Nowy kosmetyk: Nivea Whitening Inner Cell Repair Body Milk

Po wykończeniu mojej buteleczki Vaselin Healthy White przyznam, że spodobała mi się myśl używania balsamów do ciała zawierających choćby słaby filtr słoneczny. Choć Singapur jest zazwyczaj pochmurny, to jednak obecność słońca równikowego jest wyczuwalna. Nie wyobrażam sobie smarowania się codziennie śmierdzącymi i ciężkimi kremami przeciwsłonecznymi, jednak jakaś ochrona zawsze się przydaje.

Wybór tym razem padł na Nivea Whitening Inner Cell Repair Body Milk przeznaczony dla osób nie przebywających nadmiernie na słońcu (pomarańczowa buteleczka). Z tej samej serii dostępne są też balsam dla osób przebywających sporo na słońcu, oraz specjalny balsam regenerujące na noc.

Mleczka zawiera ekstrakt z jagód oraz lukrecji, ma chronić przed słońcem, sprzyjać regeneracji oraz utrzymywać skórę w dobrym stanie. Lukrecja ma obniżać produkcję melaniny oraz rozbijać istniejące już skupiska. Co mi się podoba, to że producent nie obiecuje cudów i alabastrowej skóry, a jedynie przywrócenie naturalnej jasności.

Po kilku pierwszych użyciach mogę powiedzieć, ze produkt jest ciut cięższy niz Vaseline, nie wchłania się tak szybko, ale skóra jest po nim naprawdę miękka. Napisze więcej za kilka tygodni, kiedy solidnie przetestuję produkt.

Komentarze

  1. a Ty czemu uzywasz tych kosmetykow? podoba Ci się biała cera :)? ja wrecz odwrotnie... nie mogłabym byc biała ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa seria, sama chętnie bym wypróbowała w europejskie lato :) Nie używasz w ogóle kosmetyków z filtrem? Przecież cały czas jesteś narażona na działanie szkodliwych promieni... Pamiętam specjalną parasolkę, ale sama nie wyszłabym bez posmarowanie się wysokim filtrem, przecież parasolka nie zakrywa dokładnie, ani nic...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam z niecierpliwością na opis działania balsamów. Zastanawiałam się ostatnio nad kupnem Vaselin ale poczekam co napiszesz o tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jakich filtrów używałaś, skoro myślisz że występują jedynie pod postacią ciężkich, tłustych kremów;) obecnie jest taka masa fotostabilnych filtrów uv, w najróżniejszych formach - od leciutkich, beztłuszczowych sprejów, przez mleczka, emulsje, aż po bogate kremy.
    Wątpię, by filtry zawarte w opisywanym kosmetyku zapewniły deklarowaną (lub jakąkolwiek) ochronę, ponieważ - aby filtr działał - musi być go odpowiednia ilość na skórze. A takie kosmetyki mają bardziej właściwości pielęgnacyjne niż ochronne, także ja za bardzo nie polegałabym na takiej ochronie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię zapach tych balsamów, próbować nie próbowalam jak na razie kończe 2 z avonu.

    OdpowiedzUsuń
  6. jak ja dawno tu nie byłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jestem naturalnie blada, i dumna:D
    ktos zna japonski zespol Capsule? :) jak nie to polecam, :D

    OdpowiedzUsuń
  8. planujesz jeszcze nagrywać filmiki na yt? smutno trochę bez nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. GDzie ty jestes Cukierku naszz?
    Czemu nie nagrywasz juz filmkików na yt my cie przecież tak kochamy ;)
    WRACAJ WRACAJ TĘSKNIMY !

    OdpowiedzUsuń
  10. a można je dostać gdzies w Polsce??? bardzo by mi zależało :) chwilowo mnie nie stać na zciąganie ich z zagranicy;/

    OdpowiedzUsuń
  11. gdzie można kupić ta serie kosmetyków, szczególnie zależałoby mi na dezodorancie whithening, nigdzie nie moge go znaleźć nawet na ich stronie internetowej.... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. gdzie można kupić ta serie kosmetyków? najbardziej by mi zależało na dezodorancie whithening. szukałam już chyba wszędzie nawet na ich stronie internetowej.// była bym wdzięczna za podpowiedz
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. a gdzie można to kupić?? W Polsce są?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.