Ostatnio na Facebooku przy okazji dyskusji na temat kompleksów białego człowieka, który na siłę doszukuje się dowodów, że Azjaci mają jakiś gigantyczny kompleks na punkcie rasy białej, pojawił się komentarz, który mnie dość ugryzł. Pozwolę go sobie tutaj przytoczyć:
"..jednak z jednym sie nie zgodze. Japonczycy/Chincycy/Koreanczycy nigdy nie beda miec jasniejszej cery a to dlatego, ze przynaleza do rasy zoltej - maja zoltawy odcien cery."
Naprawdę szczęka i ręce mi opadły. Mieszkam w Azji, pracuję z mieszanką Azjatów z różnych krajów: po prawej siedzi Malajka, na przeciw Koreanka, po lewej Chinka i zapewniam was, że żadna z nich nie jest 'żółta'.
Przekrój odcieni skóry wśród Azjatów jest właściwie tak szeroki, jak w Europie - od osób o śniadej, oliwkowej cerze, po osoby o porcelanowo-różowej karnacji. Wszystko zależy od tego, gdzie kto ma korzenie. Ci, których przodkowie pochodzą z północy, będą mieli porcelanowe karnacje, zaś Ci z południa, będą bardziej rumiani lub nawet czekoladowi. Więc całkiem możliwe, że spotkacie zarówno azjatów o śniadej cerze, jak i tych całkiem bladych.
Zresztą samo określenie „rasa żółta” jakoś mi nie leży. Wśród całej różnorodności wielu milionów mieszkańców Azji, dostępny jest cały przekrój karnacji. Wydaje mi się, że może mianem „żółtej” określa się osoby o chłodnej karnacji o ochrowym tonie cery – takie osoby opalają się na niezdrowy kolor, oraz ich żyły przez skórę mają kolor fioletowo-zielonkawy. Tyle że taka karnacja nie jest zarezerwowana dla Azjatów – mam ją również ja! :P Osoba bardzo Europejskiego pochodzenia. Moja koleżanka Chinka ma zaś piękną różowo –chłodną tonację, zaś inna Malajka ma ciepło-ochrową tonację i zawsze wygląda, jakby dopiero co wróciła z wakacji.
Co ciekawe, Azjaci sami nie uważają Europejczyków czy Amerykanów, za przykłady "białej" karnacji. Nawet funkcjonuje powiedzenie, że ktoś ma cerę "jak Koreańczyk", czyli w karnacji porcelanowej. To właśnie Koreańczycy cieszą się sławą "najjaśniejszych" i muszę to potwierdzić. Podczas mojej wyprawy do Seulu, prawie wszystkie dziewczyny miały przepiękną, jasną cerę.
Jednak, ciężko jest zwalczać stereotypy :P Jeśli dalej jednak uważacie, że tylko rasie kaukaskiej należy się przywilej posiadania jasnej cery, to jak wytłumaczyć, że tyle kobiet w Polsce nie umie znaleźć wystarczająco jasnego podkładu, zaś bez problemu dopasuje kolor używać kosmetyków z Azji? :P Powiem więcej, marki takie jak Chanel czy Dior wypuszczą na rynki Azjatyckie kosmetyki nawet o 2-3 tony jaśniejsze, niż najjaśniejszy kolor dostępny w Europie :P.
Czasem nie wiem, czy powinnam umieszczać takie notki, ale jak mnie coś ugryzie... to jakoś mi lepiej, jeśli mogę się tym podzielić ;)).
EDIT: Nie wiem co sie dzieje w komentarzach, ale chyba wiele osob chyba nie doczytalo wpisu... Nie mam nic przeciwko uzyciu slowa "rasa zolta" czy "rasa biala"! Caly wpis jest o tym, ze nawet jesli ktos przynalezy do rasy zoltej, to nie znaczy ze ma zolta skore, czy jakis magiczny zolty barwnik w skorze! Tak samo jak przynaleznosc do "rasy bialej" nie znaczy ze ma sie jasna cere.
EDIT: Nie wiem co sie dzieje w komentarzach, ale chyba wiele osob chyba nie doczytalo wpisu... Nie mam nic przeciwko uzyciu slowa "rasa zolta" czy "rasa biala"! Caly wpis jest o tym, ze nawet jesli ktos przynalezy do rasy zoltej, to nie znaczy ze ma zolta skore, czy jakis magiczny zolty barwnik w skorze! Tak samo jak przynaleznosc do "rasy bialej" nie znaczy ze ma sie jasna cere.
A skąd w ogóle to przeświadczenie o wyższości karnacji jasnej nad ciemną? Czytając ten wpis mam nieodparte wrażenie jakby autorka nieświadomie etykietowała na ludzi lepszych i gorszych ze względu na kolor skóry. Wiem, że na pewno nie było to Twoją intencją, natomiast taki wniosek można wysnuć po przeczytaniu notki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
czytanie ze zrozumieniem się kłania :)
UsuńNie wiem po co w ogóle zastanawiać się nad rasą. Juz wystarczająco jesteśmy podzieleni na tym świecie. Jak nie przez orientacje seksualne, zainteresowania, przynależność do jakiejś mniejszości etnicznej, narodowość to poglądy polityczne. To zostało wymyślone aby był rasizm, aby każdy z każdym się gryzł, aby jeden uważał się za lepszego od drugiego aby jeden zazdrościł drugiemu. To bez sensu. wszyscy jesteśmy sobie równi. Nie ma ras! wszyscy jesteśmy ludźmi mieszkańcami tej pięknej planety. nie zniżajmy się do poziomu zwierząt. Różnimy się wszyscy odcieniami skóry, to odcień nie kolor. :) polecam piosenkę black eyed - one tribe i zacząć dzień pozytywnie. Ja uwielbiam ludzi ze wszystkich stron świata, każdy jest niesamowity i interesujący. Dla mnie nie ma ludzi żółtych czerwonych czy zielonych. Są za to ograniczeni niestety...
UsuńNo właśnie. Dlaczego większość osób używa słowa "rasa"? Jakoś nie mogę od już wielu lat zrozumieć dlaczego ludzie zastanawiają się nad kolorem skóry i określają go słowem "rasa". Zresztą uderzyło mnie ostatnio gdy zaczęłam słuchać K-popu. Moja mama i siostra nie zagłębiając się kompletnie w kulturę koreańską od razu komentowały ich wygląd i styl ubierania się. No co zrobić? Przecież to ich kultura i po jakiego grzyba to w ogóle komentować?
UsuńZgadzam się sięz tym co napisałaś - tyle co oglądalam filmy gdzie aktorkami były Azjatki to wszystkie miały idealną jasną cere porcelanową, białą - zastanawiałam się dlaczego nazywają ich 'rasą żółtą'.. albo ja jestem ślepa.
OdpowiedzUsuńOj, nie tylko Ciebie to gryzie, zawsze słyszę jak w otoczeniu określa się Azjatów jako "żółtych" mimo, że tak na prawdę wcale nie mają żółtej skóry..
OdpowiedzUsuńOd kiedy usłyszałam o podziale ludzkości na świecie na rasy i zobaczyłam na zdjęciach Azjatów (zresztą nie tylko, we Wrocławiu nietrudno znaleźć azjatyckiego turystę ^^) zastanawiam się kto wymyślił to kretyńskie określenie. Z której strony ci ludzie są "żółci"?
OdpowiedzUsuńI słuszna uwaga- skoro m.in. Europejczycy uważają się za rasę "białą" to dlaczego nie można tu znaleźć naprawdę jasnego podkładu? ;D
Idąc tym tropem trzeba by "nas" nazwać "rasą trochę opaloną" ;)
Moim zdaniem jak najbardziej powinnaś umieszczać takie notki, bo są bardzo ciekawe:) Uważam, że warto przełamywać stereotypy:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie Twoja wypowiedź. Polacy jak i inni europejczycy to straszni ignoranci jeśli chodzi o takie rzeczy (mam na mysli antropologię ogólnie). Wysuwaja krzywdzace opinie wobec innych nie obserwujac siebie! Niestety to nie jedyny stereotyp który nadal pokutuje wśród 'nas'.
OdpowiedzUsuńDziel się wtedy człowiekowi lepiej =]
OdpowiedzUsuńteż się nie zgodzę z tym stereoptypem. Jestem z krwii i kości Europejką (mieszanka: babcia i 2 dziadków Polacy, jedna babcia em jakby to w skórcie ująć Polscy Tatrzy, Finlandia, Ukraina i kto wie co jeszcze) i mam żółte podtony! Podkłady w różowej tonacji ze mnie robią świnke, te z beżami jeszcze mi pasują, ale brązy robią mi maske, a po szarym wyglądam jak trup... I co? No właśnie i nic. Przecież nawet Murzyni (Afroamerykanie) mają różne odcienie skóry od naprawdę czarnego po jasną czekoladę a na każdą taką osobę mówi sie popularnie, choć nie kulturalnie "czarny" =[
Przepraszam za użycie słów Murzyn i czarny wszytkie osoby, które to uraziło.
Też się czasem zastanawiam, co za ignorant wymyślił "kolorowy" podział ras. Niewątpliwie człowiek ów miał poważne problemy ze wzrokiem.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinnaś umieszczać takie notki, bo może dzięki temu niektórzy przejrzą na oczy (choć małe są na to szanse chyba).
zgadzam się z Tobą w 100%.
OdpowiedzUsuńNiestety ja się nie zgodzę...
OdpowiedzUsuńPrócz tego, że sama kilka razy podróżowałam po Azji i miałam okazję obserwować barwy skóry różnych azjatyckich narodowości to pracowałam na studiach w perfumerii niedaleko dużego warszawskiego osiedla Azjatów. Fakt, że Azjatki ZAWSZE poszukiwały najjaśniejszego podkładu (najjaśniejszy na polskim rynku można znaleźć na półce Shiseido), niezależnie czy pasował, czy nie pasował, miał być jasny! Prócz tego zazwyczaj ich skóra miała właśnie żółty, ciepły odcień. Nie zgadzam się również ze zdaniem, że Azjatki wcale nie pragną wyglądać jak Europejki. Wielokrotnie stawałam się obiektem podziwów w Azji nad moimi jasnymi włosami, skórą, wzrostem i figurą. Szczególnie często zdarzało się to w mniejszych miastach w Malezji.
Ostatnio oglądałam również na Discovery Channel program o kulcie europejskiego ciała w Azji.
Nie od dzisiaj panuje stereotyp w tym temacie, więc coś w tym musi jednak być.
To nie jest zachwyt twoją jasną skórą, włosami i czym tam jeszcze tylko bardziej zachwyt nad samą innością, którą prezentujesz. Jak przebywałam w Japonii to koleżanki patrzyły się na mnie z zainteresowaniem, coś tam wspominały o ładnych włosach, ale generalnie brało się to tylko z tego względu, że wyglądałam - na ich standardy - kompletnie nie standardowo.
UsuńW polsce mieszkaja przewaznie wietnamczycy o ciemnej karnacji :)stad widzialas wielu o zoltej, cieplej karnacji. Moja kuzynka jest w polowie wietnamka i tez ma ciemniejsza karnacje.
UsuńRzeczywiście, boleję nad polskimi stereotypami! W dużych miastach nie jest to tak widoczne, W Poznaniu mamy wielokulturowość ze względu na wiele firm, korporacji i uczelni wyższych ale tuż poza... cóż, wciąż uparcie ludzie twierdzą że my jesteśmy biali a reszta dąży do tego, żeby być takimi jak my. Smutne. A tak naprawdę to my powinniśmy starać się w wielu kwestiach być tacy jak ONI:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym wpisem ^^ Choć mieszkam tu w Polsce ( Bóg mnie z lekka pokarał takim stereotypowym krajem ) znam 3 Azjatki i żadna nie ma żółtej skóry ;) I ja mam taką samą karnacje jak autorka wpisu :P
OdpowiedzUsuńOczywiście, że powinnaś umieszczać takie notki, bo nieraz temu, kto Azjaty nie widział na oczy wydaje się, że wie najwięcej:)
OdpowiedzUsuń"Żółta" to ja byłam kiedy jako dziecko piłam za dużo soku z marchwi ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze że piszesz o tych sprawach, jednak wątpię czy do niektórych jednostek cokolwiek jest w stanie trafić...
Pozdrawiam!
Określenie "rasa żółta" w stosunku do rasy mongoloidalnej ma z pewnością baaardzo długie korzenie i dzisiaj nikt się już nad nią za bardzo nie zastanawia ;) Mimo wszystko wydaje mi się, że przedstawiciele rasy mongoloidalnej, zarówno z Azji jak i z Ameryki, mają nieco większą tendencję do posiadania żółtego tonu skóry, niż przedstawiciele rasy europeidalnej (tutaj na pewno znaczenie ma region, z którego pochodzą). Inną kwestią jest mieszanie się ras, które występuje zarówno na Dalekim Wschodzie, jak i w Polsce :) Ogólnie zgadzam się z tym co napisałaś, ale nie byłabym taka pewna, że okreśłenie "rasa żółta" w odniesieniu do rasy mongoloidalnej, nie było zasadne wtedy, kiedy się pojawiło. Swoją drogą, osoby azjatyckiego pochodzenia, które miałam przyjemność poznać, miały zdecydowanie bardziej żółtawą skórę niż ja. Nie było ich sporo, ale pochodziły z różnych regionów Azji- Korei PŁd., Japonii, Wietnamu. No i Meksykanie, których poznałam również mieli nieco żółtawą karnację. U jednych ten żółtawy odcień był zimniejszy, u innych cieplejszy, ale w porównaniu z moją różowawą skórą wszyscy wypadali żółto ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak byłam z koleżanką w drogerii i dobierałyśmy podkład. Znajoma karnację ciemną, wpadającą w bardzo żółty kolor, Pani konsultantka powiedziała, że trudno będzie dobrać kolor i trzeba szukać podkładu jak dla Azjatów o.o
OdpowiedzUsuńPotem dana koleżanka nie dała sobie przetłumaczyć, że w np. w Korei nie ma czegoś takiego jak żółta skóra, ale skoro Pani z drogerii powiedziała, że wszyscy Azjaci są żółci to tak właśnie jest
Bardzo słusznie, że dzielisz się swoimi przemyśleniami na dany temat, wkońcu to jest twój mały kawałek "ziemi" gdzie mozesz robić co tylko ci dusza, mózg i język podpowiedzą.
OdpowiedzUsuńMiałam podobne odczucia co Ty (czy powinnam) kiedy zamieszczałam notkę o zmywaniu makijażu żelami do mycia twarzy.
Oczywiście, że masz rację. Ale czy na pewno te wszystkie operacje plastyczne tak popularne, szczególnie w Korei Płd., nie mają na celu w jakimś tam stopniu zmiany charakterystycznych dla Azjatów i tylko dla nich cech urody, np. kształtu powiek? Zauważ, że Europejczycy czy Amerykanie nie operują sobie oczu (np.) by wyglądały jak azjatyckie, ale Azjaci chętnie poddają się operacjom, które - jak by nie było - sprawiają, że ich oczy wyglądają bardziej "europejsko". Nie chcę nikogo obrażać, nie jestem rasistką ani nic z tych rzeczy, ale to bardzo trudny, głęboki temat, którego moim zdaniem nie można jednoznacznie podsumować ani w jedną, ani w drugą stronę. Bo zapewne jest też gros Europejek i Amerykanek, które chciałyby wyglądać jak Azjatki, tyle, że JESZCZE nie jest to takie masowe i drastyczne. Ja np. chciałabym mieć cerę Japonek/Koreanek, ale nie stanie się to nigdy moja obsesją i najważniejszym celem w życiu. Marta
OdpowiedzUsuńno cóż.. tak nas niestety uczą w szkołach.. tzn mnie jeszcze uczyli o rasie białej, żółtej i czarnej. Jak tak patrzę na te zdjęcia azjatów to niektórzy są bardziej biali niż większość ludzi w Polsce :P
OdpowiedzUsuńja się muszę zgodzić z Owocówką. w Azji znajdziesz mega jasne podkłady ponieważ akurat taka jest moda i tak jak mówiła Owocówka - Azjatki kupują jasne podkłady nawet gdy nie pasują do ich karnacji. u nas problemem jest dorwanie się do jasnego podkładu ponieważ nadal popularne jest przyciemnianie się, gdyż bladość wciąż jest uznawana za oznakę choroby. sama znam wielu Azjatów, gdyż w moim mieście ich nie brakuje i akurat wszyscy mają żółty odcień skóry. tylko pytanie co z tego? ładnie im tak i głupio by było gdyby się zaczęli wybielać. ale jak będą chcieli to niech to sobie robią. uważam, że nie ma sensu się tak bulwersować. fajnie, że ich "bronisz" ale o naszej białej rasie też nie brakuje przykrych stereotypów
OdpowiedzUsuńRozbawiają mnie do łez komentarze pod tym wpisem, poziom absurdu zaczyna dochodzić do tego prezentowanego w filmach Monty Python'a...
OdpowiedzUsuńKategoryzowanie ludzi na "białych", "żółtych", "czarnych" czy "czerwonych" nie oznacza dosłownie koloru skóry, co więcej nigdy tak nie było. Za tą klasyfikacją kryje się bardzo szeroki zbiór cech charakterystyczny daną grupę ludzi. Nie wiem naprawdę jak można mieć problem ze zrozumieniem tak prostego konceptu.
Z tego co ktoś mi kilka miesięcy temu wspomniał, nazwa "rasa żółta" wzięła się z tego, że ktoś źle przetłumaczył i zamiast "blada" napisał "żółta" i tak już zostało. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale bardziej już pasuje to, niż żółta :3
OdpowiedzUsuńDawno o tym mówiłam. Jak słyszę że ktoś mówi że azjaci są żółci to poprawiam, bo są bardziej biali niż prawdziwi "biali".
OdpowiedzUsuńPo za tym nie rozumiem co kogo obchodzi kolor czyjejś skóry.
Określenie, że Azjaci są "żółci" to moim zdaniem tylko umowne stwierdzenie, bo przecież różnią się od nas wyglądem twarzy, prawda? Niestety wielu ludzi przyjmuje to jako oczywiście oczywisty fakt. Ja sama mam odcień skóry lekko żółtawy, lecz blady, a pomimo tego słońce się ode mnie odbija i nie potrafię się opalić.
OdpowiedzUsuńA co do podkładów - będę chyba musiała zrobić zakupy w Azji, bo bardzo trudno mi znaleźć tak jasny odcień ;) Pozdrawiam!
Zgadzam się. Też znam wielu Azjatów i żaden nie jest 'żółty'. To stereotypy, niestety, często takie dziwne myślenie kreuje w nas opinie o innych
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z "Johny Wayne". Czy tzw, rasa biala ma kolor skory bielutki jak dziewiczy snieg? To tylko nazwa! Poza tym uwazam, ze tak jak w Polsce czy Europie panuje mnostwo stereotypow na temat blizszej czy dalszej Azji, tak i w tamtych krajach jest pelno tego typu pogladow na temat Europejczykow itd.
OdpowiedzUsuńAikochan1 skoro Bog pokaral Cie tak stereotypowym krajem nic nie stoi na przeszkodzie bys wyjechala i poszukala mniej stereotypowego. Powodzenia i daj znac jak znajdziesz:))
A ja nie do końca się z Tobą zgadzam. I nie chodzi mi tu wcale o dyskryminację, krytykowanie kogokolwiek czy przyczepianie etykietek danej społeczności. Po prostu sama nawet w Polsce spotykałam Azjatów o wyraźnie oliwkowo-żółtej karnacji. Powszechnie wiadomo też, że Azjaci za najpiękniejszą uznają cerę zupełnie jasną, wręcz porcelanową i robią wszystko, żeby właśnie taki odcień skóry posiadać. Stąd biorą się tony kosmetyków i pigułek przeciwsłonecznych, rozświetlających, rozjaśniających, usuwających przebarwienia. Stąd także moda na megajasne podkłady, które dużo trudniej dostać w Europie, bo u nas bardziej pożądana jest delikatna opalenizna i ludzie nie mają aż tak wielkiej obsesji na punkcie unikania słońca (często wręcz korzystają z niego w niezdrowym nadmiarze). Nie jestem rasistką i nie wmawiam Azjatom, że wszyscy bezwzględnie są żółci. Nie mam też w głowie obrazka żółtego jak słońce chińczyka w słomianym kapeluszu (nie próbuję tu nikogo urazić). Uwielbiam podróżować, poznawać zwyczaje i kulturę ludzi innych narodowości i na pewno nie pochlebiam obraźliwych komentarzy na temat obcego pochodzenia. Staram się akceptować i doceniać człowieka ze względu na jego osobowość, a nie dlatego, że jest mieszkańcem tego a nie innego kraju. I szczerze nie mam pojęcia, czemu w ludziach XXI wieku, kiedy samolot, pociąg i samochód nie są obce i kiedy wyjeżdżamy w przeróżne miejsca z własnej woli rodzi się w ogóle przekonanie, że rasa ma jakieś znaczenie. Po co nam te podziały? Niech Azjaci będą sobie mieć skórę jasną jak śnieg, a Europejczycy niech się opalają i jeżdżą na wakacje do ciepłych krajów. I niech każdy z nas odpowiada za siebie, bo później właśnie rodzą się stereotypy.
OdpowiedzUsuńto jest trochę jak z określeniem że coś jest komercyjne - temat rzeka - chcesz obrazić fanów zespołu czy zespół - piszesz ' totalna komercha'... czasami takie określenie pada nieświadomie bez chęci urazy czyjejś dumy.. tak samo stosowanie podziału na białych, czarnych, żółtych,czerwonych czy zielonych - biali to wiadomo kto, czarni to zazwyczaj mieszkańcy afryki, żółci to Azjaci skośnoocy, czerwoni to Indianie a zieloni to Marsjanie - takie uogólnienie... tylko jaki kolor przyporządkować ludziom żyjącym w arabskich krajach ? bo oni są i Azjatami i Afrykanami, mają ciemniejsze karnacje i niekoniecznie skośne oczy... wiem, wiem jak się ich nazywa, ale ja nie będę pisała o tym na forum... biali mieli i mają kompleks wyższości lub/i żyją w niewiedzy lub są totalnymi ignorantami... jakoś cieżko mi zrozumieć że nagle każdy na świecie chce wyglądać jak białas... czasami to zwykłą ludzka ciekawość i nieumiejętność panowania nad językiem.. każdy z nas jest inny... tutaj odsyłam do ciekawego filmiku z eatyourkimchi.com o 'turystach' żyjących w korei... http://www.eatyourkimchi.com/foreigners-in-korea/
OdpowiedzUsuńja osobiście uważam że Azjaci mają przepiękne oczy, że dzieci z mieszanych związków ( jak już dzielić na kolory to biały+żółty) są zazwyczaj wyjątkowo urodziwe, a sama jestem żółtkiem z koloru ( rasy białej kaukaskiej - chociaż nie wiadomo kto był ojcem mojej babci ;) - żaden podkład w Polsce nie pasuje do mnie kolorem - jestem tzw oliwką, widać mi zielono-fioletowe żyły, a w ciągu roku kolor mojej skóry zmienia się od bladziocha do ciemnej frytki bez specjalnego wysiłku :)
a temat tak ciekawy że nadaje się na jakieś ogólne forum
Tak sobie myślę, że takie postrzeganie np. Japończyków bierze się być może z ich kultury popularnej, mangi i anime, w których postaci, zarówno kobiece i męskie, mają nieproporcjonalnie duże oczy, wydłużone nogi oraz ręce oraz najczęściej wysoki wzrost. Jestem ciekawa, czy taki wizerunek tworzony kreską jest odbiciem Japońskiego ideału piękna? Chętnie się na ten temat czegoś dowiem :). Pozdrawiam autorkę bloga :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się dokładnie z Johny Wayne. Do autorki tego bloga: to że ktoś jest rasą żółtą, białą czy zieloną nie odziwerciedla DOKŁADNIE jego koloru skóry. Wśród białej rasy też są Ci śniadzi, jak i wśród Azjatów są Ci bladzi. O tym jak zostały nazwane rasy nie świadczy TYLKO odciń ich skóry. Uważam za bezsensowne wywody nad tym tematem. Ogólnie ten post uważam za rasistowski.
OdpowiedzUsuńMnie też się zawsze wydawało, że określenie "rasa żółta, biała, czarna" jest raczej umowne - wiadomo, że Azjaci nie są dosłownie "żółci", tak jak Europejczycy nie są przecież biali, ani Afrykanie czarni...
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że będąc w Japonii przez rok nie miałam chyba ani jednego znajomego Japończyka, który miałby cerę jaśniejszą od mojej, a ja jestem dość typową Polką o cerze jasnej, ale bez przesady, np. z dobraniem podkładu w Polsce nie mam problemów (wiadomo, że nie wszystkie firmy mają odcień dla mnie, ale nie muszę się nalatać po całym mieście, żeby znaleźć pasujący). Mam wrażenie, że Japończycy mają jednak w większości odrobinę ciemniejszą cerę niż ci z Polaków, którzy mają jasną karnację (wiadomo, ze niektórzy Polacy, rodowici także, mają ciemną...), łatwiej i szybciej też łapią słońce. Pewnie dziewczyny, którym zależy na efekcie rozjaśnienia, unikając słońca i używając wszystkich tych rozjaśniających preparatów, które tak ciekawie nam tu, Cukrze, prezentujesz, kremów BB itd. - w tym gyaru i wspomniane aktorki (a nie zapominajmy też o charakteryzacji w przypadku aktorek) - osiągają porcelanową biel, ale ulica jest jednak jakby ciemniejsza. Tym niemniej raczej nie nazwałabym Japończyków "żółtymi" i rozumiem "słuszny gniew" autorki postu. :)
Nie mówiąc już o tym, że Azja jest naprawdę bardzo duża i mieszkają w niej również Arabowie i Rosjanie, nie sposób wrzucić wszystkich do jednego worka. :)
Tylko wśród podkładów raczej nie szukałabym argumentów, bo tak jak pisały dziewczyny wyżej, azjatyccy producenci na pewno dopasowują się do oczekiwań klientek, które chcą sobie rozjaśnić cerę choćby wizualnie (podobnie jak niektóre Polki przyciemniają się podkładami/pudrami brązującymi etc. Niektóre Japonki pewnie zresztą też :), a jeszcze jest kwestia dopasowania kosmetyku do koloru cery...
Pozdrawiam, Agata
Faktem jest, że:
OdpowiedzUsuń1.“Rasa zółta” to oczywiscie pojecie ogólne, mające na celu generalizację cech okraślonej populacji ludnosci. (nie wszyscy przynalezni do rasy zoltej MUSZA charakteryzowac sie stereotypowymi cechami, w tym zolta skora, jednak pospolicie przyjete okreslenia wygladu rasy zoltej to mi. plaska twarz, ciemne oczy i wlosy, skora sniada (roznych odcieni), zmarszczka nakatna i skosna szpara oczna)
2.niektorzy Azjaci charakteryzuja sie typowymi cechami rasy zoltej, inni cechami posrednimi po zmieszaniu z rasa czarna lub biala (to samo tyczy sie przedstawicieli kazdej rasy)
3.idealy urody ewaluowane sa indywidualnie; jednak po zaprzyjaznieniu sie z wieloma Azjatkami lub chocby czytajac niektore posty na blogu Azjatycki Cukier, nie sposob jest nie zauwazyc tendencji Azjatek do zmian/ zlagodzenia charakterystycznych antropologicznych cech rasy zoltej, przyklady zaczerpane z bloga to rozjasnianie skory, zwezanie nosa, wyszczuplanie twarzy, podklejanie/operowanie powiek, optyczne wydluzanie sylwetki (faktem jest takze ze osoby biale takze maja tendencje do zmieniania charakterystycznych cech swojej rasy, bardzo popularny przyklad to opalanie sie)
Jest to bardzo ciekawy post, walczmy ze sterotypami!! jednak nie zapominajmy ze pojecie rasa zolta zostalo przyjete w nauce i powszechnie uzywane jest (z powodzeniem) do okreslania wielu charakterystycznych cech tej rasy. Odpowiadajac na pytanie w tytule posta, Czy Azjaci sa “zolci”?, moim zdaniem, tak i nie, czyli niektorzy, ale nie wszyscy!
Pozdrawiam
Wytykacie że azjatki się wybielają bo są żółte, a nie jedna z Was jest biała jak ściana i w solarce robi się na murzyna :)
OdpowiedzUsuńJohny Wayne zgadzam się z Tobą. Gdyby kategoryzowanie ludzi ze względu na kolor skóry byłoby aż tak obraźliwe nie pojawiałoby się chociażby w podręcznikach do geografii. Dziwi mnie też fakt, iż oburza was tak strasznie nazywanie Azjatów "rasą żółtą" - bo nie wszyscy mają tam żółtawy odcień skóry. Idąc tym tropem każdy mógłby się poczuć dotknięty do żywego np.: Polskie tak zwane Solary chyba cierpią ciężki katusze wiedząc, iż przynależą do "rasy białej", mimo że ich skóra jest brązowa. A dla tych co dalej mają jakieś "ale" zachęcam do malutkiego dokształcenia się - typologia antropologiczna, klasyfikacja i podział ras ^_^
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię stereotypów... zgadzam się z twoją opinią. Zresztą dużo się dowiedziałam z tego wpisu... wygląda na to, że mam coś z azjatki, bo za cholerke nigdy nie mogłam znaleźć odpowiednio jasnego podkładu dla mojej cery :p
OdpowiedzUsuńNienawidzę w ogóle nadawania ludziom "kolorów". Każdy jest taki, jaki się urodził, i co komu do tego? Tak naprawdę nieważne jaki kto ma "kolor" w środku wszyscy jesteśmy ludźmi takimi samymi. Nie rozumiem zadufania w sobie "białych", którzy od wieków uważają się za lepszych. To zawstydzające.... i przesżłość też nie za ciekawie wygląda pod tym względem. ehhh, co zrobić, można tylko samemu zachowywać się przyzwoicie i tyle.
OdpowiedzUsuńUmieszczaj takie notki, umieszczaj, zawsze to coś ciekawego :) .
OdpowiedzUsuńNie bylam w Azji, więc się nie wypowiem, mam kilku kolegów pół-azjatów i akurat są trochę żółci, ale ja też jestem trochę żółta (tzn. mam żółte podtony, ale kolor ogólnie jest biały jak tło w tych komentarzach :P), choć jestem w 100% Polką. Co człowiek to inny wygląd, odcień skóry, kolor włosów itd., normalne ;).
Aczkolwiek śmieszy mnie to (z komentarzy) "przepraszam za użycie słowa Murzyn i czarny", o Boże, a co w tym złego? Nie mówisz "czarnuch""brudas" (tudzież inne rasistowskie określenie) itp. w obraźliwy sposób, tylko 'czarny' tak samo jak i 'żółty', to czemu za 'żółty' czy 'biały' nie przepraszasz , a 'czarny' już tak?
Pozdrawiam wszystkich Murzynów, którzy to czytają, bardzo Was lubię :D (autentycznie - ludzie czarni kojarzą mi się z takimi wesołymi, pozytywnymi osobami :) )
Na wszelki wypadek dodam, że mój komentarz ma charakter pokojowy i nie ma na celu nikogo obrazić.
Pozdrawiam!
hahaha coraz zabawniejsza się robi ta dyskusja w komentarzach.
OdpowiedzUsuńludzie jakoś trzeba określić rasę, nazwać ją.
nazwanie kogoś "żołtym" "białym" czy "czarnym" nie jest krzywydzące
a to co robicie w tej chwili jedynie pokazuje co poprawność polityczna robi z ludźmi i jak im pierze mózgi xD
ciekawe kto tak się kiedyś będzie wstawiał za rasą"białą", póki co tylko my wchodzimy wszystkim w tyłki
Osobiście wydaje mi się, że pierwotnie tak zwana rasa mongoloidalna miała więcej cech wspólnych, tak samo rasa kaukazoidalna. Jednak poprzez mieszanie się genów prawdopodobnie nie ma człowieka, który miałby tylko europejskie geny lub tylko azjatyckie. Podejrzewam, że to o czym mówi Azjatycki Cukier (że Azjaci z północy są blado-różowi, a ci z południa oliwkowi) ma też zastosowanie w Europie. W końcu w Skandynawii są najjaśniejsze karnacje, w Europie środkowej (Polska, Niemcy, Słowacja itp) jest mieszanka wszystkich odcieni, a na południu jest najwięcej opalonych, oliwkowych karnacji. Zapewne rasa azjatycka również przystosowywała się do warunków w jakich żyła (zależnych od ilości słońca)
OdpowiedzUsuńA poza tym uważam, że przez zachodni, modny chyba od lat '60 - '70 kult opalonej skóry, bardzo zmienił wygląd ludzi (zwracam tu uwagę na stare filmy z kobietami o idealnie porcelanowej cerze). Niestety u nas moda na arystokratyczną bladość zanikła, a w Azji przetrwała (Japonia, Korea), a nawet rozprzestrzenia się do innych (np. południowych) krajów. Dlatego tam raczej kupuje się podkład o ton jaśniejszy, a u nas sklepy pełne są bronzerów, samoopalaczy oraz podkładów do skóry opalonej, a w najmniejszym nawet miasteczku nie zabraknie solarium, natomiast znalezienie parasolki przeciwsłonecznej graniczy z cudem :/(oprócz takich do wózków dla dzieci).
Heh... Podział na rasy według koloru pochodzi sprzed dwóch wieków, a to, że nadal się uczy w ten sposób dzieci (choć genetyka nie potwierdza istnienia ras) świadczy o zacofaniu szkolnictwa.
OdpowiedzUsuńPoza tym wcale nie byłabym pewna, czy Azjaci podziwiają przyjeżdżających do nich Europejczyków. Obawiam się, że to co, 'biali' biorą za podziw jest raczej czymś w rodzaju reakcji na ciekawy okaz zwierzęcia...
No popatrz. To tak jak u nas w Polsce. Przyjeżdża Azjata i patrzymy na niego jak na ciekawy okaz zwierzęcia. I dlaczego "złe" jest tylko w jedną stronę? Dlaczego w Polsce nazywane jest to rasizmem a np. w Japonii tylko patrzeniem na ciekawy okaz zwierzęcia?
UsuńCześć Kochana! Popieram w 100% Twoje słowa : )
OdpowiedzUsuńOdkąd śledzę tego bloga, zastanawia mnie jedno, mianowicie : Czy nastolatki, które ubierają się w stylu "gyaru" (mam nadzieje, że dobrze napisałam :) ) chodzą tak do szkoły? Tzn. chodzą tak ubrane, umalowane? Jeśli tak, to nauczyciele nie mają pretensji? Czy nauczyciele muszą być ubrani elegancko, czy również są reprezentantami różnych subkultur/stylów? Mam głęboką nadzieje, że napiszesz o tym na blogu, albo chociaż odpowiesz w komentarzu. Pozdrawiam cieplutko : ))
mam słabość do niektórych celenbrytów z Korei, Tajwanu i Japonii i powiem szczerze wśród niektórych moich znajomych krąży słowo "żółtki" co mnie bardzo drażni, aż mam ochotę czasem komuś przyłożyć już nie napomknę o innym stereotypie. Ale to fakt Azjatki (jak ja zauważyłam w filmach) mają piękną porcelanową karnację. Należę do osób bladych opalam się na pomidora, a później brązowieję, ale mój odcień twarzy a tych dziewczyn- to ja już chyba jestem żółta ;P także uwielbiam kanację tych dziewczyn i włosy! oh te czarne lśniące włosy!
OdpowiedzUsuńAzjaci należą do rasy żółtej i nic tego nie zmieni. Lata temu ktoś tak ich określił. Nawet ja nie jestem w stanie przewidzieć jak wyglądaliby Azjaci bez swoich podkładów wybielających i kremów z filtrami 50+. Może byliby trochę żółtawi (określenie ich rasy jako żółtej z nieba nie spadło), a może byliby nadal jasnej karnacji. Nie zgadzam się więc że mają wyjątkowo jasną karnację, bo w tym jak wyglądają obecnie mocno sobie pomagają kosmetykami. I nie piszę tego jako zawistna i zazdrosna o ich urodę kobieta, ale jako biolog.
OdpowiedzUsuńRównież twierdzenie, że nie chcą się 'kreować' na kobiety podobne do tych należących do rasy białej mocno mija się z prawdą. W rasie białej jak sama wspominałaś można spotkać całą gamę odcieni karnacji. Sama miałam przyjaciółkę o karnacji jak mulatka, a nie miała żadnej domieszki krwi należącej do rasy czarnej. Przypominam sobie z lekcji historii, że Azjaci pracujący na roli (jakieś 300 lat temu) można było łatwo rozpoznać na ulicy, bo byli brązowi, z kolei posiadanie bladej cery było charakterystyczne dla ludzi bogatych, dobrze urodzonych i rodziny królewskiej. Była to dla nich bardzo pożądana cech - choć nadal nie wiem dlaczego - dlatego prawie cały dzień spędzali w domach, a jako bogaci mogli sobie na to pozwolić.
Wśród rasy białej można znaleźć osoby o kolorze oczu zielonym, niebieskim, brązowym, szarym itd., a wśród Azjatów nie widziałam żadnych naturalnych zielonookich...
Wśród rasy białej są osoby o włosach blond, brązowych, czarnych, rudych itd., wśród Azjatów nie zauważyłam naturalnych blondynek.
Wśród osób z rasy białej są osoby o włosach kręconych, falowanych i prostych, a Azjaci mają głównie proste, nie doszukałam się naturalnych Azjatek o kręconych włosach.
Oczywiście nie twierdzę, że osoby innych ras nie mogą się w żaden sposób upiększać itp., ale gdyby Azja nadal była zamknięta na wpływy zagraniczne (a długo się opierali wpuszczeniu do siebie Amerykanów), to nadal wszyscy posiadaliby cechy które opisują ich rasę (mam na myśli kolor włosów, karnację itp).
A określenie rasy zastosowano już jakiś czas temu i odnosi się ono nie tylko do ludzi, bo przede wszystkim dotyczy innych zwierząt. I wśród ludzi wyróżniono więcej ras jak: biała, żółta, czerwona i czarna.
Jeśli Cię ten komentarz obraża to pewnie go usuniesz, ale obrażanie nie było moim zamiarem. Chodzi tylko o to, że sama szaleję za 2ne1, Big Bang i innymi azjatyckimi zespołami (polskiej muzyki w ogóle nie słucham), ale do wielu rzeczy podchodzę z dużym dystansem. Z kolei w każdym Twoim wpisie Azjaci są tymi naj... Mam wrażenie, że gdyby można było zmienić historię to w Twojej wynalazcami wszystkiego byliby Azjaci.
Lubię część Twoich wpisów, ale wychwalanie wszystkiego co Azjatyckie sprawia, że gotuje się we mnie krew. Czuję się wtedy tak jakbym nic nie znaczyła, bo Azjaci i tak są najlepsi, najmądrzejsi i najpiękniejsi.
Każdy ma prawo do wygłaszania własnej opinii. Ja mam tylko odmienną niż Ty. A przecież w komentarzach nie chodzi tylko o zgadzanie się z autorem teksu pierwotnego, ale na wygłaszaniu własnego zdania.
Pozdrawiam! :)
Zaskoczę Cię, jestem Azjatką, mam kręcone naturalne włosy, które nie chcą się za nic wyprostować, urodziłam się z ciemno-blond kolorem, więc cały czas farbuję włosy na czarno....
Usuńjesteś z mieszanego związku Azjatki/ Azjaty i Polki/ Polaka? wtedy juz nei jesteś Azjatką :)
UsuńZ całej sympatii do Ciebie, ta notka mnie trochę zaniepokoiła... ;( Nasza rasa jest zdecydowanie jaśniejsza to nie są żadne zawody porostu to nas cechuje ;). Pracowałam w restauracji koreańskiej z i żadna z ok 10 osób z Korei które się przez nią przewinęły nie miała jaśniejszej skory niż przeciętny (nieopalony) europejczyk !
OdpowiedzUsuńTo logiczne: ilość melaniny decyduje o zabarwieniu skory, włosów... brunetka( Azjatka) nigdy nie będzie jaśniejsza od blondynki czy szatynki (które przeważają wśród europejek )
Wydaje mi się, że aby pisać o czyms post trzeba mieć trochę o tym wiedzy, więc Shilpa zastanów się następnym razem zanim coś napiszesz, bo te "prawdy objawione" są na poziomie dzieci z przedszkola, i poruszają może jedną setną nauki, którą jest antropologia, i tak wogóle to nie wiem co jest obraźliwego w nazewnictwie kogoś "żółtym", myślałam, że każdy wie, że to tylko określenie, a nie wyznacznik koloru, tak samo biali w Europie, czy włoszki mają śnieżnobiałą skórę? Doszukujesz się obraźliwych rzeczy kiedy ich nie ma, trochę się zdyntansuj, bo wydaje mi się, że jesteś przewrażliwiona...
OdpowiedzUsuń"Podczas mojej wyprawy do Seulu, prawie wszystkie dziewczyny miały przepiękną, jasną cerę."
OdpowiedzUsuńPo co więc na rynku koreańskim tyle kosmetyków do wybielania skóry skoro twierdzisz że są naturalnie blade?
E, nie wydaje mi się, żeby biali brali za podziw "coś w rodzaju reakcji na ciekawy okaz zwierzęcia". Niezdrowa ekscytacja i gapienie się na bialego, bo odstaje od reszty to jedno, a objawy milego zainteresowania, sympatii i uznania dla egzotycznej urody bialych kobiet (mężczyzn pewnie też ;) - drugie. I fakt, że biali w Azji równie często spotykają się z obiema reakcjami. Zresztą to przecież bardzo naturalne - ladna Azjatka w Polsce na pewno też nasluchalaby się mnóstwa komplementów, że piekne wlosy, że takie proste (bo ostatnio jest moda na proste :), że taka szczupla, że ladne oczy... I tak, jak te komplementy nie świadczylyby o poczuciu niższości Europejczyków w stosunku do Azjatów, tak azjatyckie komplementy, których ja się przez rok w Japonii nasluchalam chyba więcej, niż przez 20 lat w Polsce xD, nie świadczą przecież o poczuciu niższości Azjatów. Po prostu często to, co egzotyczne podoba się bardziej - wyrazem takiej fascynacji i zauroczenia obcą kulturą jest przecież nawet ten blog. :)
OdpowiedzUsuńja tylko wtrącę jedno mnie uczono w szkole, że są tylko 3 razy biała, czarna i żółta, a czerwona wywodziła się bodajże z białej nie mówiąc już o tym, że wszystkie rasy wywodzą się z czarnej...
OdpowiedzUsuńChyba każdy z nas rozumie, że określenia "żółty", "biały", "czarny" są umowne, ale wydaje mi się, że nie o to w tym wpisie chodziło. Moim zdaniem jest on kierowany do osób, które bezwarunkowo i dosłownie kategoryzują w ten sposób ludzi. Niektórzy rzeczywiście myślą, że KAŻDY Azjata jest żółty, a każdy Europejczyk biały. A tak przecież nie jest, nawet rdzenni Amerykanie zaliczani są do rasy żółtej, a ich faktycznego koloru skóry za nic tak bym nie określiła. Tak samo w Europie są kraje, w których ludzie mają ciemną skórę, jak Włochy, czy Hiszpania, a mimo to dalej zaliczani są do rasy białej.
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko takim nazwom ras - sprawdzają się, są proste i pewnie o to chodziło. Jednak głupotą jest traktowanie ich tak dosłownie, jak robi to większość polaków.
(...)
OdpowiedzUsuńWśród rasy białej można znaleźć osoby o kolorze oczu zielonym, niebieskim, brązowym, szarym itd., a wśród Azjatów nie widziałam żadnych naturalnych zielonookich...
Wśród rasy białej są osoby o włosach blond, brązowych, czarnych, rudych itd., wśród Azjatów nie zauważyłam naturalnych blondynek.
Wśród osób z rasy białej są osoby o włosach kręconych, falowanych i prostych, a Azjaci mają głównie proste, nie doszukałam się naturalnych Azjatek o kręconych włosach.
Oczywiście nie twierdzę, że osoby innych ras nie mogą się w żaden sposób upiększać itp., ale gdyby Azja nadal była zamknięta na wpływy zagraniczne (a długo się opierali wpuszczeniu do siebie Amerykanów), to nadal wszyscy posiadaliby cechy które opisują ich rasę (mam na myśli kolor włosów, karnację itp).
A określenie rasy zastosowano już jakiś czas temu i odnosi się ono nie tylko do ludzi, bo przede wszystkim dotyczy innych zwierząt. I wśród ludzi wyróżniono więcej ras jak: biała, żółta, czerwona i czarna. Z kolei w każdym Twoim wpisie Azjaci są tymi naj... Mam wrażenie, że gdyby można było zmienić historię to w Twojej wynalazcami wszystkiego byliby Azjaci.
Lubię część Twoich wpisów, ale wychwalanie wszystkiego co Azjatyckie sprawia, że gotuje się we mnie krew. Czuję się wtedy tak jakbym nic nie znaczyła, bo Azjaci i tak są najlepsi, najmądrzejsi i najpiękniejsi.
__________
Brawa dla Pani, która to napisała :) Popieram, mam dokładnie takie samo zdanie.
Uwielbiam kulturę Azji, sami Azjaci są dla mnie prześliczni
ale no właśnie, bez przesady ..trzeba zachować dystans.
Bulwersowanie się, że kogoś nazywa się rasą białą a kogoś żółtą jest jak dla mnie absurdem... nie chcę tu nikogo urazić.
Ale co złego bądź krzywdzącego jest w nazwaniu kogoś żółtym :P?
a nazywanie nas białymi jest ok? jeżeli tak dlaczego? bycie białym jest lepsze? gorsze? na prawde ma to dla Was znaczenie? kazdy mowi tu, ze nienawidzi stereotypow.. a sami sie nimi kierujecie piszac te wypowiedzi
Nie wiem co sie dzieje w komentarzach, ale chyba wiele osob chyba nie doczytalo wpisu... Nie mam nic przeciwko uzyciu slowa "rasa zolta" czy "rasa biala"! Caly wpis jest o tym, ze nawet jesli ktos przynalezy do rasy zoltej, to nie znaczy ze ma zolta skore, czy jakis magiczny zolty barwnik w skorze! Tak samo jak przynaleznosc do "rasy bialej" nie znaczy ze ma sie jasna cere.
OdpowiedzUsuńmarta pisze...
OdpowiedzUsuń"Podczas mojej wyprawy do Seulu, prawie wszystkie dziewczyny miały przepiękną, jasną cerę."
Po co więc na rynku koreańskim tyle kosmetyków do wybielania skóry skoro twierdzisz że są naturalnie blade?
Marta, ja przetestowala chyba wszystkie mozliwe rozjasniajce kosmetyki na rynku - drogie, tanie, ziolowe, chemiczne, domowe i w salonach... i powiem szczerze, ze co najwyzej mozna sobie je o kant tylka rozbic. 99% opartych jest na arbutynie, ktora zmniejsza produkcje melaniny o moze 30% - czyli spowalnia procesy opalania, ale za jej pomoca mozna co najwyzej miec promienna cere, ale NIE MA MOZLIWOSCI zejscia ponizej swojego naturalnego koloru cery. Dlatego mimo popularnosci kremow, masci, serum i zabiegow wybielajacych, jesli ktos urodzil sie z ciemniejszym tonem cery to taki bedzie mial i tyle. Dlatego w Azji przepadla moda na wybielanie - poniewaz nie da sie bezpiecznie i ladnie "wybielic". Mozna sobie co najwyzej zrobic krzywde i chemicznie wypalic gruczoly melaniny i uzyskac efekt a'la Micheal Jackson - ale to BARDZO niebezpieczne dla zdrowia, bo cialo traci cala ochrone przed promieniami UV.
na racjonaliście.pl było to dobrze opisane, problemy wynikają stąd ze podzial na rasy nie wynika z różnic w kolorze skóry, a z różnic w budowie fizycznej człowieka, np. twarzy, dlatego np. Hindusi zaliczani są do tej samej rasy co my, choć bliżej im do czarnej, tak samo mogą być Chinki które mają bardzo ciemny kolor skóry ale nadal będą zaliczane do rasy żółtej bo różnicy w budowie twarzy, ciała się nie przeskoczy
OdpowiedzUsuńUważam, ze jednak istnieje coś takiego jak zółty odcień skory u Azjatów... Najlepiej to widać na starszych osobach, w Europie osoby po 70 maja skore białą jak papier, natomiast Azjaci w wieku starczym maja wyraźnie zółty odcień cery.
OdpowiedzUsuńNie chce mi się czytać tego wszystkiego, bo mam wrażenie, że niektórzy mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Czy określenie "żółty" jest obraźliwe? Cóż zależy jak na to spojrzeć. Jeśli słysze teksty typu "co Ty widzisz w tych swoich żółtkach?" to tak , jest to moim zdaniem obraźliwe. I gdyby usłyszał to jakiś Azjata to raczej nie byłby zachwycony z faktu, że nazywa się go "żółtkiem". Nie uwierzę, że nie spotkaliście się z tego typu określeniami. Albo kawały typu "dlaczego Chińczycy mają żółtą skórę? Bo sikają pod wiatr" Nieee to wcale nie jest obraźliwe. A u nas akurat buraków nie brakuje i obrażają na ulicach. Shilpa rozumiem co miałaś na myśli pisząc ten artykuł. Podziwiam, że masz jeszcze siłę aby prowadzić tego bloga...bo jak się czyta niektóre komentarze to ręce opadają :/ blog jest świetny. Kocham Azję i dzięki temu blogowi mogę dowiedzieć się mnóstwa ciekawych rzeczy za co Ci bardzo dziękuję :) btw tęsknię za Twoimi filmikami :( trochę długi wyszedł mi ten komentarze ale mam nadzieję, że go przeczytasz :) poprzedni komentarz był chyba dłuższy ale mi się skasował :p
OdpowiedzUsuńZnowu nie chcę się wymądrzać, ale w skórze nie ma gruczołów melaniny, a jedynie melanocyty - komórki.
OdpowiedzUsuńZ kolei co do Michaela to są to spekulacje. Bardziej prawdopodobna jest hipoteza o bielactwie nabytym niż chemicznym uszkodzeniu skóry, które raczej powoduje podrażnienie, zaczerwienienie, a przede wszystkim blizny, więc Michael byłby nimi pokryty.
A o ile sobie przypominam to kiedyś w jednym wpisie pisałaś o kremach z bardzo wysokim filtrem UV, który jest trwalszy niż te, które są dostępne na naszym rynku. A to już ma duży wpływ na to jak skóra będzie wyglądać.
A jeżeli chodzi o naturalność czyjegoś wyglądu - to nie oszukujmy się, ale takich ludzi spotka się tylko wśród plemion, żyjących gdzieś głęboko w dżunglach i puszczach, którzy z szczoteczką do zębów nie wiedzieliby co zrobić...
Pozdrawiam :)
taak, zgadzam się z tobą w 100% ja jednak mam bardzo jasną karnację, a gdy się opalam to jak już na czerwono (; więc dodatkowo unikam słońca. ; ]
OdpowiedzUsuńwięc chyba jestem z północy . ^^. ;3
od dwoch tygodni mieszkam w Seulu i naprawde wiekszosc Koreanek ma mega jasna/biala skore + caly czas chodza z parasolami i smaruja sie kremami z UV XD czasem czuje sie dziwnie na ulicy bez parasola idac w pelnym sloncu gdy one poruszaja sie tylko zacienionym fragmentem chodnika XD
OdpowiedzUsuńNie czytałam wszystkich komentarzy, wiec być może już ktoś to napisał. Jeśli jednak tak się nie stało, ja to uczynię :)
OdpowiedzUsuńOk. 50 lat temu, pewien amerykański profesor postanowił napisać słownik japońsko-angielski. Przy stwierdzeniu "rasa biała" źle przetłumaczył słowo "biała" i napisał "rasa żółta". Całość, będąca tak okrutnym uchybieniem utrzymuje się niestety do dziś. Polecam lekturę książki "Tatami kontra krzesła", znajdziecie tam więcej na ten temat.
Owocówko wszystko co jest inne zawsze jest przedmiotem "kultu". Gdy byłam w Azji czy w Egipcie , a nawet w Hiszpanii na początku wszyscy podziwiali moją "europejskość", ale nie dlatego, że sami chcieliby mieć blond włosy, sylwetkę czy Bóg jeden wie co jeszcze tylko dlatego, że u nich się to nie zdarza. W Polsce zauważyłam, że co bardziej zainteresowani "kolorami ras" nie mogą nachwalić się kobiet z Indii (ich grubych, pięknie połyskujących włosów) czy oczu Murzynek. Czy to przejaw "chcenia" być jak kobiety z Indii czy Murzynki? Nie. to tylko zafascynowanie innością.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam M.
mi się wydaję ,że te dziewczyny o pięknej porcelanowej cerze otrzymują taki efekt ,ponieważ cały czas chodzą pod parasolkami i używają kremów z wysokim filtrem UV...
OdpowiedzUsuńdlatego europejki stosują podkłady o wyższych tonach ,bo nie chodzą właśnie cały czas pod parasolkami tylko pozwalają promieniom słonecznym trochę opalić skórę ...
Też tak myślę, Azjatki się nie opalają, a Europejki - owszem.
UsuńJa mam skórę bardzo jasna (wszystko jest dla mnie za ciemne) i azjatyckie kremy bb są na mojej skórze po prostu szare. europejskie podkłady najczęściej są zbyt różowe (lub różowo-pomarańczowe).
Wiele nieścisłości jest w tym tekście.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze-''Azjaci'' to nie jest automatycznie odpowiednik rasy 'żółtej''.W Azji mieszkają nie tylko ''żółci'' ludzie,ale inni-jak chociażby -Hindusi,Kazachowie,Pakistańczycy,itd.
Po drugie rasa ''żółta'' została zaakwalifikowana nie poprzez kolor skóry,ale zespół cech antropologicznych,jak np.fałda mongolska.
Co do dobierania kosmetyków to się zgodzę, moja siostra jest typowym przykładem porcelanowej cery
OdpowiedzUsuńKażdy puder czy podkład był dla niej za ciemny
Ja mam mieszankę cery pomiędzy naturalną a porcelanową więc też trudno mi jest kupować kosmetyki ale Azjatyckie to jet to :)
Chyba coś Ci się pomyliło. Napisałaś że żółte pigmenty pojawiają się w cerze chłodnej a jest odwortnie. Żółte - ciepły odcień cery, różowe - chłodny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńa ja powiem tyle, że podział na rasy jest starym podziałem typologicznym, już dawno nie używanym, po prostu obecnie odchodzi się od pojęcia rasy, głównie ze względów politycznych ale i tych o których napisałaś, po prostu jest już takie wymieszanie ludzi, że ciężko wyodrębnić takie rasy.
OdpowiedzUsuńJestem pół azjatką, przez co miałam i nadal mam(chociaż teraz już rzadziej) nieprzyjemności z tego powodu. Moja cera jest troszkę ciemniejsza niż moich rówieśników przez co nieraz bylam nazywa" czarnuch,czarnula" czy też wołano za mnie" ej patrz to jakiś cinkciank, chińczyk".Nieraz płakałam przez to,wręcz wpadałam w depresję dlaczego ja? Nie potrafię zrozumieć,dlaczego Polacy nie akceptują ludzi z ciemniejszą karnacją?
OdpowiedzUsuńAch, skąd ja to znam :}
UsuńWielu Polaków nie akceptuje tego, co jest inne, a jeśli wygląda się inaczej (czyt. nie na osobę rasy białej), to wiele osób myśli sobie o czarnuchach, asfaltach, pingpongach,przydymionych, cinkciakach itp. To niestety jest normalne. Do tej pory, a mam juz 26 lat, obcy ludzie potrafią mnie wyzwać na ulicy od czarnuchów na przykład. Zaobserwowałam, że jest to element polskiej mentalności, i co ciekawsze, wielu ludzi którzy nawet wyjeżdżają za granicę i mieszkają tam (a więc siłą rzeczy widzą wielu ludzi o odmiennym kolorze skóry znacznie częściej niz w Polsce) nie zmienia tej mentalności. Zadziwiające. Pracują na co dzień z ludźmi z Azji, Afryki i Ameryki, ale to dla nich dalej "brudasy, makaki i cingciongi".
Myślę, że to się nie zmieni, ponieważ w Polsce panuje społeczne przyzwolenie na tego typu zachowania. Ile razy zdarzało się, że ktoś mnie obrażał na ulicy albo w tramwaju, i nikt z ludzi naokoło mnie się nie odezwał, że to jest coś niewłaściwego i nie powinno się tak mówić. A więc wygląda na to, że jest to w porządku i nikomu nie przeszkadza.
Nie przejmuj się bo ludzi nie zmienisz, jeżeli ktoś nienawidzi Cię dlatego, że nie jesteś biała, to pewnie nienawidzi sąsiada za to, że jest wyższy, ale boi się mu podskoczyć bo może dostać po gębie, a taką drobną dziwczynę to można opluć i powiedzieć po prostu wszystko. To jest obrzydliwe i ja też nigdy nie zrozumiem, czemu tylko w Polsce, moim rodzinnym kraju, mnie to nagminnie spotyka...
Tak, Azjaci są żółci, ponieważ mają odcienie skóry najczęściej lekko żółtawe/lekko śniade. Ale rasę czy narodowość określa się głównie po rysach i budowie twarzy oraz budowie ciała. Azjata ma najczęściej fałdę mongolską, krótką spłaszczoną twarz i nos, zaokrąglone rysy twarzy, typowo azjatycki kształt rysów, lekko żółtawą skórę, niski wzrost, drobną lub krępą budowę ciała. Europejczycy natomiast różnią się od siebie bardzo ale narodowość określa się głównie po rysach i budowie twarzy np większość Polaków ma zupełnie inne twarze niż większość Włochów czy Anglików. Co do pigmentacji to wcale nie zawsze jest, że im bardziej na północ tym jaśniejsi ludzie. Np Walia jest na północy a blisko połowa ludzi ma tam ciemną karnację, włosy i oczy.
OdpowiedzUsuńTak jak w Skandynawii można dosyć często spotkać śniadych rodowitych Skandynawów, tak samo na południu Europy można spotkać czasem osoby blade.
Interesuję się antropologią od dawna więc wiem co piszę.
Ludzie, rasa to przede wszystkim wygląd twarzy (Rysy i budowa)! Przecież to oczywiste! Twarz to najczęściej oglądana przez innych ludzi część człowieka, także powinniście wiedzieć takie rzeczy ;)
Faktem jest, że nie ma czegoś takiego jak "rasa" Dlatego uważam, że nie powinno się takiego określenia używać.
OdpowiedzUsuń"Faktem jest"...
UsuńFaktem to jest to, że ziemia jest okrągła. A nawet to nie jest do końca prawda, bo jej kształt jest spłaszczony na biegunach.
Ja uważam, że nie powinno się używać słowa "fakt" w odniesieniu do subiektywnych opinii i niesprawdzonych informacji.
Ja mam inny pogląd na ten temat. Ty pisałaś przede wszystkim o kobietach, natomiast ja mam dwóch znajomych Chińczyków, których karnację mogłam porównać z karnacją Polaków. Obaj byli ciemniejsi i ich odcień wyraźnie nabierał właśnie żółtawego koloru w porównaniu do Europejskich karnacji. Tak samo, gdy w Polsce pojawią się Koreańczycy - są ciemniejsi od Polaków. Ale porównuję przede wszystkim karnację mężczyzn - jak widzę kobiety to zazwyczaj im po prostu zazdroszczę przepięknych oczu :P Możliwe, że kobiety, które bardziej dbają o cerę są faktycznie dużo jaśniejsze. Poza tym ich "kult bladości" też robi swoje. Azjatyckie kobiety uciekające prze słońcem siłą rzeczy muszą być bledsze niż opalone Europejki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ja w Polsce mam problem ze znalezieniem podkładu, bo wszystko jest zbyt żółte. Podobno Bobbi Brown twierdzi, że te w tonacji beżowej są lepsze, ale nie dla mnie - mam skórę zupełnie białą i koniec, natomiast większość moich znajomych - bardziej beżową. Z wyglądem bywa różnie.
OdpowiedzUsuńKiedyś nasza nauczycielka mówiła ze są na świecie 3 rasy biała czarna i "żółta" trochę mnie to ugryzło..moja koleżanka (polka) ma troche skośne oczy a nazywają ją "chinczyk" O.o serio to nawet ja mam taką żółtawą cere ale to przez picie soków ;D
OdpowiedzUsuńmieszkam w Londynie z Koreanczykami w dzielnicy pelnej Japonczykow i Koreanczykow, nikt tu nigdy nie biegal z parasolka i widze po wspolokatorach ze nie przejmuja sie czy maja na sobie krem z filtrem (a wbrew powszechnej opinii pogoda wcale nie jest taka zla. I moze dlatego ich karnacja wydaje mi sie lekko zoltawa na tle innych ras i kolorow skory.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nadużywasz określenia rasa żółta w stosunku do ludności zamieszkującej tak rozległy kontynent jakim jest Azja. Cyt. "W Azji żyją przedstawiciele trzech wielkich ras ludzkich. Przedstawiciele rasy żółtej stanowią około 55% ludności kontynentu. Ludność rasy żółtej zamieszkuje Azję Wschodnią (Chiny, Mongolię, Japonię i Koreę) i Południowo-Wschodnią. Zaliczani są do nich także pierwotni mieszkańcy Syberii, m.in.: Jakuci, Ewenkowie i Czukcze".
OdpowiedzUsuń3 tygodnie temu wróciłam z podróży po Indonezji, Bali, Japonii i Korei południowe. Owszem, jak na każdym kontynencie spotkać można całą gamę odcieni skóry, jednak NIE ZGODZĘ się z tym, że np. w wielu przypadkach Koreańczycy nie są "żółci". Pojechałam z nastawieniem, że termin rasa żółta, to jakaś kpina i nieporozumienie. W Indonezji i na samym Bali, ludzie byli zdecydowanie o ciemniejszej wręcz czekoladowej karnacji, jednak tam nie spotkałam się z takim wariactwem na punkcie ochrony przed promieniami słonecznymi, jak w Korei. Tak na marginesie, na samym Bali raz widziałam parę z parasolką chroniącą przed słońcem i byli to właśnie Koreańczycy. Zresztą, często spotykałam się z wyśmiewaniem Koreańskiego podejścia do wyglądu. Wielokrotnie słyszałam twierdzenie, że prawdziwy kolor skóry koreańczyka zobaczysz dopiero jak zmyje wszystko z twarzy. Śmiali się, że mężczyźni w Korei też używają pudru itd. Poza tym kpili, że koreańczycy mówią jakby mieli wieczne pretensje do świata ( ale to inny temat). Chodzi o to, że dopóki sami czegoś nie zobaczymy na własne oczy, to powinniśmy się wstrzymać z oceną. Mam wrażenie, że wiele osób, które zamieszczały tu swoje komentarze w tzw. " bojkocie określenia Azjatów mianem razy żółtej" nigdy nie były w Azji. Śmiem tak twierdzić, gdyż przed moją podróżą do Azji też się złościłam słysząc to określenie, a tak naprawdę Azjatów znałam tylko z telewizji. Poza tym, jak już wcześniej pisałam ok 55 % ludności Azji zalicza się do rasy żółtej. Ponadto, nie tylko "biali" i "polacy" żartują z innych nacji. Ale tam kończyło się to śmiechem, a u nas nadaje się temu jakiejś cholernie poważnej tonacji i samokrytyki. Kiedy czarny mówi na białego "białas" to nazywa się to walką o równouprawnienie, ale jak biały robi to samo to jest rasistą. Wydaje mi się ,że w dążeniu do bycia postrzeganym jako wzór tolerancji, często słowom błahym nadaje się zbyt poważne znaczenie, dlatego też uważam, że z przyjętego określenia rasa żółta, swoim "artykułem" nadałaś temu terminowi obraźliwego charakteru. I pomimo tego, że uwielbiam twój blog, To uważam twój wpis za KRÓTKOWZROCZNY
A ja jestem 100% Polką a mam żółtą skórę (ochrową i moje żyły są zielonkawe miejscami nawet fioletowawe) od urodzenia i nawet teraz jak jestem już dorosła to nie mogę znaleźć na siebie podkładu bo w Polsce s dostępne tylko od śniadego do jasnego porcelanowego a żółtego jak nie było tak nie ma. I zgadzam się w 100% z autorką tego artykułu.
OdpowiedzUsuńPiszę od dłuuuuuuugiego czasu z Japonka i ona określając ludzi rasy kaukaskiej używa słowa biali, myślałam że to tylko europejczycy tak gadają bo nie maja pojecia jak to wygląda, moim zdaniem Azjaci nie maja cery żółtej , ale jednak nazywają nas białymi wiec cos w tym jest.
OdpowiedzUsuńMnie też nie podoba się określenie "rasy żółtej", czy "białej".
OdpowiedzUsuńMam jasną karnację, ale i tak zazdroszczę Azjatkom. Czasami wyglądają jak zrobione z porcelany ;D
Wydaje mi się, że nie chodzi tu o to, jaki odcień skóry ma się z natury. W Korei na przykład modne jest "nie opalanie się" więc siłą rzeczy Azjatki mają jaśniejszą cerę. Europejki nie boją się słońca, więc nie potrzebują tak jaksnych podkładów : )
OdpowiedzUsuńZ tym, że jedna Europejka pochodzi z Włoch, a druga z Norwegii. Osoby o jasnej karnacji będą się bały słońca, bo je po prostu parzy zamiast opalać, czego jestem przykładem. W Polsce jasnych podkładów jest jak na lekarstwo, tylko że to jakieś durne zamknięte koło, bo producent uważa, że nikt tutaj jasnych podkładów nie potrzebuje, bo nikt nie kupuje, a nikt nie kupuje dlatego, że ich w sklepach zwyczajnie nie ma.
UsuńOkreślania "rasa żółta" po raz pierwszy użył Christoph Meiners w 1785 roku w swojej publikacji "Szkic historii ludzkości". Termin rasy żółtej odnosił się wtedy wyłącznie do ludności mongolskiej, którą autor uważał (powtarzam autor, nie ja) za brzydką, o brzydkim żółtym odcieniu. Dopiero znacznie później rasę żółtą podzielono na kolejne odmiany: azjatycką, indiańską, eskimoską, czy np. oceaniczną. A skąd nazwa "rasa żółta"? Gdyby postawić obok siebie np. europejczyka czy np. chińczyka możemy doszukać się różnicy w karnacji prawda? Ktoś kiedyś doszukał się koloru żółtego i tak już zostało. I przepraszam bardzo, ale terminologii się nie zmieni. Wam się może nie podobać określanie ras kolorami, ale nie zmienicie tego, że czarne jest czarne, białe jest białe, a żółte jest żółte. I nie ma w tym nic dziwnego ani rasistowskiego.
OdpowiedzUsuńU Europejczyków skóra jest trochę różowa, a u żółtych tego różu nie ma. Jest za to trochę koloru zielonkawego (oliwkowego).
UsuńMoże to zabrzmi dziwnie, ale zastanawiałam się, dlaczego w ogóle nazywają azjatów "rasą żółtą"... To my tu jesteśmy bardziej żółci od nich tak szczerze :P
OdpowiedzUsuńwitam. Musze to napisać ale piszesz kompletne bzdury. Żyje w Japonii od kilku lat a w 2 lata temu byłam w Korei na rok. Nie wiem po co piszesz coś kiedy kompletnie się nie znasz. Najjaśniejszą karnacje mają Japonki i nie białą a lekko szarawą, którą wybielają dzięki wielu zabiegom kosmetycznym. Korea i Wietnam to ludzie o skórze "brudnej" dziwnie brązowej i dlatego wygląda jak brudna. Wybacz ale znam wiele kobiet z Korei i Wietnamu i wiem jaką karnacje mają. Japonia słynie z najjaśniejszej i najpiękniejszej cery. Jesteś zbyt zaślepiona Koreą aby to zauważyć. Dla Ciebie wszystko co najlepsze w Japonii jest w Korei. Za niedługo powiesz, że anime powstało w Korei aby podbudować swoją manie na punkcie tego kraju. Po drugie twój blog jest po prostu bez sensu. Piszesz jak dziecko z podstawówki. Nie potrafisz dobrze układać zdać. Śmieszy mnie, że tak wpływasz na ludzi. Próbujesz się upodobnić do Azjatki (mimo iż wcale tak nie wyglądasz. Daleko ci do wyglądu azjatki, ale każdy może pomarzyć ^^ prawda?). I tak na ludzi próbujesz wpływać swoim zachowaniem, że aż ci mówią, że tak wyglądasz. To jest manipulacja. Jesteś brzydka, masz okropną cerę i widać że wszystkie dobrze kosmetyki których używasz nie dają sobie rady z takim świństwem jaki masz na twarzy i reszcie ciała. Zachowujesz się jak małe dziecko. Próbujesz się upodobnić do azjatek, ale wychodzisz tylko na głupią. Po drugie sprzedajesz te kosmetyki bardzo drogo. W Japonii jak i innych krajach Azjatyckich kupi się je o wiele taniej. Kłamiesz ludzi aby kupowali i wydawali pieniądze na twoje widzi misie -,-. poszukaj sobie dobrego psychiatry i chirurga plastycznego chodź wątpię aby podjął się takiego wyzwania ^^.
OdpowiedzUsuńTy też musisz poszukać kogoś, kto ci pomoże poradzić sobie z tą calą nienawiścią która cię zżera ^^.
UsuńTy widać tez jestes zaslepiona Japonią. Innym wytykasz błędy w układania zdań a sama napisałaś "Kłamiesz ludzi "...śmiechu warte :p Idź na drzewo prostować banany. "Korea i Wietnam to ludzie o skórze "brudnej" dziwnie brązowej i dlatego wygląda jak brudna." Umyj twarz bo przez ten brud nie widać twoich oczu.
Usuńbrzydka jestes
OdpowiedzUsuńpo 2 -,- rasą żółtą są bardziej określani Chińczycy ponieważ ich kolor skóry wchodzi w lekko żółtawy kolor.
OdpowiedzUsuń''Jeśli dalej jednak uważacie, że tylko rasie kaukaskiej należy się przywilej posiadania jasnej cery(..)''
OdpowiedzUsuńKrytykujesz innych za to, ze niby uwazaja sie za lepszych od Azjatow, a sama piszesz, ze posiadanie porcelanowej cery to niby jakis przywilej. Nie zyjemy w czasach czarnych sluzacych, bycie bialym to nie zaden przywilej. Rozumiem, ze jestes zafascynowana kultura azjatycka, ale nie mozesz byc slepo w nia zapatrzona i karcic kazdego, kto napisze swoje zdanie. Ty chcesz miec biala cere, ktos inny moze chciec miec zolta, a ja moge chciec miec niebieska. Zrozumcie, kolor skory nie jest bardziej istotny niz kolor oczu czy wlosow, a zadna rasa nie jest lepsza.
skąd mam wiedzieć czy naprawdę pracujesz z azjatami coś nie za bardzo tu przekonywująco piszesz azjaci mają normalną skóe jak inni wielki problem że ktoś nazywa kogoś białym, czarnym lub żółtym. Może dla wielu osób jest to wielką udręką, ale po co się tym przejmować chyba to co my o własnej sobie myślimy jest ważniejsze od tego niż ktoś o nas. Według mnie tak jest ale nie wiem jak z wami.
OdpowiedzUsuńmieszkam w japonii i nie zauwazylam zeby japonczycy, chinczycy czy koreanczycy byli zolci. Fakt, faktem wiekszosc ma po prostu ciemniejsza karnacje ale latwiej to zauwazyc u mezczyzn. Wiele azjatek ktore spotkalam ma porownywalny odcien skory do europejek ale wiekszosc z nich unika slonca jak ognia stad w srodku slonecznego lata mamy na ulicach zatrzesienie parasolek.
OdpowiedzUsuńJa też właśnie czasem się zastanawiam, skąd się wzięło przekonanie o żółtej cerze Azjatów... Jakoś zdarzało mi się już nieraz spotkać ludzi z Azji i nie zauważyłam, żeby byli choć trochę żółci ;)
OdpowiedzUsuńKawai Niji
Cześć, ja dodam tylko od siebie jedną uwagę pod tym całkiem ciekawym wpisem. Mianowicie nie istnie rasa "kaukazka". Nigdy nie istniała. Jest to językowy absurd który pojawił się w dziewiętnastym wieku w tekstach kilku badaczy o raczej wątpliwej wartości. Nie kalkuj tego słówka z angielskiego, mimo, że tam występuje termin "caucasian race" to jest idiotyzm, odnoszący może dobrze się do psów, ale który zamiast brzmieć mądrze brzmi identycznie jak termin "rasa żydowska" itd itp. Samo pojęcie rasy również jest skażone... rasizmem. Bo o jakich w ogóle rasach mowa?
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie to że Azjaci nie zawsze muszą być żółci . Ja jak kupuję kosmetyki które mają za zadanie kryć niedoskonałości na skórne muszę kupować je przez internet. Bo te dostępne w miejscowych drogeriach nawet najjaśniejsze działają na mnie jak bronzer (Porcelanowy, zimny odcień skóry ~~ :3) . I tu zawsze się zastanawiałam czemu wiele ludzi twierdzi że "A Azjaci to żółci" a można u nich kupić kremy w jaśniejszej tonacji ..
OdpowiedzUsuńTo dość oczywiste, że "rasa żółta" nie jest żółta, to tylko określenie jakoś tak głupio rozpowszechnione,mimo tego, że naukowcy już dawno wycofali się z podziału na określone rasy w ogóle. Odcień skóry zależy od wielu czynników i indywidualnych uwarunkowań i nie da się go jednoznacznie określić jak bardzo by się nie upierać, to po prostu nie wykonalne ;) taaaak, wszyscy wiemy, że Polska to jedyny kraj, gdzie żyją normalni ludzie a cała reszta świata to tłumy rozmaitych dziwadeł nie? stereotypy są straszne :3
OdpowiedzUsuńpopieram!
UsuńBo oni nie są żółci, szczególnie Japończycy, Chińczycy i Koreańczycy może leciutko, ale nie tak, żeby to było tak widać... Oni właśnie mają w większości bardzo jasną cerę, ale też u większości pojawiają się chyba piegi, bardzo często je widzę z bliska, ale w piegach niczego złego nie ma.
OdpowiedzUsuńA mnie drażni określenie "rasa kaukaska". Po polsku tak się w ogóle nie mówi, "Caucasian" to takie poprawne politycznie określenie białego, prawdopodobnie wymyślone przez Amerykanów (których, prawdę mówiąc, lubię jako ludzi). Rasa "biała" czy "żółta", czy też "czarna" to oczywiście uproszczenia, bo nikt nie ma dokładnie takiego koloru skóry, ale taka ludzka natura, że wolimy skracać, a nie wydłużać, a potem biorą się z tego nieporozumienia, jak ten komentarz przez Ciebie przytoczony. Ale tak jest ze wszystkim, ciężko jest teraz wykorzenić takie uproszczenia i uprzedzenia z nich się wywodzące. Nie ma co się jednak emocjonować, bo... od ogromu ludzkie ignorancji można by paść na zawał.
OdpowiedzUsuńA jak chcesz być precyzyjna, możesz mówić o rasach: europeidalnej, mongoloidalnej i negroidalnej (i ewentualnie australoidalnej), to unikniesz upraszczania, choć nie ma niczego niepoprawnego w mówieniu o rasie białej, żółtej i czarnej. Ale ignorancją nie warto się emocjonować, bo takiego delikwenta nie zmienisz :|
Hymm, ogolnie się zgadzam, że uprzedzenia i ksenofobia szeroko pojęta są zUe!
UsuńAle "rasa kaukaska" to troszeczkę inny podział niż "żółta"/"biała"/"czarna".
Kaukaska się bierze od podziału antropologicznego: chodzi o cechy fizyczne, parametry długości nosa, kości policzkowych itp. Na przykład rasę kaukaską reprezentują typowi Arabowie, Hindusi, Polacy, Izraelici, Niemcy.
Zaś rasa mongoidalna nie tyczy się jedynie mieszkańców Azji, ale również rdzennych Indian lub Eskimosów.
Oczywiście w Polsce znajdzie się wszystko. Tyle różności tędy przejeżdżało przez wieki: w Polsce krzyżowały się szlaki handlowe północ-południe i wschód-zachód! Tędy kursowała Hanza! Karawany, wielbłądy, Cyganie, hinduskie tkaniny, podbijali nas wikingowie, Potop był! Jesteśmy tak wymieszani, że hipokryzją jest krytykować osoby o innej budowie antropologicznej. Na przykład: moja rodzona babcia jest blondynką, o szerokiej, płaskiej buzi, skośnych oczach z jedną fałdą powieki. Już w młodości wyglądała tak egzotycznie, że z łatwością można ją było wyobrazić sobie w mongolskiej jurcie. Geny dają o sobie znać w kolejnych pokoleniach, tyle...
a ja wlasnie mam cos przeciw uzywaniu slowa "zolta rasa" "biala rasa". Uwazam, ze te okreslenia maja bardzo negatywne znaczenie, ktore zazwyczaj jest uzywane w kontekscie udowodnienia wyzszosci jednej rasy nad druga.
OdpowiedzUsuńW Europie podkłady są ciemne, bo bardziej atrakcyjna jest opalona skóra, nikt nie chce być biały. Natomiast w azji jest odwrotnie, biała skóra jest pożądana i podkłady są bielsze.
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam Azjatów za żółtych - co widać też zresztą w kolorach podkładów, np. shiseido albo dior snow; mają taki żółto-zielony kolor. Japończycy są bardzo żółci, a im bardziej na Zachód tym bardziej ten żółty robi się ceglasty.
Kończę właśnie gimnazjum i czytając to wszystko (nie chcę nikogo urazić) ale trochę mnie to bawi. Wiecie dlaczego Azjatów nazywa się rasą żółtą? Ponieważ, dawniej na ich ziemiach, aż po dzień dzisiejszy jest less, który jest przenoszony do morza, jak wiadomo, less jest żółty, więc i może przybrało taki oto kolor. Więc ludnośc, która tam mieszkała, nazwano żółtą i nie dlatego, że są "żółci", tylko dlatego, że mieszkają przy morzu (bo większość Chińczyków mieszka blisko morza ze wzgląd na pracę), dlatego resztę Azjatów też tak nazwano. Dlaczego? Może dla ułatwienia? Tak samo jest z ludźmi "czarnymi". Gdy myślimy o nich, kojarzą nam się z Afryką, prawda? A koło Afryki jest morze Czarne, które nazwano od barwiących je siarczków (na wiadomy kolor), więc i ludzi mieszkających tam nazwano od koloru zbiornika wodnego. Fakt niewątpliwie mają ciemny kolor skóry, ale przecież i ich skóra ma różne odcienie! Tak samo jak ludzie w innych częściach świata. No bo tak szczerze, czy europejczycy, zwani białymi, są biali? No nie sądzę. Wybaczcie, ale nie jestem jak kartka papieru. Można by dyskutować na ten temat, ale moim zdaniem jest to bezcelowe, bo zawsze znajdą się ludzie, którzy będą się kłócić. Myślę, że tan kawałek informacji, który uzyskałam w 3 klasie gimnazjum, sprzed 6 miesięcy, będzie poniekąd dobrym wyjaśnieniem dla poniektórych.
OdpowiedzUsuńJa tylko dorzucę od siebie, że w kulturze Arabskiej osoby o ciemnej karnacji nazywane są zielonymi lub granatowymi.
Usuńhahahha...to ludzie biali koło czego białego mieszkają? Może koło bałwanów? Stąd nazywa sie ich białymi?;D
UsuńJa nigdy nie rozumiałam i nie zrozumiem dlaczego na Japończyków itp. mówi się rasa żółta. Nigdy nie zauważyłam żeby osoba z np. Japonii miała żółtawy odcień skóry. ;)
OdpowiedzUsuńO co chodzi z "rasą żółtą" - czyli to felerne pojęcie, które nastawionym ksenofobicznie ludziom określa połowę populacji świata.
OdpowiedzUsuńTa nazwa płynie między innymi (poza uprzedzeniami kulturowymi) z cechy rdzennych mieszkańców Azji i to nie koniecznie tej zewnętrznie-widocznej, a tej na POZIOMIE KOMÓRKOWYM.
Otóż KAŻDY człowiek na tej planecie rodzi się ze specyficzną strukturą budowy komórki - zamiast jednej, dużej wodniczki w cytoplazmie porusza się KILKA mniejszych, lekko żółtych (ale nazywanych fachowo "brązowymi", gdyż jest w nich więcej tłuszczu, który nadaje im brudno-karmelowy kolor). Poruszają się one ruchami pulsacyjnymi wewnątrz komórki, powodując rozgrzanie cząsteczek. W ten sposób natura chroni małego człowieka przez ewentualnym wyziębieniem - nigdy nie wiadomo do jakiego środowiska trafi człowieczyna, jak opuści łożysko: tropiki lub Arktyka, wszystko możliwe, prawda!?
U rasy białej i czarnej w miarę dorastania organizmu wakuola przeistacza się w jedną, a tłuszcze są wyrzucane na zewnątrz komórki. To zwykły efekt ewolucyjny! U nas LODOWIEC leżał znacznie krócej niż w Azji! Organizm stwierdza, że jesteśmy już na tyle silni i odporni, że sobie poradzimy bez wspomagacza wodniczkowego.
Zaś Azjaci zachowują tę specyficzną budowę komórkową - stąd u ludzi o mniejszej pigmentacji skóry właściwej przebija żółtawy kolor (tu: jestem rasy białej i mam tak słabą pigmentację skóry, że spod spodu przebijają sine naczynia krwionośne - u każdej rasy poziom pigmentacji skóry społeczeństwa jest niestały i pełen skrajności). Pulsujące wodniczki zapewniają optymalne nagrzanie organizmu, a ich budowa (tj. tłuszcze) są rezerwą organizmu w razie nagłego ataku Epoki Lodowcowej! Gdyż w Azji lodowiec leżał NAJDŁUŻEJ!
Te cechy będą zanikać w procesie ewolucji, tak, jak zanika pojedyncza fałda powieki! (która miała chronić oczy przed zimnem) To przecież już się dzieje!
Ech, ksenofobia nie przestanie mnie dziwić...
Niestety w internecie nie brakuje takich ludzi... Również nienawidzę, kiedy na Azjatów (nie ważne jakiego pochodzenia) mówi się "żółtek" albo "japoniec" a zdarzyło mi się słyszeć takie określenia setki razy. Za każdym razem staram się poprawiać, ale w zamian dostaję jeszcze gorsze komentarze. Ludzie są zbyt niedojrzali, żeby tolerować inną kulturę. Wydaje mi się, że szczególnie w Polsce ludzie są zamknięci i niestety brakuje im tolerancji.
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się, że zareagowałaś na ten komentarz- zrobiłabym podobnie i moim zdaniem takich notek powinno być więcej.
Mam pytanie... Ty Cukrze mieszkasz w Singapurze, gdzie jest miszmasz kulturowy: Hindusi, Japończycy, Singapurczycy itd. Bardzo marzy mi się Japonia, wiąże z nią swoją przyszłość, kariera jaką obieram pasuje do tamtejszego rynku, chcę tam mieszkać, po prostu, ale nie wiem czy odnajdę się tam będąc śniadą, niską, krągłą, nieładną polką. Mam diastemę, duży nos, duże piersi, ciemne włosy i boję się, że Japończycy.. by się mnie bali, nie wiem jak sytuacja wygląda tam na miejscu, bo nie znam nikogo kto tam mieszka, ani sama tam jeszcze nie byłam. Bardzo się tego boję, bo nie wpisuję się w "otoczenie" wciąż staram się schudnąć, ale pewnie nigdy nie będę tak idealnie chuda jak azjatki... twarzy sobie też nie naprawię. Boję się. Dziewczyny, a może wy macie jakieś informacje na ten temat? :(
OdpowiedzUsuń