39. Peelingowe obsesje prosto z Azji

Każdy wie, że peeling cery może korzystnie wpłynąć na jej stan. Usuwa zanieczyszczenia, warstwę martwego naskórka, pobudza krążenie. Same korzyści. Ale czy robiłybyście go codziennie?

Byłam bardzo zdziwiona, jak wiele kosmetyków w Azji proponuje codzienny peeling. Przecież to nie może być dobre dla cery? Przez lata więc podchodziłam nieufnie do tych zaleceń, aż do momentu, gdy kilka miesięcy temu dostałam w paczce z Polski chusteczki peelingujące, którymi zachwycały się moja mama i siostra. Po pierwszym użyciu przeżyłam drobny szok... Peelingujące chusteczki nagle w moim odczuciu stały się super ostre! Uświadomiło mi to, że większość testowanych przeze mnie peelingujących maseczek czy żeli z Azji jest niesamowicie delikatnych. To w większości przypadków delikatne żele złuszczające, które niewiele mają wspólnego ze znanymi mi z Polski produktami.

Jeśli więc kupujecie tego typu kosmetyki z Azji, nie zdziwcie się, jeśli będą bardzo delikatne w działaniu. Wiele firm rekomenduje używanie peelingów codziennie, więc naturalnie ich produkty muszą być bardzo delikatne.

Dlaczego Azjatki lubią używać peelingów codziennie? Delikatny peeling pozwala natychmiast uzyskać efekt promiennej, rozjaśnionej cery poprzez usunięcie warstwy martwego naskórka, wspomaga wchłanianie substancji odżywczych z kosmetyków, zapobiega zatykaniu porów, dodatkowo oczyszcza.

Jak wykonać delikatny peeling? Nawet przecieranie twarzy tonikiem może do pewnego stopnia kwalifikować się jako delikatne złuszczanie. Maseczki z kurkumy lub otrębów ryżowych możemy delikatnie wmasować w skórę podczas zmywania i również osiągniemy efekt delikatnego złuszczania.  Ostatnio przekonałam się bardziej do szczoteczki do mycia twarzy, która daje podobny efekt. 

Oczywiście nie ma mowy, by codzienne/częste peelinowanie wykonywać kosmetykami zawierającymi grube, trące drobinki! Większość kosmetyków z Azji przeznaczonych do codziennego użytku ma formę żelu, który w kontakcie ze skórą tworzy "kłaczki", do których przyczepia się martwy naskórek. Peeling takim żelem jest dość delikatny, choć należy trzeć delikatnie, ponieważ można przesadzić i skończyć z podrażnioną i przesuszoną cerą. 

Typowy żel zbijający się w "kłaczki"


Z kosmetyków, którymi można złuszczać względnie często, mogę polecić żel firmy Ginvera. Testowałam też żel Mizon, ale pachnie jak klej roślinny i tego znieść nie mogę.

Mimo zaleceń, by peelingować skórę jak najczęściej, ja jakoś nie do końca się umiem do tej idei przekonać i złuszczam tylko raz w tygodniu (używając Ginvery) oraz przy okazji stosowania naturalnych maseczek.

Jak często złuszczacie stosujecie peelingi? Czy służą Waszej cerze?

Komentarze

  1. już kiedyś właśnie przeczytałam u ciebie o tych częstych/codziennych peelingach i sprawdziłam ich namiastkę do swojej pielęgnacji-znalazłam z firmy naturia peeling do twarzy, który jest bardzo delikatny i kilka razy w tygodniu (nie codziennie ale tak 4 razy na tydzień) myje nim twarz omijając policzki, bo mam cerę naczynkowa i u mnie peeling robi straszne zaczerwienienie policzków. całą twarz z policzkami to max raz na tydzień. i takie coś mi zdecydowanie służy :-) zwłaszcza jakieś drobne zaskórniki szybciej schodzą przy częstszym peelingu :-) tylko właśnie najgorzej znaleźć na polskim rynku taki super delikatny peeling... może spróbuje tych "domowych"sposobów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam wykonanie samodzielnie PASTY MIGDAŁOWEJ (ja wzbogacilam ja o zmielone platki owsiane i maaslo shea) swietnie oczyszcze delitaknie peelinguje a przy tym jest naturalne -przepis znajdziecie u AlinyRose i w google ;)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Ja raz na tydzień stosuję typowy produkt dostępny u nas - z grubszymi ziarnami. Ale codziennie wieczorem myję twarz specjalną gąbeczką, na którą dodaję żel i masuję twarz, więc w sumie codziennie delikatnie ją peelinguję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież w Polsce bez problemu można dostać peelingi enzymatyczne. Nie wiem skąd mniemanie, że gruboziarniste są typowe.

      Usuń
    2. Dokładnie. JA od wielu lat używam enzymatycznego, który nie powoduje podrażnień.

      Usuń
    3. Własnie... a tak wogóle to ja najczesciej spotykam drobnoziarniste, a nie prawdziwe gruboziarniste...

      Usuń
  3. kiedyś stosowałam peeling dwa razy dziennie, bo tak mi skóra z czoła obłaziła, że nie miałam innego wyjścia, ale reszta twarzy na tym nie ucierpiała. Teraz sytuacja jest opanowana i też peelinguję raz-dwa razy w tygodniu szczoteczką ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. Domowe sposoby są proste i raczej mniej. szkodza niż turnieju: do peelengu wystarczy szvzypta cukru lub soli, opieką, rem bądź miód czy mleko, kto, co woli i macie własnej roboty peeling.

    OdpowiedzUsuń
  5. codziennie robię sobię piling -ostry pro ziaja i nic mi nie jest, jedynie mam czystą skórę, ni jest przesuszona ani nic

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właściwie rzadko sięgam po 'polskie'=gruboziarniste w porównaniu z azjatyckimi peelingi, może raz na 2 tyg. Mam cerę tłustą i zauważyłam, że im mniej się przy niej mechanicznie majstruje, tym lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Baviphat Peach Peeling Gel - on właśnie zbija się w takie "kłaczki", jak opisałaś. Ale szczerze mówiąc, jestem trochę leniwa, jeśli chodzi o peelingi, muszę to zmienić ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio "tak jakby peeling" stosuję codziennie. Mianowicie, przy oczyszczaniu twarzy metodą OCM pocieram twarz zwilżonym ciepłą wodą ręcznikiem, zmywając tym samym olej. Muszę tak robić, bo inaczej cała się łuszczę - uroki retinoidów ^_^ Drogi Cukrze, może zapoznasz się z retinoidami? To najskuteczniejsza substancja przeciwstarzeniowa, więc może Cię zainteresować, Tretinoina URATOWAŁA moją skórę, wcale nie przesadzam ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. ja codziennie używam toniku z mixy a dwa razy w tygodniu peeling enzymatyczny z ziaji, ziarniste peelingi mi nie służą ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. wiele fajnych rzeczy można się u cb dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. stosuję peeling twarzy 3 razy w tygodniu. Pozytywnie wpływają na moją cerę. Jest gładsza, czuje że jest taka "czysta" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja używam peelingu do twarzy 1 lub ewentualnie 2 razy na tydzień. Jest on najdelikatniejszym produktem złuszczających ze wszystkich które było mi dane przetestować na swojej skórze. Nawet jeśli znalazłabym jeszcze delikatniejszy peeling, chyba również nie przekonałabym się do stosowania go codziennie... Chyba dlatego, że tutaj w Polsce nie jest to popularne i zalecane i tak już się po prostu nauczyłyśmy :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja chyba dość podobnie do Pani Cukier- peeling raz w tygodniu... a na co dzień lekko złuszczający tonik wieczorem. Regularny peeling uważam za wielce pomocny w dbaniu o cerę, choć kiedyś bardzo przesadzałam z peelingami (fakt, używałam niby lżejszego- bo enzymatycznego firmy Kanebo), stosując je co drugi dzień i to wcale skórze nie pomagało.
    Także jak ze wszystkim- ważna jest systematyczność ale i zdrowy umiar :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja co drugi dzien robię taki "klasyczny" peeling. Mam mieszaną cerę, długo walczyłam w młodości z tradzikiem i nawet teraz zdarzają mi sie zaskórniki, które szybciej schodzą gdy je stosuje. Próbowałam tez peelingow enzymatycznych, ale sa dla mnie po prostu zbyt delikatne i szczerze mówiąc w ogole nie widzę efektu.

    OdpowiedzUsuń
  15. ja stosuje co 3-4 dni i dziale dosc dobrze

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja codziennie, a nawet dwa razy dziennie (rano i wieczorem), stosuję Ginverę :) Na początku bałam się, że podrażnię sobie skórę, ale szybko zauważyłam, że wcale tak nie jest, a po każdym użyciu moja skóra jest bardziej oczyszczona, wągry zanikają, a pryszcze szybciej się goją. Nawet blizny są już mniej widoczne.
    Teraz nie mogę się bez niej obyć, więc gdy widzę, że się kończy, natychmiast zamawiam nową tubkę. Zużyłam już chyba trzecie albo czwarte opakowanie i póki co, jest dla mnie najlepsza :)
    Odkryłam jej istnienie dzięki twojemu blogowi, więc dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnio zrobiłam sobie małą przerwę w stosowaniu peelingów drogeryjnych. Postawiłam na domowy sposób - scukrzony miód. Polecam!
    Stosuję go 2 razy w tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mniej więcej co 2-3 dzień stosuję peeling Tony Moly - takie zielone jabłuszko. To też taki peeling gommage :) Podobny do Ginvery. Ale najbardziej jednak lubię mocno ścierające peelingi i takiego używam około raz w tygodniu i jedt to Avon Clearskin :) który uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam cerę wrażliwą i miejscami naczynkową, więc gdy nie mam peelingu enzymatycznego codzienne złuszczanie kompletnie ODPADA. Raz na 5-6 dni stosuję peeling kawitacyjny i moim zdaniem jest to cudo, którego nie zastąpi żaden kosmeyk

    OdpowiedzUsuń
  20. Plus tonik z kwasem salicylowym - co dwa dni

    OdpowiedzUsuń
  21. używam peelingu codziennie wieczorem, ale jest to bardzo delikatny Innisfree Wine Jelly peeling gel - rezultaty są bardzo pozytywne

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja używam gdzieś raz na tydzień peelingu z Lirene, który jest "formułą bez tarcia". Jest bardzo delikatny, chociaż nie zbija się w takie kłaczki jak te azjatyckie, ale myślę, że jest dosyć podobny przez tą swoją delikatność ^^"

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakiś czas używałam codziennie Ginevry i miałam super czystą skóre. To się po prostu czuło przy dotyku zwłaszcza na nosie, żadnych zaskórników, grudek, po prostu nic. Nie mogę odżałować, że żel Ginevry jest tak drogi i na dodatek mało dostępny.

    OdpowiedzUsuń
  24. ja robię peeling codziennie wieczorem, gdyż używam na co dzień kremu BB Skin 79, który bardzo mocno "siedzi" mi na twarzy. Niestety peelingi typu enzymatyczne itp. mają na mnie słabe działanie (przynajmniej tak mi się wydaje). Od jakiegoś czasu używam peelingu z firmy La Chinata z oliwą z oliwek-super sprawa lekko tłustawy, ale fajnie daje radę.Jeżeli nie zrobię peelingu wieczorem,niestety rano mogę się spodziewać kilku "niespodzianek" na mojej twarzyczce :-/ Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Używam peelingu codziennie, takiego prawdziwego z trącymi drobinkami i jest super, tylko trzeba to robić lekko, bo ostatnio przesadziłam z techniką i poraniłam się lekko heh

    OdpowiedzUsuń
  26. Od trzech tygodni stosuję codzienne pilingi, ale w miarę delikatne. Moja skóra dzięki temu "odżyła". Zaskórników jest coraz mniej, skóra gładka, jędrna i promienna, znikają przebarwienia oraz strupki. Co prawda, na nosie nieco schodzi mi skóra, ale poza tym jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.