Kwas Kojowy – klasyk, ale niepopularny

Kwas Kojowy (ang. Kojic) jest uznawany za jeden z najskuteczniejszych substancji pozwalających zwalczyć problem nadmiernej pigmentacji – jego „magia” polega na potwerdzonym naukowo przechwytywaniu enzymu niezbędnego w procesie tworzenia melaniny.

Jednak w Singapurze nie jest on prawie w ogóle popularny, co najwyżej można go znaleźć w formie bazarowych mydeł sprowadzanych z Filipin. Zaintrygowało mnie to, więc postanowiłam poszukać więcej informacji na ten temat.



Kwas kojowy oryginalnie został odnaleziony w grzybach w roku 1989 i jest on szeroko stosowany zarówno w kosmetyce, jak i dietetyce, jako środek bakterio i grzybobójczy, oraz składnik bogaty w antyoksydanty i posiadający ogólne benefity dla zdrowia oraz długowieczności. Firmy kosmetyczne stosują najczęściej kwas powstały jako produkt uboczny fermentacji ryżu w produkcji japońskiego wina ryżowego, czyli sake.

Najpopularniejsze są mydełka z kwasem, choć można również znaleźć kremy na noc oraz toniki.

Im więcej znajdowałam informacji o działaniu kwasu, tym bardziej brzmiały one zachęcająco. Kwas nie podrażnia cery, nawet w wysokich stężeniach rzadko powoduje poważne komplikacje. Nie prowadzi też do efektu „rozjaśniania” cery w ogóle, a jedynie oddziałuje na piegi oraz plamy przebarwień, więc nie skończymy z efektem nienaturalnie białej skóry.

Jednak są cztery główne powody dla których kosmetyk nie jest zbyt popularny w rejonie Azji w którym mieszkam:

  1. Kwas kojowy nie rozjaśnia skory, a jedynie usuwa piegi oraz przebarwienia. Większość Azjatek nie ma problemu z piegami, ale marzy im się jaśniejsza, promienna cera, której kojic nie daje.
  2. Kwas działa dużo lepiej na cerze która jest jasna i ma jedynie problemy z miejscową hiper-pigmentacją. Większość Azjatek ma ciemny ton skóry (coś w stylu opalenizny modelek Victoria Secret.. tyle że bez opalania) bez piegów, więc efekt kwasu kojowego na ich skórze wypada marnie, lub nabiera szarawego odcienia.
  3. Kwas ma mocne działanie eksfoliacyjne – co w dłuższej perspektywie może prowadzić do cienienia skory, a co się z tym wiąże przedwczesnego starzenia oraz nadwrażliwości.
  4. W kosmetykach dostępnych na rynku kwas jest ekstremalnie niestabilny i traci swoją strukturę w kontakcie z powietrzem i światłem. Firmy kosmetyczne zastępują go więc substancją bardzo podobną, która jednak nie ma potwierdzonych właściwości wybielających. Czyli w skrócie, nie wszystko co nosi miano kwasu kojowego, jest kwasem kojowym. Owa bardzo podobna substancja jest super stabilna, ale jej właściwości ograniczają się do dużej dawki antyoksydantów.

Zamiast kwasu kojic ogromną popularnością cieszy się arbutyna oraz witamina C, gdyż te substancje nie tyle wybielają cerę, co pomagają jej wyglądać zdrowo i promiennie.

Komentarze

  1. Śliczne opakowanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. witam.
    to jest kwas kojowy po prostu, obecny w Polsce w kosmetykach np. mela-d firmy la roche posay. W mydłach jest zupelnie nieuzyteczny ze wzgledu na krtotki czas pzrebywania na skórze.

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany! Chyba mia lam jakieś zaćmienie umysłu, że nie przetlumaczyłam kojic na koję >_< Dzięki za komentarz! zaraz to poprawię.

    OdpowiedzUsuń
  4. albo mi się wydaje albo na Twoim blogu brakuje przycisku "starsze posty" przez co jest utrudnione szukanie wcześniejszych notek.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie zauważyłam tego wcześniej - wygląda na to, że projekt bloga tego nie przewiduje, a szkoda :( Dodałam sekcje archiwum po prawej stronie, mam nadzieję, że zrównoważy brak "starszych postów" :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.