Zazwyczaj przedstawiam Wam pomysły i sekrety piękna z Japonii, Chin i Korei, ale dzisiaj zawędrujemy w inne rejony Azji - mianowicie do Tajlandii i na Filipiny. To w tych krajach popularne jest używanie zielonej papai do pielęgnacji urody.
Zielona papaja to po prostu niedojrzała wersja przepysznej papai, ale w przeciwieństwie do dojrzałej wersji, jest dużo bogatsza w papainę. Papaina to enzym, który rozpuszcza białka i wiązania między komórkami. W bardzo niskich stężeniach ma więc zastosowanie w kosmetyce, głównie do peelingu enzymatycznego, złuszczania martwego naskórka oraz "rozpuszczania" blizn. Takie delikatne złuszczanie skóry pobudza jej naturalne procesy regeneracji i pozwala delikatnie na przestrzeni czasu odbudować zdrową skórę.
Jest wiele sposobów używania papai w pielęgnacji. Niektórzy po prostu biorą kawałek owocu i pocierają nim twarz, po czym zmywają po 10 minutach. Z Filipin pochodzi zaś sławne mydło Likas (jest tak popularne, że jest nawet problem z jego podróbkami!), używane nie tylko na całe ciało, ale polecane również do twarzy osobom, borykającym się z trądzikiem. Na Filipinach jest cenione głównie jako sposób na pozbycie się opalenizny i rozjaśnienie skóry.
Bardzo intrygowały mnie mydła z papai, ale po pierwsze są drogie, po drugie wiele osób skarżyło się na przesuszenie i pieczenie skóry, gdyż mydło jest dość mocne, więc po namyśle, stwierdziłam, że może nie jest takim złym pomysłem zrobić mydło samemu... Nie żebym miała w tej kwestii jakiekolwiek doświadczenie, ale na YouTube znalazłam kilka filmików z instrukcjami i pomysł nie wydawał się wcale taki zły.
Topienie bazy do mydła |
Pure z papai |
Kupiłam więc w lokalnym sklepiku bazę do mydła typu "melt & pour" (koszt koło 15 SGD) oraz zieloną papaję za około dwa dolary. Zmieliłam w młynku kawałki papai na pure oraz zmieszałam z roztopionym mydłem w proporcji 1:1. Wyszły mi z tego bardzo miękkie i szybko topiące się mydełka. Jedno starcza na 2-3 mycia.
Gotowy produkt z Nenem w tle |
Moje doświadczenia
Byłam bardzo ciekawa, co takie mydło może dla mnie zdziałać. Mam gniewną bliznę na stopie sprzed 3 miesięcy, która za nic nie chciała się spłaszczyć. Byłam też ciekawa, czy mydło pomogłoby "ściągnąć" opaleniznę z... wierzchu stóp xD. Ponieważ w Singapurze słońce zawsze świeci z góry, wszyscy mają ciemne wierzchy stóp i wygląda to dość komicznie.
Baza daje świetną podstawę dla pure z papai, więc każde mycie to taka mini maseczka na całe ciało. Baza do mydła dobrze myje, nie pieni się, ale nie wysusza (trochę jak mydło z gliceryny, choć jestem pewna, że baza nie jest z gliceryny, tylko z naturalnych olejków).
A efekty? Zaskakujące xD. Po około tygodniu zauważyłam, że na ciele nie mam ani jednej suchej skórki - skórki na paznokciach, zgrubienia na stopach, łokciach i kolanach zaczęły same naturalnie ustępować. Nie było żadnego łuszczenia czy schodzenia skóry płatami, po prostu tak, jakby suche skórki traciły "przyczepność". Po około 2 tygodniach używania drobne pigmentacje na dłoniach zaczęły blaknąć, skóra jest jędrna i ma wewnętrzny blask. Nie zauważyłam też żadnych efektów ubocznych - brak jakichkolwiek podrażnień, ani pieczenia.
Opalenizna znacznie się rozjaśniła i moja skóra powróciła do bardziej naturalnego dla niej bladawego koloru. Co do blizny, nie zauważyłam szczególnych zmian, ale może jest po prostu za świeża na takie kuracje.
Podsumowując
Jest coś niesamowicie satysfakcjonującego w robieniu własnego mydełka ;). Bardzo je polecam - peeling enzymatyczny pobudza skórę do odnowy - nie tylko skóra na twarzy potrzebuje czasami trochę motywacji, by funkcjonować w pełni swojego potencjału.
Myślę, że mydełko spodobałoby się osobom, walczącym z rozstępami i wiotką skórą. Mydełko złuszcza bardzo delikatnie, więc można go spokojnie używać przez kilka tygodni - potem myślę, że warto zrobić sobie przerwę, by skóra miała okazję popracować trochę na "normalnych warunkach" ;). Choć czytałam o osobach używających mydła z papai przez ponad 5 lat O.o
Jeśli nie będziecie w stanie kupić bazy do mydła, można ewentualnie roztopić czyste glicerynowe mydło (ale musi być bez żadnych dodatków). Wiem, że zielona papaja jest dostępna w Polsce, bo kupują ją pasjonaci tajskiej kuchni.
Własnoręcznie robione mydełko nie spleśnieje, ani nie straci świeżości przez PH mydła. Ale nie trzymałabym ich dłużej jak kilka miesięcy...
Czy zdarza się Wam robić własne kosmetyki do kąpieli? Jakie macie z nimi doświadczenia? :D
ooooo super! Tylko obawiam się, że w Polsce nie będzie takiej bazy pod mydełko :c nie wiesz czym można by to zastąpić? Np. mogłabym roztopić szare mydło? (bo tylko takiego używam)
OdpowiedzUsuńJeśli interesują Cię zakupy przez internet, na tej stronie znajdziesz różnego rodzaju bazy mydlane ^^ Możesz zamówić również jakiś olejek żeby wzbogacić działanie mydełka ^^ http://www.zrobsobiekrem.pl/
Usuń... bądź na http://zielonyklub.pl - można dobrać sobie sklep do swoich potrzeb, od cen po wysyłkę
UsuńBaza będzie - to zwykłe mydło.
UsuńAle ja więcej się w to nie bawię. Zrobiłam kiedyś takie z przepisu jakiejś blogerki i zaczęły pleśnieć w nim dodatki po kilku dniach. Podziękowałam za taką zabawę.
Mydełka jeszcze nie zagościły w moim zestawie małego chemika, ale pomysł mi się tak podoba, że chyba spróbuję :D
OdpowiedzUsuńTakie mydełko brzmi obiecująco, a jak na rozstępy to już w ogóle (no żeby mieć je na biuście to już masakra >.<). Tak więc jak będę mieć możliwość to popróbuje ;)
Zaintrygowałaś mnie tym cudownym mydełkiem z papai o.O
OdpowiedzUsuńChyba spróbuję sobie takie zrobić, dziękuję :)
Cukrze, mozesz podac wiecej szczegolow co do tej bazy? Jaka firma ja produkuje? Znajde ja w Watsons albo w Guardian?
OdpowiedzUsuńpoprosze mojego kolege z Manili, zeby mi przyslal te mydelka z Filipin :D lol
OdpowiedzUsuńFajny pomysł ; D
OdpowiedzUsuńIle mydełek ci wyszło z jednej papai?
OdpowiedzUsuńMozna dostac na allegro, pod haslem "baza mydlana" ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy post, spróbuję :)
OdpowiedzUsuńAzjatycki Cukrze, gdzie mogę znaleźć datę ważności na Tomatoxie?
OdpowiedzUsuńmm pobawiłabym się w małego chemika ;d
OdpowiedzUsuńKiedyś zrobiłam sobie olejek do kąpieli po obejrzeniu jakiegoś filmiku z YouTube i wyszło całkiem fajnie
OdpowiedzUsuńmi się pomysł jak najbardziej podoba. Już od jakiegoś czasu myślę o zrobieniu sobie mydełka, ale jakoś się zebrać nie mogę. Jeśli znajdę gdzieś zieloną papaję to już będę miała motywację. Przydałaby mi się do twarzy ;]
OdpowiedzUsuńKiedyś koniecznie wypróbuję! :D
OdpowiedzUsuńHej, maam pytanie. Od paru dni stosuje ta maseczke z otrebow ale zauwazylam ze mam takie male krostki:/ powinnam odstawic te otreby? Czy to normalne?
OdpowiedzUsuńCiekawy post i pomysł. Może zmobilizuję się i zrobię takie mydełko:) Takie bazy to w internetowych sklepach z półproduktami można chyba zdobyć.
OdpowiedzUsuńPs. Mogłabyś zrobić filmik o makijażu jaki miałaś w filmiku "Jak "Czarodziejka z Księżyca" zmieniła moje życie?" - był śliczny;)
Sylwia
wie ktoś może gdzie w Krakowie dostanę zieloną papaję?
OdpowiedzUsuńsłyszałam że mydła z papai nie są dla wrażliwej skóry, czy to prawda?
OdpowiedzUsuńPomysł mydła DIY jest rewelacyjny ^^. Chyba pojade jutro po papaję i wieczorem rozpocznę miksturowanie :D A tak przy okazji coś kojarzę, że na helfy są mydełka z papają (to nie reklama, tylko tak do wiadomości dla kogoś kto szuka zamiennika tego mydełka Likas)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy zamiennikiem może być także mydło marsylskie z papają ? Bo to z Helfy ma jeszcze inne składniki, nie jest to czysta papaja. Niestety o taką zieloną papaję będzie w wielu miastach trudno. A jeszcze jak Cukier zapodała przepis - zapotrzebowanie wzrośnie :-)
UsuńMożesz Cukrze powiedzieć gdzie można kupić tę papaję? Mieszkam w małym mieście, zero azjatyckich marketów, do wielkich metropolii mi daleko. Chyba jedyne rozwiązanie to kupić nasiona i samemu zasadzić... Wybacz za ten pseudo hejt i ja rozumiem, że chcesz się dzielić najfajniejszymi sposobami... ale proszę pomyśl od czasu do czasu o osobach które nie mają dostępu do takich 'wyszukanych' produktów... Z bazą prosta sprawa, można zamówić na allegro czy ebayu, ale zieloną papaję już chyba nie...
OdpowiedzUsuńPapaje są w każdym markecie...
UsuńCo to znaczy, że autorka ma pomyśleć o osobach, 'które nie maja dostępu do takich wyszukanych produktów'? Że jak widzi coś ciekawego i nieznanego to ma o tym nie pisać, żeby nie urazić kogoś kto nie będzi mógł sobie tego kupić/zobaczyć/spróbować? Przecież to idiotyczne.
UsuńPonad to wiadomo, że autorka mieszka w Azji i często pisze o nieznanych produktach. Taki komentarz pasuje tu jak wół do karety.
To trochę tak jakbym ja wlazła na jakiegoś bloga podróżniczego i pytała czy autor nie może pojeździć po mazowszu, bo ja w Himalaje za szybko nie pojadę.
Bardzo dziękuje za DIY które mieści się w moim portfelu XD
OdpowiedzUsuńNapewno zrobię <3
Pozdrawiam
Czy istnieje sposob, w jaki mozna rozpoznac, czy to mydlo Likas jest oryginalne? Chcialam je kupic w sieci, ale ceny wahaja sie od £3 do £10, a wszystkie opakowania wygladaja tak samo...
OdpowiedzUsuńznowu koteceeeek <3
OdpowiedzUsuńA mydelko z aloesu to dobry pomysl?
OdpowiedzUsuńposzukam sobie takiego mydełka - bardzo zaimponowała mnie kwestia wybielenia skóry + właściwości pielęgnujące. Zobaczę, czy da się znaleźć na allegro lub na e - buy- u
OdpowiedzUsuńa czy bazę mydlaną można zastąpić zwykłym, szarym mydłem? :)
OdpowiedzUsuńczy takie mydełko będzie dawać efekty jeśli zamiast bazy mydlanej użyje sie mydła glicynowego, bądź szare mydło??
OdpowiedzUsuńczy można takie mydełko kupić w Niemczech???
OdpowiedzUsuń