Czy powinnaś mieć tylko jeden rytuał dbania o twarz?



Kilka miesięcy temu obiecałam opisać, jak dbam o twarz, ale nic z tego nie wyszło. Nie dlatego, że nie mam ochoty podzielić się tym co robię, ale ponieważ prawda jest taka, że... nie mam jednego sposobu dbania o twarz: obecnie mam dwa systemy, które ciągle ze sobą zamieniam i jeszcze kilka tygodni temu ciągle na siłę próbowałam stworzyć jeden. Bo przecież wszyscy mają jeden, czyż nie? Przynajmniej na YouTubie, większość guru nie ma problemu z przedstawieniem swojej pielęgnacji, robiąc co kilka miesięcy aktualizację.

Ale... No właśnie, ja mam pewne "ale" do dodania. Z mojej perspektywy istnieją dwa typu kosmetyków: te, które uzupełniają działanie cery, tam gdzie niedomaga, i te, które mobilizują cerę do działania w sposób optymalny. Te mobilizujące kosmetyki powodują, że cera działa na 100% swoich obrotów - że potrafi się sama utrzymać w dobrym stanie nawet po odstawieniu kosmetyków. Takimi mobilizującymi kosmetykami są np. peptydy, słabe kwasy, wypełniacze czy acetylhexapeptide. Podtrzymujące kosmetyki to te, które chronią cerę przed degradacją: kosmetyki bogate w przeciwutleniacze (witamina C, E, Q10, zielona herbata, astaksantyna), uzupełniające poziom nawilżenia (gliceryna, kwas hilauronowy, itp.) lub pomagające zwalczyć stany zapalne (np. olejek drzewa herbacianego, itp.).

Procesy starzenia cery to procesy związane ze stopniową degradacją jej struktur - cera, która kiedyś doskonale radziła sobie z produkcją odpowiednich ilości kolagenu i elastyny, w wyniku stopniowej akumulacji zniszczeń nagle spowalnia i nie regeneruje się wystarczająco szybko. Można używać kosmetyków, by uzupełnić tam, gdzie cera nie jest w stanie wyprodukować czegoś sama, ale można też celować w kosmetyki, które przywrócą jej funkcjonalność z najlepszych lat.

Jestem zdecydowanym zwolennikiem tych drugich - ale ich nie da się używać w trybie ciągłym, bo kiedy spełnią swoją funkcję, skóra ich nie potrzebuje. Kosmetyki moblizujace pojawiają się więc w mojej pielęgnacji - czasami na klika dni, czasami na miesiąc, ale po skończonej kuracji znikają.

Dlatego tak ciężko było mi opisać mój system dbania o twarz - ciągle wydawało mi się, że tak jak wszyscy dookoła, muszę mieć jeden zestaw, który stosuję przez jakiś czas. Ale prawda jest taka, że mój sposób dbania o cerę jest bardo dynamiczny i nie ma w tym nic złego.

Jakie kosmetyki pojawiają się w mojej pielęgnacji, by mobilizować cerę?

Serum z retinolem firmy Sidmool - wielokrotnie podkreślałam, że nie jestem fanem głębokiego złuszczania - ale delikatnego, jak najbardziej! Pierwszy raz po serum Sidmool sięgnęłam, gdy nagle moja cera przestała sobie radzić z zapchanymi porami. Obojętnie jak dobrze były oczyszczone, pory nie chciały się domykać i bardzo szybko zapychały się ponownie. Niestety taki stan to objaw starzenia cery, która nie jest wystarczająco elastyczna, by domknąć pory. Dodatkowo cera była bez życia, szorstka i szara, i moje ulubione peelingi nie pomagały. Efekt: makijaż wyglądał na niej dziwnie ciężko i "ciastowato". Potrzebowałam cerowego restartu i serum Sidmool spełniła dla mnie to zadanie.  Jest przebogate w przeróżne składniki odżywcze i dozę retinolu. 


Na początku kuracji moja skóra była ściągnięta i trochę przesuszona, ale po 2 tygodniach miała się już tylko lepiej. Po miesiącu z tym serum była znowu gładka, elastyczna i pełna życia.

Do tego serum powracam co około 4-5 miesięcy, bo zwyczajnie nie ma sensu używać go w trybie ciągłym - jest za mocne. 

Serum rozkurczające zmarszczki - jak każdy na świecie, mam tendencję do tworzenia zmarszczek na czole i przy zewnętrznych kącikach oczu. Wiele razy wyjaśniałam już naturę zmarszczek związanych z zaciskaniem mięśni, więc nie będę tutaj znowu się powtarzać ;). Kiedy chcemy zawalczyć o zniknięcie tych zmarszczek, celem jest przywrócenie mięśniom twarzy zdolności do dynamicznego kurczenia się i rozkurczania. Kosmetyki rozkurczające "przypominają" naszym mięśniom twarzy jak to jest być rozkurczonym, a my możemy wkroczyć z masażami oraz ćwiczeniami.

Serum Sidmool powraca do mojej pielęgnacji doraźnie - gdy pod wieczór widzę na czole zarys zmarszczek, albo gdy w lustrze widzę zbyt głębokie "kurze łapki", kiedy się uśmiecham. Wtedy wracam do tego serum na kilka dni, ale zdecydowanie nie ma potrzeby używać go w trybie ciągłym.

Krem regenerujący w ekstraktem z yamu i śluzu ślimaka - kiedy pierwszy raz ten krem trafił w me ręce, byłam nim tak zachwycona, że przekonana byłam, że będę go używać codziennie do końca życia ;). To jeden z tych produktów, które pomagają ukoić cerę, pogrubić ją, usuwają pierwsze zmarszczki, wygładzają twarz i zmiękczają skórę. Przez pierwsze kilka tygodni widać poprawę właściwie każdego dnia z tym kremem, ale po czasie cera się stabilizuje i (na szczęście) odstawienie tego kremu nie powoduje automatycznego powrotu do stanu poprzedniego. Cera ma się po tym kremie dobrze.


Obecnie do tego kremu powracam co kilka dni, głównie nakładając go co jakiś czas pod oczy, ponieważ ekstrakt z yamu dobrze radzi sobie z malutkimi zmarszczkami, które lubią tworzyć się w przy wewnętrznym kąciku oka. 

Zadaniem tego kremu jest regenerować i tylko do tego celu polecam go używać.

Co jeszcze trafia do mojej pielęgnacji sporadycznie? Wypełniacz bez wstrzykiwania - kiedyś używałam codziennie przez kilka miesięcy, teraz trafia na twarz okazjonalnie. Tak samo jeśli chodzi o maseczki z kurkumy (te używam głównie wtedy, gdy na twarzy pojawiają się potrądzikowe przebarwienia), fasolki mung (tylko jeśli mnie wysypie).

A co z peptydami? Kiedyś używałam ich sporadycznie - wystarczyło, że 1-2 razy w tygodniu nałożyłam coś z nimi i miałam wrażenie, że to wystarczy. Teraz jednak używam codziennie, by widzieć zadowalający efekt.

A jak to jest u Was? Macie jeden system dbania o twarz, czy właśnie taki bardziej dynamiczny?

Komentarze

  1. Przyjrzę się tym wszystkim cudom tylko dodaj proszę coś o tych peptydach, jakiego obecnie produktu używasz? Kiedyś pisałaś chyba coś o kawiorowych kosmetykach, a jak to jest obecnie?
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem regenerujący w ekstraktem z yamu i śluzu ślimaka jest niestety nie do dostania na ebayu :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomyślę nad taką pielęgnacją twarzy, bo masz bardzo ładną i młodą twarz :) korci mnie bardzo krem ze śluzem ślimaka :D to coś co lubię :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli o mnie chodzi - mam spore problemy z cerą, a trądzik to mój nieustanny niechciany "gość" na mojej twarzy, mimo że mam już na karku 30 lat. Tym samym dbanie o kondycję skóry jest o wiele trudniejsze. Przy dbaniu o cerę jest trochę, jak z dbaniem o ogródek - trzeba się dostosować do pór roku :) I tak np. na zimę sięgam po kosmetyki, które mają przede wszystkim ochronić przed zimnem, wysuszeniem i zaczerwienieniem, a latem po lżejsze kosmetyki. Do tego dochodzą okresy przejściowe, jak wiosna, a przede wszystkim jesień. Jesienią moja skóra ma etap wyprysków spowodowanych wysuszeniem skóry od słońca (nawet jeśli się osłaniam i używam kremów z filtrem 50, o i tak co roku problem jest ten sam). Przy tak zmiennej pogodzie, jak mamy w Polsce, nie wyobrażam sobie jednego systemu dbania o twarz. Nie piszę tu dokładnie, co kiedy robię, bo wyszedłby z tego elaborat. Ale faktem jest, że przy pielęgnacji twarzy zwraca przede wszystkim uwagę na stan mojej cery i tego, co akurat potrzebuje. Na pewno ważnym aspektem jest w moim przypadku złuszczanie i oczyszczanie, a do tego optymalne nawilżanie latem, a zimą - ochranianie. Zbyt ciężkie maseczki czy kremy odżywcze na pewno odpadają z powodu trądziku, a jednocześnie moja skóra zalicza się do tych wrażliwych i skłonnych do przesuszania. Zatem ni jak nie mam możliwości do jednorodnego systemu dbania o siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Cukrze,

    dziekuje za to podsumowanie produktow mobilizujących, ktorchych uzywasz i szczegolnie ze opislas dzialanie i odstepy, w ktorych je wlasnie stosujesz! To dla mnie ciekawe i motywacja, aby sie sama zapoznac tym tematem!

    Rozumiem, dlaczego zwlekalas z tym wpisem, ale tak naprawde wydaje mi sie, ze kazdy w miare potrzeby dopasywuje swoja rutyne pielegnacji ;) Wydaje mi sie, ze wlasnie tym wpisem kazdemu z nas umozliwilas rozbudowanie lub optymalizacje pielegnacji skory:)

    Serdecznie pozdrawiam i ponownie dziekuje
    Zosia

    ps.: Z wielka checia czytam takie wpisy lub ogladam filmiki na dany temat. Podobal mi sie filmik z czwiczeniami rozkurczającymi na czolo!
    A jak mozna zapobiec na kurze lapki czy rozkurczyc miesnie wokol oczu? W tym miejscu skora jest bardzo delikatna i ciensza..
    Ucieszylabym sie z podobnego filmiku i chce dodac, ze uwielbiam pozytywna energie, ktora rozsiewasz!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety zmagam się z trądzikiem, a wszelkie zmiany na moją skórę mają bardzo zły wpływ. Zmiana nawet czegoś tak mało znaczącego jak sposób aplikowania kosmetyku może się u mnie bardzo przyczynić do zmiany stanu skóry - na gorsze. Dlatego nie ma opcji, żeby zmieniać kosmetyki - mam teraz zresztą całkiem niezły zestaw, ale wiem że jakbym chociaż raz zastosowqała cokolwiek innego byłoby bardzo źle - tak było zresztą jakiś miesiąc temu z sheet mask. Do dzisiaj męczę się z pozostałościami po wysypie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo interesujący wpis, cukrze. ;) Na pewno skorzystam z Twoich rad. Ja od jakiegoś czasu walczę z grawitacją. Robię masaże twarzy, noszę przez jakiś czas w ciągu dnia bandaż elastyczny na twarzy i poświęcam trochę czasu na wiszenie głową w dół. To pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje mi się, że większość osób stosuje raczej "dynamiczną " pielęgnację. Mam przez to na myśli, że produkty wraz z upływem czasu zmieniają sie, pojawiają się nowi ulubieńcy. Poza tym niektórych produktów nie stosuje się dzień w dzień np. kwasy, nawet w małych stężeniach to raczej coś do użycia od czasu do czasu.
    Osobiście mam pewnego rodzaju stały rytuał pielęgnacyjny (tzn. używam codziennie i jest to głównie komplet kosmetyków nawilżających), ale często rozszerzam go o dodatkowe punkty w zależności od tego czego moja cera akurat potrzebuje (różne maseczki, serum z wit.C, tonik z kwasem migdałowym).

    OdpowiedzUsuń
  9. Każdy Twój wpis wydaje się być naprawdę przemyślany i konkretny :)
    Patrząc na Twoje fotografie sprzed lat widać ogromną zmianę na korzyść :)
    Jesteś śliczną kobietą pełną takiego zdrowego blasku - może to faktycznie dzięki tym wszystkim specyfikom ;)
    Myślę, że urok Twojej buzi jest też wynikiem tego zabiegu usuwania przebarwień za pomocą lasera, pewnie było to bardzo kosztowne, ale efekt super.

    OdpowiedzUsuń
  10. Straszna szkoda, że takie kosmetyki są niedostępne w Polsce, a jeżeli można je skądś zamówić, to kosztują strasznie dużo :( "Polskie" blogerki urodowe reklamują tylko otrzymywane prezenty (w większości) i nie oferują nawet 10% wiedzy, którą Ty nam przekazujesz. Mam arwżenie, że "zachodni" sposób pielęgnacji skóry jest bardzo powierzchowny, podczas gdy Azjaci potrafią i chcą sięgnąć i zadziałać głębiej.

    Jeżeli któraś z czytelniczek znalazła jakieś sensowne polskie kosmetyki do cery, to proszę o podzielenie się tą cenna informacją :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzeba słuchać swojej cery i przyglądać się, czego ona potrzebuje :)
    Niektóre cery są bardzo mało wymagające, więc nie potrzebują ciągłych zmian i ulepszeń pielęgnacji.
    Niestety, zdecydowana większość osób będzie miała problem z doborem jednostajnej pielęgnacji :)

    Także nic na siłę i dobrze, że rozumiesz potrzeby swojej cery :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :) Dzieki za ten wpis, bardzo interesujacy. Czy moglabys napisac czego uzywasz do oczyszczania skory? Czy wyprobowalas moze cleansing milk z serii Dr TROUB? Moja skora bardzo potrzebuje teraz oczyszczenia i zamkniecia porow,ale wydaje mi sie,ze samo serum moze nie wystarczyc.
    Pozdrowienia z Korei! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też należę do zwolenniczek pielęgnacji dynamicznej. Zawsze mam w kosmetyczce kosmetyki przeciwtrądzikowe, resztę dostosowuję do potrzeb skóry w danym momencie (złuszczanie, nawilżanie, ochrona). Jestem fanką kwasów i witaminy C.
    Padło pytanie o skuteczne polskie kosmetyki. Na pewno Yonelle - bogate w substancje aktywne. Natomiast jeśli chodzi o kosmetyki dostępne w Polsce, ale niekoniecznie polskie, poleciłabym marki amerykańskie - Murad i Obagi. Również ze względu na bogactwo składników aktywnych.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja osobiście lubuję się w kwasach, retinoidach (ostre złuszczanie to jest to, lubię mocne doznania), antyutleniaczach no i najważniejsze: filtrach przeciwsłonecznych.

    Nie poznaję swojej skóry naprawdę, ale oczywiście nie stosuję razem kwasów z retinoidami, dieta wegetariańska, wcale nie opalam się, dbam aby kosmetyki miały dużo substancji aktywnych typu peptydy, albo niacynamid, Q10. Czasem samemu się ukręci jakąś małą porcyjkę kremu z full składnikami aktywnymi (bez konserwantów), jakieś squalany, hydrolaty, cudeńka przeróżne są teraz w hurtowniach półproduktów.

    Na pewno nie jaram się kremami z drogerii, bo po prostu szkoda tracić na nie czas. Po co marnować pieniądze. Warto kupić kosmetyk, który da efekt, a nie bo reklama piękna.

    Jestem zdania, że odżywianie to połowa sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cukrze, a robisz dalej ćwiczenia twarzy?

    OdpowiedzUsuń
  16. Moi znajomi Koreańczycy opowiadali mi jak powstają kremy ze ślimaka..to okrutne..Rażenia prądem i sól. A te stworzonka są wbrem pozorom bardzo wrażliwe na ból..

    OdpowiedzUsuń
  17. hej,
    ja mam póki co 1 rytuał, ale co kilka dni robię sobie nocne odpoczywanie. Po umyciu twarzy nie naklasam żadnych kremów, odzywek itp, itd. Daję skórze odpocząć. Póki co sprawdza się świetnie.
    Do czego nie mogę się zmobilizować to masaże twarzy - niestety praca, małe dziecko i nauka nie idą w parze :(, ale jak tylko ogarnę naukę na egzamin to mam zamiar pomasowac buźkę :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz, na dobrą sprawę nawet gdyby ktoś chciał mieć tylko 1 rytuał nie byłoby to możliwe bo cera i tak się będzie starzeć i trzeba będzie sięgać po inne specyfiki - treściwsze i bogatsze w składniki odżywcze. Dodatkowo są osoby, które reagują na zmianę temperatury i chcą nie chcąc muszą od czasu do czasu przeżucić się na coś lżejszego, lub mocnijszego. Fakt - pewne kosmetyki zostają niezmienne, ale jeżeli chcemu dobrze zadbać o cerę jednak korzystniejsze jest testowanie różnych wariantów.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam sie na kosmetykach, ale Twoje muszą być naprawdę dobre. Jesteś przepiękną kobietą:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej Cukrze,
    czy mogłabyś popełnić jakiś wpis na temat dbania przez zajatki o dłonie.
    Mam spory problem z "puchnięciem" i paznokciami. Jak byłam w Japonii to widziałam, że Japonki mają naprawdę zadbane dłonie - nawet jeśli nie ma na poznokciach lakieru

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja problem z wągrami zlikwidowałam skutecznie dzięki tonikom przeciw wągrom. Fakt, faktem, że zawierają alkohol, ale.. :) Działają.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam pytanie, kiedy kremy Ginvery będą znów dostępne na Bazarze?
    Przepraszam za offtop!

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Cukierku :). Mieszkam za granica i na moim e-bay to serum jest z rozowa etykietka? Czy to jest podrobka??? Barrrdzo ! prosze o odpowiedz. Pozdrawiam Ania.

    OdpowiedzUsuń
  24. znasz/wykonujesz jakieś ćwiczenia przeciw wydłużaniu się rynienki nosowej? Jeśli tak, to czy mogłabyś pokazać takie ćwiczenia?

    OdpowiedzUsuń
  25. halooo czy doczekam sie odpowiedzi? Bo juz kilka razy zadaje pytanie, bo bardzo interesuja mnie Twoje porady ale zawsze jest zero odpowiedzi ??? Ania.

    OdpowiedzUsuń
  26. hej cukrze !
    właśnie dostałem to serum przeciwzmarszczkowe tylko nie jestem pewien jak go używać.
    Co byś polecała ?
    Na krem ? pod krem ? na noc ?
    wklepać ? wmasować ? aplikować i zostawić ? :)

    Pozdrawiam,
    Paweł (tak, chłopaki też boją się zmarszczek) ;p

    OdpowiedzUsuń
  27. Serum z retinolem firmy Sidmool - Drogi Cukrze opisz proszę więcej jeśli możesz o tym serum, ponieważ mam dokładnie taki sam problem z porami i bardzo chciałabym znaleźć jakiś zamiennik. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. zapomnijcie , ze Wam ktos tu odpisze! Trzeba przerzucic sie na innego bloga...choc sama mam pare swoich ulubionych, to ten jest jedyny! na ktorym olewa sie tak czytajacych i proszacych o odpowiedz ludzi!!!!!!! Ania.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.