Kilka wpisów temu omówione zostało, jak mięśnie twarzy, jako jedyne w naszym ciele, zamiast do kości przyczepione są do skóry i innych mięśni. Wraz z wiekiem, nasze mięśnie tracą siłę i elastyczność, naciągają się lub trwale zaciskają.
Problem zaciśniętych mięśni jest najbardziej widoczny w okolicy oczu i czoła - mięsień wokół oczu zaciska się, a w raz z nim skóra, do której jest przyczepiony, zaczyna się marszczyć. Podobnie sprawa ma się z czołem.
Te dwa miejsca na twarzy można rozkurczyć poprzez wstrzyknięcie botoksu, ale jak pewnie zauważyłyście, nie jestem wielką fanką tego rozwiązania. Z mojej perspektywy botoks nie jest rozwiązaniem, a jedynie kosztownym kamuflażem dla problemu. Dodatkowo mięsień sparaliżowany botoksem będzie tylko degenerował się szybciej.
Ale idea chemicznego rozkurczania mięśni nie jest koniecznie zła sama z siebie. Czasami delikatne rozkurczenie mięśni pomaga przywrócić ich ruchomość, pozwala skórze odbudować się w rozluźnionej pozycji. Niestety kolagen w naszej skórze ma tendencje do dopasowywania się w
kształcie do już istniejących struktur. Dlatego, gdy mamy zmarszczkę,
nawet pobudzona do produkcji kolagenu cera nie jest w stanie jej
samodzielne wypełnić.
Nic dziwnego więc, że istnieje alternatywa dla wstrzykiwanego botoksu w postaci kremów delikatnie rozkurczających mięśnie przy powierzchni skóry. Powierzchniowo rozkurczony mięsień nie traci ruchliwości, efekt jest bardzo krótkotrwały i łatwo nim zarządzać poprzez nakładanie mniejszej lub większej ilości kremu. Jedyna wada to delikatne uczucie odrętwienia i mrowienia na skórze.
Acetyl hexapeptide 8 lub acetyl hexapeptide 3 to substancje używane w kosmetykach, by uzyskać efekt powierzchniowego rozkurczenia. Acetyl hexapeptide można znaleźć zarówno w kosmetykach z Azji, jak i w Europie, głównie w kosmetykach do stosowania w okolicach oczu i czoła. Wiele firm azjatyckich ma też w ofercie kosmetyki z SYN-AKE, peptydem modelowanym na składnikach jadu żmij. Działanie tych substancji jest podobne: blokują one komunikację między neuronami, osłabiając kurczliwość mięśni. Ich działanie jest krótkotrwałe oraz naukowo potwierdzone jako bezpieczne.
Moje doświadczenia z acetyl hexapeptide
Często chwalicie moją cerę za brak zmarszczek, ale utrzymanie tego stanu to efekt ciężkiej pracy ;). Mam już skończone 29 lat i z pierwszymi zmarszczkami zmagam się od 22 roku życia. Samo przestawienie się na azjatycką pielęgnację bardzo pomogło, ale z czasem i u mnie zaczęły pojawiać się pierwsze zarysy zmarszczek na czole oraz głębokie kurze łapki, gdy mrużyłam oczy. Rozwiązaniem dla mnie okazał się It's Skin "Celltox", krem będący mieszanką hexapeptide oraz regenerujących skórę peptydów.
AKTUALIZACJA: It's Skin nie oferuje już Celltox, więc przestawiłam się na serum z Sidmool:
Stosuję go przez około tydzień co kilka tygodni właśnie na obszar czoła, przy oczach oraz przy krawędzi ust. Po kilku dniach regularnego stosowania pojawia się uczucie delikatnego odrętwienia tych rejonów, zmarszczki spłycają się, skóra staje się grubsza i mam spokój na kilka tygodni.
Moje doświadczenia ze SNY-AKE
SYN-AKE podbił rynek szturmem i wiele firm ma kosmetyki zawierające ten związek. SYN-AKE ogłoszono następcą acetyl hexapeptide. Bardzo wiele osób pytało mnie o kosmetyki z tym związkiem, więc zaintrygowana zdecydowałam się go przetestować. Zainwestowałam w krem wodny It's Skin, krem z Secret Key, krem do rąk z Tony Moly oraz nawet trafiła mi się maseczka z firmy Mizon. I jak?
Nijak....
Kiedy używam "Celltoxu" efekty są widoczne i odczuwalne. Po wszystkich produktach z SYN-AKE mogę powiedzieć tyle, że rzeczywiście zmiękczają skórę. Po ich stosowaniu staje się ona bardziej .. wiotka i miękka, przez to mniej odzwierciedlają się na niej nasze grymasy i mimika. Nie zauważyłam jednak żadnego wpływu na drobne zmarszczki przy oczach czy na czole.
W przeciwieństwie do acetyl hexapeptide, który zawsze jest polecany do miejscowego stosowania, SYN-AKE można bez obawy o efekt odrętwienia nakładać na całe ciało i twarz.
Podsumowując
Choć SYN-AKE ma bardzo dobrą reputację, jest przyjemniejszy w stosowaniu, jest też dużo łagodniejszy od acetyl hexapeptide, przynajmniej w moim odczuciu. Dlatego polecałabym go osobom, które jeszcze nie mają widocznych zmarszczek, ale których problemem jest cienka i stwardniała cera, która mocno marszczy się przy mimice twarzy. To składnik który można spokojnie włączyć do swojej codziennej pielęgnacja.
Acetyl hexapeptide nie jest do końca przyjemny w używaniu, ale lepiej radzi sobie z rozkurczeniem już istniejących zmarszczek.
Jeśli zdecydujecie się na korzystanie z powierzchniowego rozkurczania mięśni, zachęcam by w czasie kuracji stosować ćwiczenia twarzy. Delikatnie rozkurczone mięśnie, choć odrętwiałe, nie tracą swojej ruchomości i można ich dalej używać. Długoterminowym celem jest przywrócenie im pełnej sprawności oraz danie skórze okazji, by zregenerowała się w pozycji bez zmarszczek.
Choć producenci obiecują cuda, warto wiedzieć, na czym polega działanie kremów rozkurczających zmarszczki. Jeśli producent obiecuje również poprawę napięcia skóry, jest to zazwyczaj efekt dodania do kremu dodatkowo peptydów.
Jakoś czytając twojego bloga uświadomiłam sobie, że mam zmarszczki pod oczami, i to dość głębokie, bo nie zwracałam na nie uwagi przez parę lat (co by nie było, mam dopiero 23 lata). Mam zamiar kupić jakiś krem pod oczy aby z tym walczyć, więc taka notka przyda się w wyborze ;)
OdpowiedzUsuńzachęcona jednym z twoich wpisów nabyłam celltox. mam 30 lat, ale na czole głębokie bruzdy (a mama mówiła, żebym się nie marszczyła, bo mi tak zostanie i nie posłuchałam ;p). pierwszy tydzień był dziwny, twarz faktycznie drętwieje, czuć jego działanie. czoło było ok, ale przy oczach i ustach efekt był zupełnie nie taki jak trzeba. zmarchy pod oczami nie uległy w sumie zmianie, ale te przy ustach nie dość, że wydały mi się głębsze, to jeszcze jakby co nieco mi skóra napuchła w miejscu, w którym się posmarowałam. zapewne wynika to z budowy mojej twarzy i rysów takich, a nie innych. generalnie stosuję teraz ten preparat raz w tygodniu na całe czoło, resztę smaruję kremem mocno nawilżającym i efekt naprawdę jest zadowalający. czoło nie jest może gładziutkie, ale nawet nie liczyłam, ze kiedyś jeszcze takie będzie (tym bardziej, że nie podobają mi się twarze po botoksie), za to zmarszczki są wygładzone i nie marszczę się już tak jak kiedyś. chyba nawet mogłabym polecić celltox osobom, które tak jak ja mają problem ze zbyt żywą mimiką, dzięki temu odrętwieniu łatwiej się kontrolować.
OdpowiedzUsuńmasz rację.Botoks to tylko kamuflaż.Moja koleżanka ma dopiero 26 i wypełnia sobie bruzdę i efekt jest mizerny i co chwilę lata do gabinetu.Podobno miałaś urodzinki Cukrze,spóżnione ale szczere życzenia od Madzi:)Jesteś piękna.
OdpowiedzUsuńCukrze! a ten kremik to wklepujesz w te miejsca, czy nakładasz tym aplikatorem i zastawiasz do wchłonięcia?
OdpowiedzUsuńDelikatnie wklepuje cienką warstwę i nakładam kilka warstw, jeśli chcę nałożyć więcej.
Usuńdzięki ;) a jak myślisz poradzi sobie ten remik z widoczną zmarszczką między brwiami? mam taką od marszczenia brwi (nie jestem w stanie nad tym zapanować chociaż bardzo się staram)
UsuńJak czytałam komentarze przerażonych osób myślących, że SNY-AKE działa jak botoks i cieszących się, że nie kupiły nic co go zawiera to chciało mi się śmiać, bo przecież to nie może działać tak silnie jak botoks. Miałam rację teraz mogę z czystym sumieniem wyprowadzić ich z błędu.
OdpowiedzUsuńja mam tylko zmarszczkę na czole, te wokół oczu zniknęły... W sumie nie wiem jak i kiedy, w dodatku ta na czole się spłyca.... Chciałabym wiedzieć co ja robię, że tak się dzieje, bo nie wiem O.o
OdpowiedzUsuńnie iwerzę że jesteś taka stara O.O zupełnie nie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńPrzecież nie jest stara! :D Ma 29 lat, ale jak najbardziej może być dumna ze swego młodego wyglądu :)
UsuńHej od jakiegoś czasu czytam twojego bloga! bardzo ciekawe informacje ;)
OdpowiedzUsuńMam pytanie czy wiesz może jaka polska farba do włosów bądź szamponetka ma bardzo podobny kolor brązu jaki zazwyczaj maja Koreanki? Szukam juz od dłuższego czasu i boje się źle wybrać , aby nie była ruda ;d Proszę pomóż! ;)
A są tych azjatyckich kremów europejskie odpowiedniki?
OdpowiedzUsuńTrzeba patrzyć po składach..
UsuńRozważam kupienie syn-ake it's skina mamie, ale teraz zwątpiłam :). Ostatnio zauważyłam, że bardzo mam widoczną taką zmarszkę od uśmiechania. Mogłabyś polecić jakiś kosmetyk by ja zmniejszyć?
OdpowiedzUsuńNa bruzdę między kącikiem nosa i ust kremy niewiele zdziałają... temat był tu już wielokrotnie omawiany, jest o tym nawet filmik na YT ;)
UsuńCiekawa jestem tego zwiazku acetyl hexapeptide :) Chętnie wypróbowałabym coś z nim ;)
OdpowiedzUsuńWkrótce będę testować Celltox na zmarszczki pod oczami. Miałam parę razy mezoterapię igłową, ale mnie przeraża... Bezigłowa nie działa a wstrzyknięcie botoksu pod samo oko jest niebezpieczne (nie mam na myśli kurzych łapek).
OdpowiedzUsuńTak więc pokładam nadzieje w Celltox:)
Ćwiczenia twarzy działają :)
OdpowiedzUsuńZobaczcie, oto guru ćwiczeń twarzy, ma.....93 lata :)
http://www.youtube.com/watch?v=np0BgXUPDtg
ponawiam moje pytanie:
OdpowiedzUsuńczy fasolka mung która nie jest drobno zmielona(nie da sie blenderem tego zrobic na drobny pyl) wykazuje jakies wlasciwosci?czy mam dac sobie spokoj?
Oo jaki obrazek ;P
OdpowiedzUsuńJa posiadam krem firmy Natura Siberica z SYN-AKE i bardzo sobie chwale ;) Za parę lat pewnie będę się rozglądać za produktem o silniejszym działaniu, ale jak na razie to mi wystarcza.
OdpowiedzUsuńPróbowałam szukać tego Cellotoxu w Sasa, ale niestety nie jest dostępny. Mieszkając w Azji zmarszczki rzeczywiście sa niepozadane. Stale slysze od kogos w pracy, ze wygladam na zmeczona. Ah ta presja spoleczna... :(
OdpowiedzUsuń29 lat ??? Jak pierwszy raz zobaczyłam twoje filmiki myślałam, że jesteś nastolatką której rodzice pewnie wyjechali do Azji :D
OdpowiedzUsuńNieźle się zdziwiłam gdy zobaczyłam, ze jesteś już po studiach i mężatką, myślałam, że w takim razie masz max 25 a tu już ci stuknie 30. No te kosmetyki z Azji rzeczywiście muszą być niezłe.
Czy Ktos wie gdzie mozna zamowic its skin celltox? Z gory dziekuje.
OdpowiedzUsuń