O kościach zazwyczaj myślimy, że są stałą i nienaruszalną częścią naszego ciała. Akceptujemy ich kształt i zakładamy, że nic z nim nie zrobimy.
Jednak kości nie są wcale tak stałe i niezmienne. Z wiekiem zmieniają kształt i powszechnie wiadomym jest, że z wiekiem kości twarzy tracą swoją masę. Niektóre zmiany zachodzą z naszej winy, jak odkształcone obojczyki kobiet, które noszą zbyt ciężkie torebki na jednym ramieniu.
Masaż kości ma na celu subtelne i bezpieczne dla organizmu wpływanie na kształt kości. Znany od wieków w tradycyjnej medycynie Wschodu, od około 2009 roku zaczął zyskiwać na popularności jako zabieg upiększający, wraz z publikacją książki na ten temat.
Do czego można wykorzystać taki masaż? Przede wszystkim do korekcji asymetrii twarzy, przeciwdziałaniu spłaszczaniu z wiekiem kości policzkowych i zmniejszeniu żuchwy.
Jest tylko jeden problem... Nie wiem, na ile taki masaż można i powinno się wykonywać w domu... Niestety książka, o której tu mowa nie została nigdy przetłumaczona, więc informacji na temat masażu kości twarzy jest naprawdę niewiele. Znalazłam jeden artykuł, który przedstawia pomysły na kilka prostych gestów, które uciskają i ugniatają kości twarzy.
Z góry zaznaczam, że przedstawiam tłumaczenie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych. Nie namawiam do stosowania tego masażu, ani nie biorę odpowiedzialności za efekty ;p.
1. Uciskanie kości policzkowych
Palcami zaciśniętych pięści uciskamy pod kościami policzkowymi przez 5 sekund i po przerwie powtarzamy. Dla stabilności wykonujemy pozycję opierając łokcie o jakiś blat.
2. Ćwiczenie policzka
Podobnie do techniki spotykanej w masażu Tanaki, ćwiczenie przedstawione poniżej przesuwa tłuszcz i mięśnie.
Masaż wykonujemy zaznaczoną na zielono częścią dłoni (jestem pewna, że ma jakąś specjalistyczną nazwę xD). Zaczynamy z jednym kciukiem ustawionym pod kącikiem oka, drugim na linii pod kością policzkową. Zagarniamy mięśnie oraz ukryte pod skórą tkanki w kierunku skroni, następnie wykonujemy typowy dla masaży twarzy ruch odprowadzający wzdłuż szyi.
Powtarzamy 3 razy z każdej strony.
3. Manipulacja linią żuchwy
Jeśli dobrze rozumiem, wszystkie pokazane tu ćwiczenia polegają na chwytaniu między palce linii żuchwy i ugniataniu jej, albo "do środka", albo w górę. Ma to pomóc zmniejszyć żuchwę i uzyskać efekt mniejszej twarzy.
Na przedstawionych tu grafikach, modelka wydaje się "łapać" linię żuchwy między palce, ale na filmiku, promującym książkę na temat masażu kości, modelka uciska po prostu żuchwę.
****
Wykonując jakiekolwiek ćwiczenia czy masaże twarzy, nigdy nie powinno dojść do naciągania skóry! Dlatego zawsze obowiązkowym jest użycie przed zabiegiem jakiegoś tłustego kremu lub olejku. Bez tego tylko przyspieszycie proces starzenia skóry.
Przedstawione tu gesty można powtarzać kilkukrotnie w ciągu dnia, ale należy przestać, jeśli nasze ciało źle reaguje.
Moje doświadczenia? Przyznam, że nie ma ich wiele ;). Podoba mi się pierwsze ćwiczenie i przyjemnie się je robi. Ale myślę, że najciekawszy jest punkt 3, którego jednak nie będę testować, ponieważ myślę, że moja żuchwa ma dobrą proporcję do reszty twarzy i wolałabym jej nie (na)ruszać ;).
Dajcie znać co o tym myślcie :D Interesujący, czy może zbyt dziwny pomysł? Czy myślicie, że jest skuteczny?
interesujące, pewnie będę robić trzeci, ale mam wrażenie, że można się dorobić siniaków więc trzeba to robić ostrożnie i nie starać się wygiąć bezpośrednio kości (nic na siłę ^_^)
OdpowiedzUsuńMialam ostatnio masaż twarzy wykonany u kosmetologa. Świetnie się czułam i właśnie czegoś takiego szukałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki za wpis! Na pewno będę korzystać z tych ćwiczeń XD Pozdrawiam D
OdpowiedzUsuńsłyszałam o ćwiczeniach na mięśnie twarzy, ale nigdy na kości.
OdpowiedzUsuńna pewno mi się przyda :)
Ciężko mi uwierzyć, że samym masażem można zmienić kształt kości. Tak jak opisujesz - kość nie jest stała i odkształca się pod wpływem siły. Na przykład kości sportowców zmieniają kształt ponieważ zaczepy mięśniowe je "ciągną". Tylko że są to zmiany widoczne jedynie w szkielecie pod postacią np. guzków. Może chodzi tu bardziej o rozwój danych mięśni i w ten sposób "wyciąganie"? Wydaje mi się, że to by było bardzo mozolne. Nie chce mi się wierzyć że byłyby aż tak widoczne :-P. A mówię to ponieważ w życiu trochę kości ludzkich widziałam, w tym zmiany degeneracyjne po przebytych chorobach - nie, nie kończyłam medycyny tylko archeologię więc specjalistką nie jestem w tej dziedzinie ;-). Może na ten temat mógł by się wypowiedzieć szerzej antropolog fizyczny?
OdpowiedzUsuńTo pierwsze ćwiczenie często wykonują uczniowie nudzący się na zajęciach.
OdpowiedzUsuńtaaak xD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńja często opieram tak buźkę w sposobię 1 jak mi się nudzi ;P
OdpowiedzUsuńTak, pierwsze ćwiczenie było już przeze mnie bezwiednie stosowane, jak już ktoś zauważył, na niezbyt interesujących zajęciach. Chyba powinnam zaprzestać przybierania tej wygodnej pozycji, bo jeszcze coś sobie przesunę. xP
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że sama opracowałam podobny sposób masażu jak ten trzeci, który opisałaś. Obejmuję kciukiem i zgiętym palcem wskazującym kości żuchwy i mocno naciskając przesuwam nimi az do uszu, po czym wzdłuż szyi do obojczyków. Oczywiście wcześniej nakładam sporo kremu aby był poślizg.
OdpowiedzUsuńOprócz tego stosuję masaże, które niedawno pokazywałaś w filmiku Cukrze - te na bruzdę nosowo ustną. To już drugi miesiąc stosowania i widać efekty! Oczywiście nie, nie jest to nagle trójkątna twarz, ale dzięki pobudzeniu krążenia i używaniu odpowiednio dopasowanych kremów własnej roboty skóra i pobudzone ćwiczeniami mięśnie sprawiły, że ładnie wygładził mi się owal twarzy. Mam trzydzieści lat i już powoli zaczęłam mieć problemy z migracją, a teraz walczę o to by znowu mieć "wypełnione" policzki :D Tak więc nawet jeżeli te masaże nie zmieniają kształtu kości, to przynajmniej pomagają lepiej wchłonąć się składnikom kremów i pobudzają mięśnie do pracy. Jeżeli tak małym kosztem można załatwić sobie "lifting" to dlaczego nie :D To tylko pięć minut więcej podczas wieczornej i porannej pielęgnacji :D
Bardzo ciekawy wpis, w życiu nie słyszałam o czymś takim. Dodam jeszcze, że czytam sobie z zamontowanym "stanikiem" na twarzy i mam zamiar w nim spać. Mam nadzieję, że mnie w nocy nie udusi :)
OdpowiedzUsuńPierwsze ćwiczenie mi się podoba, bo wydaje mi się, że może też trochę podnieść warstwę tłuszczu wokół ust i na policzkach do góry, co korzystnie wpłynie na wygląd twarzy. Spróbuję tak posiedzieć przy czytaniu, skoro i tak podpieram się łokciami, może to coś da ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy ten masaż, mam nadzieję, że książka jednak zostanie przetłumaczona :)
OdpowiedzUsuńnieswiadomie wykonuje wszystkie te czynnosci milion razy dziennie :O
OdpowiedzUsuńŁaaa, niesamowita sprawa! To z kościami policzkowymi po próbuję na sobie :D
OdpowiedzUsuńOoo, chyba się skuszę, bo uważam, że mam ciut siermiężną koparę... :>
OdpowiedzUsuńPodczytuję sobie Twojego bloga.. chylę czoła przed sposobem pisania :D Świetny blog! :D
UsuńAaaaa dziękuję! :D Swoją drogą, pół dnia kminiłam skąd te dzikie tabuny obczajająch... heh, no nie dziwne, skoro po Twojej rekomendacji.. :)))
UsuńMoże nie na temat i nie wiem czy już o tym było ale tak się zastanawiam czy ktoś TAM używa mydła siarkowego, albo czegoś podobnego, do mycia twarzy ;) Jeśli tak, co kobiety o tym sądzą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ana ;)
bardzo ciekawe, myślę, że to jest skuteczne, jeśli wykonuje się masaż systematycznie. Kości ulegają odkształeniu na skutek częstego nacisku, skoro aparat nazębny może przesuwać zęby, to masaż może trochę przemodelować twarz... o 1mm po 2 latach ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę, japończycy mają wiele dziwnych pomysłów, ale o masażu kości nie słyszałam nigdy :D Niemniej brzmi ciekawie, warto wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńHa, zawsze wykonuję ten pierwszy sposób "masażu" jak mi się nudzi na lekcji :D Myślę, że wiele osób tak robi.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś widzi jakies rezultaty po masazu?
OdpowiedzUsuńCzyli, że masażem można zmienić kształt kości? :O
OdpowiedzUsuń