Recenzja: Vaseline Healthy Whiter

Moja buteleczka Vaseline Healthy White jest już prawie na wykończeniu, więc myślę, że czas powiedzieć kilka słów o produkcie.

Najważniejsze pytanie – czy zadziałał? Tak! Jednakże efekt wybielania cery z opalenizny okazał się dość subtelny. Po prawie 3 tygodniach używania mogę powiedzieć, że moja skóra znowu nabrała chłodnego odcienia – oczywiście nijak się to ma do mojego śnieżnego kolorku po latach w Polsce, ale widać różnicę.



Głównym powodem dla którego sięgnęłam po ten produkt to opalone wierzchy stóp – w Singapurze to coś powszechnego, gdyż nosi się tutaj odkryte buty + słońce świecące prawie zawsze z góry, w rezultacie większość osób ma brąz owe stopy zestawione z bladymi łydkami. Choć krem nie usunął całkowicie przebarwień, to znacznie je rozjaśnił.

Jeśli chodzi o sam produkt, to też nie jest zły. Rozprowadza się i wchłania szybko, więc nakładanie go rano nie jest problemem. Jest lekki i nie spływa, więc sprawdził się nawet w singapurskich upałach. Skóra jest w miarę dobrze nawilżona. Zapach nie przechodzi na ubrania i znika bardzo szybko.

Czy kupię więc kolejne opakowanie? Nie wiem. Jest to zdecydowanie dobry produkt i ma wiele zalet. Bardzo podoba mi się, że daje pewna ochronę przed słońcem, która dla mieszkańca kraju podrównikowego jest bardzo ważna. Jednak brakuje mi w tym produkcie czegoś „ekstra” – kiedy używam masłem z firmy Body Shop, to choć mogę je nakładać tylko wieczorem, gdyż spływają i pachną zbyt mocno (rano spłukuję je porannym prysznicem), to po kilku tygodniach używania skóra jest idealnie miękka, zdrowa i promienna, nawilżona bardzo komfortowo. Właśnie tego komfortu brakuje mi po Vaseline Heathy White.

Czy polecam? Średnio. Jeśli poszukujecie kremu, który usunie ledwo widoczne resztki lata z waszej skóry, to jak najbardziej. Jednak jeśli ktoś chciałby się stać „bielszy”, to zdecydowanie nie jest to produkt, który spełni takie oczekiwania. Polecałabym zdecydowanie na okres wiosenny i jesienny, gdy słońce nie praży jeszcze wystarczająco aby sięgać po kremy przeciw-słoneczne, ale już za mocno, aby miłośniczki bladej skóry czuły się komfortowo.

Komentarze

  1. strasznie chciałabym mieć taki porcelanowo biały odcień skóry... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooh to moje marzenie .. niestety dalkeeeeko mi do tego ;c

      Usuń
  2. Przydałby mi się taki krem usuwający starą opaleniznę. Szkoda, że u nas nic takiego nie ma. Kremów brązujących mnóstwo, za to w drugą stronę to już nie bardzo, eh... Kiedy i czy w ogóle do nas przyjdzie moda na ładny naturalny odcień skóry zamiast tego brzydkiego solaryjnego brązu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj w metrze widziałem MEGA pomarańczową solarę. Ale po prostu MEGA. Ja nie wiem co z tymi ludźmi się dzieję... Im jaśniej tym lepiej ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.