3. Sekret pięknych włosów i skóry Japonek - kamelia japońska


Ten wpis jest częścią serii "100 sekretów jak Azjatki dbają o urodę". Zapraszam codziennie na nowy wpis! 

Tsubaki to tłoczony na zimno olej z nasion camellia japonica - specjalnej odmiany kamelii. Olej ten jest często używany w pielęgnacji włosów, skóry ciała oraz paznokci.

Z czego słynie?


Olej z kamelii jest używany przy pielęgnacji włosów. Nałożony na lekko wilgotne lub suche włosy nadaje im blask oraz niweluje puszenie. Może być też stosowany jako maseczka na włosy - przy długotrwałym stosowaniu domyka łuskę włosa i głęboko nawilża.


Może być też stosowany w pielęgnacji cery. Ponieważ ma właściwości antyseptyczne, zalecany jest masaż tym olejem skóry głowy, jeśli mamy problemy z łupieżem czy stanami zapalnymi. Jest silnie nawilżający, więc nie każdemu podpasuje do nakładania na twarz. Z tego powodu większość stosujących go Japonek używa go raczej do pielęgnacji ciała. Istnieją badania naukowe potwierdzające, że skóra posmarowana olejem produkuje więcej kolagenu!

Modelki reklamujące kosmetyki z olejkiem z tsubaki
Podsumowując, olejek z kamelii japońskiej:
- wyjątkowo dobrze nawilża zarówno skórę, jak i włosy
-  nadaje włosom blask
- wygładza łuskę włosa
- pomaga zwalczać stany zapalne skóry, łupież i podrażnienia
- zwiększa produkcję kolagenu w skórze

Czy olej z kamelii japońskiej to to samo co olej ze zwykłej kamelii?


Istnieją trzy popularne odmiany kamelii: japonica, sinensis i olifera. Tylko japonica ma pożądane właściwości pielęgnacyjne. Niestety, produkcja oleju tsubaki jest dość droga, a producenci często mieszają czysty oleje z olejkami innych odmian.

Jaki jest ten olejek?

 

Czysty tsubaki jest raczej nietłusty, dobrze się wchłania zarówno we włosy jak i skórę, pozostawiając jedynie delikatnie tłustawy film. W moim odczuciu tsubaki jest "suchy", mało poślizgowy.

Zapach jest nienachalny, roślinny, lekko słodkawy. Nic godnego zachwytu, ale też nie zraża.

Kosmetyki z tsubaki.

 

Olej tsubaki firmy Oshima to praktycznie kultowy kosmetyk, dostępny na rynku od dziesiątek lat. W opakowaniu znajdziemy buteleczkę z grubego szkła, zaś w środku olejek 100%. Oshima ma też swoją serię szamponów i mgiełek do włosów.

Również Shiseido ma całą linię kosmetyków do włosów opartych na tsubaki. Mamy więc do wyboru trzy serie (nabłyszczająca, reperująca oraz przeznaczona do opieki nad skórą głowy) i szeroki wachlarz produktów - od szamponów, po specjalne maski.

 

Moje doświadczenia z tsubaki.

 

Myślę, że to bardzo intrygujący produkt. Kiedyś nałogowo kupowałam buteleczki oleju z Oshimy i smarowałam nimi włosy na noc, potem rano myłam. Efekt: wygładzone i nawilżone włosy. Jednak efekt był nietrwały i za każdym razem, gdy przerywałam olejowanie, po dwóch myciach włosy wracały do swojej napuszonej i twardej postaci :(. Olejek ten jest w Singapurze okropnie drogi, a buteleczka starczała mi na ledwo dwa tygodnie, więc z bólem serca odpuściłam olejowanie w ten sposób, mimo dobrych efektów. Ale moje włosy są wyjątkowo trudne w pielęgnacji, więc nie wykluczam, że u innych ten olejek dawałby długotrwałe rezultaty.

Ponieważ moje włosy są porowate jak gąbka, mają tendencję do "wypijania" odżywek i olei, po czym zamieniania się w oklapnięte strączki, więc zabezpieczanie ich olejkiem na sucho nie było możliwe. Ale miałam również mgiełkę do włosów z Oshimy i byłam z niej zadowolona, ponieważ nie powodowała powstawania strączków, ale włosy nadal były wygładzone i nabłyszczone.

Nabyłam ostatnio odżywkę Shiseido Tsubaki z serii czerwonej (nabłyszczającej), ale nawet po spłukiwaniu na włosach czuć oleisty film, który niestety powodował u mnie zbijanie się w strączki oraz efekt przyklapniętej, smutnej fryzury. Choć przyznam, że włosy były wyjątkowo miękkie i błyszczące, nie drapały mnie w kark... Myślę, że to dobra odżywka, po prostu nie dla włosów mega-porowatych.

 

Czy polecam?

 

To jeden z tych intrygujących, egzotycznych składników o wielu zastosowaniach. Niestety, produkty z tsubaki są dość drogie, dlatego polecam jedynie pasjonatom azjatyckiej pielęgnacji. Gdzie kupić? Ja polecam ebay, jeśli chodzi o olejek Oshimy, zaś na polskim Allegro można znaleźć produkty Shiseido.


A czy wy stosujecie olejki do włosów? 

Komentarze

  1. Oj, pewnie drogo by wyszło w przeliczeniu za złotowki :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uzywam odzywki Shiseido Tsubaki bialej, do wlosow zniszczonych i sobie chwale :) A tez mam wysoko porowate...chyba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałam się skąd znam nazwę Tsubaki. Przypomniało mi się,że było to imię jednego z kwiatów, którymi 'walczyła' Orichime z Bleacha:) A olejek wydaje się ciekawy. Szkoda,że jest drogi i większość z nas nie będzie miała szansy go wypróbować. Podoba mi się Twoja seria wpisów i czekam na kolejne. Pozdrowienia z Wrocławia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. swietne masz te wpisy;] duzop mozna wyciagnac

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba sobie odpuszczę. Szczególnie, że moje włosy są z natury przetłuszczające się i w sumie odżywki nakładam tylko na końcówki. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym mieć takie pięknie nawilżone i niepuszące się włosy...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe czy jakiś polski sklep z półproduktami ma ten olej w swojej ofercie. Będę musiała poszukać :) (a gdyby jakaś dobra dusza znalazła wcześniej to proszę o link ;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu jest:
      http://www.sklep.zdrowe-kosmetyki.pl/product-pol-3749-aubrey-organics-OLEJEK-KAMELIOWY-100-.html

      niestety mega drogi... i malutki- jeśli chcesz na włosy, to ten zużyjesz na 1 raz... za to jest organiczny i cruelty-free :)

      Usuń
  8. Udało mi się kupić kurkumę, w końcu. Ale znalezienie tego olejku będzie raczej jeszcze trudniejsze, a słyszałam o nim już nieraz. A czy camellia sinesis to nie zielona herbata? Spotkałam się z takim określeniem.

    Patrząc okiem włosomaniaczki - Twoje włosy są piękne, zadbane, ale przenawilżone i brakuje im protein. Nie jestem pewna na 100%, ale mnie często spotyka owo "zbijanie się w strączki" i powodem jest właśnie przenawilżenie. Ewentualnie zbyt duża ilość silikonów i oblepienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Camellia sinesis jest to rodzaj krzewu herbacianego :) Liście tego krzewu mogą stać się w zasadzie każdym rodzajem herbaty (czarna, żółta, biała, zielona, czerwona, oolong) :) Wszystko zależy od obróbki liścia :D

      Usuń
  9. Raczej bym się nie skusiła. Ale na kolejne wpisy czekam z ogromną ciekawością!

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie się dokopałam w sieci "essence absolue" shu uemura, która oferuje produkty z olejkiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. łoł no to dałas kolejny news dla włosomaniaczek :)na prawde dla mnie Azjatki dla pielęgnacji wszystkiego używają tak wiele i do tego zaopatrują się w jakieś gadżety czy wynalazki ja już nad tym nie nadążam :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Do olejowania włosów już się przyzwyczaiłam, jestem zaprzyjaźniona z henną i z amlą i bardzo sobie chwalę. Te indyjskie sposoby uspokoiły moją wiecznie podrażnioną skórę głowy i odbudowały zniszczone włosy. Więc gdyby nie cena, pewnie i z tego olejku bym skorzystała. Cóż, ciężko przecenić fakt, że mój olejek z amli kosztuje tylko 9 zł. ;) Tylko do olejków do ciała nie mogę się przyzwyczaić, ten tłusty film i klejenie się do wszystkiego doprowadzają mnie do szału.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawi mnie, czy ten olej z Oshimy można tez stosować na twarz...Bo właściwie, skoro na sam skalp można...

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy krem wodny z witaminą C pojawi się niedługo na bazarze? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda ze sa takie drogie ;o ale bede polowac ! na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie slyszalam o tym oleju, ale przynajmniej raz w tyg używam oleju kokosowo-sezamowo-migdałowego do pielęgnacji włosów, nakładam na wilgotne umyte włosy, po czym zmywam szamponem nie wodą.

    OdpowiedzUsuń
  17. Korzystalam z oleju tsubaki Oshimy, i jakos mnie nie zachwycil. Nie zauwzylam zadnych trwalych efektow kuracji niestety. :( Po nasmarowaniu wlosy byly ladne i miekkie, ale po zmyciu byly jak zwykle. XD Raz na tydzien stosowalam tez produkt jako wcierke, po ktorej tez nie zauwazylam zadnej roznicy. Olej starczyl mi na dosc dlugo, mialam go juz jakis czas temu, wiec nie pamietam dokladnie, ale na pewno na ladnych pare miesiecy. Moje wlosy chyba sa wyjatkowo odporne na pielegnacje. :(

    OdpowiedzUsuń
  18. mm intrygujący ten olejek jak najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam ta czerwona odzywke i szampon Shiseido (dzieki Tobie w koncu dowiedzialam sie co to za seria ^_~) i o ile moje wlosy nie sa za bardzo wymagajace, tak ta seria nie robi nic. Wlosy nie sa po niej ani blyszczace ani nawilzajace.

    OdpowiedzUsuń
  20. Tą produkcją kolagenu mnie zaciekawiłaś, bardzo bym chciała sprawdzić ten kosmetyk na sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię ten szampon i odżywkę Tsubaki czerwoną, ale fakt obciążają włosy i u mnie przyspieszały przetłuszczanie za to ta biała seria "repair" była genialna..niestety ceny w PL mnie zdołowały :( więc raczej powróce do niej później

    OdpowiedzUsuń
  22. Raczej sobie odpuszczę. Ostatnio moje włosy zaczęły się przetłuszczać i staram się wrócić do stanu przed stosowaniem szamponu z shaumy...(czy jak to się pisze...)
    Poza tym co mi po czymś takim, jak mam problem z ich wypadaniem?

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdębiałam czytajac, ze w Singapurze ten olejek drogi... W Japonii jest on kosmetykiem całkiem "normalnym cenowo", dostępny dla kieszeni uczennic. A już ta seria Shiseido to w ogóle bardzo standard. Pamietam, jak się na nią "rzuciłam" oczarowana magią marki i zdziwniona, że "jak to, Shiseido sprzedawane z koszy w drugstore'ach?" ha ha... Dopiero potem sie zorientowałam, że Shiseido ma kilka inii kosmetycznych, z każdej półki cenowej. Używałam tych szamponów i odzywek - z serii czerwonej i białej. Szampony - zdecydowanie do grubych, azjatyckich włosów! Maski pomogły moich "piórom" lepiej wygladać zimą, gdy w Japonii panuje przesusz. Ale musiałam ich używać oszczędnie. Na lato - zbyt bogate składnikowo do cienkich włosów jeśliby używać codziennie, ale świetne SOS do kłaków zmeczonych morską lub basenowa wodą!
    Co do olejku - kochałąm go za "nietłustość". Ale brak mi cierpliwości do olejowania włosów , wiec swoje buteleczki zużyłam na ciało - świetny kosmetyk. Konsystencje przyrównałabym do oleju migdałowego, podobna "waga" i wchłanialność.
    Ale skoro owe kosmetyki TYYYYle kosztują poza Japonią, to dobrze przemyślałabym ich zakup, bo są to rzeczy zdecydowanie do włosów mocnych z natury.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dla wszystkich włosomaniaczek dodam, że organiczny olej z kwiatów kamelii japońskiej znajduje się w serri Eco Hysteria - Super blask i jest bodajże 2gi w składzie a kosmetyki niedrogie ok 25 zł za 500 ml.

    OdpowiedzUsuń
  25. a ty jak układasz swoje włosy? masz bardzo ładna fryzure i nie wiem czy to naturalne fale czy może je jakoś specjalnie układasz? :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.