Kilka miesięcy temu sprowadziłam z Korei dla siebie odżywkę do włosów firmy Secret Key. Trochę koreański rozumiem, ale przyznam, że czytanie nie idzie mi super płynnie, więc zamawiając odżywkę rzuciłam tylko okiem na zdjęcia produktu i widząc orzech włoski, stwierdziłam, że może być to ciekawy produkt, bo przecież włosomaniaczki polecają olej z orzecha do pielęgnacji.
Potem o odżywce zapomniałam i sięgnęłam po nią kilka dni temu z braku innej opcji. I to był szok - moim problemem są wysokoporowate, super puszące się włosy, a po tej odżywce zrobiły się gładziutkie, bajecznie miękkie, ale nie przyklapnięte. Taki efekt jedynie widziałam na swych włosach po wielu tygodniach olejowania bardzo drogim olejkiem z kamelii japońskiej... A tutaj efekt właściwie po jednym zastosowaniu. Po drugim było tylko lepiej.
Był tylko jeden problem. Po tej odżywce moje włosy nabrały zapachu, który mi kojarzył się tylko i wyłącznie z zapachem futra mokrego psa. Taki typowy zwierzęcy zapach. Przez chwilę myślałam, że może kupiłam szampon dla zwierząt.
Z ciekawości wpisałam w przeglądarkę hasło "mayu oil" i pokazała się informacja, że jest to olej z fermentowanego czosnku. Taki olej ceni się w tradycyjnej medycynie, bo wzmacnia odporność.
Kiedy już myślałam, że tajemnicą śmierdzącej odżywki jest czosnek, podzieliłam się moim odkryciem na Facebooku, gdzie jedna z czytelniczek zwróciła mi uwagę, że w tej odżywce jest... tłuszcz z konia. Przebiegało to mniej więcej tak:
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że nie akceptuję kosmetyków ze składnikami pochodzącymi od zwierząt, ale jakoś zawsze granicą dla mnie było, by nie używać czegokolwiek z organizmów bardziej skomplikowanych niż ryby. Dlatego takie rzeczy, jak kremy ze śluzem ślimaka, czy wyciągiem z kawioru chętnie witałam w mojej pielęgnacji. Ale już np. przy ugisu no fun (sproszkowane odchody ptaka) nie mogłam się do niego przemóc.
Dlatego świadomość, że przez przypadek użyłam czegoś z tłuszczem z konia trochę mną wstrząsnęła. Zaczęłam trochę szukać na ten temat i okazało się, że w tradycyjnej medycynie chińskiej bardzo ceni się tłuszcz konia w kuracjach różnych problemów skórnych. Współczesna medycyna podpowiada, że ponieważ tłuszcz konia oraz ludzkie sebum mają podobny skład, używanie końskiego tłuszczu do pielęgnacji skóry czy włosów jest w zgodzie z naszym ciałem.
Wygląda na to, że kosmetyki z konia są znane poza Koreą również w Japonii i Chinach. Kilka innych kosmetyków, które znalazłam:
Zanim posypią się komentarze na temat barbarzyńskich Azjatów, "wyciskających" olej z konia, przypominam, że w tradycyjnej polskiej medycynie używa się smalcu do smarowania skóry, zaś na odciski i spękane pięty zaleca się przyłożyć kawał słoniny :P. Co prawda wątpię, by na rynku był jakiś krem ze smalcem, czy maseczka ze słoniną, ale idee używania tłuszczów zwierzęcych w pielęgnacji skóry nie są wcale takie niezwykłe w naszym własnym kraju.
Czy warto? |
Nie mam wątpliwości, że ta odżywka służy moim włosom - są dociążone, wygładzone, ale dalej lekkie. Każdy, kto zmagał się z chropowatymi, puszącymi się włosami wie, jak ciężko jest o nie dbać. Jednocześnie gryzie mnie pewien dylemat moralny. Z jednej strony wiem, że nikt tego konia nie zabił specjalnie, by pozyskać tłuszcz do produkcji kosmetyków (byłoby to bardzo nieekonomiczne), ale z drugiej używanie zwierząt dla własnej próżności jednak wydaje mi się złe...
Dziękuję wszystkim, którzy biorą udział w dyskusji w komentarzach - chyba własnie tego potrzebowałam: usłyszeć różne argumenty i poznać różne punkty patrzenia na sprawę. Jednak wygląda na to, że argumenty na temat odżywki zostały wyczerpane, więc czas zamknąć sekcję komentarzy.
Ja bym miała opory używać takiej odżywki. Za dużo mam do czynienia z tymi zwierzętami żeby takiej używać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szukam czy jest taka w Polsce i koniecznie kupuję! :) Też mam problem z puszeniem się włosów.
UsuńCiekawe czy ze świnki też by tak samo zadziałało, jest chyba łatwiej dostępne.
UsuńJa uważam, że bez koni nie byłoby naszej cywilizacji, dlatego stanowczo jestem przeciwna zabijaniu ich w jakimkolwiek celu. Po prostu nie wyobrażam sobie jedzenia koniny albo używania czegokolwiek, co powstało w wyniku zabicia konia.
Usuńnie wiem, czy zużyłabym odżywkę do koń(ca).
Rozumiem jednak ludzi, którzy na rzecz patrzą inaczej. Ja osobiście jestem straszną koniarą i może dlatego mój pogląd jest dość emocjonalny.
Nie mam oporów, jeżeli chodzi o inne produkty pochodzenia zwierzęcego.
nie, napewno nie. Niewarto.Uwazam to za bardzo nieetyczne. Kupujac takie produkty placimy tym firma za takie durne egoistyczne pomysly i ich wspieramy. Zwierzeta niech pozostana naszymi przyjaciolmi a nie odzywkami do wlosow!!
OdpowiedzUsuńDlaczego nieetyczne? Jestem pewna, ze nikt nie zabil mlodego, zdrowego konia tylko po to, zeby wyprodukowac kosmetyki do wlosow...Pewnie ten tluszcz jest produktem ubocznym powstajacym np. podczas produkcji koniny (o ile w Korei spozywa sie to mieso), albo po prostu z uboju starych juz zwierzat...Wg Ciebie lepiej to wyrzucic zamiast do czegos wykorzystac? Nie wariujmy juz z tym bio-eko-wege, bo nie kazdy musi taki byc.
UsuńDo tego wydaje mi sie, ze nawet w Niemczech mozna kupic tzw. masc konska.
Przestan nosic buty ze skory jezeli jestes taka eko i przerzuc sie na platikowe klapki.
Tak, i zamiast korzystać z ekologicznego tłuszczu zatruwaj środowisko plastikiem, będzie super etycznie ;p
UsuńKirei, dlaczego uważasz, że bycie eko-wege jest wariactwem? Są osoby, które nie używają butów ze skóry i nie muszą od razu przerzucać się na klapki.. błagam.
UsuńTo jest NIEETYCZNE, bo samo zabijanie zwierząt jest nieetyczne i naganne moralnie. A jeśli kupujemy mięso / futro / kosmetyki ze składnikami odzwierzęcymi / ubrania i dodatki z choćby dodatkiem skóry to: PRZYCZYNIAMY SIĘ DO CIERPIENIA ZWIERZĄT I tym samym ICH ZABIJANIA. Bo nie sprzeciwianie się zabijaniu to akceptacja tego stanu rzeczy.
końska maść to maść z różnych ziół, nie ze składników końskich ;) nazywa się ją końską, ponieważ ze względu na moc działania przez pewien czas stosowało się ją głównie przy urazach itp. u koni ;)
Usuńa co do eko-wege... owszem, nie każdy musi taki być ale jednocześnie będąc mięsożercą także warto zachować umiar. Nadmiar białka szkodzi a im mniej mięsa się kupi, tym mniej będzie produkcji tego mięsa. I więcej ludzi się wyżywi roślinnie (wielkie hasła ale każdy na własnym podwórku może się przyczynić do poprawy stanu środowiska i w ogóle ;) ).
Ja mięso mocno ograniczyłam od jakiegoś czasu w diecie a kosmetyków staram się używać nietestowanych na zwierzętach oraz bez składników zwierzęcych (najlepiej z eco-cert albo z bdih, czy innymi tego rodzaju :) ).
I tak jak kosmetyku z miodem, od biedy z mlekiem czy tym ślimakiem jestem w stanie użyć, to składnik koński wyklucza dla mnie taki kosmetyk :) choćby kosmos na głowie robił :D
@rekonstrukcja: zabijanie zwierzat jest nieetyczne?! zgodnie z prawami natury lew zabija i zjada antylope, a my nie mozemy jesc prosiakow?
UsuńTakze droga autorko bloga - ja bym kupila sobie zapas tej odzywki jesli dobrze dziala, a zapach mozna neutralizowac olejkami ;)
UsuńA ja uważam, że zabijanie zwierząt nie jest niczym złym o ile nie robimy tego z okrucieństwem. Zwierzęta powinny być dobrze traktowane i zabijane bezboleśnie. Moim zdaniem ludzie mają prawo zabijać zwierzęta, tak jak zwierzęta mają prawo zabijać ludzi - prawo dżungli. Po za tym większość zwierząt w ogóle by sie nie narodziła gdyby nie cele hodowlane. Jak myślicie zwierzęta wolałyby się nigdy nie narodzić, czy narodzić się pożyć i umrzeć ?
UsuńCierpią?Nie cierpią jest zabronione żeby zwierze cierpiało. ogłusza się je zazwyczaj i zabija= nie czuje bólu,jesteście idiotami.. naprawde
UsuńCo do konskiej masci - przyznaje sie, nie sprawdzilam ;)
UsuńJesli chodzi o bycie eko - nic w tym zlego, bardzo pozytywna idea. Jednak wariactwem i fanatyzmem jest zmuszanie wszystkich wokol do takiego stylu zycia. Robi sie to powoli nudne, gdy tylko na blogu ktos zrecenzuje produkt testowany na zwierzetach, od razu musi sie odezwac ktos, kto bedzie na sile umoralniac.
Jem mieso, bo moj organizm tego porzebuje (oczywiscie z umiarem), nosze buty ze skory, bo sa najwygodniejsze i najbardziej trwale.
Co do testowania - jestem za tym, zeby bylo ograniczone, ale z drugiej strony ponoc sa skladniki i procesy, ktorych w warunkach laboratoryjnych sie nie sprawdzi bez udzialu zwierzat, wiec chyba wyjatki powinny byc dopuszczalne. I jezeli juz znajde produkt testowany, ktory okaze sie idealny i dla ktorego nie znajde eko-odpowiednika w podobnej cenie, to bede go uzywac. Oczywiscie majac wybor dwoch tak samo dobrych kosmetykow w podobnej cenie, wybiore ten nietestowany.
Duzo gorsze moim zdaniem jest bezmyslne i bezcelowe okrucienstwo.
Jestem raczej przeciwna tym, ktorzy kupuja sobie wielkiego psa dla szpanu, takiego, ktory potrzebuje mnostwo ruchu, i potem hoduje go w dwupokojowym mieszkaniu w bloku i raz dziennie wyprowadza na 15-minutowy spacer. Tych prosze atakowac, jezeli jestescie takie odwazne - macie ich pewnie za sciana albo pietro nizej, wiec do dziela ;) Podobnie z ludzmi, ktorzy kupuja kroliczki czy chomiki dla swoich bachorow i potem pozwalaja im sie nad nimi znecac, albo wyrzucic, bo dziecku sie znudzilo. To jest dopiero okrutne, bo trwa przez cale zycie zwierzecia i NICZEMU NIE SLUZY i temu nalezy sie sprzeciwiac, jesli juz chcecie walczyc o cos dobrego.
A kon moim zdaniem nie jest ani gorszy, ani lepszy, ani o wiele bardziej inteligentny od swini, ktora pewnie ze smakiem zjadacie ;) I na pewno takich swinek codziennie ginie duzo, duzo wiecej niz koni, z ktorych wykorzystuje sie tluszcz do kosmetyku. No i powtorze sie - nie wierze, ze ktos zabija konie TYLKO dla tego celu.
dajcie spokój, prawie każdy codziennie zajada się wędlinką, kiełbasą, kurczaczkiem, wołowiną, a może wątróbka była na obiad itd. A myślicie ze to urosło na krzaku??? AZ ja też byłamw szoku jak na swojej masce do włosów przeczytałam, że skład zawiera łożyska zwierzęce. Ale maska była świetna musze przyznać :D
UsuńTrzeba jeszcze wspomnieć że gdyby nie testowanie na zwierzętach to nadal wiele chorób byłoby nieuleczalnych. Pozdrawiam :)
Usuń"jest zabronione żeby zwierze cierpiało" lol poszukaj w necie jak to wygląda. uwaga, może wstrząsnąć.
UsuńZastanawia mnie jedna rzecz: czy w Korei, Japonii i Chinach jada się koninę i używa skór tych zwierząt?
OdpowiedzUsuńJada się surowe mięso z konia (sashimi), ale chyba tylko w niektórych regionach, w Japonii, w Korei podobno są regiony, w których jada się koninę. Mimo wszystko wydaje mi się, że i mięso, i skóry końskie raczej nie są zbyt często używane... Natomiast kosmetyków rzeczywiście jest od groma, przy czym zwykle koński tłuszcz jest w nich na szarym końcu, a napis o jego zawartości - w najbardziej widocznym miejscu. Widać, że to musi być bardzo ceniony składnik - i być może wcale nie taki tani, skoro niewiele kosmetyków zawiera go w dużych ilościach, a jeśli, to są raczej drogie...
UsuńJa również... Koń stoi u mnie na tym samym miejscu co kot i pies. Odżywki z kota czy psa pewnie nikt by nie użył (no, może ktoś by się znalazł, ale zawrotnej kariery by taki kosmetyk raczej nie zrobił. Taką mam nadzieję), a koń to również przyjaciel człowieka. Po prostu... nie.
OdpowiedzUsuńA tzw wieprzowina, czy też cielęcina? Przecież to też świniak (piekielnie inteligentne stworzenie - bym rzekła że bardziej niż pies) i jednak krówka.
UsuńNiestety - jeść trzeba. Krówka, prosiak, konik...
Pozyskujemy skóry i mięso.
Zważ na to, ze i kotka i pieska pewnie większość ludzi by zjadła, zeby przeżyć (chodzi mi o sytuacje ekstremalne) choć to w naszej kulturze niedopuszczalne.
Azjaci mają inną kulturę.
O tak, ekstremalnie inną. Gotują żywcem psy i zjadają wpółżywe żaby (sushi alive). No, ale trzeba coś jeść...
UsuńNo tak, tylko weź pod uwagę odmienność kulturową. My mamy zakorzenione, że pies to przyjaciel, że wychowuje się z nami od dziecka, często gęsto śpi w łóżku.
UsuńA kultury odmienne mają inny wzorzec. Hindusi krowy nie zjedzą - kultura i religia.
Ja do koniny nie mam niczego. Do produktów pochodzenia zwierzęcego takze, choć za mięsem nie przepadam. Chć ideałem byłoby ograniczenie do minimum cierpienia w jaki sposób mięso (wszelakie) się pozyskuje. Tyle samo cierpienia świniaka co krowy. Tyle samo czuje mysz co koń. Zwierze to zwierze.
Od razu wszyscy gotują żywcem psy czy koty. Takie same sytuacje miały miejsce w Polsce w przypadku świń. To nie znaczy, że tak jest zawsze.
UsuńNie miałabym oporu żeby spróbować takiego zwierzaka, mięso to mięso. Ale swojego bym nie zjadła (ani psa, ani świni, ani rybek ;))
Jakby taka odżywka ratowała moje włosy to bez oporów bym ją używała. Możecie mi nafikać.I ja myślę, że taki kosmetyk mógłby zrobić zawrotną karierę, piskali by tylko ci którzy bardziej cenią życie starego konia niż ludzkie. Po pierwsze jak wyżej wspomniano nie zabija się młode zwierzęta, ale stare i schorowane, które bardziej cierpią. Oczywiście tak robią "etyczne" firmy. Wnerwia mnie jak europa wtrynia się w kulturę innych państw i dlatego Japonia tak bardzo mi sie podoba bo ma w tyłku was i wasze etyki, morale, i inne chore duperelki. Jesteś wega jesteś super, dupa nie super.Co powie kolorowa telewizja to jest cool, jeden sławny gość powie "tak nie wypada" "to jest brzydkie" a głupie ludziska powtarzają to jak mantrę.
UsuńTo bycie eko nie zawsze jest takie eko. Produkcja sztucznych tworzyw zastępujących skórę jest jeszcze bardziej szkodliwa dla środowiska niż zrobienie buta czy płaszcza ze skóry zwierzaka, który i tak już pewnie trochę lat miał za sobą. Gdyby wszyscy ci "bio-eko-wege", jak to powyżej pisały inne osoby, mieli być rzeczywiście tacy "bio-eko-wege" to powinni nosić jakieś bambusowe ubrania (bo produkcja bawełny też nie jest przyjemna środowisku), klapki z glonów, siedzieć na kamieniach zamiast na krzesłach z drzew itp. Oczywiście, że nie można się godzić na okrucieństwo wobec zwierząt, ale też nie popadajmy w paranoję. Co do koni to się tu martwią ludzie, że jak można zrobić z nich kosmetyk, ale większość z nich chętnie by sobie na koniu pojeździła mimo że koń nie ma wcale ochoty jeździć z ponad 50 kg bagażem na grzbiecie codziennie i wolałby sobie wolny biegać po polanie. To też jest wbrew jego woli. Uważam, że jeśli nikt się nad tymi koniami nie znęcał to można użyć takiej odżywki. Lepiej wykorzystać jeszcze jakąś zaletę konika niż marnować.
Usuń"zaletę konika" czyli wykorzystać jego zwłoki. "nikt się nad tymi koniami nie znęcał" oo taak, miały cudowne życie i śmierć. na prawdę przykro mi, że pozbawiam złudzeń. ale prawda jest na prawdę poruszająca. poszukajcie w necie... a produkcja przemysłowa mięsa jest najbardziej obciążającym środowisko procederem. wszystkie dane w sieci.
UsuńCzy to barbarzyństwo? Nie wiem. Konina to smaczne mięso, skóry końskie są bardzo cenione.
OdpowiedzUsuńPomijam że konno jeżdżę od dziecka ale fakt jest faktem.
Bardzo podobnie do sebum ludzkiego ze zwierzęcych tłuszczy działa olejek z norek - też azjatycki wynalazek.
A z roślinnych składowo podobnych polecam macademie.
olej jojoba podobno też ma bardzo podobny skład do ludzkiego sebum :) ja stosuję czasem i bardzo sympatycznie się to robi :)
Usuńmnie niesamowicie dziwią te kosmetyki oparte o zwierzęcy śluz, odchody czy tłuszcz. Osobiście bym się na to nie zdecydowała.
OdpowiedzUsuńładne masz włoski! szczerze to gdybym nie wiedziała co ma w składzie to używałabym ale teraz...
OdpowiedzUsuńTeż bym miała z tym problem. Od jakiegoś czasu nie jem nawet mięsa ( tak jak piszesz zwierząt bardziej skomplikowanych niż ryby ). Pomijając zupełnie kwestie moralne, brzydko pachnie. Jakbym miała to już bym zużyła do końca a następnym razem szukała czegoś równie skutecznego i nie śmierdzącego.
OdpowiedzUsuńno tak, bo ślimak i ryba to już może zdychać w cierpieniach a pieski i kotki nie
UsuńA co jeśli coś równie skutecznego ma w sobie nadmiar chemii i kiedyś to się zemści na Twoich włosach? :(
UsuńW Europie zakazane jest zabijanie kotów i psów poza nielicznymi wyjątkami, czyli gdy zwierze jest schorowane, stare albo agresywne. Można jedynie uśpić nowo narodzone,ślepe młode(bezpłatnie u weterynarza).
UsuńMyślę, że mogłabym użyć, jednakże nadal miałabym świadomość, iż jest tam tłuszcz konia D:
OdpowiedzUsuńużywałabym nadal.
OdpowiedzUsuńChyba musisz zacząć nowe poszukiwania super odżywki do włosów, po której nie będzie dylematów moralnych :) i która będzie miała przyjemniejszy zapach:) Też mam okropnie porowate włosy i niestety wiem jak takie poszukiwania "bolą". Normalnie jak misja w poszukiwaniu zaginionego grala.:) Życzę powodzenia i będę czekać na następne odkrycie na które wówczas może się skuszę(pod warunkiem, spełnienia wege wymogów ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWystarczy poczytac Krzyzakow, zeby przypomniec sobie, jak to stosowano tluszcz z niedzwiedzia do leczenia ran, a pewnie byly tez i inne zastosowania...Trzeba korzystac z natury :P
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie przetestowała gdyż też mam porowate włosy ale..... Zależy jak oni to pozyskują z tego konia, chodzi o to co dzieje się z resztą tego zwierzaka i jak jest traktowany, gdzie to pozyskują. Wiem że dużo a raczej przeogromna ilość zwierząt które zjadamy czy też coś tam pozyskujemy typu skóra chociażby nie jest traktowanych dobrze, są raczej katowane. Więc gdybym wiedziała coś więcej to wtedy bym podjeła decyzję o moralności i używaniu. W sumie ja o tym słyszę pierwszy raz że do włosów produkt z takim składem.
OdpowiedzUsuń:)
Dokładnie tak samo myślę - to, czy bym go używała, zależy tylko od tego, co się z tymi końmi dzieje, zanim "odbierze" się im tłuszcz.
UsuńBtw. Zauważyłam, że wiele osób wypowiada się tu też na temat mięsa, więc i ja dorzucę swe trzy grosze. Staram się ograniczać mięso. Lubię je zjeść od czasu do czasu, nie ukrywam, ale to, co się dzieje w dzisiejszych czasach - "świniak gotowy do uboju w miesiąc" i inne takie, przeraża mnie na tyle, że to mięso ograniczam mocno. Zup też nie gotuję na mięsie. Są nawet smaczniejsze, a ja mam czyste sumienie.
Po pierwsze: przykład krówki
OdpowiedzUsuńhttp://www.mopo.ca/wp-content/uploads/2010/11/vegan-cow1.jpg
po drugie: jako człowiek jedzący mięso wszelkiej maści (w tym koninę) i noszący skórę z wieprza na plecach, nie widzę powodu do nie używania kosmetyków z tłuszczu konia.
Jeśli obrazek jest prawdziwy (a taki się wydaje), to robi wrażenie!
UsuńNie mam 100% pewności czy jest prawdziwy, ale nie zdziwiłoby mnie gdyby się okazało, że jednak tak. Kiedyś jak się brało zwierzątko do uboju na mięso, to się brało mięso, a pozostałe części to były po prostu odpadki. Obecnie odpadki lądują we wszelkich mielonkach i wykorzystuje się ze zwierząt co tylko się da, ponieważ musi być pełen zysk, więc wcale bym się nie zdziwiła jakbyśmy mieli jakieś fragmenty krówki nawet w naszym plastiku z laptopa, albo w pudełku kredek.
UsuńJest to na pewno kwestia osobistej konstrukcji psychicznej. Z jednej strony rozumiem Twoją "rybną" granicę, bo chcąc nie chcąc czuję podobną, ale zawsze też zastanawiam się, czy tym samym nie popadam w hipokryzję - w końcu jadam mięso i cenię sobie skórzaną galanterię i wydaje mi się, że każdy w podobnej sytuacji może sobie uświadomić, że odżywka z dodatkiem końskiego tłuszczu nie jest bynajmniej niczym wykraczającym poza te wykorzystania, na które się godzę. Tak jak wspomniałaś, ten tłuszcz jest na pewno produktem ubocznym z uboju, to nie to samo, co np. celowa hodowla dla futra czy skóry. Na pewno paradoksalnie bardziej ekologiczne jest znalezienie dla niego odpowiedniego zastosowania (kosmetyki, tłuszcz opałowy..) niż zmarnotrawienie. W to miejsce, jakie znalazł w Twojej odżywce należałoby wtłoczyć inny olej, a dla Ziemi lepiej, by był to tłuszcz koński niż np. olej palmowy, tak tani, że wszechobecny, pod produkcję którego wypala się co roku ogromne areały lasów dziewiczych, o czym zresztą w Singapurze nie tak dawno nie dane Wam było zapomnieć.
OdpowiedzUsuńAle oczywiście, jeżeli sama świadomość składników jest uciążliwa, to po co się męczyć? :)
Bynajmniej nie znaczy przynajmniej.
UsuńPozdrawiam.
W poście powyżej słowo "bynajmniej" zostało użyte w poprawnej formie jako wzmocnienie zaprzeczenia.
UsuńRównież pozdrawiam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja bym używała i z konia, i z kota czy z psa pod warunkiem, że uzyskane byłyby bez cierpienia tych zwierząt, tylko np. od zdechłych już osobników. Nie widzę żadnych przeciwwskazań, a mam psa, miewałam koty i generalnie kocham zwierzęta. Jestem jednak zdania, że martwemu zwierzęciu - nawet naszemu przyjacielowi - nic nie wróci życia, a w przeciwieństwie do ludzi nie potrzebują one pochówku w poświęconej ziemi i tak dalej...
OdpowiedzUsuńBo jak zdychają to w ogóle nie cierpią, prawda? To przecież taaaakie przyjemne.
UsuńLy-anna, kochanie zwierząt i jednoczesne używanie tych składników to czysta hipokryzja. :] Wiem, że większość z was uważa porównanie jedzenie psa do jedzenia krów za skrajne, ale tak jest. Jeśli kochasz swego pupila i jednocześnie wcinasz innego zwierzaka, to co to ma być? Miłość i empatia? Błagam.
UsuńA jeżeli jedno zwierzę "kocha" inne zwierzę (żyje w stadzie, ma potomstwo, opiekuje się młodymi i nie tylko - wykazuje przejawy zwierzęcego wydania miłości), a jednocześnie wcina inne zwierzę, to co to ma być? Miłość i empatia? Błagam. :)
UsuńCzyli - pozdrawiam wszystkich, którzy mają swoje poglądy na kontrowersyjne tematy, ale nie starają się na siłę udowodnić innym, że ich przekonania są FE. :)
Ja kocham zwierzęta, a jednocześnie np. je jem, bo uważam to za naturalną kolej rzeczy. Kocham też ludzi, a jednocześnie jestem za zamykaniem ich w więzieniach, bo uważam, że jeśli naruszyli prawa innych ludzi, to należy to zrobić. Hipokryzja? Nie sądzę.
Uwielbiam to, jak potraficie odwrócić kota ogonem. :]
UsuńPorównywanie nas do zwierząt i naszej empatii do ich instynktu - brawo! Jeśli lew poluje na sarnę i w konsekwencji ją zjada, to jest instynkt A NIE BRAK EMPATII. My nie mamy takiego instynktu, jeśli byśmy go mieli, polowalibyśmy na zwierzęta i uwaga, zjadalibyśmy je NA SUROWO łącznie ze skórą, KRWIĄ, pzregryzalibyśmy kości itd. Powtórzę po raz kolejny - człowiek nie ma takiego instynktu. MY mamy wybór. Wybieramy co jemy i gdzie (np. KFC, McDoland, Nestle - odpowiadają nie tylko za zabijanie zwierząt, ale też za wycięcie 1/3 lasów w Am. Południowej !!). Więc jeśli zwierzę zabija inne zwierzę to jest instynkt. Jeśli człowiek zjada krowę to jego wybór, ale tego NIE POPIERAM.
Hipokryzja pojawia się wtedy, kiedy np. zjadasz schabowego i jednocześnie nigdy nie zjadłbyś psa czy kota. Czy świnka jest gorsza od psa? NIE, jest tak samo inteligentna jak pies, więc co za różnica? Hipokryzja jest też wtedy kiedy twierdzisz, że nie używasz kosmetyków testowanych na zwierzętach, a jesz inne zwierzęta, bo rzekomo większe cierpienie jest przy tych testach niż zabijaniu...(to akurat wyznaje słynna Anwen, której porady włosowe cenię, ale nie jej takie myślenie).
Widząc te ilości komentarzy zdaję sobie sprawę, że większość z was zjada zwierzęta i używa kosmetyków ze składnikami odzwierzęcymi. Ok, wasze prawo. Nie zmuszam was ani do zmiany nawyków ani nie chcę w tym miejscu do tego przekonywać. Nie udowadniam, że wasze przekonania są fe, tylko że coś tu jest nie tak jedząc jedne zwierzę, a miłując inne.
Do Anonima nr 1 - radzę przyłożyć się do czytania ze zrozumieniem. Nieważne jak będziesz kochać zwierzęta, one i tak zdychają - z starości, z urazów czy innych powodów. I moim zdaniem wykorzystanie takich szczątków nie jest wcale gorsze od poddania ich kremacji czy co tam robi się po śmierci ukochanego pupila.
UsuńDo Anonima nr 2 - a gdzie ja napisałam, że jem zwierzęta albo że uważam to za słuszne? Poza tym podkreślam, ja piszę o pozyskiwaniu czegoś ze szczątków, a nie z żywych zwierząt! No błagam, nawet Cukier pisze o tym, że w przypadku koni zabijanie ich na tłuszcz byłoby nieekonomiczne itd.
Napiszę jeszcze raz tak, by każdy zrozumiał (mam nadzieję):
nie popieram zabijania zwierząt dla takich surowców. Za to nie widzę nic przeciwko w wykorzystaniu tego, że zwierzę już zdechło.
no tak, zapomniałam, że ślimak jest rybą hehe. Jak pomaga, to używaj...Przecież mięso ze zwierząt, które lubimy też jemy (no nie wszyscy). Ale ja np. mimo, że w dzieciństwie często bawiłam się z królikami (mój dziadek hoduje) do dziś uwielbiam pasztet z tego zwierzaka lub pieczone mięsko :) Poza smakiem, ma wiele witamin.
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć zdrowe podejście do sprawy i już. Jeśli coś naturalnego nas nie uczula, to czemu nie korzystać? Natura nam daje to wszystko w prezencie :P
Pozdrawiam
Niestety produktów ze składnikami odzwierzęcymi jest cała masa. Dla mnie nie ma różnicy czy to tłuszcz z konia czy sierść z dzika w przypadku szczotki do włosów. Niestety nie jest tak, że jak coś wydaje się nam oczywiste, że do tego zwierzę nie musiało zostać zabite, zwykle i tak było zabijane z innych powodów. :(
OdpowiedzUsuńNp. przedłużane rzęsy sierścią z norek (podobno jest to popularne), producenci zapewniali, że zwierzęta nie ucierpiały, bo rzęsy wyczesywane były z ogonów norek. Ale w rzeczywistości wyczesywano sierść z martwych zwierząt, obdartych wcześniej z futra. :(
To o czym wspomniałaś, że byłoby nieekonomiczne, fakt. Dlatego z jednego zwierzęcia pozyskuje się całą masę składników: nie tylko mięso i sierść, ale także kolagen, kwas hialuronowy (może być pochodzenia i zwierzęcego i roślinnego), z kości i skóry żelatyna, olej np. z norek... Można tak wymieniać w nieskończoność.
Ja się temu zdecydowanie sprzeciwiam!!
Wiesz chyba mam ten sam dylemat co ty. Tylko, że raczej czysto teoretyczny, bo mimo, że te zwierzęta specjalnie do tego nie giną to i tak bym nie kupiła niczego świadomie. Jakbym kliknęła coś przypadkiem to bym pewnie zużyła do końca i nie kupiła ponownie.
OdpowiedzUsuńOj nie!
OdpowiedzUsuńBez problemu bym używała:)
OdpowiedzUsuńmyśle myśle... i nie wiem co bym w tej sytuacji zrobila. nakladajac sobie odzywke na wlosy mialabym chyba przed oczami tego biednego, płaczącego konia (moj dziadek mi opowiadal, jak jego kon plakal gdy byl chory i trzeba bylo go dobic, przy czym wspominając to sam sie popłakał). myślę, że tą odzywke zuzylabym do konca, ale nastepnej bym nie kupila.
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że troche mnie przeraza w azjatyckich kulturach jedzenie psow i inne podobne.. choc nie mam pojecia czy tak jest na prawde ;)
nie jest. przynajmniej w obecnych czasach nie jada się psów, chyba, że jest to ekstremalnie ważna okazja/uroczystość w danej kulturze...a i też sądzę, że nie jest to przymus by na siłę je jeść
UsuńTo trochę dylemat jak z jedzeniem psiego mięsa, ale wydaje mi się, że wszystko zależy od naszej percepcji. Jesteśmy ludźmi i zabijamy dla swoich potrzeb wiele zwierząt. Codziennie jemy kury, świnie, krowy... A gdyby nasi przodkowie zaczęli jeździć na krowach, a nie koniach, dzisiaj nie znalibyśmy smaku wołowiny? Tak już jest skonstruowany ten świat, a i tak osiągnęliśmy humanitarny level i na ubój zwierzęta hodowane są osobno... I na dobrą sprawę, konie i tak będą ubijane dla mięsa, wykorzystanie tłuszczu to tak naprawdę dbanie, by nic z tego zwierzęcia się nie zmarnowało, normalnie tłuszcz trafiłby przecież do śmieci. Dlatego ja dalej bym używała odżywki, która wyraźnie jest tą jedyną dającą sobie radę w poskromieniu trudnych włosów. Chyba sama wyszukam jej na ebay i zobaczę, jak poradzi sobie z moją czupryną.
OdpowiedzUsuńczy masz na zdjęciu perukę?
OdpowiedzUsuńto zależy Cukrze, czy naprawdę chcesz osiągnąć ładne włoski kosztem takiego konika. np. moi rodzice zawsze wypowiadali się negatywnie wobec jedzenia koniny, nie wspominając o tego typu przetworach. jest to spowodowane, że zawsze uważali konia jako 'przyjaciela' człowieka, który zawsze mu pomagał (choć moi rodzice nie mieli zbyt wiele z końmi wspólnego, bo nie mieszkamy na wsi). jeśli masz takie same poglądy i gryzie Cię sumienie, to po prostu przestań używać tej odżywki.
Gdybym wiedziała z czego jest zrobiona to bym jej nie kupiła. Jeśli przeczytałabym skład dopiero po zakupie to z pewnością bym jej użyła, ale nie zakup by się nie powtórzył.
OdpowiedzUsuńNie mialabym jakichs wiekszych oporow. Tak samo jak nie mam oporow jesc kurczaki czy swinki. Nie wiem czemu kon mialby stac wyzej niz np swinia. Swinie sa bardzo czystymi i inteligentnymi zwierzetami. I zeby nie bylo - sama karmilam swinki, glaskalam je, patrzylam jak rosna, a pozniej je jadlam w formie kotletow. Wszystko jest dla ludzi, nie przesadzajmy wiec ;) Wiadomo, trzymanego w domu Burka czy Ciapka nie przerobimy na parówki czy cos, ale z tymi koniami w kosmetykach tez raczej za duzo wspomnien nie mamy ;)
OdpowiedzUsuńNie ma co popadac w paranoje :)
Skoro już kupiłaś, to zużyj do końca :) Przynajmniej będziesz mogła ocenić jego działanie po dłuższym użytkowaniu... Z resztą, nigdy nie wiesz na pewno, dlaczego zwierzę zostało uśpione, a niektóre jego "części" wykorzystano w przemyśle. Może było w jakiś sposób ułomne lub chore, może uległo wypadkowi. Nie wydaje mi się, żeby celowo zabijane były zdrowe i wartościowe egzemplarze...
OdpowiedzUsuńzwierze nie jest usypiane. jest brutalnie zarzynane i bardzo przy tym cierpi. jest hodowane przemysłowo, aby po jego zabiciu wykorzystać różne części jego ciała do różnych celów. kupując produkty odzwierzęce wspierasz to okrucieństwo. nikomu ni opłacałoby się brania części zwierzęcia, które zmarło z innych powodów. to jest masowa produkcja i jest duże zapotrzebowanie, stąd masowa hodowla. jeżeli już chcecie kupować takie kosmetyki, to kupujcie, ale ze świadomością, że zwierzę zginęło w męczarniach między innymi dlatego, że jesteście gotowe zapłacić za tą śmierć kupując kosmetyk. nie oszukujcie się, że jest inaczej.
UsuńSzlag, napisalam dlugasny komentarz i mi go usunelo :<
OdpowiedzUsuńGeneralnie to nie dajmy sie zwariowac, wszystko jest dla ludzi. To nie jest nasz pupilek mieszkajacy u nas w ogrodku. To co? Na tej zasadzie mamy zrezygnowac z np wieprzowiny? Karmilam swinke, glaskalam ja, przebywalam z nia, a pozniej jadlam w postaci kotletow. Taka jest kolej rzeczy XD
nie można patrzeć jedynie na swój ogródek. to skrajnie egoistyczne. własnego dziecka nie poślemy do fabryki ani do domu publicznego, ale już szwalnie wielkich koncernów w azji są ok i taka również jest południowoazjatycka seksturystyka? nie można wybierać zła zasłaniając się, ze to nie nasze podwórko.
Usuńwolałabym być łysa niż nakładać coś ze zwierzaka. Vegan power!
OdpowiedzUsuńwolałabym być łysa niż nie mieć serca. Vegan power!
UsuńPewnie zaraz zostanę zjechana, ale skoro tych koni specjalnie dla tłuszczu nie zabijają, tylko 'przy okazji', to nie rozumiem, czemu ma się on marnować(tak samo jak po śmierci chciałabym oddać organy :P). Ja bym używała, skoro działa. ;)
OdpowiedzUsuńTak, ktos chodzi i zbiera martwe konie i kombinuje co "przy okazji" moze z nich wyciągnąć... nie oszukujcie się, zwierzęta są zabijane dla zysku jaki osiąga się ze sprzedaży różnych ich części ciała. nie są zabijana bardziej dla mięsa czy skóry a mniej dla kości czy tłuszczu. kupując produkty pochodzenia zwierzęcego płacisz za ich cierpienie. bądź tego świadom/świadoma.
UsuńJa bym używała ponieważ, jak sama mówiłaś, koń nie został zabity tylko na potrzeby kosmetyku, więc uważam, że nie powinniśmy się tak bardzo tym przejmować. Można nawiązać do oddawania organów; "nie chce tych organów, bo należały do innego człowieka", jednakże nie zabito tego człowieka specjalnie, więc nie jest to żadnym grzechem, tak samo jak używanie tłuszczu z koni na potrzeby ludzkie. Ludzie mówią, że pod żadnym pozorem nie użyją takiego szamponu, a większość z nich i tak je mięso z kur, świni, czy krów, które akurat są zabijane SPECJALNIE na potrzeby człowieka. Zatem postawmy sobie najpierw pytanie czy aby na pewno o czymś nie zapomnieliśmy.
OdpowiedzUsuńkoń również jest hodowany i zabijany specjalnie dla mięsa, skóry czy tłuszczu. często w hodowli przemysłowej. jeśli decydujesz się na zakup czegoś co jest częścią martwego ciała zabitego zwierzęcia, bierz za to moralną odpowiedzialność i nie oszukuj się naiwnie że to "przy okazji".
UsuńHmmm... Zużyłabym odżywkę, bo wyrzucenie jej byłoby już zupełnie bez sensu. Drugiej bym nie kupiła, źle bym się czuła używając czegoś zwierzęcego, dla własnego widzi mi się. Dopuściłabym używanie takich produktów w specjalnych przypadkach, np. łysieniu czy trądziku.
OdpowiedzUsuńMyślę że (ŚWIADOME) stosowanie takich kosmetyków dla podniesienia własnego komfortu i poprawy wyglądu jest zachowaniem czysto egoistycznym.. tłumaczymy sobie, że zwierzęta nie są specjalnie zabijane na potrzeby stworzenia danego produktu jednak po głębszym zastanowieniu można dojść do wniosku, że przecież nikt nie użyje np. tłuszczu lub skóry ze starego lub chorego zwierzęcia.. są to zwierzęta ze specjalnych hodowli, które potem idą na ubój.. Jeśli mogę Ci jakoś pomóc w podjęciu decyzji to zastanów się po prostu czy gładkie włosy na prawdę są tego warte ?:)
OdpowiedzUsuńSą warte! :)
UsuńHodowanie konia na tłuszcz jest równie ekonomiczne, co hodowanie kury na pióra ;)
Usuńja nie zuywalam takich specyfikow ale klupilam kiedys serum do wlosow z lozyskiem ludzkim. Lekko mi sie odechcialo uzywania
OdpowiedzUsuńAzjatyckie kraje i wszelka etyka dotycząca zwierząt, to niestety dwa przeciwne bieguny :/ ... i nie dotyczy to tylko przemysłu kosmetycznego.
OdpowiedzUsuńMówiąc o 'wszelkiej etyce' obrażasz uczucia tamtejszych miłośników i właścicieli zwierząt. Zastanawiam się, kiedy te dziwaczne stereotypy dotyczące odległych nam (pozornie, dzięki Internetowi możemy się tam znaleźć w try miga) państw azjatyckich w końcu miną. Zawsze się uogólnia, np. znane nam 'wszyscy Azjaci wyglądają tak samo' ;/
UsuńDla przeciętnego Europejczyka Azjaci z Azji Południowo-wschodniej wyglądają tak samo, ponieważ w swoim życiu widział niewiele osób tej rasy, albo nawet wcale i nie jest w stanie ich odróżnić. Nie ma się co oburzać na to, bo taki jest fakt. Dla przeciętnego Azjaty, który nie widział zbyt wielu Europejczyków w swoim życiu, wszyscy mieszkańcy Europy wyglądają tak samo. Oglądam k-dramy, czasem jakieś teledyski, ale dalej mam problem z rozpoznawaniem niektórych osób, zwłaszcza, gdy zmienią fryzurę, kolor włosów albo staną wraz z innymi osobami.
UsuńMoim zdaniem nie powinno się tym aż tak przejmować. No bo wiadomo że nikt nie zabił tego konia, tylko poto żeby produkować odżywki - nie jest to ekonomiczne, nie jest opłacalne więc na rynku nie miało by prawa bytu. Zastanówmy się więc czy nie używając takich produktów pomagamy zwierzętom? Nie. Po prostu zamiast spożytkowany, ich tłuszcz będzie się powoli rozkładać w ziemi czy jakie tam są procedury. Ja więc mimo że jeżdżę konno i jestem wielką miłośniczką tych zwierząt, nie miała bym oporów przed stosowaniem specyfiku, tym bardziej że moim włosom by się przydał.
OdpowiedzUsuńJeżeli Cukrze nadal dręczyły by cię wyrzuty sumienia, to wesprzyj jakąś akcje, protestującą przeciwko nie humanitarnemu ubojowi. W ten sposób zrobisz dla zwierzaków dużo więcej niż nie wspomagając swoich włosów :)
PS. Czytam twój blog regularnie Cukrze i naprawdę go uwielbiam,
Pozdrawiam
ubój ze swojej definicji jest niehumanitarny. pamiętajmy że to zabójstwo. czy w odniesieniu do ludzi również uznajemy podziały? czy wrzucenie kogoś żywcem do wrzątku jest niehumanitarne, ale śmierć w komorze gazowej lub porażenie człowieka prądem przed podcięciem gardła już jest ok? i mówimy tu o niewinnej istocie. która jest tak samo świadoma i przerażona w momencie śmierci i która cierpi tak jak ludzie. może warto rozważyć.
UsuńHahaha, dylemat moralny - też mam taki dylemat. Ale potem jest impreza, szaszłyki i ... zapominam! ^^
OdpowiedzUsuńw polsce jest cudowny krem do suchej skóry - 14zł za 500gram z czyms tam z krowich wymion, nawet nie wiedziałam, stoi na mojej półce i na pewno z niego nie zrezygnuje.. w koncu.. nic w przyrodzie nie powinno sie marnowac
OdpowiedzUsuńNo ja na pewno miałabym jakieś wewnętrzne zgrzyty z kupieniem takiego kosmetyku, bo naprawdę kocham konie, ale skoro już kupiłaś to przez przypadek, wydałaś na to swoje pieniądze, a do tego produkt się sprawdza (co innego jakby to był bubel) to chyba warto to do końca zużyć skoro już jest, szkoda jest w sumie wyrzucać dobry produkt zwyczajnie do śmieci. Im szybciej zużyjesz tę odżywkę, tym szybciej będziesz ją miała z głowy.
OdpowiedzUsuńwłaściwie nasuwa się tutaj pytanie o kryterium oceny. jeżeli jest nim skuteczność, wtedy możemy zdecydować się na używanie wszystkiego, co skuteczne (wedle tego kryterium specyfik np. z noworodków rónwież by był akceptowalny). jeżeli kryterium jest cena to jak najbardziej akceptujemy że nabyty produkt wytworzony był z wykorzystaniem niewolniczej pracy, przyczynił się do cierpienia i osiągnięty był kosztem wielu ludzi, być może szkodzi środowisku. można też zastanowić się nad kryterium etycznym. co kupują Twoje pieniądze. czy chcesz opłacać cierpienie. swoim wyborem możesz zmienić świat. myśl i czuj. nie tylko siebie i o sobie.
UsuńJak już kupiłaś to zużyj, bez sensu, żeby się zmarnowało to jeszcze gorsze, ale więcej bym tego nie kupiła .
OdpowiedzUsuńNie dajmy się zwariować, powtarzam co poprzednicy. Ilość w składzie świadczy o wysokiej cenie, więc i produkt jest rzadki. Zresztą, czym się koń różni od świni, krowy, jagnięcia, królika? Niczym, wielu ludzi dorabia sobie głupią ideologię. Królik też może być przyjacielem, a jest namiętnie dodawany do pasztetów i podobnych. Sama nie lubię mięsa i jem je od święta, aby nie zabić mojej odporności, ale nie mam nic przeciwko takim produktom. Życia zwierzęciu się nie zwróci. Nie kupisz? Nie zapobiegniesz. Produkt zostanie wyrzucony po terminie i przyjdzie kolejna partia. Skoro dobrze działa, to czemu go nie używać i wspierać chemię, której resztki w opakowaniach wyniszczają glebę na śmietniskach i ich okolicy? Zabijamy rośliny i zwierzęta je jedzące, a także saprofagi! No błagam was. :p
OdpowiedzUsuń"Życia zwierzęciu się nie zwróci. Nie kupisz? Nie zapobiegniesz." - po raz kolejny ten sam tok rozumowania. Im więcej osób nie kupi tego produktu, tym będzie mniej produkowany. Im WIĘCEJ osób kupi, tym WIĘCEJ ZWIERZĄT UMRZE z tego czy innego powodu.
UsuńDla mnie każdy zwierzak jest przyjacielem i nie zjem ani królika ani świnki ani cielaka.
"Sama nie lubię mięsa i jem je od święta, aby nie zabić mojej odporności." - słucham, odporności? Im więcej zjesz mięsa, tym większa szansa na brak odporności. Badania dowodzą, że weganie najmniej chorują, nie wiem jak wegetarianie, ale to jest kolejny argument.
Im więcej, im więcej... A ile osób zrezygnuje? Dwie? Dziesięć? Sto? A ile kupi? Tysiące, setki tysięcy, milion? Ach, no i na fali zachwytu tym produktem powstanie kolejny, mu podobny.
UsuńTe wszystkie badania są dla mnie mało wiarygodne. Zobaczę tych ludzi, pobędę z nimi kilka lat - uwierzę. Jest tyle "udokumentowanych" badań, że głowa mała. Seks pomaga na porost paznokci i inne podobne. Skąd pewność, że to miałaby być prawda? Może to kolejny argument za tym, aby weganie mogli przeciągać ludzi na swoją stronę? Nie przeczę, nie potwierdzam. Nie ufam. Ludzie powinni skupić się na realnym pomaganiu zwierzętom. Wolontariaty, strajki, petycje. Nie tylko wybór produktów do koszyka. Bo szczerze, jaki procent robi coś więcej niż - zwykle, nie zawsze - lajkowanie fanpejdży, które ponoć pomagają? Kto zrobi coś więcej niż przeczytanie składu i ewentualna rezygnacja? Małe rzeczy coś dają, ale bardzo mało, nadal - po prostu mało.
"Im więcej zjesz mięsa, tym większa szansa na brak odporności. Badania dowodzą, że weganie najmniej chorują, nie wiem jak wegetarianie, ale to jest kolejny argument." Bzdury :)
UsuńMogę potwierdzić, jako wegetarianka nadal chorowałam bardzo często, jak przeszłam na weganizm nie zachorowałam ani razu. Nie wiem czego to kwestia, bo ani nie zaczęłam dużo ćwiczyć ani nie używam suplementów. W każdym razie fajnie. :)
UsuńWeganie/wegetarianie nie szukają argumentów byście przeszli na tą dietę. Oglądam dużo filmów. Widzę, jak mięso i także nabiał działa destrukcyjnie na organizm, jak cukrzyca typu II może być nawet cofnięta za pomocą diety. Jak osteoporoza o dziwo nasila się jedząc nabiał (niektórzy lekarze też już mają tego świadomość i zalecają nie jeść tyle sera). Jak głód na świecie wzrasta wraz z bogaceniem się innych krajów.
A myślenie typu "2 osoby nic nie zmienią" to bzdura. Wegetarian jest dużo więcej niż zdajecie sobie sprawę. Ze względu na ekologię w niektórych krajach np. w Belgii wprowadzono piątek bez jedzenia mięsa (np. w stołówkach nie dostaniecie wtedy mięsa) i to przynosi rezultaty dla całego świata. W USA weganizm jest znany i szanowany. Czekam aż u nas też będzie. :)
Wszystko fajnie, dopóki ma się możliwość wyboru i nie jest się natrętnie namawianym na wegetarianizm, bo jedzenie mięsa to nie fanaberia. Układ pokarmowy człowieka w niczym nie przypomina układu pokarmowego roślinożerców. Jest zbudowany podobnie do układu pokarmowego innych wszystkożerców np. świni. Poza tym cukrzyca typu 2 nie rozwija się dlatego, że je się mięso. Nie wiem skąd masz takie informacje. Owszem dieta może prowadzić do wyrównania poziomu insuliny bez stosowania leków (nie cofnięcia, raz nabyta insulinooporność trwa do końca życia), ale nie polega na wykluczeniu mięsa, tylko na układaniu jadłospisu zgodnie z indeksem glikemicznym.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"używanie zwierząt dla własnej próżności jednak wydaje mi się złe..."
OdpowiedzUsuńZaraz, zaraz... Ale przecież jesz mięso? Używanie tłuszczu z konia nie jest według Ciebie właściwe moralnie, ale jedzenie mięsa świni/kury już tak? Niektóre zwierzęta można zabijać i eksploatować, a innych nie? To zresztą ma nazwę (karnizm). Nie oceniam oczywiście takiego toku rozumowania, każdy musi to rozważyć sam. Pozdrawiam!
Zapominasz o istnieniu Wegetarian i Wegan.
UsuńMięso jemy, żeby przeżyć. W dzisiejszych czasach jemy go za dużo, ale faktem jest, że człowiek potrzebuje białka i od czasu do czasu takiego kurczaka, świnkę albo konia zeżremy. Ale to, co co konieczne, nie musi usprawiedliwiać zwykłej próżności - do kosmetyków z powodzeniem można wsadzać składniki pochodzenia roślinnego, żeby nasycić swoje pragnienie bycia pięknym.
Usuńchodzi jej o to, że dla własnej próżności (żeby mieć trochę lepsze włosy) jest złe, ale dla życia jest już niemal koniecznością, bo trudno skomponować dietę bogatą w białka bez "użycia" zwierząt
UsuńPo pierwsze, dieta nie powinna być bogata w białko (nadmiar białka powoduje wiele chorób współczesnego świata). Po drugie, komplet aminokwasów egzogennych (czyli pełnowartościowe białko, którego potrzebuje nasz organizm) znajduje się w roślinach, wystarczy chociażby kukurydza i fasola. Optymalna ilość białka, jaką powinniśmy dziennie przyjmować to w przeliczeniu ok. dwóch łyżek (tak, tylko tyle!) roślin strączkowych. Owszem, kiedyś człowiek musiał jeść mięso, żeby przeżyć. Ale dziś - po co, skoro wszystko, czego potrzebujemy, znajduje się w roślinach ogólnie dostępnych?
UsuńNie, nie zapominam o istnieniu wegan, uważam, że to jedyna słuszna droga, jeśli komuś leży na sercu dobro zwierząt. :)
Kompletu aminokwasów na pewno nie znajdziesz w roślinach. Niektóre aminokwasy występują tylko w tkankach zwierzęcych.
UsuńMoja corka kiedys uzywala produktow "Mane 'n tail" - takie niby dla koni, ale jednak dla ludzi. Miala po tym naprawde piekne wlosy, moze ty tez wyprobujesz? http://manentail.com/
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś o tym produkcie, ale jakoś nigdy nie rozważałam hmmm
UsuńNie nie nie i jeszcze raz nie. W życiu, nawet jak by mi zaplacili!
OdpowiedzUsuńJeśli pomaga to używałabym dalej. Chociaż podejrzewam, że ten olej niekoniecznie musiał być pozyskany z chorego zwierzęcia, to nie sadzę również by konie były hodowane specjalnie pod ten tłuszcz i zabijane. Otrzymuje się go raczej jako produkt uboczny wiec dlaczego miałby się "marnować" w ziemi?
OdpowiedzUsuńJa używam serii kremów z tłuszczu norek polskiej firmy - Ava, i bardzo je sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńCo do podobieństwa : ludzkie sebum i inny
OdpowiedzUsuńtłuszcz - to już dawno dowiedziono że najwięcej wspólnego ma sebum z olejem jojoba. Co do przerabiania przez Azjatów (zwłaszcza Chińczyków) zwierząt na leki i kosmetyki dorabiając do tego "wiekową" ideologię i zasłaniając się medycznie ('zachodnio") nie popartą tradycją, mówię zdecydowane NIE!
Btw: jestem ciekawa czy tak samo gładkie włosy uzyskałabyś nakładając na nie zwykłe krowie masło? W końcu to także tłuszcz zwierzęcy. Może przeprowadzisz taki eksperyment i porównasz rezultaty? Jeżeli efekt będzie podobny to masz rozwiązany dylemat "zmiękczacza do włosów".
Karolina
Akurat krowie masło się nie nadaje, bo jest bogate w nasycone kwasy tłuszczowe - przeciwieństwo tłuszczu konia.
UsuńNie użyłabym. Są pewne granice. A jeśli ktoś uważa, że skoro nie jest weganinem, to dlaczego miałby unikać niewegańskich kosmetyków, niech zapyta siebie, czy kradnie w sklepach, skoro jakaś część ich asortymentu znika z półek bez zapłaty.
OdpowiedzUsuńnie - ani dla śluzu ślimaka, ani dla wyciągu z kawioru, ani dla tłuszczu z norek, ani dla oleju z konia.
OdpowiedzUsuńdociążaj włosy silikonowo-olejową mieszanką, spłukuj porządnie górę głowy, włosy pozostawiając na długości aby oczyszczała je lejąca się z góry woda - efekt dociążenia jak znalazł.
także NIE. nikt nie powinien tego robić, ani Azjaci, ani Europejczycy, NIKT. Mamy wybór, są inne produkty na rynku, inne jedzenie. Zapewne najlepiej działałby tłuszcz ludzki - on byłby najbardziej w zgodzie z naszą naturą. Czy powinniśmy zacząć pozyskiwać tłuszcz ludzki?
jeśli używalibyśmy do tych celów własnego tłuszczu, to bardzo chętnie. moim zdaniem znalazłyby się osoby które wolałby pozbyć się kilku nadprogramowych cm i wykorzystać ten tłuszcz dla np. takiej odżywki do włosów.
Usuńdla mnie żaden problem. człowiek ma wybór, zwierzęcia się o wybór nie pyta. jednakże mimo chętnych, wciąż eksploatujemy zwierzęta, nie ludzi.
UsuńNo dobra ,ale nadal pozostaje kwestia smrodu.?...
OdpowiedzUsuńSmród to mocne określenie.. To po prostu taki dziwny zapach - ja go czuję, kiedy mam rozpuszczone włosy, ale mąż stwierdził, że nic nie czuje.
UsuńJa bym z tym zapachem chyba nie wytrzymała. Na szczęście rasa psów, do których należy mój, pies nie ma takiego typowego psiego zapachu. Tylko trochę go czuć podczas kąpieli, ale i tak nie lubię tego zapachu. Chyba już mniej przeszkadzałby mi ten koński łój, niż zapach.
UsuńA to ciekawostka! Przyznam, że nie wiedziałam, że takie oleje również stosowane są w kosmetyce, ale proszę... Czego to ludzie nie wymyśla.
OdpowiedzUsuńHmmm... ja konie kocham, jeździectwo uprawiam od paru dobrych lat.
OdpowiedzUsuńI jakoś nie mam nic przeciwko używania produktów zwierzęcych, nawet z koni.
Klopsiki z IKEI z koniną? Naprawdę z nią były? Były pyszne :3
Jakos nie mam oporów. Skóry co prawda nie lubię, wypchanych zwierząt też - jakaś trauma z przeszłości pewnie ;)
Nigdy takiej nie używałam. Również uważam że raczej konie nie są specjalnie zabijane dla odżywki tylko tłuszcz jest otrzymywany jako produkt uboczny
OdpowiedzUsuńAzjatycki Cukrze, trochę z Ciebie hipokrytka. Kremu z konia nie, ale na obiad kotlecik to tak? :P To samo tyczy się innych użytkowniczek.
OdpowiedzUsuńJa nigdy bym tego nie użyła, dobieram też tylko kosmetyki nietestowane na zwierzętach, a to dla tego, że jestem weganką i za bardzo kocham naturę.
oh zaraz od hipokrytek cukier trzeba wyzywać . Nie dziwię się jej , że ma jakieś obiekcję ze względu na nietypowy skład tych kosmetyków . W Polsce używa się wiele takich składników pochodzących od zwierząt a 3/4 z naszych rodaków o tym nie wie , tłuszcz borsuczy dodawany jest do obiadków dla dzieci "niejadków" , bardzo popularne są także maści końskie na bóle stawów czy kości , Cukier pokazywała kiedyś krem bb ( chyba It's Skin) z wyciągiem ze ślimaka i osobiście dla mnie nie ma żadnej różnicy w tłuszczu z konia czy z wyciagu ze ślimaka , obie istoty żyją i sa to produkty z nich pozyskiwane . Co do głównej sprawy myślę , że na pewno spróbowałabym użyć kosmetyków bo sama mam porowate i puszące sie włosy , a zapach cóż sama musiałabym ocenić zawsze go można jakoś zatuszować a odżywke czy szampon nie stosować codziennie ;)
Usuńnie hipokrytka, pani wielce mądra, po prostu wiele osób widzi różnicę w zabijaniu, żeby zjeść a zabijaniu dla urody
UsuńPrzestałabym używać, ale nie dlatego, że jest z tłuszczu końskiego, tylko dlatego, że fatalnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńKonina jest popularna we Francji, jak u nas cielęcina czy wieprzowina. Do ubojni trafiają setki koni, bo w taki sposób sa humanitarnie likwidowane, rzadko kiedy koń zdycha ze starości. Po uboju pozostaje mnóstwo części, z którymi warto coś zrobić, w tym tłuszcz. Więc mnie to nie odstręcza... a jestem raczej wrażliwa :)
nie widzę różnicy między zabiciem konia, krowy czy świni. może warto rozważyć używanie eufemizmów typu "humanitarnie likwidowane". śmierć w rzeźni jest przerażająca. proponuję poszukać w internecie informacji jak to wygląda (np film earthlings). z taką wiedzą można podjąć decyzję. dobrą, bo świadomą.
UsuńJa bym uzywala. Bez przesady, jakby to nie zostalo wykorzystane tu to poszloby gdzie indziej albo wywalone a kon i tak by zostal zabity. Mam takie podejscie chociaz sama jestem wegetarianka....
OdpowiedzUsuńOk nie wiem skąd ludzie wiedzą że ,, koń nie został tylko zabity dla kosmetyku ,tylko przy okazji uboju , wykorzystano tłuszcz''... byliście przy tym?
OdpowiedzUsuńDawno dawno temu... Ludzie jedli zwierzęta , bo taka jest natura i łańcuch pokarmowy , nawet w śród zwierząt ( silniejszy wygrywa) , ludzie dodatkowo wykorzystywali słoninę , czy smalec z psa do okładów czy smarowali się , jak byli chorzy , BO WTEDY NIC INNEGO NIE BYŁO ! A trzeba było jakoś przetrwać . Teraz mamy inne czasy , ale pod tym względem nic się nie zmieniło dalej jest taki sam łańcuch , dalej jemy mięso ,i nie wiadomo co w kremach jest , a napisać to sobie wszystko mogą.. nawet jak krem jest z roślin to jest to samo bo musieli wyciąć ileś tam roślinek ,żebyś na twarz położyła.. to samo jest tutaj.. gdyby ludzie nagle przestali jeść mięso , to co zrobić z miliardami sztuk zwierzątek na świecie spalić? i po co w ogóle są te zwierzątka na świecie? człowiek musi jeść mięso ,żeby przetrwać , bo inaczej zaburzyło by to naturę i byłby klops. W Afryce w niektórych regionach zjada się mięso z małp reakcja ludzi ,,biedne małpki'' ale nie patrzą na to ,że Ci ludzie maja 15 km do wody i są biedni ,i umierają na ulicy z głodu , jak ja bym nie miała co jeść to jadłabym to co mam pod reką bo siła przetrwania i przeżycia ,jest silniejsza niż ,jakies małpki ,czy inne zwierzątko , nikt z nas nie robi w tym kierunku ,żeby pomóc tym ludziom a organizacje są tylko kropla w morzu i nie dotrą do wszystkich , ale łatwo jest oceniać takich ludzi ... Żenada!! Nie zaakceptuje tylko maltretowania zwierząt i tutaj powinny być wysokie kary !dlatego uważam ,że używanie tłuszczu z konia nie jest złe..tak samo używanie olejków czy wyciągów z roślin , bo rośliny też ,,żyją''
Miałam podobną sytuację, tyle że z kremem BB. Umkneło mi, że zawiera olej z norek. Zużyłam do końca ale drugi raz nie kupie, mimo że działał fantastycznie. Szkoda mi futrzaków.
OdpowiedzUsuńA do puszących się włosów polecam olej macadamia. Mojego puchu nic tak świetnie nie opanowuje :)
Mnie tylko raz odrzuciło od kremu BB MIsshy.. który miał wyciąg z cordyceps sinensis... rzeczy z robali mnie nie ruszają, ale larwa ćmy zarażona grzybem to kombinacja z której wolę nie korzystać XD
UsuńRaz, przez przypadek kupiłam krem do stóp z łojem jelenia, brr...owszem działał skutecznie, ale nie fajnie mi się go używało.
OdpowiedzUsuńNie jem mięsa i wybieram kosmetyki nie testowane na zwierzętach. Choć fakt, że pewnie specjalnie nikt zwierzaka do tego kosmetyku nie zabił, to skoro ludzie przejawiają zainteresowanie, zwierzęta będą bezsensownie zabijane.
Już prędzej zdecydowałabym się na kosmetyki ze składnikami "odludzkimi" :)
Ja bym nie miała oporów. Jem mięso. Nikt konia nie zabiłby dla samego tłuszczu, więc raczej nie miałabym oporów. Szczególnie jeśli efekt byłby zadowalający.
OdpowiedzUsuńA to heca! Nieźle Cię nabrali tym orzechem. Z jednej strony dziwnie używać ze świadomością, że to z konia, ale z drugiej... Nawet, jeśli będziesz bierna (tzn odstawisz te kosmetyki), nic to nie pomoże. Dopiero, gdybyś zaczęła walczyć o jakieś podania, podpisy itp. Chociaż nie wiem, jak to tam u Was działa;)
OdpowiedzUsuńZarżnąć konia tylko po to, żeby nie puszyły się włosy? Hmmm ludzki gatunek to ma tupet. Nawet jeśli to produkt uboczy to i tak oznacza, że jako ludzkość mamy ego znacznie przerastające naszą planetę. Ja rozumiem, że się zabija z głodu. Ale zabijanie, żeby się włosy nie puszyły jest ... hmmm.... kuriozalne. Tak naprawdę to po przeczytaniu kilku komentarzy się przestraszyłam ludzką próżnością. Próżność to jednak zaraza. Aż mi się przypomniała Elżbieta Batorówna, która kąpała się w krwi dziewic, bo podobno dobrze robiło na skórę. To broń Boże nie do Ciebie autorko, po prostu ludzkość mnie zasmuca.
OdpowiedzUsuńAle mleko się rozlało, produkt kupiony. Jak się nie brzydzisz, to używaj dalej.
Na początku napiszę, że kocham zwierzęta. A teraz napisze co myślę ;) Jak większość osób wspomniała, jestem pewna ze nikt nie zabił konia specjalnie dla tłuszczu, jest to pewnie produkt uboczny. Na świecie zabija się w celach konsumpcyjnych miliony zwierząt, nikt tego nie zmieni. Więc jeśli te zwierzęta są już zabijane, to myślę, że ludzie powinni z tego korzystać. Jakkolwiek okropnie to brzmi. Te kosmetyki i tak będą powstawały, więc czemu ich nie używać?
OdpowiedzUsuńJakby ludzie nie chcieli ich używać, to nie byłyby sprzedawane. Wolę produktu z olejami roślinnymi na włosy, jakoś mnie ten tłuszcz z konia obrzydza. Nie mówiąc o tym, że przemysłowa hodowla i ubojnie zwierząt są koszmarem i podejmując nawet decyzję o bojkocie takiego produktu mamy wpływ na rynek.
UsuńAle tu się zrobila wegańsko-wegetariańska wojna i obrażanie...
OdpowiedzUsuńetyczne,nieetyczne- a jak lew zabija antylopę to wszystko jest ok, prawda? Niech oni się tam pozjadają... a my będziemy jeść super wspaniałą pełną metali ciężkich sałatę...
Aaaa... w mięsie też pełno antybiotyków...a pszenica to przecież genetycznie modyfikowana, woda też niezdrowa- bo kwaśne deszcze.
Kurka wodna! To co tu jeść?!
A słyszeliśćie o tym, że jest niedobór piasku do budowy domów i kradną już nawet z plaż na Malediwach? Warto poczytać... Jeszcze trochę to w ogóle się zdetronizujemy...
Ale przynajmniej nas po śmierci robaki zjedzą.
I koło się toczy....A nazywa to się EKOSYSTEM. Wymyślony przez Naturę, Wszechświat, Boga.
Różnica jest taka, że w ekosystemie panuje równowaga. Jedno zwierzę zje drugie, a jego zwłoki posłużą za nawóz. To jest natura i wszechświat przez Boga wymyślony. A to co robi ludzkość już dawno ten ekosystem zachwiało.Nasza rozbuchana konsumpcja rozbudzona przez koncerny, które chcą tylko, żebyśmy więcej kupowali, każe nam hodować i zabijać zwierzęta na ogromną skalę. Wiesz, że farmy hodowlane produkują więcej gazów cieplarnianych niż wszystkie inne fabryki? I po co? żeby zrobić trochę hamburgerów i odżywkę do włosów? Płacimy za to ogromną cenę, patrz nowotwory itp.
UsuńI jeszcze jedno, jak lew zabija antylopę, to antylopa miała normalne antylopie życie. To, co się dzieje ze zwierzętami na wielkich farmach ciężko nazwać życiem. To pasmo męczarni aż do śmierci. Zwierzęta praktycznie nie mogą się ruszać, bo wtedy mięso byłoby twarde. Faszeruje się je hormonami i antybiotykami, żeby szybciej rosły. Ale jak już mówiłam, sami za to płacimy. Można się tym nie przejmować, powiedzieć, a trudno wszystko jest zatrute. Ale my naprawdę sami za to zapłacimy. Nie ma szans, żebyśmy żyli tak długo jak pokolenie naszych dziadków, nawet biorąc pod uwagę rozwój medycyny.
Osobiście rozterek moralnych bym nie miała ;) Ale podejrzewam, że zraziłabym się doszczętnie po „zapachu futra mokrego psa”, ponieważ jestem bardzo przeczulona na woń-.-.. Każda wyprawa do drogerii w celu kupna nowego zapachu to niemała wyprawa, przy wyborze szamponów/odżywek dużą wagę ma też dla mnie zapach produktu. Więc o ile tłuszczem końskim bym się nie przejęła tak nie zdzierżyłabym zapachu mokrego psa na włosach..
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to ja kiedyś nieświadomie używałam maski do włosów z szpikiem konia .. więc różne rzeczy mają kosmetyki .. albo np z łożyskiem ;/
OdpowiedzUsuńD:
UsuńŁożysko jakoś mnie nie rusza, bo jakby nie patrzeć to tylko konsekwencja ciąży, powstałoby tak czy siak i po porodzie nie ma dla niego większego zastosowania. Ale takie rzeczy jak szpik czy tłuszcz jakoś mnie niepokoją...
W sumie masz rację z tym łożyskiem ; )
Usuńno ale szpik.. i tłuszcz trochę niezbyt ;)
teoretycznie masz rację. łożysko jest produktem ubocznym, wydalanym w czasie porodu. praktycznie jednak wszystkie części ciała zwierzęcia, które używane są do różnych celów powstają w wyniku zabicia tego zwierzęcia, zwykle z bardzo dużym cierpieniem. zwierzę jest hodowane właśnie dlatego aby je zabić i wykorzystać jego martwe ciało na mięso, skóry kosmetyki. im większe zapotrzebowanie na to wszystko tym więcej bestialstwa wobec zwierząt. wybierając produkty niepozyskane ze zwierzęcych zwłok, przyczyniamy się do zmniejszenia popytu. wybór konsumencki to bardzo dużo.
UsuńJestem przeciwna składów pochodzenia zwierzęcego w kosmetykach, dlatego też unikam ich.
OdpowiedzUsuńBrakuje mi jakiegoś oznaczenia z serii "produkt zawiera produkty odzwierzęce". Tutaj w Singapurze czasami takie notki są na lekach i suplementach, ze względu na buddystów, ale niestety na kosmetykach tego nie ma :(
UsuńNie widzę żadnego problemu w używaniu takiej odżywki O.o Ludziom się w głowach poprzewracało przez tych głupich ekologów, którzy nie mają o niczym pojęcia...
OdpowiedzUsuńJak zwykle pod takimi postami, pojawiła się cała masa 'obrońców praw zwierząt' xd Nie mam zamiaru tępić wegetarian czy innych przyjaciół natury, ale ta cała nieetyczność w zabijaniu zwierząt w celach praktycznych (mięso, skóry itd.) jest wymysłem nowoczesnego świata. Od zarania dziejów ludzie wykorzystywali i żywili się zwierzętami, kiedy tylko nauczyli się, że jest to lepsza metoda na przetrwanie, niż pogryzanie korzonków tudzież kwiatków. Tylko teraz zrobił się jakiś boom, moda na tłumaczenie, że takie zachowania są złe... Wyżej wspomniane przez Azjatycki Cukier państwa prowadzą swoją gospodarkę mądrze, więc najprawdopodobniej w większości te ofiarne koniki są przeznaczane na eksport (do krajów, w których bardziej ceni się ich mięso), a tłuszcz zwyczajnie nie jest wyrzucany. Może i nie brzmi to zbyt atrakcyjnie, ale setki lat temu robiono to samo. I konie wciąż na planecie są.
OdpowiedzUsuńNa dobranoc, zła wiadomość dla wegetarian i wegan: naukowcy powoli odkrywają kolejne rośliny, które potrafią odczuwać ból. Z waszym podejściem niedługo nie będziecie mieli co jeść ;D
No dokładnie. Nie rozumiem tego całego że zwierzęta biedne bo je ludzie zbijają. Ale przeceież każdy kto chodził do szkoły wie, że rośliny zaliczane są do organizmów żywych. Ale co, nie ruszają się, nie odzywają to znaczy, że je można zabijać? Też czytałam prace naukowców, że rośliny odczuwaja ból.
UsuńWedług mnie taka jest poprostu kolej rzeczy. My zjadamy zwierzęta a po śmierci one nas.
A co do kosmetyków. Jeżeli mówisz, że pomaga to ja bym go zużyła. W końcu temu zwierzęciu już nic życia nie przywróci. A na następny raz poprostu nie kupować takich rzeczy.
jeszcze 50 lat temu mięso było rarytasem. jadało się je od święta. nie było hodowli przemysłowych. a tym bardziej odżywek do włosów z ciał zwierząt. świat się zmienia, może warto czasem pomyśleć, poczytać, zastanowić się. więcej refleksyjności życzę.
Usuńto są tylko "odpady" powstałe przy pozyskiwaniu mięsa (które i tak jem ja i moje zwierzęta) więc nie miałabym skrupułów. Ale nie kupię jej ze względu na brak dostępności w PL i brzydki zapach.
OdpowiedzUsuńHmmm moja kolezanka z pracy uzywa kremu do rak z tluszczem z konia i ten w ogole nie smierdzi. Ma dodany zapach wanilii i tak tez pachnie po zastosowaniu.
OdpowiedzUsuńCukrze w Polsce roi się od odżywek używających końskiego łożyska, więc z Azjatami wszystko w porządku :D
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tłuszczem z konia. Do produkcji kremów bogatych w witaminę E wykorzystuje się łożysko wydalone przez kobietę po porodzie i śluz którym jest dziecko pokryte :)
OdpowiedzUsuńAle tak się zastanawiam... czy szpitale sprzedają te łożyska bez zgody kobiet? Bo nie wydaje mi się, że ktokolwiek podpisuje przed porodem zgodę na takie wykorzystanie.
UsuńTo są tak zwane odpady po porodowe i na ogół nikt się nie zastanawia nad tym co się z tym dzieje. Sama o tym bym nie wiedziała gdyby nie znajoma położna. Gdyby nie to że łożysko i śluz jest niezwykłą dawką witaminy E to to wszystko szło by do spalarni. Podobnie jest z odpadami zwierzęcymi. Tłuszczu z konia nie wykorzystujemy tak samo jak słoniny. Jednak skoro jest inne zastosowanie dla tego produktu w kosmetyce to dlaczego ma się to marnować. Myślę że nikt nie zabija konia tylko dla jego tłuszczu. Mięso idzie na przerób najczęściej na rynek gdzie jest na nie zbyt. Wszystkim się to jednak kojarzy z zabijaniem zwierzęcia dla samego futra a to nie to samo.
UsuńZapomniałam dodać, łożysko i śluz nie są sprzedawane, jedynie wystawiane w specjalnych lodówkach i zabierane przez firmy kosmetyczne.
UsuńJeśli kobieta poroni lub zdecyduje się na abor.cje to również są odpady poporodowe... resztę dopowiedzcie sobie sami...
Usuńtrudno mi uwierzyć, aby było to za darmo. w każdym razie taka sytuacja jest moim zdaniem ok. farmy kobiet, utrzymywanych w ciąży aby po zabiciu ich i ich dzieci uzyskać łożysko na krem, skórę niemowlaka na rękawiczki a mięsa na dziecięcinę (taką cielęcinę) nie byłyby już ok. a to się właśnie dzieje tylko na miejscu ludzi są zwierzęta. które tak samo cierpią.
UsuńKosmetyki pochodzenia naturalnego wbrew pozorom nie są ,,kręcone" z ziółek.
OdpowiedzUsuńJedzenie mięsa jest głównym czynnikiem rakotwórczym u człowieka. Tak tylko piszę, bo widze, że tu dyskusja nie na temat się wywiązała. Jedzenie mięsa również szkodzi środowisku, jest nieekonomiczne i prawdopodobnie przyczyni się do upadku cywilizacji - szczegolow nie bede pisac, bo dla opornych umyslow i wylozenie czystych faktow nic nie da. I tak będe to pisać, bo nie obchodzi mnie komfort morderców zwierząt. Wolę, żeby morderca poczuł się urazony, niz zeby zostało zabite zwierzę przez wasza głupotę. I tak jestescie mordercami - tak, jak osoba przyzwalajaca na pedofilie jest rownie winna, tak wy przyzwalajacy na mordowaine zwierzat jestescie winni. Powiem wiecej: to tak, jakbyscie kupowali zdjecia od pedofila i mowili ze to nic zlego, bo to naturalne i tak bylo od zarania dziejow. Wiecie, że kiedys kobiety nie mialy praw przez kilkaset lat (jesli nie wiecej), zakopywanie noworodkow po urodzeniu tez bylo normalne (w ksiazkach mozna poczytac sobie o beczkach z glowami noworodkow - bo coz miala kobiecina z nimi zrobic? aborcji ani antykoncepcji nie bylo to se zbierała :-)). Niewolnictwo rozumiem, też uwazacie za normalne? Normalnośc i naturalnosc nie są żadnymi argumentami w DOBIE INTERNETU, domow betonowych, nanomedycyny, biotechnologii, wylotow w kosmos. To sa pseudoargumenty ludzi, ktorzy chwytaja sie brzytwy by bronic swojej ignorancji i glupoty.
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że nikt nie przeszedł na wegetarianizm/weganizm od bycia wyzywanym od hipokrytów i morderców. Myślę, że można się co najwyżej zrazić do ludzi promujących te idee.
UsuńGłównym czynnikiem rakotwórczym? Co z papierosami, nadmiernym opalaniem, piciem alkoholu, wdychaniem spalin? Szerze wątpię, żeby mięso było bardziej rakotwórcze niż papierosy.
UsuńI jest tak jak pisze AzjatyckiCukier-- tak agresywni, wszystko i najlepiej wiedzący ludzie jak Ty innych od wegetarianizmu tylko odstraszają. Self-righteous people are scary. ;)
A porównania do pedofilii, zakopywania noworodków itd. śmieszne. Po pierwsze - człowiek to zwierzę. Zwierzęta jedzą się nawzajem. Po drugie - nie da się żyć nie zabijając słabszych gatunków. Jak ci się myszy zalęgną w domu to co zrobisz-- pozwolisz żyć i wszystko niszczyć? Czytałam też ciekawy artykuł o tym jak weganie/wegetarianie przyczyniają się do śmierci wielkiej ilości zwierząt... Gryzoni konkretnie. Ze względu na to, że ich dieta w wielkiej ilości składa się ze zbóż. Wiesz ile gryzoni, które mają tam gniazdka, ginie przy koszeniu pola?
No ale Ty wiesz najlepiej... co wiedzą takie tępaki jak my
To prawda, wegetarianie często robią sobie zły PR. ale nie miej im tego za złe, po prostu napatrzyli się na te zdjęcia z rzeźni i krew się w nich burzy, że innych to nie obchodzi. Co bardziej emocjonalne jednostki czasem robią się agresywne. :)
UsuńGdybym ja się miała zabrać za propagowanie wegetarianizmu pewnie podeszłabym to tego z zupełnie innej, egoistycznej strony. Człowiek ma wolną wolę i prawo, żeby nie przejmować się innymi. Ale każdy przejmuje się samym sobą. Ja bym raczej postawiła na propagowanie informacji o negatywnych skutkach przemysłu mięsnego na nasze zdrowie. Nihil to naprawdę bardziej skuteczne niż wyzywanie od morderców. Agresywna postawa tylko utwierdza oponentów na ich stanowiskach. To z reszta całkiem naturalne, człowiek atakowany się broni.
Uwielbiam bloga laski od www.epicbeautyguide.com
UsuńJest to strona o zdrowym odżywianiu i naturalnej pielęgnacji urody.Czym się żywi ta kobieta? Razowym chlebkiem, kupą owoców, strączkowymi itd. NIE. Podstawą jej diety jest ekologiczne mięso, ryby z dzikiego połowu, jajka, warzywa, fermentowane produkty. Produkty mleczne w minimalnej ilości, fermentowane właśnie (kefir, jogurt). Ze zbóż ryż brązowy, czarny, czerwony. Owoce w niewielkich ilościach, bo mają dużo fruktozy.
Dziewczyna ma idelną cerę, pisze też o swoich doświadczeniach np. z raw food (miała wtedy krostki na dekoldzie, bo kwasy tłuszcz w orzechach nasionach, które wtedy jadła w większych ilościach, wcale nie jest taki zdrowy-- zbyt dużo Omega 6, za mało Omega 3... ryby są lepsze). Wyjaśnia dlaczego zboża, razowe czy nie, mogą szkodzić, tak samo strączkowe i wszelkie produkty sojowe (poza fermentowanymi) tak lubiane przez wegetarian. Napisała książkę, kształci się w odpowiednim kierunku, informacje opiera na nauce.
Żadna ze znanych przeze mnie wegetarianek/weganek nie jest piękna, nie ma świetnej cery.
wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że w naszym popularnym polskim szarym mydle też jest tłuszcz zwierzęcy :)
OdpowiedzUsuńTak tak, weganie i wegetarianie, tak kochający zwierzątka...
OdpowiedzUsuńCzym oni karmią swoje kochane psy i koty? mięsem, tak? bo mięso jest naturalnym pokarmem drapieżnika. Zabijanej krowie zapewne robi to wielką różnicę, czy trafi do psiej, kociej czy ludzkiej karmy.
Przyjrzyjmy się rasom bydła mlecznego. A czym wegetarianie i weganie karmią dzieci? Niemowlęta na przykład, których matki z różnych przyczyn nie są w stanie karmić ich naturalnie? Zakładam, że mlekiem modyfikowanym. Mleko modyfikowane powstaje z mleka krowiego. Owszem, istnieje inne, znacznie droższe, na które nie każdego stać, większość dzieci dostanie mleko modyfikowane krowie. Aby krowa miała mleko, dokładnie tak samo jak każde inne zwierzę musi zajść w ciążę i urodzić cielę. Wtedy i tylko wtedy daje ona mleko. Po kilku-kilkunastu takich cyklach krowa mleka ma coraz mniej, jej hodowla przestaje być opłacalna. Krowa mleczna nie dożywa starości na zielonej trawce, bo nikogo na to nie stać przy stadach liczących setki i tysiące sztuk. Krowa wędruje na ubój. Czy zastanawialiście się kiedyś, co się dzieje z cielętami? Cielęta płci żeńskiej pójdą do hodowli. Nieliczne byczki również. A reszta byków? Nie ma dla nich miejsca i nie będzie, ponieważ brutalna prawda jest taka, że nie ma z nich innego pożytku. Byki zostaną zjedzone, zjemy je my, albo nasi czworonożni przyjaciele.
Wbijcie sobie raz na zawsze do głów: nie da się oddzielić mleka od mięsa, pozyskać jednego bez uzyskania drugiego. Albo są oba, albo nie ma niczego. I ni ma mleka dla niemowląt, ni ma karmy dla kotka, ni ma żarcia dla psa. Nie ma też wielu leków, szczepionek, dziesiątków innych potrzebnych rzeczy, o których nie mówi propaganda fanatyków. Tych samych, którzy podadzą choremu surowicę uzyskaną z końskiej krwi (tak, widziałam jak się ją pozyskuje - konia się przy tym nie zabija, ale wiecznie żył nie będzie) i napoją dziecko mlekiem modyfikowanym od krowy, która może już trafiła do rzeźni.
Dokładnie. Poza tym pewnie te same osoby nie odmawiają u lekarza przepisania np. antybiotyku który również był testowany na zwierzętach. Tak samo jak szczepionki które są testowane i na zwierzętach i na ludziach często bez ich wiedzy. Poczytajcie sobie o aferach z firmą farmaceutyczną Novartis. Testowanie na ludziach jest tak samo nieetyczne jak testowanie na zwierzętach.
UsuńU nas np. jest wytwarzany balsam z sadła świstaka- w tym przypadku świstak jest zabijany wyłącznie do tego celu. W innych przypadkach(świnki, krówki,koniki): łój, skóra, kości wykorzystywane są do różnych celów np kosmetycznych "przy okazji" uboju zwierzęcia na mięso.
Jak tak chcecie pomagać zwierzątkom to zaadoptujcie czworonoga ze schroniska, o wiele bardziej się przysłużycie niż nie kupując szamponu L'oreal :-P.
Czy naprawdę nie tykacie w ogóle produktów pochodzenia zwierzęcego (wyrobów mlecznych, jajek-czyli nie jedzie lodów, ciast), nie chodzicie w skórach, nie przyjmujecie leków, nie szczepicie się, czynnie pomagacie zwierzętom, jeździcie tylko rowerem bo przecież korzystając z samochodu, autobusu przyczyniacie się do zanieczyszczenia środowiska i narażania innych na nowotwory? Jeśli odpowiedź brzmi nie to jesteście hipokrytami. W sklepach praktycznie wszystko zawiera produkty pochodzenia zwierzęcego. A jedząc ziarna przyczyniacie się z kolei do zabijania gryzoni- tak jak zostało napisane. Nosząc "ekologiczne-naturalne" ubrania, kupując książki, zeszyty przyczyniacie się do wyrębu lasów. Co byśmy nie jedli, nie zrobili będzie źle. Dlatego kompletnie nie mogę zrozumieć "wyższości" wegetarian , wegan jacy to oni są "eko". Tak naprawdę wszyscy w równym stopniu unicestwiamy nasz ekosystem. A jedzenie lub nie jedzenie mięsa to prywatna sprawa każdego z nas tak samo jak wybór wyznania. "Nie godzić" się można na niehumanitarne traktowanie zwierząt ale na wiele rzeczy na tym świecie zwykli szarzy ludzie nie mają niestety wpływu, regulacjami prawnymi dot. humanitarnej hodowli i uboju zwierząt powinien zająć się rząd.
czy zawsze wszystko musi być przedstawiane w tak skrajny sposób? czy świat jest czarno-biały? ludzie nie są dobrzy ani źli. ale już ich zachowania i wybory są. pedofil nie jest złem wcielonym. tak samo weganin nie jest święty. ważne, że każdy z nas kształtuje świat. codzienne wybory zmieniają go. zmieniają otoczenie ale i nas samych. jeżeli zastanawiasz się nad tym co robisz i wybierasz świadomie, możesz wybierać lepiej. dzięki temu sam będziesz lepszym człowiekiem. i będziesz się też lepiej ze sobą czuł. chcesz jeść jajka - wybieraj te z wolnego wybiegu. kosmetyki - może spróbuj te produkowane w kraju, nie wspieraj koncernów. nie marnuj jedzenia, wody. to bardzo proste. dokonaj wyboru - czy ważniejsze są gładsze włosy czy poczucie, że nie popierasz tego, co podskórnie czujesz, że nie jest ok. codzienne małe wybory. w nich jest piękno. i mogą zmienić świat.
UsuńA tu się z Tobą nie zgodzę, bo w przypadku troski o zwierzęta, nawet najmniejszy gest jest ważny. A takie wypowiedzi to tylko usprawiedliwienie. Analogia - masz wannę, przychodzi Ci duży rachunek za wodę, bo codziennie nalewasz do wanny wodę, chcesz więc zaoszczędzić, więc montujesz prysznic, jesteś czysty a rachunek jest mniejszy. Małe decyzje są częścią składową dużych.
UsuńTo, że zrezygnujesz z jedzenia zwierząt, albo chociaż z korzystania z produktów testowanych na zwierzętach robi różnicę. A poza tym testowanie na ludziach jest moralne - bo oni SAMI wyrażają zgodę.
Dla mnie to nie jest wcale takie straszne :) powiem więcej chętnie bym wypróbowała taką odżywkę np. jakby była na Azjatyckim Bazarze :D
OdpowiedzUsuńMoje zdanie w tym temacie może się okazać dla wielu kontrowersyjne. Mięso, futro i inne części zwierząt było wykorzystywane przez ludzi od zawsze. Taki jest świat.
Rozumiem skrajnych miłośników zwierząt - wegetarian.
Ale to że ktoś najpierw napcha się mięsem, ma skórzaną galanterię (większość ma z nas przynajmniej jeden pasek, portfel czy parę rękawiczek) a później rzuca farbą z osobę z futrem wydaje mi się naprawdę godne hipokryty.
Zabijanie krówki nie ważne czy na jedzenie czy na skórę jest dla mnie równoznaczne z zabijaniem fretek na futro.
Uważam też że naturalne skóry i futra są bardziej ekologiczne niż eko skóry eko futra które będą się nie wiadomo gdzie nie wiadomo ile rozkładać.
Oczywiście nie pochwalam uboju rytualnego skoro można zwierzętom oszczędzić większego cierpienia.
Podsumowując: Zbieram na Futro! i chętnie wypróbuje tą odżywkę !
Owszem mięso i futro były wykorzystywane od zawsze, ale parę wieków temu, kiedy technologia, rozwój nie pozwalały na nic innego. Teraz możesz być zdrowa, najedzona, możesz dbać o urodę, bez cierpienia zwierząt. A jeśli chodzi o skórzany pasek, to zwierząt nie zabija się dla skóry ale głównie na mięso, więc ten skórzany pasek to odpad po twoim schabowym. Natomiast futro to zupełnie inna bajka, popatrz sobie na takiego szynszyla, mięsa z tego nie ma wcale, ale paniusia będzie szpanować w zwłokach na grzbiecie. A określenie "taki jest świat", jest szalenie krótkowzroczne, niedawno widziałam lampę z ludzkiej skóry - właściciel również mógł powiedzieć "taki jest świat" i ściągnąć takową z Ciebie.
UsuńZawsze śmieszą mnie te komentarze '' lwy zabijają i zjadają inne zwierzęta, więc czemu to nieetyczne, jak my zbijamy zwierzęta'' - ok, jeżeli przyrównujesz swoją inteligencję do lwa, który nie ma wolnej woli i wiedzy (choćby na temat tego, czym można zastąpić mięso) to gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńnie o to chodzi, że porównujemy naszą inteligencję do lwa
UsuńChodzi o to, że "jedzenie mięsa jest niemoralne, złe" nie jest dobrym argumentem-- jedzenie mięsa jest naturalne.
Jest nieekonomiczne, nieekologiczne. Ale wyzywanie kogoś od potwora, bo je inne gatunki jest śmieszne.
Ja tylko powiem, że włosy po tej odżywce wyglądają bajecznie, myślę, że byłabym w stanie spróbować takiej odżywki do włosów.
OdpowiedzUsuńJa jestem na NIE.
OdpowiedzUsuńChociaż już dawno temu widziałam kosmetyki z końskim tłuszczem, na allegro. Nie wiem, jak zabili tego konia, ale konie nie magazynują ogromnych ilości tłuszczu, na rzeź czy tam aby mieć z nich tłuszcz na kosmetyki napewno są specjalnie zatuczane. Ja tam jeżdżę konno i nie wyobrażam sobie używać czegoś takiego, choćby nie wiem jak rewelacyjnie działało.
Zanim przejdę do rzeczy, proponuję, żeby ignorować wpisy anonów. Ludzie, jeśli chcecie być brani poważnie, wpiszcie chociaż jakiś nick, imię, cokolwiek. Nawet pisząc anonimowo, da się podpisać i od razu jakoś inaczej to wygląda.
OdpowiedzUsuńOd razu uprzedzam: nie jestem weganką ani wegetarianką i nie wyobrażam sobie zupełnie przestać jeść mięsa. Po prostu za bardzo je lubię. Poza tym, zwierzęta też zabijają, żeby jeść.
Druga rzecz: nie uważam, że zjedzenie krówki jest ok, a zjedzenie pieska kwalifikuje się na szubienicę. Staram się szanować inne kultury i, o ile te zwierzęta nie są ubijane w męczarniach, o tyle uważam, że nie wolno mi oceniać, co ktoś je.
Ale: zabijanie zwierząt dla kosmetyków mnie mierzi. Są pewne granice i pozbawianie życia jakiegokolwiek stworzenia dla urody nie powinno być usprawiedliwiane. Wszyscy mówicie, że na pewno nie zabito młodego konia tylko dla tłuszczu do odżywki i pewnie macie rację, ale... Co jeśli nie? Co jeśli jednak poświęcono stworzenie dla ludzkiej próżności? Załóżmy, że nie wiemy, jak to się odbywało, i że nie powinniśmy brać w tym udziału. Ale to tylko moje zdanie.
Hmm... jak dobry to korzystaj. Z której strony na to nie spojrzeć, to to zwierze i tak zostało już zabite. Nieużywanie tego kosmetyku życia mu nie zwróci.....
OdpowiedzUsuńsorry za drastyczny przykład, ale sam temat jest również drastyczny i analogia pasuje. czy gdybyś dostała w prezencie np. mydło z tłuszczu ludzkiego, to użyłabyś, bo człowiek i tak już został zabity? kupowanie kosmetyków pozyskiwanych z ciał zwierząt to płacenie za ich zabijanie. i odpowiedzialność.
UsuńA to było genialne :/ Jest popyt, jest podaż, nie ma popytu nie ma podaży - ludzie nie kupują odżywki z tłuszczu konia, producenci nie produkują odżywki - koń żyje
UsuńNie wiem czy wiecie, ale w Polsce istnieje coś takiego, co nazywa się "końska maść". Nie wiem, z czego jest, ale używa się jej na bóle, np. kręgosłupa, korzonków. Ponoć jest bardzo skuteczna. Ponadto mleko kobyle jest najlepsze dla człowieka, bo jest mu bliższe genetycznie niż mleko krowie. Nie powoduje uczuleń. Tyle, że nie pije się go, po 1. jest go za mało, 2. nie ma takiej tradycji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Marzena
człowiek jest jedynym gatunkiem na ziemi, który nie dosyć, że pije mleko będąc osobnikiem dorosłym to do tego jeszcze mleko przedstawicieli innych gatunków. chyba trudno nazwać to czymś naturalnym. i do tego alergie, nietolerancja laktozy i osłabienie układu odpornościowego. polecam poczytać w necie - nawet z ciekawości.
UsuńJestem na nie,bo kocham zwierzęta i nie mogłabym używac kosmetyków wyprodukowanych ze zwierząt.
OdpowiedzUsuńA propos zapachu wystarczy prawdopodobnie kupić w aptece jakiś olejek eteryczny, koniecznie w aptece czy sklepie zielarskim, a nie jakimś sklepiku, bo chodzi o pełnowartościowy olejek, na przykład lawendowy, z drzewa różanego czy herbacianego... można poszukać informacji w internecie i dobrać sobie, olejki też mają zastosowanie w pielęgnacji włosów i skóry głowy. Można dodać na ręce do odżywki ze dwie krople, może by pomogło.
OdpowiedzUsuńW sumie zwierzęta są po to żeby nam służyły , a czy dbanie o włosy to na serio taka wielka próżność ? Chyba przesadzasz Cukier. Przecież nie chodzimy nieumyci i nieuczesani żeby nie nazwali nas próżniakami . . . Myślę, że to raczej nic złego , koń nie ucierpiał . To coś podobnego do wegetarianizmu , nie jedzą oni mięsa ponieważ im szkoda zwierząt.
OdpowiedzUsuńkto powiedział, że zwierzęta są po to aby nam służyły? przypominam, że jeszcze niedawno temu to kobieta miała służyć mężczyźnie a przedstawiciele rasy czarnej rasie białej. trochę jednak zmienia się nasz świat. rozwija.
UsuńMyślę ,że zwierzęta są po to też żeby nam służyły. A czy dbanie o włosy to na serio taka wielka próżność? Chyba nie . . . Trzeba dbać o swoje ciało i wygląd. Myślę że nie robisz nic złego , skoro koń na tym nie ucierpiał. To podobne do wegetarianizmu , nie jedzą oni mięsa bo im szkoda zwierząt.
OdpowiedzUsuńWidziałam na allegro szampon i odzywkę ze szpikiem konia. Ponoć rewelacja, ale jednak jestem sceptyczna...
OdpowiedzUsuńJako właścicielka konia jestem na nie xD
OdpowiedzUsuńWitaj Cukrze :) Mam WIELKĄ prośbę! Dzięki twojemu ostatniemu filmikowi o pielęgnacji twarzy zainteresowałam się marką Hada Labo. Mam pytanie: Czym różni się niebieskie mleczko od białego lotionu (oprócz konsystencją)? Czy są swoimi odpowiednikami? I jaki zestaw był by najlepszy dla 22latki? czerwony retinol+niebieski, czerwony+biały a może biały+niebieski? Mam dylemat,bo kosmetyki są dość drogie a nie chciałabym mieć 2 podobnie działających... Z góry dzięki za radę :* /monika
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale, też bym była wstrząśnięta takim odkryciem :D Ale to przestroga na przyszłość,żeby zapoznawać się najpierw ze składem :D
OdpowiedzUsuńJa myślę, że o ile taki koń jest uśmiercony w sposób humanitarny to czemu nie. ostatecznie taka krowa np. jest zjadana, przerabiana na torebki i nikt nie ma nic przeciwko, to czemu koń po śmierci nie może się przydać. u nas koń jest kojarzony z siłą pociągową i jest bliższy człowiekowi niż krowa czy świnia, ale przecież są kuchnie w których używa się koniny.
OdpowiedzUsuńSama bym wypróbowała tą odżywkę gdybym miała możliwość ją kupić w rozsądnej cenie. Szkoda tylko zapachu chociaż może i na to jest jakaś rada
Ludzie z tym tłuszczem konia jest jak z transplantacji organów stworzenie umiera co sie "przyda da" sie komuś innemu a i jak sie orientuje tego tłuszczu czy tam lozysk zwierzęcych jest w tych kosmetykach tyle co kot naplakal więc radzę sie tak nie rzucać
OdpowiedzUsuń