Mają je w ofercie przeróżne koreańskie firmy - It's Skin, Missha, Secret Key, itd... Zrobione ze zbitego włosia, mają pomagać oczyszczać zapchane pory i prawie "wyciągać" ich zawartość za pomocą drobnych włosków.
Mam taką szczoteczkę z firmy Sidmool i.... po tygodniach testowania stwierdzam, że o ile jest to fajny gadżet, którym przyjemnie myje się twarz i spienia żel do mycia, to jakoś nie zauważyłam, aby oczyszczał pory. Z takim zadaniem lepiej radzi sobie żel Ginvery lub byle maseczka z glinką. Zauważyłam, że szczoteczka też nie bardzo dosycha, tylko godzinami pozostaje wilgotna, co wydaje mi się średnio higieniczne.
Podsumowując: ponieważ tego typu szczoteczki są dość drogie (ceny często w rejonie 15,000 - 20,000 KRW, czyli około 45-60 PLN), wydają mi się bardziej po prostu ciekawym gadżetem, niż kosmetycznym niezbędnikiem.
A czy Wy używacie jakiś szczoteczek lub gąbek do oczyszczania twarzy? Co polecacie?
Moja skóra po tym wyglądała z każdym dniem coraz gorzej, aż po 3 tygodniach dałem z tym spokój, a ponoć w dwa tygodnie powinienem mieć przecudną cerę według mojego znajomego, który ponoć ją wcześniej stosował.
OdpowiedzUsuńNie wierzę w takie szczoteczki :/
OdpowiedzUsuńGinvera jest o wiele skuteczniejsza - zużyłam już chyba trzecie opakowanie i śmiem stwierdzić, że moja skóra wygląda o niebo lepiej :)
Hej, a gdzie można dostać bądź najlepiej zamówić ten produkt (Ginvera)?
Usuńdołączam się do pytania :)
UsuńUważam, że szczoteczki tego typu naprawdę działają. Kupiłam taką do mycia twarzy w the body shopie, używam i wreszcie nie mam problemu "zapchanych porów". Może nie jest azjatycka, ale działa na podobnej zasadzie:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa używam bardziej skromnej metody oczyszczania twarzy - waciki nasączone alkoholem. Idealny sposób na pozbycie się 'drobnych' pryszczy :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńa nie robi ta metoda z twojej buzi sahary?
UsuńRobię dokładnie tak samo, ale bez wacików, po prostu maczam palec w spirytusie i nakładam punktowo na pryszcze - efekty świetne, drobiazgi znikają następnego dnia a duże najwyżej po 3 ;)
Usuńbonjurdisko: nie, krem nawilżający daje rade, no i nie nakładam (przynajmniej ja) na cała twarz ;)
moim zdaniem zwykly peeling absolutnie wystarczy i spelnia zadanie :D
OdpowiedzUsuńdokładnie - mam (miałam) cerę trądzikową i te szczoteczki niewiele pomagały, lepiej zrobić sobie domowy peeling - 2 razy lepszy niż sklepowy.
UsuńPowiedziałabym, że to hit. Używam szczoteczki do zębów dla małych dzieci - działa tak samo. Poważnie: działa.
OdpowiedzUsuńSuper pomysl :)
UsuńA czy takie szczoteczki nie są za ostre ;)? Nie podrażniają ci skory?
Usuńdokładnie :) robię tak samo :)
UsuńPodpisuje sie pod tym - bardzo miekka szczoteczka dla dzieci. Za byle 98 jenow u nas. Dziala. (Dziekuje Foxie, bo juz myslalam, ze ja jedyna to uprawiam :-)
Usuńnie stosuje takich szczoteczek ;P
OdpowiedzUsuńPory są tak małe,a jeszcze gdy są zapchane to przestrzeń która jest pusta jest wręcz mikroskopijna. Już na logikę staje się to aż niemożliwe żeby jakieś włosie się w tą przerwę dostało i było tak silne żeby całą zawartość wydostać na zewnątrz :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie ma co liczyć na cuda metodami mechanicznymi, jedynie reakcje chemiczne mogą naszą skórę z czarnych kropek uleczyć :)
Szczoteczek nie używałam, ale mam konjac Misshy i jest całkiem przyjemny - zwiększa efektywność oczyszczania ale wiadomo, że rewolucji nie robi ;) Na pory to chyba jeszcze nikt nie wymyślił nic przełomowego... ;P
OdpowiedzUsuńUzywam szczoteczki zakupionej w rossmannie i Moja skora wyglada lepiej :) poprostu lepiej oczyszcza Moja twarz razem z zelem i tyle :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie rozwiązanie przy myciu twarzy, ale nie dałabym tych 60 zł. Taka rossmannowa szczotka za 15 też daje fajne efekty..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niekoniecznie spełniają swoje zadanie, bo właśnie od jakiegoś czasu zastanawiałam się, czy takiej nie zamówić. Znalazłam opis takich szczoteczek na jakiejś zagranicznej stronie, ale raczej się nie skuszę. :)
OdpowiedzUsuńGarnier miał kiedyś taki "peeling w płynie", była to buteleczka zakończona taką właśnie szczoteczka, gumowatą. Sama szczoteczka była przyjemna, jednak sam produkt mierny. Mówię o tym: wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=35834&recenzja=746790
OdpowiedzUsuńProdukt garnier to calkowicie inny produkt niz szczoteczka o ktorej pisze Azjatycki Cukier wiec nie ma co porownywac :) Ale przyznam Ci racje produkt był mizerny
UsuńW polskiej blogosferze hitem jest ostra szczotka, o której wspomniało parę dziewczyn wyżej. Jest ona produkcji jednej z marek własnych Rossmanna (For Your Beauty), ale mnie recenzje do niej nie przekonały - chwaliły ją głównie zwolenniczki dogłębnego oczyszczania codziennie, a moja cera znacznie bardziej lubi na co dzień delikatne żele i do tego peeling raz, góra dwa razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńA ponieważ ostatnio mam problemy z naczynkami, przerzuciłam się na peeling enzymatyczny, czyli marokański specyfik o nazwie savon noir, czarne mydło. W ogóle, elementy rytuału hammam (kessa, savon noir, glinka ghassoul itp.) są w Polsce ostatnio bardzo modne. Azjatki jarają się czymś takim czy zupełnie nie?
Uzywam tej szczoteczki i przy delikatnym zelu do twarzy nie podraznia cery :) tez nie jestem fanka super doglebnego oczyszcania ... ale kazdy ma inna skore
UsuńCera naczynkowa powinna unikać każdego oczyszczania mechanicznego - peelingów, szczotek i tak dalej :)
UsuńNatomiast ponawiam moje pytanie do Cukru albo do którejś z Was, która zna odpowiedź: czy w dowolnym azjatyckim kraju jest teraz taki boom na naturalną pielęgnację, hammam, kohle i inne cuda? Bardzo mnie to ciekawi :)
Zapewne w najlepszym przypadku działa powierzchniowo (ściera tylko naskórną warstwę łoju) w najgorszym roznosi bakterie po twarzy, a w połączeniu z detergentem przesusza i podrażnia skórę.
OdpowiedzUsuńA ja znalazlam zupełny hit. Plasterki na nos z węglem bambusowym i drugie – Clear Pore Strip z serii Master Herb. Te drugie są skuteczniejsze. 15 minut z plasterkiem na nosie i miałam czyściusieńkie pory. W dodadtku ten efekt utrzymuje się nadal, czyli już jakieś trzy tygodnie. A cena, dokładnie nie pamiętam, chyba 6 zł. Jedyne mankamenty to nieprzyjemny apteczny zapach środka którym jest nasączony plasterek i jego ściąganie. Najlepiej poruszać trochę nosem, żeby nieco się odkleił, a póżniej potraktować go radykalnie. No i niestety nie ma wersji na inne partie twarzy
OdpowiedzUsuńCo za pech, nie ma żadnego konsultanta w woj. pomorskim... Na Allegro też brak... A nie będę ich zamawiać w sklepie internetowym, bo drożej wyjdzie przesyłka niż koszt samych produktów :/
UsuńNo to rzeczywiście pech. Ja tymi produktami nie handluję, kupiłam parę dla siebie. Jest jeszcze opcja żeby umówić się z paroma koleżankami i zamówić w internecie większą ilość. Albo zamówić większą ilość dla siebie, bo to jednak jednorazówki. Przypominam, że zdecydowanie lepsze są Clear Pore Strip. W tym przypadku za efekt mogę gwarantować
UsuńCukrze, a próbowałas uzywać jej na sucho bez żelu?
OdpowiedzUsuńużywałam takiego żeli myjącego, który miał górę opakowania jak szczoteczka (garnier, może nie garnier) większych efektów widać nie było. Na oczyszczanie cery polecam zrobić mieszankę miód + cukier trzcinowy + dywar z rumianku (najlepiej zaparzyć same suszone kwiatki i zmieszać je w naszym "peelingu" ) efekty cudo - zauważyłam też, że dzięki temu coraz mniej widoczne stają się face line - polecam, nie wysusza, ale jednak dość dobrze oczyszcza.
OdpowiedzUsuńJa mam taką szczoteczkę z jakiejś drogerii za 5-6 złotych, ale po dwóch razach rzuciłam ją w kąt i o niej zapomniałam. Nie dlatego, że mi szkodziła, ale jakoś nie mogłam się do niej przekonać. Dla mnie osobiście hitem do codziennej pielęgnacji jest ściereczka muślinowa, którą podpatrzyłam u jednej z vlogerek. Od czasu do czasu stosuje też maseczkę z glinką i nie narzekam na jakąś szczególną ilość wągrów.
OdpowiedzUsuńwiesz co ja jestem młoda, no i mam problmey troche z cerą ale i tak sądzę że nie warto wydawać tyle pieniędzy na szcozteczkę, któa okaże sie zwykłym gadżetem, więc wole tonik i żel do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńPs. Kocham twojego bloga<33 pozdrawiam
Ja wiem ile te szczoteczki kosztują w Azji i na pewno nie 60 - 70 zł . Więc coraz bardziej sie przekonuje że Cukier nie chce do końca wprowadzać pewnych artykułów na bazar.
OdpowiedzUsuńIt's Skin kosztuje 22,000 KRW - koło 65 PLN . Mniej jeśli jest w przecenie, ale normalna cena to 22,000 KRW
UsuńSecret key 14,900 KRW - koło 44 PLN
Sidmool 14,900 KRW za najmniejszy model - koło 43 PLN, duża szczotka kosztuje 28,000 KRW (~ 81 PLN)
Missha - 11,800 KRW za mały "pędzelek" - 34 PLN
Nie wprowadzam na Bazar rzeczy, do których nie mam przekonania i do tej szczoteczki wyjątkowo go nie mam. Cena nie ma tu nic do rzeczy, a takie "ja wiem ile" powinno być najpierw zweryfikowane.
@perelka: po pierwsze Cukier nie napisala 60-70zl tylko 45-60zl, a to ogromna roznica; a po drugie ceny, ktore podaje w komentarzu powyzej, sa i tak raczej po tej nizszej stronie, bo wczoraj w Myeongdong widzialam kilka takich i po 25tys.-30tys. koreanskich wonow (75-90zl).
Usuńja kupiłam szczoteczkę z etude house za 20 zł w Japonii.
Usuńna pewno się w taką zaopatrzę :) ponieważ do polskiej Sephory trafiły szczoteczki clarisonic !
OdpowiedzUsuńNie lubię takich gadżetów, zdecydowanie wolę żele i peelingi ;)
OdpowiedzUsuńDla faceta może być... jako pędzel do golenia, nieźle spienia :P
OdpowiedzUsuńNie uzywam takich rzeczy, mam zbyt delikatna twarz ;)
OdpowiedzUsuńu mnie sprawdza sie szmatka muslinowa
OdpowiedzUsuńkiedyś w PL to też było modne... miałam taką zieloną chyba 10 lat temu z oriflame
OdpowiedzUsuńmam żel Ginvera - i dla mnie to jedna wielka ściema. żel wysusza skore i nie oczyszcza porów tylko oddaje takie wrażenie. Widzimy białe "pozostałości" po żelu na twarzy, ze niby tak oczyścił nam naskórek ale to tylko taki efekt, nawet nie oczyszczania tylko "rolowania" się żelu na skórze. Można ten sam efekt uzyskać na innej części ciała - mimo ze zanieczyszczonych porów nie ma.
OdpowiedzUsuńlepsza taka szczoteczka niz peeling mechaniczny. nie roznosi tak bakterii i generalnie mozna lepiej kontrolowac gdzie ma scierac. do tego nie ma problemu ze splukiwaniem wkurzajacych drobinek, ktore znajdowalam u siebie nawet we wlosach. aha-tyle, ze rzeczywiscie nie dalabym tyle za szczoteczke. nie sadze, zeby byla jakas wielka roznica miedzy ta, a rossmanowska. to przeciez tylko szczoteczka.
OdpowiedzUsuńTakie szczoteczki nie są dobre do cery trądzikowej. Używałam swojego czasu i zauważyłam, że owa szczoteczka roznosiła pryszcze. Nie muszę mówić, że doprowadziła do jeszcze większego wysypu na mojej buzi. Ja nie polecam.
OdpowiedzUsuńMam prośbę do Ciebie :) Widziałam, że wrzuciłaś dwa filmiki na temat azjatyckich ciast - może mogłabyś zrobić filmik lub napisać o różnych takich typowo japońskich/koreańskich/... potrawach, które można zrobić również w Polsce. Mój chłopak uwielbia kuchnię chińską i mogłabym w końcu zaskoczyć go czymś nowym :) Jeśli takie coś pojawiło się na blogu to przepraszam, wpadłam na Ciebie nie dawno, a z powodu ilości Twoich postów nie jestem w stanie przejrzeć wszystkich :)
OdpowiedzUsuńOCZYWIŚCIE ŻE HIT!!! MOJA BABCIA SPRZEDAŁA MI TEN PATENT JA UŻYWAM MIĘKKIEJ SZCZOTECZKI DO ZĘBÓW
OdpowiedzUsuńmam taka szczotke i uwazam, ze jest przeswietna... porow nie mam od poczatku jej stosowania ;)
OdpowiedzUsuńSama idea tych szczoteczek wydaje się dość ciekawa, jednakże po przeczytaniu tytułu i zanim przeczytałam Twoją notkę pomyślałam sobie, że jest to raczej mało prawdopodobne, choć brzmi interesująco :) może kiedyś dopracują i będą takie cuda robić ? :)
OdpowiedzUsuńJapońska firma Koyudo ma pędzelki do mycia twarzy... słodkie, w kształcie serduszka :)
OdpowiedzUsuńhttp://cooljapannow.jp/rcms/_/koyudo_heart.html
Na pewno miłe w użyciu ale raczej sobie podaruję... Za to na pewno kupię pędzel do makijażu w kształcie kwiatka! Cudo! *_*
http://cooljapannow.jp/rcms/_/koyudo_flower.html
W wersja kwiatkowej też są modele do mycia twarzy-- te z pastelowymi rączkami-- w sumie to najbardziej mi się podobają... Może da się ich też normalnie używać :/ Chyba kupię jeden kwiatek do mycia, jeden do makijażu i sobie porównam :) Nawet jeśli kwiatka do mycia nie będę często używać to będzie on śliczną ozdobą toaletki :)
hmm szczotka niewysychająca = blee... Hm ale maseczki to ja polecam :D Mam przeróżne i 2 maseczki wygrałam. Prosto z Niemczech :) Tylko są nie na trądzik czy na jakieś tam odmładzanie ale nawilżające i do czegoś jeszcze ale nie pamiętam do czego
OdpowiedzUsuńUżywam podobnej szczoteczki na sucho jako masażera. Fajnie poprawia ukrwienie. Próbowałam używać do mycia żelem, ale to była porażka, zresztą teraz właściwie wcale nie używam do oczyszczania niczego poza olejami i płynem micelarnym. Codziennie ją myję i osuszam odciskając w papierowy ręcznik. Jako masażer sprawdza się znakomicie. Wygładza mechanicznie i sprawia, że cera jest zaróżowiona, świeża. Nie polecałabym jednak tej metody osobom z cerą skłonną do podrażnień i z problemami typu wypryski - z pewnością mogłaby się przyczynić do roznoszenia bakterii, tak myślę.
OdpowiedzUsuńJa bym tam nie kupowała :3
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=YDiH4vxi9MA&noredirect=1
OdpowiedzUsuńw tym filmiku Bubz uzywa takiego rozowego gadzetu do twarzy. Mam podobny i musze przyznac ze przy dluzszym stosowaniu widac roznice. Jest delikatny i latwy do porzadnego wyczyszczenia :)
a ja mam od niedawna taką szczoteczkę soniczną Pobling, kupioną za ok. 40 zł, i zauważyłam po kilku dniach że oczyszczanie jest zdecydowanie bardziej dokładne, i taki masaż sprawia, że skóra jest promienna, a zawsze miałam problemy z rozszerzonymi porami i kolorytem, wiec jak dla mnie szczoteczkom mówię tak, choć nie każdej. Miałam wcześniej dwie takie "zwykłe" ręczne szczotki, które nie schły i nie były aż tak mięciutkie, przez co skóra była podrażniona, więc myślę, że składa się na to kilka elementów.
OdpowiedzUsuńJa od kilku tygodni używam do mycia twarzy tylko "ściereczki" Raypath (mała żółta do twarzy) + szare mydło. W życiu nie miałam tak czystej i gładkiej buzi jak teraz :D
OdpowiedzUsuń