Kiedy wspominałam Wam o czarnym sezamie, pojawił się temat tego, jak chińska tradycyjna medycyna podchodzi do kwestii ludzkiego ciała. Zamiast widzieć nasze ciało jako zbiór organów, chińscy specjaliści widzą ludzkie ciało jako złożony system wzajemnych zależności. Dlatego, gdy wypadają nam włosy, chiński medyk podejrzewać będzie problemy z wątrobą, nerkami lub śledzioną.
Po raz pierwszy z poważnym traktowaniem związku pomiędzy naszym układem trawienia, a stanem skóry spotkałam się w Singapurze. Jest to też coś, o czym Singapurczycy dyskutują otwarcie, choć w kraju, gdzie o zatrucie pokarmowe i biegunkę względnie łatwo, nie dziwi to aż tak bardzo.
Większość dziewczyn wie, że pryszcze i cysty na brodzie, policzkach i szyi to często efekt zaparć lub problemów z układem pokarmowym. Z podejściem Japończyków do sprawy można zapoznać się, oglądając pocieszny filmik umieszczony poniżej:
*
*
Zatem jak dbać o siebie mając to na uwadze? Przede wszystkim, pić dużo wody. Picie wody to w Singapurze uniwersalne lekarstwo na wszystko (od kataru, po ból głowy ;)), ale w tym wypadku akurat może być pomocne. Po drugie, zwiększyć w swojej diecie ilość owoców i warzyw. Polecane przez chińskich medyków owoce to banany, żółte kiwi, pitaja ("dragon fruit"). Można je wkręcić w zielony koktajl, albo na przykład zjeść świeże z jogurtem.
Można też pić sok z suszonych śliwek. Przepis jest łatwy - moczymy w wodzie kilka suszonych śliwek przez kilka godzin, potem wszystko miksujemy i rozcieńczamy wodą według upodobań. Taki sok pomaga uregulować problem zaparć.
Co ciekawe, w Singapurze firma Brand's sprzedaje małe słoiczki, zawierające już gotowy koncentrat soku ze śliwki, właśnie jako suplement do dbania o zadbaną cerę.
A co Wy dodajecie do swojej diety, by mieć piękną cerę?
W Polsce dragon fruit to pitahaja. Jest to słabo dostępny owoc. Czy smak żółtych kiwi różni się od tych normalnych?
OdpowiedzUsuńSmakuje mniej jak kiwi.. taki słodko-słodki owoc.
Usuńdokładnie, raz kupiłam dla spróbowania z ciekawości i stwierdzilam, że nic ciekawego, słabo wyrazisty smak, lekko słodki, ale ogólnie (jak dla mnie) smak ma nijaki i stwierdziłam, że wole zielone :P
Usuńpoza tym, cukrze, żeby już nie spamować setką komentarzy, dopisze tutaj - dziś rano z nudów w łóżku stwierdziłam, że spróbuje tego sposobu masażu (?) na opuchniętą twarz z rana, wzięłam telefon, zrobiłam zdjęcie, zaczęłam stukać palcami w twarz (oczywiście bez przekonania :P) potem zrobiłam znów zdjęcie i....byłam w szoku :O twarz, z takiej typowo ledwo co obudzonej, stała się "obudzona", na zdjęciach zdecydowanie było widać wyszczuplenie policzkow! cukrze, to taki banalny sposób, a ile poprawia poranną prezencję ;) od dziś na pewno będe stukać się codziennie :D
pozdrawiam cie ciepło! :) :*
nie wiedziałam że wypadanie włosów mże być powiązane z wątrobą nerkami i śledzioną ;O
OdpowiedzUsuńWątroba - ogólna witalność organizmu, nerki - oczyszczanie organizmu, śledziona - ukrwienie i dystrybucja energii w ciele :). Oczywiście to wszystko jest dużo bardziej skomplikowane, ale tak w skrócie to wygląda.
UsuńOprócz warzy i owoców, zwłaszcza świeżych, pamiętam o NNKT: jem siemię lniane, słonecznik, pestki dyni, zamiast masła z mleka robię masło orzechowe. To działa o wiele lepiej niż wszelkie suplementy, zwłaszcza od kiedy unikam tez cukru. Ostatnio jestem chora i w ramach użalania się nad sobą jadłam słodycze i niestety od razu to widać na twarzy.
OdpowiedzUsuńRobisz z mleka masło orzechowe? :D
UsuńPytasz się czy czepiasz? Zamiast masła z krowiego mleka mielę orzechy i nasiona i takiej pasty używam jako smarowidła.
UsuńNie miałam nic złego na myśli. Po prostu mam ogromne i trochę trolowate poczucie humoru ;)
UsuńDo "masła roślinnego" warto dodać odrobinę sezamu - zawiera wapń, pewnie nie tak dobrze przyswajalny jak odzwierzęcy ale zawsze to coś :)
UsuńSpotkałam się z opiniami, że właśnie lepiej przyswajalny. :) Dodaję trochę surowego do każdej porcji.
UsuńNa wątrobę polecam z rodzimych produktów ostropest. Posiada ledwo wyczuwalny smak i można go dodawać do każdej potrawy lub jeść z jogurtem. Przed zjedzeniem grzybów w przypadku gdy nie jesteśmy pewni co zebraliśmy spowalnia zatrucie i chroni wątrobę.
OdpowiedzUsuńNie trzeba szukać w sklepach chińskich - można dostać w każdej zielarni.
Na problemy z zaparciami to ja radzę Colon C (to nie reklama). Jeśli ktoś woli naturalnie to produkty zawierające dużo błonnika (ryż brązowy, ciemne pieczywo, owoce suszone, daktyle). Co do soku z suszonych śliwek to tu uwaga bo działa naprawdę silnie na zaparcia, więc u osób które nie mają tego problemu może powodować biegunkę. I warto też pamiętać, że suszone śliwki mogą wzdymać.
OdpowiedzUsuńO rany - poop calendar... :P Ale w samym podejściu jest chyba dużo racji - w końcu w ten sposób mogą gromadzić się toksyny, które muszą znaleźć ujście gdzie indziej - na przykład na twarzy. Owoce i warzywa to dobry pomysł - ja lubię swojskie i sprawdzone jabłka. No i siemię lniane!
OdpowiedzUsuńToksyny nie wychodzą tylko twarzą, ale na całym ciele za pomocą gruczołów potowych, dlatego niepokojące powinno być dla nas pojawienie się pryszczy na całym ciele i uwaga najbardziej niepokojące związane ze zbyt dużą ilością chemii w organizmie są te ogromne pryszcze, one oznaczają, że stężenie produktów chemicznych w naszym organizmie przekracza normę. Słyszałam jeszcze o teorii, że pryszcze mogą pokazywać się od stresu ;p
UsuńTo prawda, niestety wypryski mogą pojawiać się w wyniku stresu :/ Stres jak widać psuje wszystko.
UsuńPokrzywa i zielona herbata codziennie, pu-erh, pietruszka i inne formy wit.C, orzechy arachidowe
OdpowiedzUsuńMogłabyś napisać, jak udało ci się szybko schudnąć "w latach młodzieńczych"? Kilka razy o tym wspominałaś- np w poprzednim poście, ale nie kojarzę, czy pisałaś jak tego dokonałaś...
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że wizyty w WC to temat tabu, bo przebieg tych wizyt jest barometrem naszego stanu zdrowia, wszelkie nieprawidłowości wychodzą na jaw do kilku godzin po przyczynie.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się też nad 3 dniową dieta jabłkową, która by dokładnie oczyściła organizm z toksyn. Polecam także bloga na którym widziałam ciekawe posty o dbaniu o ciało naturalnymi sposobami :
OdpowiedzUsuńkuracja-naturalna.blogspot.com/?m=1
pozdrawiam : >
Takie restrykcyjne diety nigdy nie działają dobrze, 3 dni to może oczyścisz organizm ale spowolnisz sobie metabolizm. Jak już chcesz tak bardzo się oczyścić to proponuje jeden dzień z wypiciem około 5 litrów wody, naprawdę pomaga, tylko trudno to znieść bo od południa zaczynają uwalniać się toksyny i strasznie głowa boli.
UsuńTakie dni na pewno nie zaszkodzą jeśli robi się je z głową. Łącznie z przygotowaniem organizmu na taki szok i wychodzeniem z niego. Ale 3 dni to mało na gruntowne oczyszczanie jelit. Co nie zmienia faktu że polecam.
UsuńOglądałam program o leczeniu przez żywienie. Był tam właśnie mit o dietach oczyszczających. Takie diety się są potrzebne. Organizm sam umie sobie poradzić z toksynami. Przejście na taką dietę nic nie zmieni. C:
Usuńoo śliwki nie wiedziałam takie rzeczy o nich ;P
OdpowiedzUsuńZ chęcią poczytałabym o podejściu medycyny wschodniej do organizmu człowieka. Np. Jakie objawy co mogą oznaczać.
OdpowiedzUsuńMedycyna wschodnia to głównie opiera się na medycynie chińskiej a to wystarczy wpisać w google.
UsuńPolecam - "Maoshing Ni and Cathy McNease - The Tao of Nutrition" Bardzo fajna książka napisana w formie "problem, możliwe przyczyny i sposoby jego rozwiązania". Nie spotkałam się z wersją polską ale angielska nie jest koszmarem :)
UsuńWypiłam szklankę soku z suszonych śliwek. Był pyszny... ale potem 2 dni cierpiałam. Wzdęcia, wzdęcia, wzdęcia. Do tego biegunka też x3, coś dramatycznego :D Dobre tylko dla osób z problemami, ew. w naprawdę małych ilościach. Można też podżerać suszone śliwki, ich zje się mniejszą ilość, więc nie zadziałają tak mocno :)
OdpowiedzUsuńAnia
W uk w sieci sainsbury's sprzedają sok z suszonych śliwek, niestety nigdy nie umiem skończyć kartonu ze względu na sikanie nie tym otworem, co trzeba. a szkoda, bardzo mi to smakuje, ale zaparć nie mam wcale, więc to się źle konczy:/ dobrze wiedzieć, że to też działa na ładną cerę.
OdpowiedzUsuńU mnie ładna cera nigdy nie była priorytetem (było nim poprawienie trawienia), tylko miłym skutkiem ubocznym zmiany nawyków żywieniowych. Co zauważyłam, to, że kluczem do sukcesu są standardowe porady: picie dużej ilości wody, ograniczenie kawy, słodyczy i przetworzonej żywności. Szczególnie efekt odstawienia dwóch ostatnich elementów był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Jeśli zdarzy mi się czasem sięgnąć po niezdrowe jedzonko, skóra zaraz mi o tym sygnalizuje. :) (i nie mam tu na myśli wyłącznie twarzy, ale i np skórę na ramionach/plecach)
OdpowiedzUsuńsuszone śliwki działają mega pędząco :-D u mnie w rodzinie od wielu pokoleń są najlepszym środkiem na zaparcia. Ja wolę nasionka babki płesznik i siemię lniane plus oczywiście dużo płynów. Gdy zdarzy się dzień że piję mało od razu mam problem z układem trawiennym.
OdpowiedzUsuńSuszone śliwki raczej tylko dla osób z problemami, tz.: wzdęcia, itp.
OdpowiedzUsuńMam pytanie do czytelniczek, mianowicie mam niespełna szesnaście lat, cere raczej normalną i ostatnio przyuważyłam, że pod oczami (tuż pod dolną linią rzęs koło wewnętrznej części) pojawiły mi się "zmarszczki"? Raz są słabo zarysowane, czasem widać tylko jedną, a w inny dzień troszkę bardziej się nasilają. Czy to może być związane z opuchlizną oczu bądź niewyspaniem, zbyt małą ilością snu? Jeśli tak, to po jakim czasie może to zniknąć?
Pozdrawiam, J.
o tym to nie wiedziałam, a włosy mi się sypią... może mam jakiś problem w bebechach... warto sprawdzić ;]
OdpowiedzUsuńA ja polecam zwykłe polskie buraki :D Doskonale oczyszczają jelita, przeciwdziałają nawet ciężkim zaparciom, usuwają wzdęcia. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńOd wielu wielu lat pijam tylko wodę i zieloną herbatę, a problemy z cerą i trawieniem, a zwłaszcza żołądkiem, migreny, jak były tak są. Wręcz produkty które uchodzą za zdrowe, mi szkodą - cytryna, pełnoziarniste ciemne pieczywo, produkty z dużą ilością błonnika. Ale wiem, że wielu osobom to pomaga :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś pije jedynie słodkie napoje i ma problemy to picie wody powinno pomóc.
Codziennie zjadam banan, kiwi, szpinak, pomidor, ogórek i marchew. Unikam.mleka, za to wspomagam się jogurtami z bakteriami probiotycznymi, unikam mięsa... A i tak wyglądam jak chora xD
OdpowiedzUsuńWszyscy piszą o owocach i warzywach, a nikt o żelatynie nie wspomniał... Genialna sprawa, bo to w połowie kolagen.
OdpowiedzUsuń