43. "Brow embroidery", czyli jak poradzić sobie z... brakiem brwi


Zmorą Azjatek są brwi - nie dość, że u większości osób są one względnie rzadkie, to jeszcze często połowa włosków rośnie w górę, druga połowa w dół. Dlatego rynek produktów do brwi jest dobrze rozwinięty, a niektóre kobiety decydują się sięgnąć po bardziej trwałe rozwiązania.

Makijaż permanentny brwi jest znany i praktykowany na całym świecie, jednak w Azji, gdzie ma dużo szerszą klientelę, techniki jego wykonania są naprawdę rozwinięte.

Starsze pokolenie tatuowało sobie brwi, jednak tradycyjny tatuaż blaknie i czerń potrafi z czasem przybrać zielony odcień, zaś dorysowane brwi wyglądają sztucznie i dziwnie. Kilka lat temu pojawiła się więc moda na tatuaż brwi 2D, gdzie tatuowano pojedyncze "włoski".

Teraz zaś najpopularniejsza jest metoda 3D, zwana również "brow embroidery". Specjalnie szkolona osoba "rysuje" nie tylko pojedyncze włoski, ale wykonuje delikatne cieniowanie, by wyglądały one jak najbardziej naturalnie.  Do jej wykonania używa się delikatnych pigmentów w naturalnym kolorze.





Z założenia tatuaż wykonany przy zabiegu nie jest permanentny i nawet w pierwszej fazie wykonania wymaga dwóch wizyt (bo lepiej jest dwa razy robić delikatniejszy tatuaż, niż na raz zrobić zbyt mocny lub źle ukształtowany). Potem należy odnawiać co dwa lata.


"Brow embroidery" wykonuje się specjalnym ostrzem, które delikatnie nacina skórę imitując kształt włoska. Przed zabiegiem na brwi nakłada się krem znieczulający. Koszt to około 200-400 dolarów singapurskich za zabieg.



Sama mam naturalnie obfite brwi, więc nie miałam okazji przetestować, ale sam pomysł wydaje mi się intrygujący. Choć tak wykonane brwi może nie wyglądają 100% naturalnie, to są one zdecydowanie alternatywą dla brwi dorysowanych w formie kreski.

Polecam zajrzeć TU i TU, by poczytać więcej o doświadczeniach osób, które z tego zabiegu skorzystały.

Co myślicie o takim pół-permanentnym zabiegu?

Komentarze

  1. zgadzam się:)moja mama miała robione brwi metodą piórkową i wyglądają mega naturalnie,nie to co przy tradycyjnym permamementnym.Ale niektóre dziewczyny przesadzają z podkreślaniem brwi i wyginaniem środkowej części łuku,co wygląda koszmarnie.Tak samo zbyt długie brwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt długie brwi? W którą stronę za długie, w tą, że brwi zaczynają się zrastać, czy może wyjeżdżają na policzek? ;) Serio nie wiem, jakie to są za długie brwi...

      Usuń
    2. Takie ktore sa za bardzo pociagniete na zewnatrz. Duzo osob takie sobie "robi".

      Usuń
  2. Jak dla mnie ten efekt w ogóle nie wygląda naturalnie...

    Szkoda, bo zaczęłam czytać z zainteresowaniem - sama mam na brwiach "dziurę" - starą bliznę, na której nie rosną włoski, więc przynajmniej hipotetycznie takie naprawdę naturalnie wyglądające, dorysowane mogłoby być dobrym rozwiązaniem... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Azja jak zawsze zaskakuje : ).
    Pomysł jest dobry, ale drugiej strony takie ingerowanie w twarz średnio mi się podoba. Na pewno u Azjatów ten pomysł świetnie się sprawdza, ale dla osób które mają w miarę gęste brwi jest słaby. W każdym razie to fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj cukrze :3 moze pomyslalabys nad dodaniem na bazar jakiegos skutecznego wedlug Ciebie kremu wybielajacego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej opinii nie ma czegoś takiego jak skuteczny krem wybielający - nie biorąc pod uwagę biologię cery. Można cerę chronić przed opalaniem, dbać o nią, ale nie da się bezpiecznie "wybielić". Kremu które to obiecują to tylko strata czasu i pieniędzy.

      Usuń
    2. Są kremu na przebarwienia cery, na takie świeże plamki dobrze działa seria z Iwostin'u (wiem co mówię, bo zanim mi ta seria usunęła te obrzydliwe plamki na dłoni to nie jedną noc przez nie wypłakałam :( .) Jeśli chodzi o kremu które mają właściwości wybielające to mają one duuuużo chemii i radzę z tego typu kosmetykami skonsultować się z dermatologiem, aby nie okazało się że twoja ciemniejsza cera to twój najmniejszy problem. A tak w formie żartu cóż zawsze możesz oblać się wybielaczem może zadziała ;p

      Usuń
  5. Nie znam się na permanentnym makijażu to i do tego artykułu mam pytanie. Czy brwi tą metodą są jedynie dorysowywane tam gdzie są braki czy najpierw się usuwa całe naturalne brwi (goli? wyrywa?) a potem "rysuje" się całe brwi na nowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W teorii te naturalne i dorysowane powinny ładnie się zlewać razem.

      Usuń
    2. A w praktyce to różnie pewnie ;D
      Dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
  6. Prosze, dodaj jakis post na temat tego jak pozbyc sie opalenizny. Jestem blada... ale na twarzy i innych czesci ciala wciaz jest lekka opalenizna, lekka bo lekka ale jest i chcialabym sie jej pozbyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opalenizna schodzi z czasem - wystarczy dbać o cerę by jej znowu nie opalić. Witamina C przyspiesza wymianę naskórka i poprawia metabolizm cery, ale nie ma innych bezpiecznych metod pozbywania się opalenizny.

      Usuń
    2. Polecam maseczke z aspiryny, taki domowy peeling kwasowy, mnie wybiela.

      Usuń
  7. Jeśli ktoś nie ma wyraźnych brwi, to naprawdę dobry pomysł z permanentnym.. Natomiast Azjatycki Cukier brwi ma ani troche nie uregulowane, jak zarośnięty facet. Odbiera to duuużo kobiecości, pomyśl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się za to BARDZO nie podobają wyskubane i mizerne brwi, które są na dodatek domalowane. Brrrr aż ciarki przechodzą. Ale nie chodzę po blogach blogerek które tak robią i nie zostawiam ich tego typu komentarzy ;P

      Usuń
    2. ładne masz brwi Cukrze:) i gratuluję odporności na takie masakryczne komentarze:)

      Usuń
    3. Popieram cię Cukrze, chociaż szczerze brwi zawsze były moim kompleksem bo nigdy nie lubiłam ich robić na "modnie". Pozbyłam się tego, gdy mój chłopak pochwalił moje brwi i dodał, że jako jedyna nie wyglądam "odstraszająco". Myślę, że jest to godne uwagi bo cóż to co my myślimy że jest piękne często właśnie na drugą płeć może działać odstraszająco. Pozdrawiam autorkę wpisu ;p

      Usuń
    4. Och, ale pomiędzy twoimi brwiami a wyskubanymi i mizernymi, nie wspominając o domalowanych, jest wieeele miejsca. Nie musisz Cukrze od razu w skrajności wpadać. Ja nie mam nic do twoich brwi, natomiast jak lubię czytać twojego bloga, tak twój brak zdolności do przyjmowania krytyki mnie irytuje. Więcej luzu i dystansu życzę, dla zdrowia i ciśnienia jest to dobre:)

      Usuń
    5. Potwierdzam, bardzo ładne brwi. Kochany Cukrze, takimi małymi hejcikami nawet głowy sobie nie zawracaj. Ot, zapewne zwykła niedowartościowana osóbka próbuje komuś dopiec. Pamiętaj, że dla nas (fanów/ czytelników) zawsze będziesz piękna i niesamowita :)

      Usuń
    6. "Anonimowy13 października 2013 13:17

      Och, ale pomiędzy twoimi brwiami a wyskubanymi i mizernymi, nie wspominając o domalowanych, jest wieeele miejsca. Nie musisz Cukrze od razu w skrajności wpadać. Ja nie mam nic do twoich brwi, natomiast jak lubię czytać twojego bloga, tak twój brak zdolności do przyjmowania krytyki mnie irytuje. Więcej luzu i dystansu życzę, dla zdrowia i ciśnienia jest to dobre:)"

      Nie wiem, co ma "krytyka" do prób narzucania komuś swojego gustu. Jedni lubią dorysowane brwi, inni wolą pełne i grube i każdy ma prawo do własnego poczucia estetyki. Takie podjazdy, gdzie niby w dobrej wierze, ktoś próbuje narzucić innej osobie swój gust dla mnie są przejawem pychy. Bo taka osoba uważa, że jej gust jest lepszy od gusty innych. Nikt nie mówi, że wszystkim ma się wszystko podobać, ale trochę pokory by się przydało.

      I wierz mi, po tylu latach czytania tych samych wyświechtanych formułek o krytyce bla bla bla, i obserwowanie, jak zwolennicy dawania krytyki, są również osobami, które najgorzej sobie radzą z jej przyjmowaniem, na takie komentarze już mi się nawet nie chce reagować przewracaniem oczu.

      Usuń
    7. To ja, autorka pierwszego wpisu. Oj, Cukierku to była moja opinia i tyle, nic Ci nie narzucam i mój gust nie jest może lepszy od Twojego i hejterką też nie jestem. Prowadząc publicznie bloga nie spodziewasz się chyba samych pochlebstw? Każdy ma prawo wyrazić opinię, skoro temat o brwiach..zarośnięte sa paskudne, wyskubane również, jak wszelkie skrajności.

      Usuń
    8. Kochana, jest takie mądre powiedzenie "O gustach się nie dyskutuje". Nie wszystko można ubrać w etykietę krytyki i nagle mieć przyzwolenie na bycie jakby na to nie patrzeć niegrzecznym.

      Jak najbardziej chciałabym usłyszeć krytykę - ale jakąś rzeczową, na tematy poruszane tutaj na blogu. Np. zalety i wady makijażu permanentnego, itp. Bo mówienie "Natomiast Azjatycki Cukier brwi ma ani troche nie uregulowane, jak zarośnięty facet. Odbiera to duuużo kobiecości, pomyśl" to nie są argumenty, to NIE jest krytyka. To atak na mój gust i na moją osobę. Próba podburzenia mojego poczucia własnej wartości. Przyrównywanie mnie do zarośniętego faceta tylko dlatego, że Ty masz inny pomysł na to co to znaczy ładne brwi jest prostackie i agresywne z Twojej strony.. Przemyśl to sobie. I mam nadzieję że zostawiając publicznie komentarz nie spodziewasz się chyba samych pochlebstw.

      Usuń
    9. Powiedzenie "O gustach się nie dyskutuje" akurat mądre nie jest. B o gustach ludzie dyskutują non stop :P Jak zapytam koleżankę czy lubi kino brytyjskie i ona mi odpowie to już będzie dyskusja o gustach. :) Ale jeśli ja lubię kino brytyjskie a ona nie to nie mam prawa jej za to krytykować, bo to podoba się mi nie musi podobać się innym. Poza tym zgadzam się w pełni z Cukrem. To jest naprawdę chamski komentarz i zastanów się Anonimku jakbyś się poczuła gdyby Tobie ktoś pojechał takim porównaniem.

      Usuń
    10. Tu Anonim2. Zgadzam się, że "zarośnięty facet" jest słabym przedstawieniem kultury z pierwszego komentarza, ale twoja reakcja jest więcej niż niezdrowa. Narzucanie gustu? Wpadasz w straszną paranoję. Rozumiem, że męczą cie powtarzające komentarze nt. przyjmowania krytyki - może odkryjesz w nich ziarno (albo i więcej) prawdy?
      Bardzo smutno mi się czyta to co produkujesz jako odpowiedzi, bo stwarza to wrażenie (tak! uprzedzam twoje zaprzeczenia - JA mam takie wrażenie i piszę to całkiem bez jadu, tylko sam smutek) osoby zamykającej się we własnym świecie, która szuka tutaj tylko poklepywania po pleckach. Twój blog w dużej mierze uważam za dobry i jak czasem nieopatrznie popatrzę na komentarze, to płakać mi się chce. Bardzo cenię ludzi, którzy z klasą i poczuciem humoru podchodzą do takich przytyk, tego tutaj niestety nie ma.
      Co do żałosnego argumentu "o gustach się nie dyskutuje", to o czym według ciebie?
      Sama zmieniłaś przyjemnego bloga o słodkich ciekawostkach azjatyckich, na miejsce, gdzie wstawiasz swoje "outfity" i zdjęcia twarzy pod dziwnymi kątami nie szczędząc photoshopa (choć ostatnia seria na plus, mimo, że trochę na siłę), a w filmikach co raz więcej minek, tańczenia i pozowania niż treści. Co raz więcej jest tu "ciebie" niż azjatyckiego cukru, więc i krytyka jest co raz bardziej personalna. Mam nadzieję, że zamiast odpisać mi drugi raz, to siądziesz spokojnie i przeczytasz ten komentarz. Wątpię, żebym ci naświetliła cokolwiek nowego, ale może nie straciłam tych kilku minut pisząc:).

      Usuń
    11. @Keirek chyba mnie źle zrozumiałaś, nie chodzi mi o to, że o gustach nie wolno rozmawiać. Ja myślę, że fantastycznie jest poznać coś nowego z perspektywy innej osoby. Lubisz kino brytyjskie? Opowiedz mi o nim, przekonaj, jakie jego cechy czynią je godnym uwagi, poleć mi film, które Cię zachwyciły. To jest świetny materiał na rozmowę.

      Ale naskoczenie na kogoś z hasłem "Tylko przygłupy oglądają komercyjne kino, powinnaś zacząć oglądać tylko kino brytyjskie, bo inaczej będziesz jak jakaś nierozgarnięta idiotka. Przemyśl to" w żaden sposób do niczego nie prowadzi...

      Usuń
    12. @Anonim2 A czy Ty otaczasz się ludźmi, którzy są negatywni, ciągle mówią Ci co i jak masz robić, co masz w sobie zmienić, jaka masz być i jeszcze oczekują, że będziesz ich za to po stopach całować? Gdybyś miała takie osoby w swoim otoczeniu, nazwałabyś je toksycznymi. A ja mogłabym Ci powiedzieć że jesteś osobą " zamykającej się we własnym świecie, która szuka tutaj tylko poklepywania po pleckach. " Szczerze, ile osób które zapraszasz do swojego życia otwarcie Cię krytykują? Ile czasu i energii poświęcasz, by być w towarzystwie tych osób?

      Od blogerów oczekuje się, że z jednej strony będą otwarci na krytykę, ale sama piszesz, że należy ją spławiać humorem. Ale ja nie chcę być blogerem, który filtruje negatywne wiadomości. Można je banować, a można się podlizywać prosząc o nią (co niektóre blogerki z sukcesem robią, a widownia czuje się miło połechtana nie widząc jak blogerka/vlogerka sprytnie nimi pogrywa), albo jak sama piszesz, zbywać wszystko humorem.

      Dla mnie problemem nie jest krytyka - lubię, jak ktoś się ze mną nie zgadza, jak ma dla mnie jakieś argumenty, jak może mi coś ciekawego powiedzieć. Ale w takich tematach jak brwi NIE ma racji, są tylko gusta. Mi się podobają moje brwi, komuś innemu się nie podobają i jest ok. Ale próby wymuszenia na mnie zmiany poprzez obraźliwe epitety NIE jest krytyką. Nie wspominając, że wszystko rozgrywa się pod wpisem o makijażu semi-permamentym. Nikt nikogo nie prosił o komentarz na temat moich brwi.

      Czy mogłabyś napisać, na którym zdjęciu użyłam photoshopa? Trochę pojechałaś z tą alegacją, zarzucasz mi nieszczerość w formie poprawiania rzeczywistości. Czego nie robię, bo nie widzę sensu poprawiania się na zdjęciach, kiedy na filmach doskonale widać jak wyglądam.

      Na blogu od lat nie było outfitów, więc nie wiem o czym mówisz. Przeglądam listę tematów na blogu z ostatniego roku i poza całym jednym wpisem ze zdjęciami z tygodnia nie bardzo widzę do czego się odnosisz. Przejrzyj o czym piszę - o kemach, zmarszczkach, masażach i kosmetykach. Gdzie dokładnie w tym wszystkim widzisz aż tyle "mnie" nie do końca wiem. Może wyjaśnisz?

      Usuń
    13. No cóż, jestem odporna zarówno na krytykę mojego zdania, które wyrażam, jak i na takie histeryczne zachowania.

      Usuń
  8. ja brwi mam o co wyreguluje to rosną znów jak głupie ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. Brwi są baaaardzo ważne! Naszczęscie moje rosną wzorowo za to wolę pozostawić je kosmetyczce niż kombinować sama (mimo, że sama też niedługo bede kosmetyczką - po prostu wiem, że ktos z dystansem patrzy na moja twarz i widzi wyraźnie co nalezy poprawić)

    OdpowiedzUsuń
  10. cóż, nie wyglądają może zbyt naturalnie, ale z tego co widać na zdjęciach PRZED to wyglądają lepiej niż naturalne ... jeśli czują się dzięki temu pewniejsi siebie i bardziej szczęśliwi, to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. fajne dla osób z problematycznymi brwiami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie muszę malować. Mam z natury bardzo gęste włosy wszędzie... więc i na brwiach... Tylko muszę je regulować bo mają brzydki kształt. Takie są strasznie wygięte. i to w taki ostry łuk który ani trochę nie pasuje mi do twarzy. Na szczęście są gęste więc udaje mi sie je wyprostować. Muszę też regulować pomiędzy nimi bo inaczej wiele osób mi mówi, że mam monobrew...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam monobrew! :) Mam to samo. I reguluję tylko dlatego, że koleżanka mi kiedyś w kłótni to wytknęła. Mnie samą to średnio obchodziło ;) Ale czy człowiek je ma, czy nie - zawsze znajdą się jakieś problemy! ;) Cieszmy się życiem, nikt nie wie, co przyniesie jutro i nie warto się przejmować opinią innych. Niech każdy żyje jak może i pozwoli żyć innym :)

      Usuń
  13. Ciekawe... ale sama staram się właśnie walczyć z brwiami, bo mam za gęste :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajne rozwiązanie! Co jak co, ale brwi nadają całej twarzy wyrazu, więc warto poświęcić im nieco więcej uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cukiereczku kochany, a będzie wpis na temat tych zabawnych koreańskich kosmetyków do regulacji brwi? Jestem ciekawa twoich doświadczeń w tym temacie i czy one wgl mają sens.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm chyba nie mam wystarczająco doświadczeń, by coś napisać :( Miałam kiedyś żel kolorujący do brwi z Canmake, ale za wiele w kwestii nadawania koloru nie robił.

      Usuń
  16. Podobają mi się te brwi, zrobione tą metodą wyglądają 100x bardziej naturalnie i delikatnie niż te robione w polskich salonach za pomocą makijażu permanentnego gdzie najczęściej po prostu robi się kontur a później się go wypełnia jak kolorowankę, bez żadnego cieniowania, w efekcie mamy na twarzy dwie jednolite, brązowe lub czarne krechy

    OdpowiedzUsuń
  17. ja mam strasznie rzadkie brwi :-( na co dzień je cieniuje cieniem do brwi, czasem delikatnie kredką... wizja makijażu permanentnego jest kusząca, niestety jestem blondynką a z tego co widziałam większość takich makijaży jest wykonywana ciemnymi kolorami, w których bym wyglądała strasznie sztucznie... już dobranie odpowiedniego cienia/kredki jest trudne, bo musi to być kolor jednocześnie dość jasny żeby mi pasował i intensywny żeby spełniał zadanie zagęszczenia optycznego brwi. brwi to jest mój wielki kompleks i ciężko mi go jakoś zakryć...

    OdpowiedzUsuń
  18. noo brwi wyglądają rewelacyjnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. mam pytanie odnośnie poprzedniego posta, czy w przypadku braku młynka do kawy można spróbować zetrzeć tą fasolkę na tarce?

    OdpowiedzUsuń
  20. Kim jesteś z zawodu? Jeżeli można zapytać. I jeszcze chciała bym zapytać jak to się stało że zamiszkałaś w Singapurze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ty tak na powaznie? przeciez wszystko jest w filmikach na jej kanale, lacznie z pokazanym mieszkaniem

      Usuń
  21. Sposób świetny, nie dość że wygląda naturalnie to jeszcze zaoszczędza czasu i cierpliwości więc w sumie dużo to musi ułatwiać w życiu :D Nie miałam o czymś takim pojęcia, i po raz kolejny dowiaduję się od Ciebie coraz to ciekawszych rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Azjatycki Cukrze, mam nadzieję, że nie pogniewasz się, jeśli tutaj odpiszę Ci na to, co przeczytałam na Twoim fb (nie mam tam konta).
    Do dzisiaj pamiętam kobietę, która swoje własne brwi miała wygolone, za to w połowie czoła narysowała sobie czarną kredką dwa wygięte łuki. Ja sama do jakiegoś... piętnastoletniego? roku życia byłam monobrwią, miałam dość grube, czarne, "krzaczaste" brwi złączone w jedną całość i dopiero w liceum zaczęłam je depilować "na dwie" - a stało się to za sprawą mojej koleżanki, która w trakcie kłótni mi to wygarnęła, bo ja sama miałam to w nosie xD To potem zrobiło mi się głupio i przyjrzałam się sobie i stwierdziłam: no jeju racja. I zrobiło mi się przykro, że inni też musieli sobie przykro komentować mój wygląd. (swoją drogą, to co ja postrzegam za moje kompleksy, nie robi większego wrażenia na innych, tak jak nie wszystko co w sobie lubię, spotyka się z ogólną aprobatą ;))
    Ale później zrozumiałam, że dla każdego norma i piękno oznacza coś innego, np. mnie dziwiła kobieta z namalowanymi brwiami, a moją koleżankę - moja owłosiona gąsienica na czole ;P Niemniej ja nigdy nie rzuciłabym w twarz obelgę na temat czyjegoś wyglądu, bo uważam, że to cios poniżej pasa. Internet pozwala na anonimową wypowiedź i niektórzy bezczelnie to wykorzystują, nie umiem wytłumaczyć tego zjawiska, przecież nikt normalny nie podejdzie do obcego człowieka na ulicy i nie powie mu nic przykrego. A w internecie - hulaj dusza, piekła nie ma.
    Masz rację, nie każdemu musi się podobać to samo, jednak nie musimy pisać, co i w kim się nam konkretnie nie podoba i byłoby dobrze, gdybyśmy własną opinię potrafili oprzeć na pewnych argumentach. Dobrze, że zwróciłaś na to uwagę, może do kogoś to dotrze, jeśli nie... cóż, "ludzi musimy brać takimi, jakimi są" ;)
    Pozdrawiam Cię i dziękuję za wszystko, co dla nas robisz!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciekawe rzeczy piszesz! Nigdy nie słyszalam o brwiach 3D :)
    Fajne tematy, miłe w oglądaniu filmiki i blog.
    Wielu inspiracji życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
  24. w Polsce też się stosuje tę metodę 3D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.