Było o opluskiwaniu, było o wklepywaniu, więc przyszedł czas na pomysł może mało innowacyjny, ale moim zdaniem warty wypróbowania.
Z tą radą spotkałam się kilka razy i przyznam, że sama stosuję. A rada jest dość prosta - zamiast nałożyć krem raz, nakładamy go 2-3 razy, za każdym razem dokładnie wklepując i dając mu chwilę na absorpcję.
Ten trik można stosować zarówno rano, kiedy nakładamy lżejsze kremy, jak i wieczorem, kiedy nakładamy krem nawilżający. Daje efekt lepiej nawilżonej oraz odżywionej cery.
Na początku bałam się nadmiernego przetłuszczenia oraz zapchanych porów, ale nic takiego się nie stało. Nie zawsze mam jednak czas i chęci na stosowanie takiego wielokrotnego nakładania.
Nawet jeśli nie skorzystacie z tej rady, namawiam gorąco do spróbowania wklepywania - po opublikowaniu wpisu na ten temat, dostałam od Was wiele wiadomości, zachwalających tą metodę.
Co myślicie o wielokrotnym nakładaniu? Dajcie znać, jeśli spróbujecie :D
Czasem tak robię, ale nie zauważyłam wielkiej różnicy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dobra rada jak chcesz żeby więcej kremów się sprzedało :D
OdpowiedzUsuńCzasem tak robię, kiedy czuję, że moja skóra potrzebuje lepszego nawilżenia, ale poza tym zadowalam się jedną warstwą ;]
OdpowiedzUsuńheheh te wklepywanie jeszcze mi nie idzie ;P
OdpowiedzUsuńto świetnie się sprawdza przy kremach z filtrem UV!
OdpowiedzUsuńJa raczej nakładam różne kremy warstwowo niż jeden krem kilka razy. Też się boję zapychania i przetłuszczanie :/
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tym, ale chyba zacznę stosować tą metodę jak tylko skończę używać antybiotyków na skórę twarzy (stara jestem i mam trądzik -_-)
OdpowiedzUsuńFajny sposób na krem z filtrem, żeby w słoneczne dni dołożyć większą porcję zabezpieczenia, ale w innych wypadkach sądzę, że moja cera tego nie potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńmmm, niee... Teraz na dzień mam krem o trochę tłustawy krem i lepiej go podwójnie nie nakładać, ale może się to sprawdzić z maską-kremem na noc. Dzisiaj zobaczę co z tego wyjdzie ;]
OdpowiedzUsuńhej!przymierzam się do zakupu kremu z filtrem- Krem przeciwsłoneczny It's Skin "UV AWAY MILD" SPF38+/PA++..mogłabyś napisać mi jego skład?
OdpowiedzUsuńJa robię tak mniej więcej 2x w tygodniu. Po dokładnym peelingu i maseczce, nakładam parę warstw kremu :D
OdpowiedzUsuńI musze przyznać, że doskonale daje sobie radę z przesuszeniami, spowodowanymi innymi kosmetykami :P
Kilka osób już pisało, że robi tak z kremami z filtrem - mi też to pomaga nałożyć wymaganą ilość - 1ml na samą twarz - w jednej warstwie długo "osiada" na twarzy i trudniej go równomiernie rozprowadzić.
OdpowiedzUsuńCzęsto natomiast stosuję nakładanie np. dwóch różnych kremów o uzupełniającym się działaniu w sposób taki, jak opisałaś - lżejszy najpierw. Wydaje mi się, że stosować tę metodę można tylko mając już jednak na pewno dobre kosmetyki - dowalanie drugiej i trzeciej warstwy dimethicone na noc nie brzmi jak dobry pomysł.
Jakoś nie jestem przekonana do tego pomysłu, ale może warto spróbować. Muszę się przyjrzeć też innym sposobom ;)
OdpowiedzUsuńja czasem tak robię i faktycznie efekty są świetne :)
OdpowiedzUsuńuważam, że to metoda wymyślona przez producentów kremów :P Kremik zużywa się 2-3 razy szybciej i szybciej biegniemy do sklepu po nowy :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie ma to sensu. Powtorna aplikacja, owszem-na plazy, przy uzyciu kremu z filtrem.
OdpowiedzUsuńO matko jakbym miał nałożyć kolejną warstwę kremu to rano musiałbym wstać wcześniej żeby umyć głowę, wszystkie zwiększają przetłuszczanie się włosów szczególnie grzywki.
OdpowiedzUsuńNa pewno sprawdzę to dzisiaj i zobaczę co będzie rano :D
OdpowiedzUsuńczęsto tak robię (to był mój własny pomysł)
OdpowiedzUsuńJestem na tak o ile są to dość cienkie warstwy.
OdpowiedzUsuńW odpowiedzi na pytanie postawione w tekście, posłużę sie cytatem z komentarza, który kiedys umieścił na moim blogu pewien student medycyny i od tamtej pory na stałe tam zagościł jak i bardzo zmienił moje podejście do pielegnacji skóry w ogóle" „Zoe Draelos, czyli pani, która jest wybitną postacią anglosaskiej dermatologii estetycznej i wg mnie jedną z najlepszych na świecie, jeśli chodzi o znajomość homeostazy wodnej skóry (genialne artykuły np. o akwaporynach) i nawilżanie, mówi wyraźnie: jeśli skóra nie daje wyraźnych sygnałów, że potrzebuje intensywnego nawilżenia, to nie nakładamy kilku warstw kremu nawilżającego, bo wiąże się to z tzw. aqua-deregulacją cyklu naskórkowego. Kolejna opinia jest taka, że zbyt intensywne stosowanie emolientów w sytuacji, kiedy skóra jest odpowiednio uwodniona, może w dłuższej perspektywie prowadzić do atypii wśród populacji keranocytów (a stąd już tylko trochę do transformacji nowotworowej). Nawilżamy, ale nie przeginamy (choć wiem, że czasami kusi, żeby nałożyć dodatkową warstewkę).”
OdpowiedzUsuńWow.
Usuńczlowiek ciągle sie czegoś dowiaduje.
;)
Też o tym słyszałam. Nadmierne nakładanie kremów na twarz czy balsamów na ciało powoduje, że nasza skóra się rozleniwia i zakłóca to naturalne procesy odnowy .
UsuńMi nawet kremy matujące czy żele nie chcą się dobrze wchłaniać, co dopiero kilka warstw :)
O ja zawsze nakładam kilka razy krem 2-4 razy i czuję że mam taką gładziutką skórę, ale nie nakładam dużo na czoło bo mi się strasznie przetłuszcza ;\\
OdpowiedzUsuńo, ja tak robię z filtrem właśnie :-) łatwiej jest nałożyć i wklepać 2-3 cieńsze warstwy niż taplać się w jednej grubszej.
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam :) Aż wypróbuję i zobaczymy czy coś da :)
OdpowiedzUsuńZawsze tak robię, dwie trzy nawet warstwy. Ale ja mam bardzo suchą skórę. Nie zawsze ale czasem pozostaje po kremie taka błyszcząca, tłusta warstwa. wtedy biorę chusteczkę higieniczną i delikatnie zdejmuję cały ten błysk, dociskając, nie ścierając, ale nie za dużo. Bardzo polecam ten sposób. Mam niekiedy wrażenie, że kobiety zbyt mało kremu sobie nakładają i stąd np. pieczenie skóry pokrytej jeszcze dodatkowo makijażem po kilku godzinach.
OdpowiedzUsuńMam pytanie o L-glutathione, a dokladnie o Cathy Doll.
OdpowiedzUsuńAzjatycki cukrze czy stosowalas kiedys ten krem? Niby jest on do ciala ale czy tez do buzi?