Naturalne sposoby na rozszerzone pory

Temat rozszerzonych porów pojawiał się już wielokrotnie, ale chyba nigdy nie zebrałam wszystkiego w jednym miejscu.
Czy Twój nos przypomina truskawkę? ;)


Nie będę się tutaj rozpisywać na temat opcji kosmetycznych i substancji używanych do radzenia sobie z tym problemem - zostawię to osobom, które profesjonalnie parają się dermatologią i kosmetyką. Chciałabym się skupić na bardziej naturalnych metodach :).

Jak oczyścić pory?


Z moich doświadczeń najlepiej wspominam działanie peelingu z mielonej fasolki adzuki. Wystarczy zmielić fasolkę w młynku do kawy, rozrobić z odrobinką wody na gęstą pastę, po czym wetrzeć w twarz i zostawić na 5 minut, a potem spłukać i nałożyć ulubione kosmetyki pielęgnujące.

Peeling z fasolki adzuki jest bardzo delikatny i można go używać codziennie do oczyszczenia cery (wtedy nie trzeba zostawiać na 5 minut). Wystarczy, po oczyszczeniu skóry olejami, sięgnąć po zmieloną fasolkę, rozrobić ją z wodą i delikatnie wmasować w skórę, po czym spłukać i kontynuować swój dzienny system dbania o cerę.

Maseczka z kurkumy też potrafi dobrze oczyścić pory, ale efekt ten jest widoczny tylko, jeśli robicie ją na bazie jogurtu lub maślanki.

Jak domknąć pory?


Zielona herbata zawiera substancje ściągające pory. Są one delikatne w działaniu, więc nie wysuszają, ani nie powodują łuszczenia cery. Wystarczy po oczyszczeniu porów przetrzeć je wacikiem umoczonym w zielonej herbacie. 


Jeśli pomimo regularnego oczyszczania pory pozostają otwarte, może to wskazywać na problem z jakością cery. Jeśli cera jest przesuszona lub pozbawiona jędrności, nawet dobrze oczyszczone pory pozostaną rozszerzone.


Jeśli problemem jest przesuszenie, można sięgnąć po kwas hialuronowy, który nie zapycha porów. Jest to lekki i bardzo prosty w działaniu składnik, który potrafi dramatycznie zmienić stan nawilżenia skóry. BARDZO polecam go osobom w każdym wieku i o każdym typie cery.

Jeśli problemem jest utrata jędrności, warto zainteresować się sposobami na poprawę grubości cery. Moimi ulubieńcami w tym względzie są peptydy, ale można też złuszczyć cerę kwasami, stosować olejek z kamelii japońskiej, albo na przykład robić ujędrniający masaż.

Mam nadzieję, że dacie fasolce adzuki oraz zielonej herbacie szansę w walce z rozszerzonymi porami :).

Komentarze

  1. Witam Cię, ciekawy pomysł z tą fasolką, chętnie wypróbuję, ale masz na myśli fasolkę surową w takim twardym stanie? - ją trzeba zmielić? czy obgotowane ziarna (lub z puszki..) ? :)

    Ewa z Rotterdamu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem Cukrem ale podpowiem, że chodzi o surową fasolkę. Gdybyś użyła gotowanej lub z puszki zrobiłaby Ci się papka zamiast pożądanego proszku :).

      Usuń
    2. Ewo! Przecież masz podany link do artykułu o fasolce. Kliknij na niego i przeczytaj... :)

      Usuń
  2. U mnie się doskonale sprawdza Detox z Baikal Herbals i mydło dziegciowe. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam okropny problem z kwasem hialuronowym, w ostatnich latach testowałam kilka w tym hada labo, ale po każdym kwasie zsypuje mi pryszczami całą twarz:( myślałam, że gdy postosuję jakiś czas cera się uspokoi, ale nic z tego, pomaga dopiero odstawienie kwasu
    czemu to może na mnie tak działać?:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe... Probowalas czysty kwas hialuronowy z BU cz ZSK bez wypelniaczy, konserwantow itp. Moze jestes uczulona na jakies dodatki.
      A tak na marginesie to kwas hialuronowy w odroznieniu od pozostalych kwasow stosowanych w kosmetyce ma wlasciwosci nawilzajace a nie zluszczajace.

      Usuń
    2. Albo po prostu uczulenie na kwas hialuronowy. Myślałam, że to niemożliwe, ale okazało się, że sama mam. Po każdym, absolutnie każdym, łącznie z tymi czystymi z BU, ZSK i w każdej wersji dostawałam strasznego uczulenia.

      Usuń
  4. Ciekawe z tą fasolką adzuki, przeczytałam ten wcześniejszy post i jestem zdecydowana ją przetestować... jeśli tylko uda mi się to gdzieś kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w domu fasolę adzuki, bo od kilku miesięcy przymierzam się do jakiegoś przepisu z jej użyciem....tylko coś mi nie po drodze :D ^_^ teraz przynajmniej mogę jej użyć do peelingu :) :) :) Wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybym nie pilnowała regularnego złuszczania mocnymi kwasami/retinoidami, to bym miała ogromne wstrętne porzyska... :/ Nie dość, że są rozszerzone, to jeszcze zapychają się momentalnie, więc muszę stale mieć baczenie, co aplikuję na fizys... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo. Tylko kwasy/retinoidy "trzymaja w ryzach" moje pory.

      Usuń
    2. Też tak myślałam, aż zabrałam się za naturalne nawilżenie cery. O ile retinoidy pomogły na pryszcze tak rozszerzone pory pozostawały bez zmian, więc zrezygnowałam z wszystkich aptecznych kremów, stosuję tylko kwas hialuronowy i serum z wit. C. No i raz dziennie retinoid na problematyczne miejsca bo trochę się boje go odstawić, nie wiem czy wtedy nie wróci największy problem mojej cery czyli trądzik ;/

      Usuń
  7. Muszę wrócić do zielonej herbaty jako toniku :) U mnie lepiej z cerą, po przesuszeniu mydłem Aleppo doszła do siebie z czego bardzo się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznaję Ci rację ze znaczeniem stanu skóry i poziomu jej zwiotczenia. No i jestem zachwycona działaniem zielonej herbaty, jako ostatniego kroku w ocm, szczególnie schłodzonej, genialna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem Tobie bardzo wdzięczna za ten post. Wypróbuję te sposoby jak najprędzej oby zdziałały cuda ;). Gdzie można dostać tą odmianę fosolki?
    Pozdrawiam,
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  10. wypróbuję to na mężu, bo u niego pory są widoczne z daleka

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę wypróbować tą zieloną herbatę ;>

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny post, moja twarz, to tylko rozszerzone pory i zaskórniki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie prześladują głównie rozszerzone pory na nosie, do spółki z wągrami, paskudy jedne :(. Próbowałam zwalczyć je za pomocą kwasu mlekowego (na który chyba jednak jestem uczulona) i glinki marokańskiej, ale ani drgną. Może ta fasola zadziała... o ile gdzieś ją dorwę, ma się rozumieć ;).

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam kosmetyki z kamelią, czyli, o ile dobrze pamiętam - tsubaki. <3
    Ale nie wpadłam na to, by przecierać cerę zieloną herbatą, jako tonikiem. Czy lepsza byłaby na ten napar zielona liściasta, czy sproszkowana matcha?

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć, mogłabyś zrobić post o pielęgnacji porannej?

    OdpowiedzUsuń
  16. Mleko też zamyka pory, dodatkowo wygładza skórę i lekko wybiela, stosuję kąpiele mleczne, do wanny z bardzo ciepłą wodą wlać szklankę mleka a jeśli ktoś ma więcej pieniędzy to jeszcze trochę miodu, ja robię bez miodu polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. do wypróbowania, na początek kurkuma, liczę że poprawi kolor cery :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedyś używałam zielonej herbaty - robiłam z niej maseczki itp. i byłam całkiem zadowolona, więc chyba wrócę do tej metody. Chociaż gdy znowu zaczęłam regularnie o wszystko dbać, cera i pory są skłonniejsze do współpracy ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli mieszkasz w większym mieście to powinna być w każdych sklepach ze zdrową żywnością lub w supermarketach na sekcji z kuchnią azjatycką. Ja mieszkam w małym mieście i znalazłam ją w InterMarche.

    OdpowiedzUsuń
  20. hej Cukrze! czy masz jakieś sposoby na "blizny", które zostają po pękających ustach? niestety wiele kobiet (w tym i ja xD) ma problem z takimi bliznami, pojawiają się one tuż przy wewnętrznej części wargi i przez to usta wyglądają jakby się je wiecznie przygryzało :(

    nie wiem czy taki wpis się u Ciebie już nie pojawił ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pory są zmorą wielu kobiet, także moją. Dziękuje za wpis, bardzo przydatny ^^

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. a ja mam pytanie zupełnie z innej beczki... w jaki sposób ścięta jest Twoja grzywka? :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Muszę spróbować sposobu z zieloną herbatą. Dzięki za pomysł :]

    OdpowiedzUsuń
  25. Mocno rozszerzone pory to moja zmora. Dzieki, że dodałaś notkę na te temat :> Muszę sprawdzić sposób z zieloną herbatą.

    OdpowiedzUsuń
  26. Na zamknięcie porów używam kostki lodu: przecieram całą kostką lodu od czoła, nosa policzki po podbródek rano i wieczorem, albo tylko rano albo tylko wieczorem, zależy, ile mam czasu i siły.
    Zazwyczaj wygląda to tak:
    1) woda+mydło siarkowe
    2) olejek sezamowy
    3) dwa-trzy chluśnięcia wodą, następnie peeling gruboziarnisty eveline cosmetics z olejkiem arganowym lub kremowy peeling sebo vegetal z yves rocher
    4) 10-20 chluśnięć wodą i ewentualnie odrobina mydła siarkowego
    5) dosyć oczyszczoną już skórę przecieram kostką lodu, całą, lub prawie całą, zależy jak reaguje moja skóra
    Lód domyka pory, cera jest odświeżona. Sposób z kostką lodu podpatrzyłam u Pani Fumiko Takatsu z faceyogamethod.
    6) Tonik siarkowy i spać

    Rano podobny rytuał, ale bez peelingu. W ciągu tygodnia wągry na nosie, z którymi walczyłam od miesięcy bardzo się zmniejszyły, nie pojawiły się nowe stany zapalne, a stare jakby szybciej zaczęły się goić. Większość wągrów z czoła zniknęła, a i broda wygląda już dużo lepiej.

    Obecnie szukam dla siebie jakiegoś dobrego kremu (mam cerę tłustą, trądzikową z tendencją do powstawania zaskórników).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.