej oraz autorek tekstu sama spaliłabym się na stosie, ale najpierw dodała TWÓJ wpis jako sprostowanie do wcześniej opublikowanej szmiry T_T
OdpowiedzUsuńA ja się z Tobą nie zgadzam. Mieszkasz w Singapurze i na pewno masz sporą wiedzę na temat Azjatów. Jednak nie zapominaj, że wywiadu do WO udzielała rodowita Azjatka, która znacznie bardziej zaznajomiona z ojczystą kulturą, niż Ty.
OdpowiedzUsuńNie jestem zupełnie przeciwna teorii, że Azjatki po części dążą do europejskiego kanonu urody i nie czuję się przez to wcale lepsza, mimo iż jestem rodowitą Polką: potrafię też przyznać, że wiele z nas czerpie inspiracje z trendów azjatyckich (np. takie promowane przez Twój blog: biała cera, zero zmarszczek, chudość). Nie rozumiem Twojego oburzenia co do wątku farbowania włosów w artykule. Dziennikarka wcale nie miała na myśli, że samo farbowanie włosów jest zabiegiem zarezerwowanym dla Europy - zapewne chodziło jej o to, że Azjatki dążą do jaśniejszego koloru, który, de facto, JEST typowy dla Europejek z północy i wschodu. O czerpaniu inspiracji świadczą też popularne operacje plastyczne mające zapewnić efekt załamania powieki czy węższego nosa. (jeden z Twoich ostatnich postów).
W czasach globalizacji jest to normalne - kultury mieszają się ze sobą, natomiast to, że człowiek zawsze marzy o czymś, czego nie posiada (słynne "trawa jest bardziej zielona tam gdzie nas nie ma"), nie jest niczym nowym.
Niestety, ale obserwacja tego, jak wzrasta agresja w Twoich postach co do wielu europejskich dziennikarzy, jest bardzo przykra. Tym bardziej, że wiele z faktów podanych w artykule pokrywa się z tym, co sama pisałaś na blogu, na przykład wzmianka o ideale bladej cery, dużych oczach czy dbałości o zapobieganiu starzenia się cery. Myślę, że powinnaś podchodzić z większym dystansem do wszelakiego rodzaju artykułów - bo być może przedstawiają prawdę, z którą po prostu jeszcze się nie zetknęłaś. Nie mówię, że masz od razu we wszystko wierzyć, ale pisanie obszernego posta na blogu i przyczepianie się do najmniejszej pierdoły w każdym artykule to przesada. Ludzie, którzy je piszą, nierzadko też posiadają pewną wiedzę na ten temat.
Zdecydowanie bardziej wolę posty, w których nie zjeżdżasz Europejczyków z góry na dół (np ten o japońskich czekoladkach czy operacjach plastycznych - miło było dowiedzieć się czegoś nowego), że nic nie wiedzą o Azji, kiedy ty wszystkie fakty masz w małym palcu (bo od paru lat mieszkasz na wyspie tegoż kontynentu i jesteś nieomylna). Pozdrawiam serdecznie, Olga
Ale skąd założenie, że Azjatki farbując włosy na jaśniejszy kolor odwołują się do ideałów europejskich? Dlaczego odrzucamy możliwość, że farbują włosy, patrzą w lustrze i podoba się im to co widzą? Że farbują dlatego, że podobają im się Azjaci w jasnych włosach, anie dlatego, że podoba im się ktoś z Europy kto ma jasne włosy?
UsuńTak jak pisałam, duże oczy są cechą osób z Afryki - jednak kiedy Europejka makijażem powiększa swoje oczy, nie powiedziałabyś jej "de facto, duże oczy są typowe dla osób z Afryki".
Co do nosa, to trochę źle interpretujecie moje słowa - Azjatki chcą maleńki nosek, prosty, ale bardzo wysoko zarysowany. Takie nosy są niespotykane w Europie, ponieważ większość z nas ma nosy o relatywnie dużej "masie" jak na standardy ideałów azjatyckich, no i mamy często garba albo rozszerzoną końcówkę nosa - które delikatnie mówiąc, nie są uważane za ładne. Jeśli erm... masz mocny żołądek, to zapraszam do obejrzenia filmiku gdzie widać jak chirurg "kształtuje" wysoki garb nosa i o co właściwie chodzi: http://youtu.be/_3o-MWPompI
Doceniam fakty przedstawione w artykule - zwłaszcza część o dbaniu o urodę od wcześniejszych lat. Ale nie podoba mi się manipulacja autorek, które z jednej strony cytują Azjatki, z drugiej dorabiają filozofię, że wszystkie te zabiegi mają je upodobnić do Europejek. Czy zauważyłaś, że żadne z tych odwołań do rasy nie pojawiają się w cytatach Azjatek, tylko dodane są osobno? Przecież to zwykła manipulacja ze strony autorek, dna siłę starających się wepchnąć czytelnikowi przekonanie, że Azjatki mają kompleks niższości wobec Europejczyków - odjąć te wstawki i byłby całkiem fajny artykuł.
Miałam okazję pracować w prasie kobiecej i w ogóle się nie dziwię, że powstają takie artykuły. Nikt nie sprawdza w 100% ich poprawności merytorycznej, ale przede wszystkim - redaktorzy często dostają zlecania na artykuły z tematów, o których nie mają pojęcia. Często jest tak, że jedna osoba wykonuje prace za kilka osób - ja kiedyś musiałam pisać o samochodach na prąd, mimo że moją stałą rubryką były wydarzenia kulturalne.
OdpowiedzUsuńO.o
UsuńDziewczyno ty masz jakieś kompleksy, czy może boli Cię to, że jesteś Polką? Nie rozumiem tych komentarzy, może skomentuj jakiś azjatycki artykuł na temat europejczyków (oczywiście krytycznie, żeby było sprawiedliwie) i nie oszukujmy się ale tak naprawdę ideały piękna azjatów czy europejczyków biorą się z ameryki- najpopularniejsze gwiazdy- z Azji nikt nie skojarzy tylu osób co z Ameryki, prawda? Nie rozumiem też czemu ładujesz wszystkich do jednego wora, ale to już twój problem. Biedne azjatki, wszystkie próbują się zrobić na małe dziewczynki, nic dziwnego, że pedofilia i pornografia się tam szerzy.
OdpowiedzUsuńW Azji dominują azjatyccy idole i wierz mi, może w stanach czy Europie nie są znani, ale większość osób w Azji zalałoby Cię imionami swoich lokalnych idoli, kiedy poza wymienieniem kilku nazwisk najbardziej znanych aktorów Hollywood z resztą nie poradziłoby sobie tak dobrze. Przejrzyj ramówki lokalnych kin - są dni, gdzie poza jednym filmem z Hollywood, cała reszta to produkcje azjatyckie. Na kilka stacji radiowych puszczających globalne hity, nie brakuje tych puszczających 24 h na dobę chińskich ballad. Globalizacja globalizacją, ale Azja to potężny rynek, który ma swoich idoli, artystów i własne produkcje, które tylko w ilościach szczątkowych wydostają się z Azji.
UsuńJak długo mieszkam w Singapurze i przeglądam lokalną prasę (i tą "wysoko-półkową" jak i brukowce) to nie znalazłam artykułów piszących o europejskiej czy amerykańskiej urodzie w jakiś konkretny sposób. Mam wrażenie że ten temat ludzi po prostu tutaj nie interesuje - jak się o czymś pisze, to najczęściej o Chinach, które są kopalnią ciekawostek ze świata urody, kosmetyków i pomysłów, dodatkowo ze względu na wielkość, nawet dla samych Chińczyków takie "newsy" mają w sobie coś egzotycznego.
Jestem Polką i niestety nie mam mysich włosów (są czarne- z natury), jak połowa moich koleżanek. Jestem też blada jak ściana- zdrowa i nieunikająca słońca. Ba, nawet jestem szczupła. ***** chyba mnie podmienili (pewnie przywieziono mnie z Azji *.*), połowę ludzi, których znam pewnie też, w końcu nie spełniają "europejskich" standardów. Ta Azja to Ci musiała namieszać w tej głowie, bo nie masz pojęcia o Europie. Same bzdety- nie mieszkasz tu od dawna, nie wiesz jak jest, nie wypowiadasz się, nie kompromitujesz się- prosta recepta na szczęście. NAPISZ COŚ O ARTYKULE Z AZJI NA TEMAT EUROPEJCZYKÓW, CIEKAWE CZY ONI PISZĄ SAMĄ PRAWDĘ.
OdpowiedzUsuńNie wiem co Cię tak oburzyło - komentarz o mysich włosach? Natura mało kogo stworzyła z ognistym rudym na głowie, czy lokami w kolorze intensywnego brązu. Większość z nas rodzi się z jakimś tam niby kolorem na głowach i wystarczy spojrzeć na zdjęcia dzieciaków w podstawówkach, żeby zobaczyć, że wszyscy mają jakąś tam odmianę ciemnego blondu lub popielatego na głowie. Potem dziewczyny chwytają za farby i robi się ciekawiej :)
UsuńJak długo mieszkam w Singapurze i przeglądam lokalną prasę (i tą "wysoko-półkową" jak i brukowce) to nie znalazłam artykułów piszących o europejskiej czy amerykańskiej urodzie w jakiś konkretny sposób. Mam wrażenie że ten temat ludzi po prostu tutaj nie interesuje - jak się o czymś pisze, to najczęściej o Chinach, które są kopalnią ciekawostek ze świata urody, kosmetyków i pomysłów, dodatkowo ze względu na wielkość, nawet dla samych Chińczyków takie "newsy" mają w sobie coś egzotycznego.
Jeśli chcesz zajrzeć jak o urodzie "plotkują" Singapurczycy, to polecam: http://www.stomp.com.sg/googlesearch/stomp_search.html?cx=partner-pub-0642069188906990%3A5633224598&cof=FORID%3A9&ie=UTF-8&sradio=sgseen&q=beauty&sa=Find&siteurl=singaporeseen.stomp.com.sg%2Fstomp%2Fsgseen%2Fthis_urban_jungle%2F1602644%2Fnewton_mrt_station_filled_with_smoke_passengers_evacuated.html&ref=www.stomp.com.sg%2F&ss=1413j500361j6
A to ciekawe, bo większośc kobiet które znam a o od urodzenia mieszkam w Polsce ma własnie mysi kolor włosów. Oczywiście włosy mą od popielatego blondu po czerń, tyle tylko że sa farbowane.
UsuńO ile nie ma typowej Polki czy typowego Polaka to ten nasz mysi kolor jest bardzo dla nas charakterystyczny.
Mnie chyba też podmienili.Jestem chuda i drobna, mam duże oczy, twarz w kształcie V, drobny nos(dziwne, bo bez garba) i jestem b.blada. Nie lubisz uogólniania nacji Azji, a ciągle piszesz Europejczycy to i tamto. Chciałaś cytat, a proszę:
Usuń"Azjatki chcą maleńki nosek, prosty, ale bardzo wysoko zarysowany. Takie nosy są niespotykane w Europie, ponieważ większość z nas ma nosy o relatywnie dużej "masie" jak na standardy ideałów azjatyckich, no i mamy często garba albo rozszerzoną końcówkę nosa"
Ty chyba żyłaś w innej Polsce, bo ja takie nosy (przez Ciebie nie spotykane) widzę bardzo często. W dużej mierze sama sobie wmawiasz rasizm krajów Europy względem Azjatów, tym samym popadając w rasizm względem wszyskich nie-Azjatów. W dodatku żyłaś tylko w Polsce, a piszesz jakbyś w całej Europie mieszkała.
Dagmara.
Założę się, że ponad połowa facetów na całym świecie uznałaby Jessicę Albę za ładniejszą od tej pani obok :)
OdpowiedzUsuńZadziwia mnie to jak dziennikarze potrafią być chamscy względem Azjatów. Artykułu nie czytałam ale w ciemno mogę powiedzieć, że z żadnym zdaniem bym się nie zgodziła. Bo to nie one upodabniają się do Europejek, ale prędzej Europejki do nich.
OdpowiedzUsuńDużo generalizowania w tym artykule i zgadzam się, że pewne trendy i chęć upodobnienia się do innej nacji czy klasy społecznej nie jest też obca Europejczykom.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, nie powiedziałabym, że w Azji nie ma mody na upodabnianie się do kobiet rasy kaukaskiej. Nie twierdzę, że wszyscy tak mają, ale z tego co zauważyłam, jest to dość popularny trend. Może w Singapurze tak nie jest, tam mieszają się różne grupy etniczne i kulturowe i być może takiej mody nie ma. Będąc w Chinach i spotykając się tu w Europie z Chinkami, Koreankami czy Japonkami odniosłam jednak odwrotne wrażenie.
Nawet sami Azjaci mieszkający w Europie twierdzą, że ich rodaczki, że tak powiem, "nie mają pupy" ani biustu, mają mało kobiece kształty i w porównaniu z Europejkami wypadają słabo (nie jest to moje zdanie, tylko to, co usłyszałam). Mój znajomy mieszkający w Japonii od kilku lat twierdzi, że Japonki mają ogromne kompleksy z powodu małego biustu, czy nawet jego braku. Mężczyźni z Azji, szczególnie ci mieszkający w Europie, często nie czują się komfortowo ze swoją drobną sylwetką.
Z drugiej jednak strony, to chyba bardziej naśladowanie pewnych, tych najbardziej pozytywnych cech kaukaskiej urody, a nie całości.
Np mój znajomy azjatyckiego pochodzenia, mieszkający w Europie twierdzi, że nigdy nie chciałby wyglądać jak typowy Europejczyk (piwny brzuszek, spore owłosienie itp.), uważa też, że wiele Europejek o siebie nie dba ;) Z drugiej strony sam przyznaje, że Azjatki po prostu go tak nie pociągają, bo nie mają krągłości, nie przepada też za ciemną cerą.
Będąc w Chinach nie otrzymywałam komplementów na temat stroju czy czegokolwiek innego, tylko właśnie na temat jasnych włosów, cery, dużych oczu.
Nie powiedziałabym, że jest to jakieś ślepe naśladowanie rasy białej, czy że wszyscy bez wyjątku tak robią, ale nie zaprzeczałabym temu, że istnieje taki trend i że sami Azjaci często się do tego przyznają.
Można mówić, że to po prostu naśladowanie uniwersalnych ideałów urody (kobieca sylwetka, duże oczy, jasna cera), ale faktem jest to, że to właśnie rasa kaukaska te cechy reprezentuje więc trudno uniknąć takiego powiązania.
Od siebie dodam, że azjatycka uroda bardzo mi się podoba i nie widzę u Azjatek potrzeby rozjaśniania cery czy podklejania sobie powiek, niestety, najwidoczniej właśnie to im się podoba ;)
Naprawdę polecam pooglądać filmik o "zachowaniu twarzy" - w tutejszej kulturze, gdyby ktoś nie powiedział "Azjaci nie są tak urodziwi jak Europejczycy" to bardzo źle by to o nim świadczyło, dlatego bardzo ostrożnie podchodziłabym do tego co pada z ust Azjatów, bo trzeba to wziąć w kontekst kulturowy (ten sam kontekst powoduje, że Polka która chwali inną rasę zarobi wiele nieprzychylnych słów ze strony swoich pobratymców - taka jest po prostu nasza kultura, że bronimy "swojego", w Azji zaś ludzie bardzo chcę być postrzegani jako skromni). Kiedy przegląda się lokalne gazety, czyta fora Internetowe czy po prostu rozmawia z ludźmi, którzy czują się w naszym towarzystwie komfortowo i nie boją się, że niezręcznie wypowiedziana opinia będzie źle o nich świadczyć, poznamy "drugie dno" całej sprawy i szkoda, że autorki komentowanego artykułu nie skusiły się w zagłębienie tematu.
UsuńCo do kobiecej sylwetki... to ja nie wiem, może to trend który mi umyka, bo ja widzę tylko same chude celebrytki - wbrew temu co promuje komentowany artykuł, duże piersi wcale nie są takie popularne, modne jest być wysokim, do bólu szczupłym i smukłym. "Kobieca" sylwetka w wydaniu azjatyckim jest dalej jak na standardy europejskie po prostu chuda.
Cała głupota po prostu bierze się z ignorancji autorek. Jak już ktoś bierze się za pisanie tematu o innej kulturze, to oczekiwać od niego wypada faktycznego zgłębienia dziedziny, a nie bazowania na głupich stereotypach >.>
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuńCiekawy tekst, ale chyba trochę przesadzasz. Artykuł może jest trochę naciągany, ale nie widzę tam nic, co świadczyłoby o przekonaniu, że jesteśmy lepszą rasą. Faktem jest, że kanony urody z różnych miejsc świata przenikają się coraz bardziej, bo kulturę masową mamy coraz bardziej wspólną. W związku z tym tak jak (niektóre) z natury raczej biuściaste i pupiaste Polki marzą o szczupłej sylwetce w stylu drobnej, chudej Azjatki, tak (niektóre) Azjatki chciałyby być bardziej kształtne.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dobrze piszesz - zglobalizowane kultury przenikają się coraz bardziej, jest coraz więcej ideałów urody. Komuś mogą się marzyć krągłe kształty Beyonce, kto inny podziwia smukłą Taylor Swift, w Azji część kobiet będzie chwalić kobiecą sylwetkę Yuri z Girls Generation, kto inny zachwycać się będzie super szczupłą SooYoung. Te preferencje nie mają nic wspólnego z rasą czy kompleksami na tle rasowym.
Usuńa ja sie wylamalam z trendu :) farbowalam wlosy od okolo 15. do 29. roku zycia i przestalam. od dwoch lat mam juz naturalne i okazaly sie byc zupelnie inne niz je pamietalam :) myslalam ze to mysi blond a okazaly sie jasnym brazem z refleksami rudymi i blond. farbowanie rezerwuje sobie na czas gdy zaczne siwiec. zachecam do powrotu do natury :)
OdpowiedzUsuńBŁĄD
OdpowiedzUsuń" długonogie modelki, które dają odchudzającym się kobietą złudzenie, że wraz z chudością przyjdzie uroda. "
powinno być:
długonogie modelki, które dają odchudzającym się kobietom złudzenie, że wraz z chudością przyjdzie uroda.
OM !
Poprawione, dzięki :)
Usuń"...osoba która np. powiedziałaby że chciałaby by jej partner życiowy był z innej nacji lub kontynentu usłyszałby pod swoim adresem masę mało wybrednych komentarzy..."
OdpowiedzUsuńczasem mam wrażenie że w Polsce żyłaś/przebywałaś wśród jakiś dziwnych zacofanych ludzi z jakiejś totalnej prowincji
To nie jest prawda że jak w Polsce powiesz że Chcesz mieć partnera innej nacji to usłyszysz dziwne komentarze - to raczej zależy od poziomu ludzi z jakimi przebywasz i myślę że jest to niezależne od nacji
Oj, popatrz na to co się dzieje w komentarzach - sam pomysł "robienia się" na kogoś jest z natury brudny i obraźliwy. Do dopisku skłonił mnie też komentarz osoby wspominającej przez co przeszła Bachleda-Curuś gdy związała się z obcokrajowcem i zdecydowała na karierę w odległym kraju.
UsuńIle jest najazdów na fanów Japonii, że "się robią", że są zdrajcami i mają sobie pójść. To że Ty masz duży stopień tolerancji nie znaczy, że inni tez go wykazują. Nawet ja sama nie raz doświadczam dziwnego fenomenu, gdy niektórzy moje pozytywne wrażenia z emigracji automatycznie odbierają jako atak na ich decyzję o nie emigrowaniu.
Albo ile było ataków na aktorkę, która z tego co pamiętam jest Polką, wyjechała za granicę na kilka lat i potem pojawiła się na jakieś gali z tłumaczem - nie zostawiono na niej suchej nitki, że się kreuje, zdradza naród i kto tam wie co jeszcze.
W każdej kulturze to funkcjonuje! Nawet w Azji - wystarczy poczytać jakimi niewybrednymi komentarzami Singapurczycy obdarzają mieszane małżeństwa. Ale oni nigdy nie zrobili by tego "w twarz", ani publiczne. Taka "kultura komunikacji".
Szczególnie wulgarne i obrzydliwe komentarze można usłyszeć z ust menszczyzn w kierunku Polek, które odważyły się wyjść za mąż za obcokrajowca... K*rwa i dz*wka to najłagodniejsze z określeń - jak nie wierzycie to sobie w Internecie chociażby poszukajcie, ale ostrzegam, że wrażliwe osoby mogą ciężko to przeżyć. Co ciekawe, podobne komentarze rzucali mężczyźni setki lat temu, więc podejrzewam, że takie samce są wadliwe genetycznie, albo ten sam czynnik odpowiedzialny za nienawiść wobec kobiet dalej istnieje w społeczeństwie (patrz religia).
UsuńBachleda-Curuś była krytykowana nie tyle za związek z obcokrajowcem, ile za mariaż hollywoodzkim lowelasem, znanym ze swojej marnej reputacji.
Usuń"Kariera" ABC była krytykowana nie ze względu na sam fakt, że robiona "za granicą", ale za to, że właściwie nie była żadną "karierą", a pisano o niej jak o dokonaniach zwieńczonych co najmniej trzema oskarami.
Co do aktorki, która po paru latach zapomniała swojego pierwszego języka, to trudno się dziwić, że rozśmieszyła ludzi. Trochę żenada.
"niewybrednymi komentarzami Singapurczycy obdarzają mieszane małżeństwa. Ale oni nigdy nie zrobili by tego "w twarz", ani publiczne." W naszym polskim zaścianku taką postawę nazywamy hipokryzją. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że "imperatyw zachowania twarzy", "silne poczucie prywatności" etc., ale przeciętny Polak odbiera to jako nieszczerość i pospolite tchórzostwo. Bo wystarczy poczytać singapurskie blogi i twittery, by nie mieć wątpliwości, że okrzyczana wschodnia powściągliwość tam nie króluje, a na Necie każdy potrafi być kozakiem.
Na koniec zgadzam się z anonimowym powyżej. Jak czytam twoje nieśmiertelne teksty o "solarkach" i rasistach, to odnoszę wrażenie, że w Polsce mieszkałaś w jakiejś naprawdę zapyziałej dziurze, a z naszymi realiami straciłaś kontakt już dawno.
"Ale nie mam złudzeń, że dopóki Polska gospodarka nie rozwinie się do stopnia, że każdy bez problemu będzie mógł pozwolić sobie na podróż po świecie, dalej pojawiać się będę takie artykuły(...)"
OdpowiedzUsuńAle wiesz, smutne jest to, że Polki tego wcale nie chcą! (wiem, że nie trzeba nie wiem jakich milionów, żeby podróżować - nie, nie odpoczywać w kurortach, ale podróżować.) Studiuję jeszcze, i z przerażeniem patrzę jak kolejna moja koleżanka rodzi kolejne dziecko, zamyka się w domu i gotuje obiadki - bo taka wg niej jest jej rola. I niby ok - jej życie, jej sprawa. Ale coraz więcej osób w wieku lat dwudziestu kilku to "matka polka" i gdzie jej do wielkiego świata. I tym dziewczynom nawet do głowy nie przyjdzie, że można inaczej, że można robić coś innego, spełniać marzenia, jakoś się realizować, że na wszystko mają czas.... One tego nie chcą. Może takie artykuły z naciskiem na to, jak to cały świat chce naśladować europejki - więc i Polki- jest właśnie po to, by ten stan rzeczy utrzymać, cieszyć się tym swoim życiem w czterech ścianach.
Dlaczego patrzysz na to z przerażeniem, dlaczego każda kobieta musi uważać wyjazdy, wielki świat czy biznesy i pracę za realizowanie swoich marzeń? Może właśnie jej mżeniem jest spokojne życie i skupienie się na rodzinie, są różni ludzie i różne gusta. Każdy ma prawo do realizowania swojego szczęścia tak jak chce.
Usuństerotypy sa i beda, a raczej osoby uzywajace stereotypow, zamiast logicznego myslenia, czesto moze to skrzywdzic innego czlowieka
OdpowiedzUsuńtrudno niektorym uwierzyc, ze ktos w danej sytuacji jest szczesliwy, mysla, ze jesli ktos jest INNY musi byc nieszczesliwy, zly, gorszy etc
zabawne jest to, ze ten ktos jest tez INNY dla pewnej grupy
i czy to jest powod do krytyki, uwazania kultury, w ktorej sie wychowalo za najlepsza?
wiele w moim zyciu zmienia i zmienilo NA LEPSZE dzieki temu, ze nigdy nie staralam sie wierzyc stereotypowym, propagandowym historiom
lubie kierowac sie logika w podejmowaniu dezyzji
wyemigrowalam wiele lat temu, czesto odwiedzam plw arabski i subkontynent
i bez wzgledu na kraj ludzie czesto bazuja na zaslyszanych, czesto absurdalnych i nieprawdziwych historiach
my ludzi nie zmienimy, nas nikt nie zmieni, jesli ktos mysli stereotypami zamiast po prostu troche pomyslec
przestalam sie nawet (chyba z wiekiem mi to przyszlo, w koncu kazdy z nas jest INNY i musze to zaakceptowac, w innym przypadku moglabym...) irytwac sie takimi zachowaniami (pare lat temu przeszlam na islam i tu w europie spotkalo mnie w zwiazku z tym pare nieprzyjemnosci)
swietyny artykul, szkoda ze polskie media nie zatrudniaja tak kompetentnych ludzi jak ty!ciesze sie, ze zwrocilas uwage na problem, duzo ludzi tu zaglada!
na szczescie mamy internet, bo nie kazdy ma mozliwosc doswiadczyc podrozy i poznac fizycznie inne kultury, ale kazdy moze znalezc rzetelne i prawdziwe informacje
Ech naprawdę rozumiem reakcję Cukru... mnie ignorancja potrafi doprowadzić do ciężkiego szału. Niestety panuje taki sposób myślenia aby wszystko odnosić tylko do siebie i uznawać za "inne/podobne" do nas, zapominając, że jest to również inne/podobne do pozostałych "innych/podobnych"...
OdpowiedzUsuńPewne zamknięte myślenie i nieznajomość Azji w tym artykule to pikuś w porównaniu z tym co przeszłam osobiście. Pewnie się uśmiejesz ale po moim powrocie z Japonii 80% osób w moim otoczeniu pytało kiedy w końcu wracam do tych Chin... a na wieść o tym, że mój chłopak jest Japończykiem moi ówczesni współpracownicy zareagowali słowami "no to Cię szybko w tym chińskim podszkoli".... tylko łbem o ścianę .
Pozdrawiam i walcz dalej o zrozumienie Azji !! Masz sprzymierzeńców ;)
Bardzo ciekawy artykuł i szczerze sie pod nim podpisuje.
OdpowiedzUsuńTo wkyrzajce jak wielu jest ludzi,ktorzy mysla,ze sa lepsi od innych, sama rowniez slyszalam krtyke pod adresem Azjatów, bardzo nad tym ubolewam bo sama jestem fanka kulury azjatyckiej i nie rozmumiem jak ludzie moga tak sie zachowywac. Nie chodzi mi o to ze kazdy musi lubiec Azjatow itp. tylko o to zeby miec szacunek do siebie nawzajem,zeby sie tolerowac i to co lubimy i robimy (jesli miesci sie to w normach spolecznych a nie hobby typu kradzież itp.)bo jesli nie mamy go do kogos to sami na niego nie zaslugujemy.
Msle ,ze duzo osob mysli tak jak ja choc w ciagu jednego dnia nie da sie wszytskiego zmienic... :)
Pozdawiam serdecznie i dziekuje za ten i poprzednie artkuly.
Czekam z niecierpliwoscia na wiecje :)
Zgodzę sie prawie z całym postem po za tym ze wspomniana gazeta prezentuje sobą jakiś poziom, otóż nie ta gazeta od dawna jedzie na starej opini, nie ma tam juz dziennikarzy sa za to paniusie które stukają wierszówki. Informacje nie sa potwierdzane, nawet nie wysila sie na spojrzenie do Wikipedii. Artykuły pisane sa na kolanie, na zasadzie ktoś mi cos powiedział to napiszę i wychodzą bzdury czy to o Azjatkach, czy o chustach do noszenia dzieci, czy o włosach ( o laminowaniu włosów), o kosmetykach czy zdrowiu.
OdpowiedzUsuńSwoją droga to o Polkach mozna by powiedzieć " nie chcą byc Polkami ale Szwedkami, bo najczęściej farbuja włosy na blond" albo chcą być Włoszkami bo sie opalają i inne podobne bzdury.
Wiesz co, daruj sobie teksty "jak Polka farbuje swój MYSI kolor". Stawiasz się w jednym szeregu z trollami, które na różnych forach rzucają teksty: "Polki są brzydkie, szare, nijakie." Nie rozumiem "plucia się" na temat rasizmu czy "postkolonialnej" mentalności, gdy samemu nie reprezentuje się podstawowego poziomu.
OdpowiedzUsuńTwoje wypowiedzi są napastliwe, antagonizują ludzi różnych ras i prowokują logiczną reakcję.
Wciąż nie rozumiem, co tak Ciebie razi w MYSIM kolorze? To przecież jeden z najpopularniejszych kolorów włosów w Europie? Tym bardziej, że uważam go za ładny... :|
UsuńCukrze, po prostu "mysi" brzmi negatywnie. Pewnie znasz pojęcie "szarej myszki". Większość odcień mysi uważa za nijaki i nudny. Być może lepiej byłoby stwierdzić "włosy o popielatym odcieniu".
UsuńRównie dobrze ja mogłabym się zapytać, co tak ciebie razi w sformułowaniu "europejski typ urody". Duże oczy i jasna cera to przecież jedna z najczęściej spotykanych kombinacji w tej stronie globu. Tym bardziej, że Azjatki go naśladujące wyglądają ładne... :-P Tak palić jana można w nieskończoność.
UsuńCo więcej ten "mysi" kolor wielu osobom obdarzonym nim naturalnie pasuje do karnacji (nie podkreśla zmarszczek, cieni pod oczami, współgra z odcieniem skóry). Wielokrotnie słyszałam/ czytałam komentarze typu: "dlaczego ta murzynka/ azjatka farbuje się na blond/ brąz/ rudy, w czerni wygląda o wiele ładniej". Tak samo wiele z nas pewnie słyszało komentarze babć/ ojców/ matek "po co Ci to farbowanie, twój naturalny kolor jest taki ładny". Radykalne zmiany w mikro (rodzina i krąg znajomych) oraz makro (skala np. globalna) nie są nigdy mile widziane. Wytrącają nas z codziennych przyzwyczajeń, oraz wprowadzają chaos poznawczy, który później trzeba jakoś opanować.
UsuńWidzę, że artykuł w WO wywołał znaczne poruszenie, a nawet zirytowanie i ogólne histeryczne przejęcie. A ja pytam "ale o co chodzi?". Jakieś dwie kobiety napisały nic nie znaczący artykuł w (moim mniemaniu nie masowo czytanej) gazetce, a znaczna część bywalczyń bloga dostała histerii, bo to "rasistowskie kłamstwa". Azjatycki Cukier się unosi, a za jej przykładem jej fanki. Z orzyjemnością czytam artykuły na AC, oglądam filmiki, są ciekawe i od środka (a raczej z punktu widzenia osoby z innego kręgu kulturowego) przedstawiają kulturę Azji Południowo-Wschodniej. Moim skromnym zdaniem Azjatycki Cukrze powinnaś pisać o tym, co masz w nagłówku, czyli "o kremy BB, kosmetykach z Azji oraz wszystkim o tym co urocze, ciekawe i dziwne w kulturze piękna w Azji" i przedstawiać zainteresowanym realny obraz azjatyckiej kultury (nie tylko piękna), zamiast czytać artykuły osób, które nie mają pojęcia na ten temat i odklepały swoje nie trudząc się zgłebianiem tematu.
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że dobrze, że AC skomentowała artykuł. Nie chodzi nawet o to, napisane jest tam sporo niezłych bzdur. Przede wszystkim publikacje są od tego, żeby na nie reagować w jakikolwiek sposoób, na jedne pozytywnie, na inne mniej. Muszą powstawać jakieś relacje między tekstami, jeden powinien prowadzić do drugiego. Inaczej każdy będzie pisał sam do siebie.
UsuńPrzytoczę kilka fragmentów komentarzy do notki Azjatyckiego Cukru:
Usuń"Aż szkoda słów"
"jestem odrobinkę wzburzona samym artykułem"
"ten artykul jest wrecz obrazliwy"
i mój ulubiony "Co za kompletna porażka! Kto to w ogóle umieścił w gazecie?! Na miejscu redaktor naczelnej oraz autorek tekstu sama spaliłabym się na stosie, ale najpierw dodała TWÓJ wpis jako sprostowanie do wcześniej opublikowanej szmiry".
Wiele było takich wzburzonych i zirytowanych osób ;] Rozumiem, że artykuł był ogólnikowy i napisany bez zgłębiania tematu, ale nikogo wprost nie obrażał. Tak histeryczna reakcja Azjatyckiego Cukru i jej fanek, brak dystansu, który aż bije z komentarzy, jest bardziej śmieszny niż dający do myślenia.
Nie czytalam artykulu ale uwazam ze twoja notka na blogu jest po prostu swietna. Bardzo fajnie poisujesz bardzo trudny temat, bez obrazania nikogo i ze swojej wlasnej perspektywy. SUPER!
OdpowiedzUsuńJa akurat murzynki kojarzyłam raczej z specyficznym kształtem nosa i wydatnymi ustami, a nie z wielkimi oczami :) Jest to moja subiektywna opinia ale uważam, że rasa Europejska ma najpiękniejsze oczy i nie skromnie powiem, że niesamowite i wyjątkowe są niebieskie i zielone oczy.
OdpowiedzUsuńAzjaci też mogą mieć niebieskie oczy.
UsuńZa to moim zdaniem najładniejsze oczy są ciemne - bo mając takowe można szaleć przy ubieraniu się (nie wspomnę o głębi takowych oczu).
Za to błękitne oczy wydają się być martwe.
A moim zdaniem to zależy od odcienia. Oczy niebieskie i zielone też mogą być głębokie, tak samo jak oczy ciemne mogą mieć nieco szary "martwy"- jak to określiłaś, ocień.
Usuńchyba najbardziej znane foto magazynu National Geographic http://s.ngm.com/afghan-girl/images/afghan-girl.jpg zielonooka Afganka ;)
Usuńja mam brązowe oczy i przy ciemnym makijażu oczu mam dokładnie "martwe" przytloczone i wyglądające jakby brudny brąz. tez uważam ze najpiękniejsze oczy są jasne niebieskie nawet martwe ;D
UsuńŚwietny artykuł, długo na taki czekałam. :) Mam nadzieję, że będziesz pisać częściej.
OdpowiedzUsuńNiestety muszę zgodzić się z Twoim komentarzem. Niestety, bo smutne są nasze polskie ograniczenia i tego typu tok myślenia. Ja sama już od dawna nie mieszkam w kraju i nasza ,,zaściankowość'' jeszcze bardziej rzuca się w oczy. Oddzieliłabym jeszcze Europę od Polski, bo swoją katolicką mentalnością mało przypominamy liberalny Zachód. Mało w nas tolerancji i chęci zrozumienia. Niestety Polki mają też bardzo specyficzne wyobrażenie od dbaniu o swoją urodę. I niestety prawdą jest również, że Polki da się w innych krajach rozpoznać. Po spalonych, suchych i sianowatych blond/siwych/żółtych/spasemkowanych/szarych włosach z ciemnymi odrostami, po skórze spalonej na solariach i po sztucznych paznokciach. I te atrybuty są w wyobrażeniu tych pań wyznacznikiem dbania o siebie, ,,inwestowania'' we własny wygląd i generalnie kultury osobistej. I uważam, że z tego typu myśleniem i jego skutkami bardzo daleko nam do Europy. Nikt nie włoży do jednego worka Polki i Francuzki i nie mówię tu o różnicach wynikających z naszej słowiańskiej odrębności. Jesteśmy za to w tej samej grupie co Rumunia, Ukraina, Białoruś itp. Polska to niestety zamknięty postkomunistyczny kraj. I tak na koniec - nikt już w Wielkiej Brytanii nie używa zwrotu: ,,How do you do''.
OdpowiedzUsuńBez urazy, ale zdenerwowalas mnie, bijesz nie wiadomo o co opowiadasz o standardach europejskich podajac przyklady amerykanskich gwiazd, w ogole o co ci chodzi ;/, nie raz w telewizji sa puszczane rożne wywiady z Azjatkami, i nie raz bylo pokazywane, jak bardzo chca byc inne, jakie zabiegi robia zeby zblizyc sie do europejek, zreszta ty tez pokazywalas jak sobie powiekszaja azjatki oczy , wiec nie rozumiem po co teraz takie glupoty wypisujesz. Ja nie pisze tego twierdzac, ze europejki sa idealne ale ogarnij sie przeciez nikt nie jest idealny. Zal
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj proszę artykuł jeszcze raz. Tak, wiele Azjatek chce mieć duże oczy, ale nie dlatego, że są europejskie, tylko dlatego, że są ładne. Część inspiracji może pochodzić z Europy, kto wie, część ze Stanów czy jakiegokolwiek innego miejsca na Ziemi. Ten tekst odnosi się do artykułu "Wysokich Obcasów", który w sposób jednoznaczny sugeruje, że inspiracje te wywodzą się z aspiracji proeuropejskich, a w stosunku do ogromniej rzeszy Azjatów mija się to z prawdą.
UsuńCukrze ale właśnie o to chodzi, że ludzie nie rozumieją, że Tobie chodzi o zauważenie istnienia też innych kontynentów, nie tylko Europy. Dla wielu Europeczyków świat=europa. Dla przykładu - nie raz czytałam mojemu chłopakowi artykuły/notki internetowe mówiące, że dana firma lub produkty jest znany na całym świecie, po czym on komentował "yy u nas w Japonii tego nie ma" i niestety musiałam mu tłumaczyć, że autor mówiąc cały świat (lub używając określenia "międzynarodowe") miał na myśli Europę ;)
UsuńBardzo trafny komentarz, do "nowoczesnego" punktu widzenia "Wysokich Obcasow". Ludzie nie mogą znieść, że ktoś nie chce być taki sam jak oni.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra krytyka :) Cieszę się, że ktoś wyżej napisał, że wysłał list do redakcji. Mam nadzieję, że przeczytają i wyciągną wnioski. A nam się przypomni, że słowo drukowane dawno już przestało być święte. Sensowne też.
OdpowiedzUsuńCo to za tłumaczenie, "autorki mogą nie być świadome tego, co dzieje się w kulturze Azjatyckiej"? Nieświadome mogą być gimnazjalistki piszące do gazetki ;) Do większych pism robi się badania a nie siada w jeden wieczór i pisze artykuł.
Co do wagi Azjatów to się nie zgodzę. Znam wiele Azjatów i Azjatki które są niższe i "cięższe" ode mnie i narzekają że są za grube. ;) Z resztą kwestia wagi nie zależy od rasy a raczej od samego siebie.. Spotkamy grubą białą i grube Azjatki też tak samo i Afrykanki [?] czemu uogólniłaś że wszystkie Koreanki są chude z pewnością to nie jest prawda chyba że mówisz o celebrytkach ale u nas jest to samo. Celebrytki są zazwyczaj szczupłe ;) Ale co do reszty to się zgadzam.
OdpowiedzUsuńdlaczego w "WO" mowia tylko o europejczykach?? otoz dlatego, iz jest ona uwazana za najpiekniejsza w azji. w sumie nie chce mi sie do konca czytac twojego artykulu, ale co do oczu - dlaczego nie czarni ludzie? poniewaz azjaci wzruja sie na bialych, najprosciej mowiac (patrz wyzej: najpiekniejsi) i wedlug nich mamy oczy o wiele wieksze i piekniejsze od osob czarnych, mulatych czy innych.
OdpowiedzUsuńz tego co pamietam mieszkasz w singapurze, a singapur to praktycznie druga europa. wydaje mi sie, ze czasami zabierasz glos, gdzie nie do konca masz racje. swiat z perspektywy 'reszty' azji wyglada zuplenie inaczej (np: chiny, japonia, korea, tajwan).
autorzy 'wo' wzorowali sie na tym, co powiedzialy wyzej wymienione chinka z japonka, a nie to czy czarni ludzie maja wieksze oczy od nas etc.
A mi sie wydaje że ty równiez ulegasz stereotypom, w skandynawii nie wszyscy mają naturalny blond, wiele osob jest farbowanych, zreszta karelowie zyjacy prawie na biegunie czesto mają ciemne wlosy, podobnie eskimosi.
OdpowiedzUsuńa dwa: trochę dziwi mnie to przedstawienie polaków jako rasy wyzszej nad azjatami i czarnymi. my jestesmy w kregu bialej kultury zupelnie przez przypadek, bo mentalnie odbiegamy od zachodu bardzo. ani nie mamy takich odkryc jak oni, ani nie stworzylismy takiej kultury jak oni (architektura, moda, kosmetyki, perfumy, jedzenie, muzyka itd), nie jestesmy sila napedową postepu na swiecie, nie dolozylismy swojej duzej cegly do rewolucji przemyslowej, do technologicznej tez nie. nie mielismy kolonii, nie budowalismy cywilizacji gdzies daleko. za to bylismy niewolnikami przez 200 lat tu na miejscu. mozna mowic ze to przez innych, ale jakos francji niemcy tak nie atakowaly;). bo mieli kulturę, a my nie. o co mi chodzi? my jestesmy bialymi 'murzynami' w europie, wiec ten artykuł moglby byc napisany np. z punktu widzenia angielek czy francuzek, ktore mają silne poczucie kolonializmu, ale zeby pisac z punktu widzenia polek? nonsens.
"A mi sie wydaje że ty równiez ulegasz stereotypom, w skandynawii nie wszyscy mają naturalny blond, wiele osob jest farbowanych, zreszta karelowie zyjacy prawie na biegunie czesto mają ciemne wlosy, podobnie eskimosi."
UsuńA mnie wydaje się, że Cukier wyraźnie zaznaczyła, iż WIE, że to stereotyp i dlatego zrobiła porównanie na temat używania stereotypów w stosunku do Azjatek i nie używania ich w stosunku do Europejek tudzież Polek zmieniających wygląd. Dla mnie jej wypowiedź jest dość klarowna. Może nas popraw Cukrze?
Zgadzam się z tobą w 100% . Ostatnio gdy rozmawiałam o Azja z moimi znajomymi ( których azja nie interesuje ) wszyscy wspólnie oznajmili że Azjatki bardzo chcą się upodobnić do kobiet rasy białej.Poruszali podobne tematy co tutaj trzymając się mocna swoich nacji a jako wzór podstawili Japonki szczególnie te preferujące styl Ganguro .Było mi bardzo smutno ponieważ nie udało mi się ich przekonać że to nie prawda. Jakby na to spojrzeć osoby które nie interesują się Azją osądzają Azjatki jako niedowartościowane kobiety tylko dlatego że przeczytali jeden artykuł w gazecie.Jak dla mnie to bardzo smutne że oceniamy książke po okładce.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą. Przeczytałam ten artykuł i aż razi w oczy jak na każdym kroku zaznaczane jest, że Azjatki chcą się upodobnić do Europejek o których urodzie kobiety innych ras mogą tylko pomarzyć :/ Nie chcę uogólniać ale wydaje mi się że generalnie Polki są dosyć zadufane w sobie - my jesteśmy najpiękniejsze, najwspanialsze a cała reszta jest be, a w szczególności Niemki (wnioskuję to z rozmów z niektórymi osobami)
OdpowiedzUsuńDrogi Cukrze, ten moment dosłownie zwalił mnie z nóg "Choć Azjaci chwalić będą urodę Europejek, nie znam ani jednej pary, gdzie on jest z Azji, a ona z Europy"
OdpowiedzUsuńCzęsto spotykam się z Azjatami, którzy chwalą Europejski typ urody, chociaż nie są do tego "zmuszeni" - sami zagajają.
Znam też sporo par, kiedy ona jest z Europy a on z Azji
Jak zwykle gówniany artykuł. Porażka jakie stereotypy panują:/
OdpowiedzUsuńZawsze mnie dziwiło to, jakim prawem w ogóle niektórzy takie rzeczy piszą w ogólnodostępnej prasie. Czyste wywyższanie się i zakrywanie swoich kompleksów sprytnymi manipulacjami językowymi. Tacy są już dziennikarze.
OdpowiedzUsuńWidać, że kobiety piszące artykuł o Azji i ich kanonach piękna zainteresowały się na potrzeby tej jednej pracy: tak naprawdę nigdy nie zadały sobie trudu, aby chociaż chcieć zobaczyć, że nie wszyscy Azjaci są tacy sami. Dla mnie to jest naprawdę śmieszne. Zwłaszcza, że niektórzy Azjaci gdy widzą Europejczyków twierdzą to samo o nas. Kąt patrzenia na ludzi zależy od środowiska w jakim dorastamy i przebywamy, co nie znaczy, że nie można go zmienić.
Co do "mieszanych" par: słyszałam, że Azjata, który zwiąże się z Europejką/Amerykanką/Afrykanką jest postrzegany przez środowisko jako ktoś, komu udało się uwieść "egzotyczną piękność". Azjatka tymczasem w takiej samej sytuacji traktowana jest jak panna lekkich obyczajów. Zapewne nie odnosi się to do ogółu społeczeństwa, tylko do jakichś odsetek, ale jak dla mnie jest równie chore, bo przecież każdy może kochać kogo chce.
Mam nadzieję, że w tym Ciemnogrodzie poglądy o innych kulturach ulegną zmianom.
Pozdrowienia :)
Generalnie się zgadzam, aczkolwiek rażący jest fakt, że Panie z artykułu porównują do Europy, a ty głównie jeździć po Polkach. Cóż, autorki artykułu ewidentnie odwaliły chałturę, fakt. Ale, ten tekst z tyłkami....sama robisz to samo. A konkretnie - znam naprawdę sporo Azjatek, zarówno z Japonii, Tajlandii, Korei, Chin jak i Filipin, i naprawdę grom z nich uważa Europejki i Amerykanki (chodzi tu o białych Amerykanów) za najpiękniejsze. Rozjaśniają włosy, właśnie z tego powodu. Zaznaczam - nie wszystkie. Część z nich postępuje właśnie tak, jak opisujesz to w artykule. Chodzi mi tylko o jedno - nie jesteś jedyną Polką a tym bardziej Europejką obracającą się w kręgach osób z Azji, i wciskanie kitu, że jest tylko tak i nie inaczej, jest przeinaczaniem i po prostu kłamstwem. Jak zwykle, wyczekiwałam ciekawego posta, a trafiłam na jeden wielki hejt i ulewanie sobie żółci. Przykre. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMożesz wskazać, gdzie konkretnie "jeżdżę" po Polkach? Nie podoba mi się przypisywanie mi czegoś, czego nie robię.
UsuńNieśmiertelne teksty o "solarkach", "bronzerach", domniemanym "poczuciu wyższości", "nietolerancji", "mysim kolorze" (nie wciskaj, że to było neutralne sformułowanie, bo żal) - długo można by wymieniać. Generalnie ze wszystkich twoich artykułów poświęconych różnicy w percepcji urody przebija jakaś taka zajadłość. "Postkolonialna mentalność",
Usuń"dopóki Polska gospodarka nie rozwinie się do stopnia, że każdy bez problemu będzie mógł pozwolić sobie na podróż po świecie, dalej pojawiać się będę takie artykuły jak tutaj omawiany z nadzieją autorów, że publiczność będzie gotowa akceptować takie bzdury bez mrugnięcia okiem"
Teraz będzie coś zaskakującego: Polska gospodarka jest na tyle rozwinięta, że ludzie jeżdżą po świecie. I DO AZJI TEŻ. SERIO, SERIO.
Przypisujesz światopogląd autorek artykułu całej populacji i traktujesz go jako reprezentatywny wskaźnik dobrobytu ekonomicznego? Poważnie? Narzekasz na ograniczonych ludzi, ale zastanów się proszę w pierwszej kolejności nad sobą. Serio, face palm, ale z ciebie.
Idąc za twoim tokiem myślenia, na podstawie blogów Xia Xue, Qiu Qiu czy Cheesy powinnam wszystkich Singapurczyków i Malezyjczyków uznać, za różowe pustki bez szkoły, które rzeczywistość potrafią komentować wyłącznie na zasadzie, MEH, LOL, XOXO itd.
Ze wszystkich napotkanych na tym blogu hejterów największym jesteś TY.
Właśnie to azjatki są piękniejsze niż europejki! Są bardziej zadbane
OdpowiedzUsuńZabawne:) Też czytałam ten artykuł i od razu pomyślałam o Tobie- czy też go czytałaś a jeśli tak to, że pewnie będziesz go mocno krytykować:) I masz rację!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
zgadzam się, sama jestem w połowie azjatką i zdarza mi się słyszeć teksty w stylu "lepiej Ci bez grzywki, teraz wyglądasz jak typowa chinka" albo "lepiej Ci w tamtym makijażu teraz widać że jesteś mieszana" jakby bycie azjatą było jakąś obrzydliwością. Pomijam już teksty z dzieciństwa "chinol", "żółtek" to tylko niektóre z komplementów jakie słyszałam w szkole. Na szczęście to się zaczyna zmieniaC.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie komentarze. A tak! I nadal nie wiem o co tyle szumu. Owszem artykuł biedny i pisany na kolanie, ale od kiedy to WO to prasa z aspiracjami? W tej chwili magazynów bez zarzutu do ich zawartości jest może w najlepszym razie kilka na polskim rynku. Reszta, tymi publikowanymi bzdetami nie wypełniłaby kieliszka od jajka.
OdpowiedzUsuńSzum się zrobił o pleplanie dwóch pań nt tego czy Azjatki to już kryptoeuropejki czy jeszcze nie. A nie wydaje Wam się, że to jest po prostu kwestia mody? Przecież takie coś jak poprawianie urody zgodnie z obowiązującymi kanonami istniało już w Średniowieczu: choćby to jak kobiety wygalały sobie włosy nad linię czoła, bo to uważane było za ładne. No i niby do kogo chciały się upodobnić? Do pingwinów z Antarktydy?
Nie szukajmy na siłę hałasu tam gdzie go nie ma: jeśli teraz zapanuje moda na czarne włosy to co? Moda azjatycka? W latach '90 biust a la Pamela był szczytem marzeń, a teraz coraz więcej kobiet albo zmniejsza, albo robi znacznie mniejszy.
To po prostu moda. I tyle:)
Całe to, za przeproszeniem, "sapanie się" na temat różnic między urodą wschodnią, a zachodnią wynika wyłącznie z Twojego stronnictwa za stroną azjatycką. Przypomina mi to artykuł z "Kyaa", którego morałem było to, że uważamy wszystko co z Azji za wspaniałe, tylko dlatego, ze pochodzi z tego właśnie kontynentu. Co do Azjatów i Europejek, spotykam się z Japończykiem i jest on zafascynowany budową mojego ciała, dużymi piersiami, niebieskimi oczami, a nawet nosem!
OdpowiedzUsuńKtoś wyżej ma rację, nie jako jedyna obracasz się wśród ludzi z Azji, więc nie ma sensu opisywanie czegoś, co tak naprawdę jest zupełnie inne.
Radzę konkretnie się zastanowić zanim następnym razem "skomentujesz" jakiś artykuł w taki sposób.
Kochana, ja znam 5 par, gdzie On z Europy nie może oczu oderwać od swojej azjatyckiej partnerki - ale nie wyciągałabym na podstawie tego wniosku, że Europejscy mężczyźni są zafascynowaniu urodą Azjatek. Widzisz, tu leży mój problem - kiedy spotykamy choćby jednego Japończyka zachwyconego Europejską urodą, to od razu wiele osób gotowych jest wysnuwać teorię, że to norma, że tak jest na pewno zawsze i wszędzie. Ale obojętnie ilu Europejczyków spotkamy zafascynowanych Azjatkami, zawsze będziemy uważać ich za niereprezentatywną mniejszość.
UsuńDlaczego tak zaciekle bronimy "siebie", zaś tak łatwo stereotypujemy innych i zawsze przychylamy się do bardziej schlebiającej nam historii? Czy w ten sposób możemy naprawdę poznać świat, czy tylko zamulamy sobie rzeczywistość? Moim zdaniem problem jest to zamulanie i chciałabym aby więcej osób starało się na różne kwestie patrzyć na "zimno", bez wewnętrznej potrzeby schlebiania sobie kosztem innych.