Kim są bi-majo 美魔女


Na tym blogu pojawiały się już osoby jak Masako Mizutani oraz Yoshiko Yamada. Dwie piękne Japonki słynące z urody, która nie przemija z wiekiem.

Bi-Majo (美魔女) w dosłownym tłumaczeniu oznacza piękną czarownicę (czarodziejkę?) i tym terminem określa się kobiety, które po 35 roku życia dalej zachwycają pięknem. Dzisiaj chciałabym więcej o nich napisać.

Myślę, że co warto podkreślić, gdy mówimy o bi-majo, to że nie chodzi o wyglądanie "młodo" czy dziecięco (to jednak trochę inny kierunek). Bi-majo szczycą się tym, że ich wiek nie jest łatwy do określenia, zaś ich uroda dalej zachwyca.

44-letnia Bi-Majo Kusama Yoshie
A photo posted by 友利新 (@aratatomori) on
36-letnia Arata Tomoi i jej najnowsza książka

Co roku w Japonii organizowany jest konkurs bi-majo, gdzie wybiera się najpiękniejsze bi-majo. Ocenia się nie tylko wygląd twarzy, ale również sylwetkę. Zwyciężczynie owych konkursów mogą liczyć na swoje 5 minut sławy oraz lukratywne kontrakty na promowanie kosmetyków i gadżetów pielęgnujących urodę.

Bi-majo to też kariera :). Wiele bi-majo wydaje książki, DVD, wydaje własne linie kosmetyków oraz organizują warsztaty dla innych kobiet. Bi-majo nie zajmują się tylko i jedynie kwestiami cery - dużą ilość uwagi przeznacza się na kwestie zdrowia, diety i samopoczucia.

Warto podkreślić, że chirurgia plastyczna nie jest akceptowaną metodą walki ze starzeniem. Bi-majo która o swoją twarz walczy zabiegami chirurgicznymi straciłaby wiele ze swojego uroku.
48-letnia Towako Yoshikawa

Towako
Bardzo intrygują mnie bi-majo, nie tyle przez to jak wyglądają, ale przez fakt, że z rozmawiania i nauczania innych kobiet uczyniły karierę. Warto zwrócić uwagę, że bi-majo pochodzą z Japonii - kraju, który z jednej strony słynie z długowieczności, z drugiej, jest od dekad "społeczeństwem starzejącym się". Czy bi-majo wyłoniły się właśnie tam, bo zamiast filozofii "live fast, die young" społeczeństwo musiało pogodzić się z perspektywą długowieczności?

Z rozmów z wami wiem, że temat przeciw-starzenia zawsze wzbudza wiele emocji - za blisko mu do próżności, narcyzmu... Zawsze też gdzieś w tle przebija się wątpliwość: "czy to nawet możliwe? Czy to nie walka z wiatrakami?". Z jednej strony perspektywa "zachowania" twarzy i ciała urzeka, z drugiej strony przeraża perspektywa, że nielicznym się uda, gdy cała reszta zostanie gdzieś w tyle. Zastanawiamy się, czy anty-aging nie jest paliwem dla ageizmu.

Jednak ciężko nie zauważyć, że rzeczywiście żyjemy dłużej i nie tylko. Później wychodzimy za mąż, później zakładamy rodziny, nasze pokolenie pozostanie aktywne zawodowo o wiele, wiele dłużej, niż nasze babcie i dziadkowie. Czy nie jest więc logicznym, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni, nie chcą by wiek był czynnikiem, który ma wpływa na ich życie?

Czy myślicie, że z czasem powstanie oficjalny zawód nauczycieli/trenerów/konsultantów metod przeciw-starzenia, który obecny będzie we wszystkich krajach świata?

Komentarze

  1. Super artykuł :D Uwielbiam Twój sposób pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawy temat i co by nie mowic, ja bym nie narzekala wygladajac tak po 35 roku zycia ;) chociaz nie wiem czy takie nauczanie moze pomoc, rozumiem sposob odzywiania, lifestyle itd. ale na geny samym odzywianiem sie nie wplynie. a w ogole to przypomniala mi sie Kim Kardashian i jej 'nie usmiecham sie, bo nie chce miec zmarszczek' :D chociaz wierze, ze te panie maja jednak nieco inne metody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genów nie zmienimy, ale ekspresję genów już jak najbardziej i to właśnie dieta w tym wypadku największy wpływ. Składniki aktywne zawarte w diecie oddziałują na DNA, a przez to na cykl komórkowy, metabolizm komórki i w końcu na fenotyp. Bagatelizowanie wpływu odżywiania na zdrowie jest znamiennikiem naszych czasów, co jest tym bardziej dziwne, że w tych czasach właśnie zaczęto badać nutrigenomikę i nutrigenetykę.

      Usuń
  3. Bo wiesz tak to jest: http://p3.kciuk.pl/p3.kciuk.pl/f88f1e7890da26dbc9b408b77a29f504.jpg
    : D

    OdpowiedzUsuń
  4. Te babeczki fajnie wyglądają, bo wyglądają młodo, ale nie jak nastolatki. Mnie wkurza to, że jak ktoś o siebie dba, to niektórzy mu zarzucają, że jest próżny. O wszystko trzeba dbać, o duszę i o ciało też. Mam je tylko jedno i chcę by mi długo służyło w dobrym stanie :P Jak ktoś dba o samochód czy rzeczy materialne to jest normalne, ale jak o swoje ciało, to już narcyz. A potem lata lecą i płacz, że zmarchy i myśli typu "a mogłam lepiej dbać o siebie w młodości". Oczywiście nie można przesadzać w drugą stronę, ale tak szczerze, kto by nie chciał wyglądać w tym wieku tak jak te babki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko zarzuca się osobom zadbanym próżność, ale i tym powiedzmy 'brzydszym', zaniedbanie... Nigdy się pewnym ludziom nie dogodzi.
      Przecież prawda jest taka, że można być zadbanym albo zaniedbanym. Tych szczęśliwców, którzy nic nie robią i wyglądają pięknie jest znikoma ilość.
      Jest dokładnie tak, jak napisałaś- mamy jedno ciało, które ma nam służyć całe życie. To od jego stanu będzie zależało nasze zdrowie i nasza sprawność, a to (w starszym wieku) przełoży się też na samopoczucie. I nie chodzi tu o gonienie photoshopowych ideałów z okładek magazynów.
      Chęć bycia najlepsza wersją siebie samego to ambicja i rozsądek a nie próżność :)

      Usuń
  5. Hej mam takie pytanie kiedy będzie dostępny na Azjatyckim Bazarze "Wypełniacz bez wstrzykiwania" - serum 100% Volufiline. Bardzo chciałam go przetestować bo moje policzki "zniknęły" Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusama Yoshie na pierwszym zdjęciu wygląda po prostu cudownie :D Właśnie tak chciałabym się starzeć, niestety, już widzę asymetrię i początki obwisów (zarys chomików i tego typu worków, który wynika z migracji). Jak one to robią?!
    Jak wymówić to określenie? /bi-majo/ czy np. /bi-madżo/?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ceikawy post. Zawsze fascynowało mnie, jak Japonki, czy nawet szerzej - Azjatki, zachowują tak świeży i młodzieńczy wygląd. Bardzo dobrze, że podkreśliłaś, że jeśli chodzi o bi-majo to właśnie rzecz w tym, by nie wyglądać, jak dziecko, lecz jak kobieta. Kobieta zadbana i młodzieńcza mimo kolejnych lata na karku.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja nie chciała bym w wieku 40 lat wyglądać na 20. Oczywiście warto dbać o urodę i zawsze wyglądać zdrowo i atrakcyjnie. Jednak wyglądając bardzo młodo, ludzie traktują nas mniej poważnie. Myślę, że niezbyt komfortowo musi się czuć pani w średnim wieku, gdy inni traktują ją jak smarkulę :P
    Ale oczywiście nie przeszkadza mi, gdy ktoś stara się "zatrzymać czas", byleby mnie nikt do tego nie zmuszał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym chciala wygladac jak dwudziestokilkulatka I zeby mnie tak traktowano, moze dlatego, ze jak mialam tyle lat to nie traktowano mnie jak smarkule tylko jak mloda dziewczyné/kobieté choc wtedy ponoc nie wygladalam na swoj wiek.

      Chetnie poczytalabym porady tych pan, zeby za 10 lat nie wygladac na 50 tylko 40 ;)

      Usuń
  9. Wydaje mi się, że to logiczne następstwo - powstanie prywatnych trenerów anty-age, tak samo jak powstali prywatni trenerzy na siłowniach, chociaż wystarczy kupić jedną książkę i samemu można chodzić na siłownie. Znajdą się ludzie, którzy będą potrzebowali prywatnego trenera krzyczącego:" dalej! Wklepiesz kolejną warstwę kremu na twarz! Dasz rade, wierzę w ciebie!" . Po prostu kwestia czasu :).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawy artykuł, dzięki :) Wiesz może, czy książki tych pań są dostępne w wersji angielskiej? Bo w internecie widziałam tylko japońskie wydania, co mi raczej nie pomoże :D A chętnie bym taką nabyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, większość książek jest tłumaczona na... Chiński i Koreański T_T Nie widziałam wersji angielskich. W Singapurze jest też cała masa koreańskich książek o urodzie.. ale tylko w wersjach chińskojęzycznych.

      Usuń
  11. Bardzo ciekawy artykuł ;) Uwielbiam Twojego bloga. Zawsze poruszasz jakiś interesujący temat. Bardzo zaciekawiły mnie kobiety bi-majo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Całkiem interesujące i w sumie sensownie. Długo żyjemy, zostańmy młodzi dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, mam takie pytanko co do azjatyckiej kultury - jak wygląda sprawa co do osób niepełnosprawnych? Jeśli masz o tym jakąkolwiek wiedzę albo zetknęłaś się z tym? Bo ja nigdy nie widziałam zdjęć czy wpisów o niepełnosprawności w Singapurze, Korei, Japonii... Czy są jakieś szkoły specjalne albo integracyjne? Jak osoby niepełnosprawne typu z wadą słuchu, niewidome, z niepełnosprawnością ruchową czy z niepełnosprawnością intelektualną są traktowane? Czy udzielają się czy bardziej są izolowane, siedzą w domu? Jak wygląda zatrudnienie? Czy są ułatwienia dla takich osób?
    Muszę powiedzieć, że masz super bloga. Z niecierpliwością czekam na każdy wpis o życiu w Azji oraz kulturze :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem za tym, żeby Azjatycki cukier jeśli ma taką wiedzę lub może ją zdobyć zrobiła artykuł poruszający powyższe kwestie.
      Azjatycki cukrze jeśli masz czas i ochotą na wpisy na temat kultury w Azji to z niecierpliwością na nie czekamy!

      Usuń
    2. Cężko byłoby mi pisać na takie tematy, bo nie mam z nimi styku poza obeserwacjami z daleka.

      Usuń
    3. Odnosnie osob niepelnosprawnych w Japonii:
      - w kazdej szkole sa windy dla uczniow niepelnosprawnych ruchowo
      - uczniowie z niepelnosprawnosciami fizycznymi uczeszczaja do normalnych szkol w miare mozliwosci. Moga miec indywidualny tok naucznia. Znaczy to, ze kiedy moga do szkoly przychodzic, wtedy przychodza. Jesli nie moga do szkoly przychodzic, to nauczyciele chodza do nich do domu.
      - z tego co widze, to od przedszkola po szkole srednia, osoby z niepelnosprawnoscia ruchowa sa ingerowane w normalnych klasach i jako ze poczucie spolecznosci w japonskiej klasie jest bardzo silne, sa one otoczone opieka.
      - istnieje tez rotacyjny system "pomocnikow", gdzie uczniowie w danym dniu maja obowiazek pomagania niepelnosprawnemu koledze.
      - dzieciaki niepelnosprawne, o ile sa na tyle sprawne, ze moga brac udzial w normalnych zajeciach pozalekcyjnych, to biora.
      - ulatwienia w poruszaniu sie na wozku sa teraz w kazdym miejscu publicznym (takie prawo), sa i rampy i zjazdy i windy i automatyczne drzwi.
      - dla osob niewidomych istnieje specjalna pomoc przy poruszaniu sie, troche trudno to wytlumaczyc, ale jest to jakby pomocniczy pasek zainstalowany w ulicy i w chodniku (takie same widzialam na Tajwanie).
      - jeszcze jakies 15 lat temu podjescie do osob niepelnosprawnych bylo troche inne, ale zmienia sie to bardzo szybko, bo japonskie spoleczenstwo starzeje sie i prawie kazda rodzina ma teraz niepelnosprawnego czlonka (z racji wieku).
      - niepelnosprawnosc intelektualna traktowana jest bardzo powaznie, dzieci maja osobne lekcje (ale nadal w tej samej szkole co cala reszta), bardzo czesto indywidualnie z nauczycielem - jendo dziecko jeden nauczyciel
      - taki system panuje az do szkoly sredniej, kiedy albo o ile sa w stanie to ida do prywatnej szkoly sredniej (w mysl zasady - placisz - masz), lub do szkoly przysposabiajacej do zatrudnienia.
      - istnieje specjalny system pomocy przy zatrudnieniu osob niepelnosprawnych zarzadzany na szczeblu prefekturalnym (cos jakby wojewodztwo), firmy ktore zatrudniaja osoby niepelnosprawne (jest wymagana pewna ilosc godzin) dostaja ulgi podatkowe.
      - sa tez specjalne firmy, ktore zatrudniaja tylko osoby niepelnosprawne. Jesli kiedykolwiek mialas w reku np. pare paleczek "made in japan" to wlasnie zostaly one wyprodukowane przez taka firme.

      Usuń
  14. Bardzo chciałabym móc zachować młody wygląd na jak najdłuższy okres czasu :) Chętnie dowiem się coś więcej o bi-majo, liczę, że napiszesz jeszcze kiedyś jakiś post o nich:) Byłoby mi baaardzo miło :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że akurat wygląd jest kwestią trzecio czy czwartorzędną. Raczej chodzi o to, by społeczeństwo zrozumiało, że można się zachowywać tak jak się chce niezależnie od wieku i wiek/rasa/płeć itp. nie mają żadnego znaczenia bo to zainteresowany definiuje siebie. Pogodzenie się z myślą o długowieczności i z tym, że nie można nikogo wrzucać do worka zachowań 30tek, 40tek itp. tworzy bardziej otwarte i mniej oceniające społeczeństwo, gdzie można się zachowywać jak danej osobie się podoba.

    Natomiast przed kilkoma minutami dopadła mnie taka refleksja, że u nas jest taki problem z akceptacją odmiennego zachowania bo w matkach jest dużo strachu. Potem dziecko myli strach o siebie z miłością (który jest w istocie dość egoistyczny ze strony matki bo to ona np. boi się, że zostanie sama i ma gdzieś pasje dziecka) i koduje sobie przekaz, że jeżeli nie robi nic oryginalnego i zachowuje się przewidywalnie to robi dobrze i co więcej - potem tępi takie osoby bo podświadomie myśli, że to one są złe mamusie o zawał przyprawiają podczas, gdy osoby bez takiego problemu zwykle nie krytykują innych, bo mają swoje zajęcia i pojawia się taka nierówna gra... (story of my life). Kolejnym efektem jest to, że po porzuceniu swoich pasji w dzieciństwie te osoby mają zbyt dużo czasu także. Patrząc na to od innej strony można dojść do wniosku, że porzucenie pasji to nie tylko tragedia osobista, ale też tragedia dla społeczeństwa bo zamiast kreatywnej i produktywnej jednostki mamy 'odtwarzacz'

    OdpowiedzUsuń
  16. Hm, ja kojarzę instrukcję masażu twarzy w wykonaniu takiej właśnie Japonki :-).

    OdpowiedzUsuń
  17. A może zrobisz post z poradami bi-mayo? :) To by mnie bardzo interesowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anty-aging sprowadza się zasadniczo do miksu kosmetyków, suplementów, ćwiczeń i masaży i powiem szczerze, że bardzo wątpię, by w książkach bi-majo było coś więcej ponad to, co jest już tutaj opisane na blogu. Jest też kilka wpisów inspirowanych poradami Yoshiko Yamady.

      Usuń
    2. Mam 40 lat więc pewnie jestem Twoją najstarszą czytelniczą :) Jestem zafascynowała ich kulturą (od lat) a Twój blog porusza te tematy które mnie jako kobietę najbardziej interesują :) Z kilku rad już skorzystałam i chyba faktycznie to działa.
      Może masz znajomą, która przeczytała książkę którejś z tych pięknych 40-latek i ona Tobie, a Ty nam zdradziłaby kilka sekretów jak dbać o urodę by długo wyglądać młodo :)

      Usuń
  18. bardzo interesujące pytanie końcowe :) z przyjemnością wybrałabym się na warsztaty prowadzone przez trenerki bi-majo ! w tym roku będę kończyła 35 lat...i powiem szczerze czuję się na 35 lat i jak na razie nie wyglądam na 35 lat :) oczywiście dbam o siebie - odkąd skończyłam 20 lat używałam zawsze kremu pod oczy, poza tym obowiązkowo krem do twarzy, wieczorny demakijaż to świętość dla mnie! zarówno moja śp. Babcia - wielbicielka kremu Nivea dla której świętością było co najmniej 2-krotne wklepanie kremu rano i wieczorem, jak i moja Mama która zakupiła mi pierwszy krem nawilżający kiedy byłam nastolatką - zaszczepiły we mnie zamiłowanie do dbania o urodę za co jestem im ogromnie wdzięczna ! Dzięki Twojemu blogowi zainteresowałam się innymi metodami dbania o urodę i jestem Ci za to bardzo wdzięczna, ponieważ wiele z nich weszło na stałe do mojego rytuału - masaż Tananka,masażer z jadeitu, 8 etapowe oczyszczanie :) Obecnie czytam The Japanese Skincare Revolution - Chizu Saeki. i za każdym razem patrząc na autorkę uzmysławiam sobie fakt, że nie chodzi tylko o to żeby za wszelką cenę wyglądać młodo, ale o to aby wyglądać i czuć się pięknie bez względu na wiek! starzenie się jest czymś naturalnym i czeka każdego z nas, ale tylko od nas zależy w jaki sposób będziemy się starzeć - ja zamierzam się starzeć z godnością ale nadal chcę się czuć i wyglądać pięknie ! A bi-majo to moje idolki - przecież nikt nie dał wyłączności na posiadanie idoli nastolatką ;) jeszcze raz dziękuję ! stworzyłaś naprawdę świetnego bloga !!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny artykuł. Jestem u Ciebie pierwszy raz i od razu zakochałam się w Twoim artykule :)
    Odnośnie takich warsztatów, myślę, że cieszyły by się ogromną popularnością. Każdy podświadomie pragnie być pięknym :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czy moglabys sprecyzowac co masz na mysli piszac "chirurgia plastyczna nie jest akceptowaną metodą walki ze starzeniem."
    Bo chirurgia plastyczna to bardzo szerokie pojecie i czasem dochodze do wniosku, ze wrzucasz wszystkie zabiegi typu "esthe" (lub "este") jak sa one okreslane w Japonii, do jednego worka.
    O ile chirurgiczny face lift rzeczywiscie nie cieszy sie popularnoscia (ale tylko tak "oficjalnie, bo nieoficjalnie to juz zupelnie inna historia), o tyle wstrzykiwanie i wypelnianie sa jak najbardziej na porzadku dziennym, do tego stopnia, ze uzwaza sie je za oczywiste w pewnym wieku.

    "Japończycy bardzo nieufnie pochodzą do zabiegów zmieniających wygląd" - nieprawda, co juz wyjasnilam powyzej.

    "...i jeśli kogoś takowe interesują, najprawdopodobniej pojechałby po nie do Korei." - i tak tez sie tu robi. Package tours do Korei na operacje plastyczne to zadna tajemnica, a wrecz przeciwnie - calkiem prezny biznes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś pisząc o operacjach plastycznych zgarniałąm wszystkich "Azjatów" do jednego worka, aż pewnego dnia na blogu znalazłam prawie że essej w jezyku angielskim od Japończyka, który poczuł się ogromnie skrzywdzony moimi słowami. Wytłumaczył, że w Japonii zmiana swego wygladu może zostać odebrana jako atak na swoich rodziców - w sensie, że ktoś wstydzi się wyglądać jak oni. Rozmawiałam o tym z moją koleżanką Japonką i przyznała, że coś w tym jest, że ingerencja w anatomię byłaby nie do zaakceptowania. Zgadzam się z Tobą, że chirurgia to bardzo szerokie pojęcie i obecnie nawet nos można sobie zooperować jedynie z miejscowym znieczuleniem.

      Usuń
    2. Zgadzam sie z tym Japonczykiem calkowicie, takie jest oficjalne podjescie. Nieoficjalnie wyglada to nieco inaczej. Znowu honne/ tatemae, jak zawsze :(
      Nieoficjalnie wyglada to tak: o ile sie o tym nie mowi, to zadnej zmiany wygladu nie bylo. Zupelnie iracjonalnie, ale tak wlasnie podchodzi sie to do sprawy. Czego dowodem sa niezliczone tarento, ktore zmieniaja wyglad chirurgicznie, a o czym sie po prostu nie mowi.
      Druga sprawa, to o ile nie bylo calkowitej narkozy, to zabieg nie liczy sie jako "chirurgia", wiec zmiany wygladu nie bylo.
      Wstrzykiwanie i wypelnianie nie jest traktowane jako zabieg plastyczny, ale jako esthe (kosmetyka) i uwazane jest za normalna pielegnacje anti-aging.
      Bardzo to pokretna logika, ale wyjasnia troche kwestie "wieczne mlodych" Japonek.

      Usuń
  21. w tym roku zmieniam prefiks w liczbie lat i szczerze mówiąc życzyłabym sobie wyglądać jak te panie :D żałuję że nie trafiłam na Twojego bloga znacznie wcześniej - może wtedy nie doprowadziłabym swojej cery do takiego stanu jak teraz (chociaż i tak poprzez unikanie słońca - niemal od zawsze - wyglądam lepiej niż niejedna moja rówieśniczka)... Czy te czarownice wydają również anglojęzyczne spellbooki i jeśli tak to czy jest możliwe zakupienie takiej książki bez sprzedaży nerki?

    OdpowiedzUsuń
  22. Japonki zawsze się lepiej trzymają, ogólnie Azjatki więc tutaj po prostu trzeba zaakceptować geny / środowisko w jakim żyją. Z drugiej strony choć bardzo kocham Japonię nie mogę powiedzieć, że jest dużo ładnych Japonek. Te najładniejsze od razu są wyłapywane i idą w stronę mody / TV. Reszta po prostu się nimi cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ciekawe zjawisko :) podziwiam tego rodzaju bezczasową urodę i również chciałabym w wieku czterdziestu lat móc się nią poszczycić. Rozumiem też fakt, że bi-majo robią kariery, bo kto przecież lepiej sprzeda krem przeciwzmarszczkowy niż kobieta która sama jest żywą reklamą?
    Co do trenerów to przyznaję że pierwszym co przyszło mi na myśl to wyobrażenie dzwoniącego z rana telefonu i wrzeszcząca do słuchawki trenerka: "Dasz radę wstać dziesięć minut wcześniej i wklepać krem!!!". Wizja cokolwiek komiczna, ale niczego nie wykluczam. Przecież mamy blogerów, kosmetyczki, operacje plastyczne innymi cały przemysł nastawiony na dbałość o wygląd więc może kiedyś pojawią się i trenerzy.

    OdpowiedzUsuń
  24. To w jaki sposób one dojrzewają, bo tu nie ma mowy o starzeniu się, jest po prostu zadziwiający!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo dziekuje za ta ciekawostke! Jakby to nie bylo z marketingiem/kariera bi-majo, to bardzo mi sie podoba sam fakt, ze kobiete w wieku 35+ w Japonii maja tak "glosny" glos.. Ani sie nie spotkalam ani nie slyszalam o czyms podobnym w Europie. Naprawde przyjemne podejscie do dojrzewania ;)

    Przy okazji chcialam tez podziekowac za filmik z masazem do rozkurczania miesni czola. Od kiedy go obejrzalam na YT codziennie wykonuje! Bedzie cos wiecej z tej serii?
    Ucieszylabym sie tez bardzo z filmiku kosmetycznego lub makijazu, jakbys znalazla czas!

    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Fascynują mnie takie osoby. Wiadomo, że każdy starzeje się w innym tempie. Być może to "dobre geny", kosmetyki czy dieta, ale powiedzmy sobie szczerze: są osoby, które choćby nie wiem co robiły, nie oszukają czasu. Bardzo lubię Twoja lekkość pióra.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej! Od dłuższego czasu zaglądam na tego bloga w poszukiwaniu informacji i ciekawostek.Los sprawił, że w marcu mam okazję wyjechać na pół roku do Chin w ramach stypendium naukowego.W związku z tym mam pytanie- czy orientujesz się może jak wygląda kwestia kosmetyków koreańskich/japońskich w Chinach? Od jakiegoś czasu powiększam swoją kolekcję i nie ukrywam,że cieszę się na samą myśl o możliwości "zmacania" kartoników :D Czy orientujesz się jak w Chinach (dokładniej w Pekinie) wygląda popularność tych kosmetyków,ceny i jak to jest z oryginalnością?

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak długo czeka się na umieszczenie komentarza ?:)

    OdpowiedzUsuń
  29. W każdym wieku warto dbać o siebie. Nawet jeśli zaczniemy wieku średnim zobaczymy efekty.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wyglądają zdecydowanie lepiej ode mnie, a nie mam nawet 20 lat! No cóż widać gołym okiem jak bardzo zachód jest zacofany w kwestiach pielęgnacji, pobuszowałam ostatnio po sklepach z azjatyckimi kosmetykami i 50 zł za dobry krem (bez przesyłki oczywiście), u nas za 50 zł kupi się krem, który ma znikomą część składników aktywnych, mało roślinek, olejków... także ja mam nadzieję, że azjatyckie kosmetyki będą w końcu od ręki dostępne w Polsce :)

    Mam pytanko, dlaczego zablokowałaś możliwość komentowania pod twoimi filmikami na youtube? Ja rozumiem, że na pewno były jakieś słowa nienawiści (w mniejszości) i w ogóle, ale jeżeli nie ma takich małych zazdrośników, to znaczy, że robisz coś źle :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo mi się podoba twój blog i pomysł z bazarem. Wpisy są interesujące i trochę mnie inspirują do pracy nad sobą (wyglądem np). Chciałam się też zapytać o radę w sprawie kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy i jakiegoś dobrego kremu BB lub CC (mam trochę problematyczną cerę i lekko śniadą). Mam 15 lat, więc nie chce jej obciążać złymi kosmetykami czy za dużą ich ilością. Mogłabyś mi coś polecić? (pytanie też kieruję do reszty komentujących :D ;) )

    OdpowiedzUsuń
  32. Zastanawiam się ostatnio nad kupnem Sweet Recipe Baby Choux Base od Etude House i jestem ciekawa czy jest to produkt godny polecenia. Wiem, że "testowałaś" już różne kosmetyki, więc może i tym się kiedyś zainteresowałaś. Jeśli ktoś z was miał z nim do czynienia to napiszcie czy warto. (zakładam, że pewnie i kolor ma znaczenie)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.