14. Maseczka z czarnego sezamu - wygładza i oczyszcza cerę



Czarny sezam cieszy się szczególnym poważaniem w tradycyjnej medycynie chińskiej - bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, białka, błonnik, witaminy B i E, sód, potas, żelazo, cynk i miedź, jest uznawany za wyjątkowo odżywczy dla wątroby i nerek.


Korzyściami z konsumowania czarnego sezamu zajmiemy się jutro, dziś zaś chciałabym was zaprosić znowu na małe DIY i wyczarowanie maseczki, która wyjątkowo wygładza i zmiękcza cerę, jednocześnie ją nawilżając i nadając jej blask.


Jakiś czas temu bardzo dużą popularnością cieszyła się rozgrzewająca maseczka z czarnego sezamu z firmy SkinFood. I choć SkinFood deklaruje, że ich produkty są bardzo naturalne, to jednak jest w nich sporo chemii. Ale każdy może sobie zrobić taką maseczkę w zaciszu domowym i wykorzystać do tego tylko naturalne składniki.

Czy warto? 


Czarny sezam jest źródłem przeciwutleniaczy - czyli zwalcza wolne rodniki poprzez ich neutralizację. Więc jak najbardziej nadaje się do nakładania na skórę, by chronić ją przed starzeniem. Czarny sezam ma więcej przeciwutleniaczy niż zwykły, biały sezam.

Dodatkowo sezam ma właściwości oczyszczające nasz organizm z toksyn - teoria głosi, że szkodliwe substancje przyklejają się do cząsteczek oleju sezamowego, po czym są wydalane z organizmu. Olej sezamowy przenika przez skórę, oraz poprawia jej ukrwienie.

Jak wykonać?

Na porcję maseczki potrzeba około 2 łyżeczek czarnego sezamu - możecie je rozdrobnić w młynku, lub rozbić moździerzem kuchennym. Ja rozdrobnione nasiona zmieszałam z miodem oraz nierafinowanym brązowym cukrem. Maseczka pachniała jak chałwa zmieszana z tradycyjną kutią ;D

Uwielbiam stosować miód w maseczkach, bo wyjątkowo dobrze nawilża i ma działanie przeciwzapalne, więc wszystko się po nim doskonale goi. Brązowy, nierafinowany cukier zawiera śladowe ilości kwasu glikolowego, więc pomaga delikatnie złuszczyć skórę.



Jeśli nie lubicie korzystać z miodu w pielęgnacji cery, zawsze można zamienić go na inną bazę - np. jogurt lub żel z aloesu.

Moje doświadczenia


W dni kiedy używam tej maseczki zawsze dostaję komplementy na temat cery, ponieważ wygląda bardzo promiennie, jest gładka i nawilżona.


Wykonana własnoręcznie maseczka daje podobny efekt jak ta kupiona w sklepie i zdecydowanie lepiej nawilża niż SkinFood (pewnie przez dodatek miodu). Cera była delikatnie rozgrzana na wiele godzin po użyciu maseczki. Uczucie rozgrzania w tym wypadku można przypisać właściwościom sezamu związanym z pobudzaniem krążenia. Więc dla osób z problemami naczynkowymi ta maseczka wyjątkowo się nie nadaje, ale dla tych, których cera jest szara i zmęczona, taka kuracja sezamem będzie idealna.

Jest to zdecydowanie intrygująca maseczka - delikatna, nawilżająca, ale jednocześnie solidnie oczyszczająca i wygładzająca skórę. Gdyby nie potencjalne problemy z jej spłukaniem, myślę, że byłaby idealna jako maseczka pobudzająca wzrost włosów, gdyby nałożyć ją na skórę głowy.

Spróbujecie? Czy zdarza się wam domowymi sposobami komponować naturalne wersje sklepowych kosmetyków? :)


Komentarze

  1. mmm, mój ulubiony maseczkowy temat ;]
    Jakoś ostatnio zarzuciłam naturalne maseczki i zaopatrzyłam się w dwie ze sklepu, ale wkrótce pewnie do nich wrócę- miałam zrobić maseczkę z kurkumy, ale strach mnie obleciał! Ta z sezamu wydaje mi się mniej przerażająca ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha jest zdecydowanie mniej kłopotliwa niż maseczka z kurkumy, to prawda xD Ale całkiem inne spektrum działania - ja mam plan robić je na przemian :)

      Usuń
    2. może się kiedyś przełamię skoro Ash Rai Bachchan ponoć tego używa... Poszewki na poduszki mam brązowo żółte, twarz do bladych nie należy, a raczej do żółtych bardziej... kto wie ;]

      Usuń
  2. Chciałabym spróbować tej maseczki ale nie wiem gdzie w Polsce można kupić czarny sezam D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że sklepy z przyprawami powinny mieć :) Jest też na allegro za około 5 PLN.

      Usuń
    2. czarny sezam można kupić nawet w supermarketach w dziale "kuchnia orientalna" (patrz w półkach przeznaczonych na japońskie smaki- sushi itd., zawsze jest czarny sezam :) )
      :3

      Usuń
    3. Jeśli masz gdzieś w pobliżu sklep alma, to tam dostaniesz bez problemu. :)

      Usuń
    4. dokladnie, ja dzis kupilam w almie:)

      Usuń
    5. W Piotrze i Pawle jest. :)

      Usuń
  3. Na pewno sprobuje! Musze tylko znalesc czarny sezam. Uwilbiam domowe maseczki, zwlaszcza te z miodem i owocami. Nie trzeba wydawac masy pieniedzy na cos, co sami mozemy zrobic i to za grosze. W tym miesiacu cos mnie wzielo na maseczki domowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamowilam na ebay. Wyczytalam, ze mozna go stosowac jako maseczka do wlosow. Musze cos wiecej o tym poczytac. Co jesli chodzi o ta gotowa maseczke od skinfood? Znalazlam ja w dobrej cenie, ale nie wiem, czy warto kupic.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny ciekawy wpis :) Hmm... jak tylko uda mi się dorwać czarny sezam (nie tylko nie wiem gdzie go kupić, nawet nie wiedziałam o jego istnieniu;)) to wypróbuję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o naturalne przepisy to ja robię własnoręcznie peeling wg przepisu Michelle Phan: cukier brązowy, miód i oliwa z oliwek. Mogę stwierdzić, że nawilża i nie mam problemów z jego aplikacją:)

    OdpowiedzUsuń
  7. spróbować zawsze warto, oby tylko składniki w domu mieć
    nie wiem czy czarny sezam znajde.. :)

    z domowych lubie maseczkę z siemienia lnianego bądź płatków owsianych - świetnie wygładzają i nawilżają

    OdpowiedzUsuń
  8. A czarny sezam właśnie mi się skończył, ale jak go zakupię to chętnie spróbuję ^^ Mnie by się przydała maseczka albo inne lekarstwo na moje guzy które zwykle są czerwonawe (bo tak cerę mam całkiem i bez większych problemów, ale często wskakuje mi jakiś guz nie do pozbycia się i zatuszować to też ciężko).

    Maseczki z kurkumy nie mogę, ale ostatnio nakłam sobie bawarkę na moją twarz i jest ona jakby bardziej promienna i nawilżona ;)
    Dziękuję za kolejną propozycję ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubie maseczkę z kozieradki oraz siemienia lnianego. Po ogórkowej, bananowej lub ziemniaczanej (plastry kładzione na twarz) nie widziałam żadnych efektów.
    Niestety ta z czarnego sezamu nie będzie dobra dla mojej naczynkowej cery, ale polubiłam, podaną przez Ciebie wcześniej, z kurkumy.

    OdpowiedzUsuń
  10. A jak długo się trzyma taką maseczkę i co ile dni można ją stosować?

    OdpowiedzUsuń
  11. świetna maseczka, na pewno wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Poprosze recenzje bb bronze firmy skin79.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe czy czarny sezam ma coś wspólnego z naszą rodzimą czarnuszką (nigella sativa). Dawniej przy pieczeniu posypywano nią chleb i bułki. W dobrym piekarniach nadal można znaleźć pieczywo z czarnuszką. Pycha! Czarnuszkę już w starożytności uważano za cudowny lek na wiele chorób, jest dobra m.in na trawienie i odporność. Zewnętrznie napary z czarnuszki stosuje się przy trądziku i zapalaneiu atopowym skóry. Marokańczycy olej z czarnuszki uważają za znakomity środek na wzmocnienie włosów. Wciera się go skórę głowy i pozostawia jak najdłużej, by działał. Mnie trochę odstrasza mocny zapach, boję się że mimo mycia pozostanie na skórze głowy i włosach.
    Kasia Asialover

    OdpowiedzUsuń
  14. A masz może jakieś sposoby na rozjaśnienie skóry?

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałabym jej wypróbować, ale niestety mam cerę naczynkową, cholibka! :( Stosowałam maseczkę z kurkumy, którą polecałaś. Jest fajna, cera wygląda rzeczywiście dobrze, ale jest trochę kłopotliwa :( Moja poduszka się zabarwiła, bezbarwny lakier na paznokciach przybrał kolor pożółkłego pazura starej wiedźmy xD No ale trzeba trochę pocierpieć by być piękną :P Czekam na inne ciekawe przepisy na maseczki, bo je uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. może zamiast nasion to olejek z ziaren czarnego sezamu albo jakiś wyciąg z nich?
    Adriana
    a nasiona czarnuszki kupiłam wczoraj, do pieczenia chleba właśnie :) w sklepie spożywczym, zwykłym prywatnym :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A myślisz, że zwykły sezam też się nada? Muszę przyznać, że pierwszy raz słyszę o czarnym sezamie, nie wydaje mi się, żebym dała radę go znaleźć w zwykłym sklepie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli chodzi o nasionkowe kuracje, to polecam serum na nasionach pietruszki – Parsley Seed Antioxidant Serum, australijkiej firmy Aesop. Wypróbowane, jest świetne, ale koszmarnie drogie. Jedyny plus – duża butelka. Może jest domowy sposób na tego typu kurację, ale ja go nie znam.
    Kasia Asialover

    OdpowiedzUsuń
  19. hm kolejna maseczką którą muszę wypróbować :)
    Cukrze, czy znasz jakieś maseczki i ogólnie sposoby na walkę z trądzikiem? pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cukrze, użyłaś do tej maseczki sezamu prażonego czy świeżego?

    OdpowiedzUsuń
  21. Witajcie :) czytając o zmielonej kozieradce, którą dodawałam dziś do ugotowanej ciecierzycy (pękam z przejedzenia :D )natrafiłam na wpis i wrzucam link:
    http://agowepetitki.blogspot.com/2012/11/kozieradka-dziaa-cuda.html
    może komuś pomoże? i chyba tak zabójczo nie barwi :D jak polecana maseczka z curry :)
    To tylko podpowiedź, warto zgłębić temat zanim coś się zastosuje-ale to już Państwo wiecie :))

    Pozdrawiam z mocno zapadanych Mazur, Adriana :))

    OdpowiedzUsuń
  22. nareszcie ją zrobiłam i jest naprawde świetna. Miód rzeczywiście rozgrzewa delikatnie ale na długo, skóra jest pięknie oczyszczona i świeża. Miałam mało płynnego miodu, więc dodałam troche oleju arganowego - także dobrze się sprawdził w składzie. Bardzo fajna maska, błyskawiczna do zrobienia i super parchnie - bedę do niej wracać, dziekuje Basiu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.