Zmarszczki powstają nad naczyniami limfatycznymi? O związku wiotczenia skóry z kwasami tłuszczowymi

Każdy z nas na wewnętrznej stronie dłoni ma linie - to z nich naszą przyszłość próbują odczytać różni szarlatani ;). Ale czy wiesz dlaczego powstają? I jaki to ma związek ze zmarszczkami, cellulitem i obwisłymi piersiami?

Zanim się w te sprawy zagłębimy, musimy zacząć od tkanki tłuszczowej. Sama tkanka tłuszczowa jest bardzo intrygująca: komórki tłuszczowe funkcjonują w ramach struktur, tworzonych przez tkanki łączne - włókna kolagenu przytrzymują komórki tłuszczowe w miejscu, często spowijając je całkowicie i ograniczając tym samym ich rozmiar.
Komórki tłuszczowe przytrzymywane przez włókienka tkanki łącznej

Schemat budowy skóry - pod warstwą skóry właściwej znajduje się warstewka tłuszczu

Komórki tłuszczowe przechowują w sobie kwasy tłuszczowe w formie trójglicerydów, czyli łańcuchów z kwasów tłuszczowych (w dużym uproszczeniu). Pewna ilość kwasów tłuszczowych krąży we krwi i jest zużywana dla energii, pewna ilość krąży też w ramach systemu limfatycznego.

Z obserwacji wiemy, że nadmiernie rozrośnięte komórki tłuszczowe, które przechowują w sobie spory zapas tłuszczu, mają tendencję do "wyciekania" wolnych, nasyconych kwasów tłuszczowych (zwanych również FFA, czyli "free fatty acids"). Ich obecność poza komórkami oraz naczyniami krwionośnymi jest sygnałem dla ciała, że trzeba zrobić więcej "miejsca" dla rozrastającej się komórki tłuszczowej i produkcja kolagenowych włókien spada, a wzmaga się aktywność metaloproteinazy macierzy pozakomórkowej. 

Słowem, tworzy to stan zapalny, którego celem jest przemodelowanie tkanki tłuszczowej. Jeśli dotyczy to tkanki blisko skóry, w efekcie zaobserwujemy również spadek produkcji kolagenu w położonej nieopodal skórze.

Ale jak mają się do tego naczynia limfatyczne?

Naczynia limfatyczne mają podobną strukturę do naczyń krwionośnych i transportują wiele substancji, w tym kwasy tłuszczowe, absorbowane w ramach jelita grubego. W teorii owe kwasy tłuszczowe powinny być wypuszczone do komórek, które spalą je na energię. Jednak zniszczone naczynia limfatyczne pozwalają kwasom tłuszczowym wyciekać do przestrzeni międzykomórkowej.

Sama obecność owych kwasów poza granicami naczyń limfatycznych motywuje ciało do budowy komórek tłuszczowych dookoła naczyń limfatycznych, by móc przechwytywać i magazynować owe kwasy tłuszczowe.

Jeśli do takiego wyciekania kwasów tłuszczowych dochodzi w naczyniach limfatycznych blisko skóry, uruchamia to mechanizm spowolnienia produkcji kolagenu, ponieważ organizm interpretuje ich obecność, jako znak, że trzeba zrobić "miejsce".

Efekty tego procesu są widoczne wielu miejscach ciała, ale nigdzie tak jak...na dłoniach. Te charakterystyczne linie na wewnętrznych stronach dłoni i palców dokładnie pokrywają się z liniami naczyń limfatycznych. Odkrycie tej zależności zwróciło uwagę naukowców na potencjalny związek zmarszczek i naczyń limfatycznych.

Nadmierne przeciekanie?

Gdy jesteśmy młodzi i nie konsumujemy więcej kalorii niż potrzebujemy, wszystko funkcjonuje normalnie. Jednak z czasem naczynia limfatyczne stają się mniej sprawne i przeciekają nadmiernie. Do takich wniosków doszli naukowcy w ramach sponsorowanego przez firmę Shiseido badania nad tym zagadnieniem.
 

Powyższa wizualizacja przedstawia po prawej naczynia limfatyczne, które przechowują w sobie kwasy tłuszczowe; po lewej zaś wizualizacja pokazuje naczynia limfatyczne, które nie trzymają poprawnie kwasów tłuszczowych i prowadzą do powstania nabrzmiałych (hipertroficznych) komórek tłuszczowych. Rozrośnięte i nabrzmiałe komórki tłuszczowe z kolei same stają się źródłem FFA .

Ale co powoduje, że naczynia przeciekają?

Czy naprawdę ktoś będzie zaskoczony informacją, że promienie UV uszkadzają naczynia limfatyczne?

Nie jest też niczym nowym zaobserwować, że skóra wystawiana na słońce i zawarte w nim promienie UV staje się mniej elastyczna. Jednak czasami ciężko uchwycić jak dokładnie dochodzi do utraty elastyczności - słońce prowokuje w skórze produkcję enzymu zwanego elastazą, która tnie na mniejsze kawałki długie łańcuchy kolagenu, zamieniając je na nieelastyczną, sztywną masę. Ale to tylko część historii - uszkodzone słońcem naczynia limfatyczne dodatkowo prowadzą do komunikowania leżącej nad nimi skórze, by nie produkowała nowego kolagenu, błędnie uruchamiając system robienia miejsca na hipotetyczne hipertroficzne komórki tłuszczowe.

Gdzie zmarszczki, tam naczynia limfatyczne

Naukowcy przetestowali szereg zmarszczek na twarzy - na czole, "kurze łapki", "dolinę łez" oraz nawet bruzdę nosowo-ustną. Dla pierwszych trzech, przy każdej z nich naczynie limfatyczne było nie dalej jak milimetr od zmarszczki i wszystkie naczynia otoczone były tubą tłuszczu. Dla "doliny łez" zaobserwowali, że naczynie limfatyczne biegnie zaraz pod więzadłami podtrzymującymi.

Niestety nie jestem w stanie znaleźć darmowego, ani przystępnie wycenionego diagramu, przedstawiającego gdzie dokładnie w twarzy biegną naczynia limfatyczne, ale można sobie zajrzeć na wyniki wyszukiwania w Google.
Powyższą grafikę "pożyczyłam" z Wikipedii i wydaje mi się, że lokacja naczyń limfatycznych zgadzałaby się z teorią przedstawianą w tym wpisie.

Jeśli teoria jest prawdziwa, wyjaśniałoby to dlaczego skóra w problemowych okolicach wydaje się być mniej elastyczna, niż w innych regionach twarzy. U siebie samej zaobserwowałam, że okolice "doliny łez" i bruzd nosowo-ustnych są dużo sztywniejsze i mają odrobinę inny kolor (zawartość kolagenu w skórze zmienia refrakcję światła).

Ale co z tym zrobić?

Biorąc pod uwagę naturę problemu, jestem zdania, że warto rozważyć kilka strategii:

Najważniejsze:  chronić naczynia limfatyczne! Jak? Ochrona przeciwsłoneczna! Czy naprawdę potrzebujemy więcej powodów, by sięgać po kremy przeciwsłoneczne?!


Łatanie naczynek

Jeśli jednak podejrzewamy, że naczynia nie są w dobrym stanie i nadmiernie przeciekają, czy można coś z tym zrobić? Firma Shiseido w ramach swoich badań doszła do wniosku, że skutecznym środkiem na "łatanie" naczyń limfatycznych jest ekstrakt z szyszek sosny zwyczajnej... i w teorii mają kilka produktów z owym ekstraktem. Ale ich produkty są za drogie, bym chciała je testować. Syrop z szyszek sosny jest popularnym w Polsce suplementem wzmacniającym odporność, ale ekstrakt niestety nie wydaje się pojawiać w zbyt wielu kosmetykach.

Można do tego podejść też od innej strony - w swej budowie naczynia limfatyczne są bardzo podobne do naczyń krwionośnych, więc być może te same strategie, które wzmacniają naczynia krwionośne, mogłyby potencjalnie polepszyć stan naczyń limfatycznych. Co mamy do dyspozycji?

1. Pycnogenol - wspominałam o nim przy okazji pisania o cieniach pod oczami. To ekstrakt z kory sosny (znowu sosna!), który silnie neutralizuje wolne rodniki i ma preferencje, by trzymać się blisko struktur tkanki łącznej. Zazwyczaj dostępny jako suplement, ale jest też kilka kosmetyków, które go zawierają.
2. Ekstrakt z pestek winogron - bardzo łatwy do znalezienia w kosmetykach, jak i w formie suplementu.
3. Ekstrakt z kasztanów - klasyk, jeśli chodzi o problemy z naczyniami krwionośnymi.

Redukcja wyciekania kwasów tłuszczowych z komórek

Skoro problemem są nadmiarowe kwasy tłuszczowe, pomocne mogą być substancje, które komunikują komórkom tłuszczowym, by nie wypuszczały swoich zapasów.  Z badań, które są dostępne wynika, że Volufiline (ekstrakt Anemarrhena asphodeloides), czyli podstawa wypełniaczy bez wstrzykiwania, zwiększa w komórkach tłuszczowych ekspresję genów związanych z magazynowaniem tłuszczu. Motywuje też produkcję nowych komórek tłuszczowych, oferując więcej miejsca na odkładanie tłuszczu.

Wyciekające kwasy tłuszczowe nie tylko komunikują fibroblastom, by produkować mniej kolagenu, ale też prowokują wydzielanie substancji, usuwających istniejące struktury. Ten stan określany jest mianem stanu zapalnego, gdyż prowokuje organizm do usuwania własnych struktur.  Anemarrhena asphodeloides oraz aloes mają działanie przeciwzapalne i dlatego są polecane jako składniki pielęgnacyjne.

Problematyczna lukrecja

W tym kontekście problematyczne może być działanie ekstraktu z korzenia lukrecji. Choć jest ona ceniona za działanie przeciw-zapalne, lukrecja również blokuje proces odkładania kwasów tłuszczowych do komórek i może być w tym kontekście używana do lokalnego "odchudzenia" komórek. Z jednej strony, jeśli ktoś zmaga się z hipertroficznymi komórkami tłuszczowymi, z których wyciekają nadmiarowe kwasy tłuszczowe, lukrecja może być ciekawą strategią do zmniejszenia ich rozmiar. Ale u osób, których komórki tłuszczowe są w dobrym stanie, lukrecja prowadzi w teorii do sytuacji, gdzie kwasy tłuszczowe nie są poprawnie odkładane do komórek, więc komunikują fibroblastom, by zwolnić produkcję. Podobne działanie będzie mięć ekstrakt z malin.

Dostarczać sobie mniej kwasu palmitynowego?

Inna sprawa, to fakt, że najsilniej produkcję kolagenu powstrzymuje kwas palmitynowy. Poza olejem palmowym, źródłem kwasu palmitynowego są mięsa, tłuszcz zwierzęcy oraz produkty mleczne. Olej palmowy jest niestety dodawany do praktycznie wszystkich przetworzonych produktów 😩.

I o zgrozo... kwas palmitynowy jest składnikiem wielu kosmetyków! Np. HADA LABO 😭😭😭😭😭😭.

A może masaż?

Motyw drenażu limfatycznego i masowania węzłów chłonnych jest bardzo popularny wśród guru pielęgnacji. Masaż Tanaka w dużej mierze polega na strategicznym uciskaniu i przesuwaniu dłoni wzdłuż linii naczyń limfatycznych oraz masowaniu węzłów chłonnych. Yoshiko Yamada też intensywnie promuje masaż uwzględniający naczynia limfatyczne.

Najnowsza książka, którą dodałam do Azjatyckiego Bazaru, autorstwa Saorii Motojimy, to praktycznie opis systemu masażu limfatycznego różnych części ciała.


Choć tytuł książki skupia się na traceniu wagi, jest w niej kilka rozdziałów, skupiających się na masażu twarzy, gdzie Motojima sporo uwagi poświęca kwestiom krążenia i układu limfatycznego. Zwraca uwagę, że nawet na twarzy niektóre jej części mogą stać się sztywne i bolesne, w efekcie niepoprawnego krążenia limfy. Tam zaś gdzie jest słabe krążenie, odkładana będzie dodatkowa tkanka tłuszczowa.

Piersi i pośladki

Zastanawia mnie, czy wiedza na temat związku tłuszczu i jędrności skóry, może być również przydatna w tłumaczeniu problemów z jędrnością skóry na piersiach. Piersi to naturalne repozytoria tkanki tłuszczowej oraz intensywne skupiska naczyń i wiązadeł limfatycznych! W okresie karmienia w tym miejscu tworzą się nabrzmiałe komórki tłuszczowe, z których będą przeciekały nadmiarowe kwasy tłuszczowe, komunikujące fibroblastom w skórze, by ograniczyć produkcję kolagenu i zrobić więcej "miejsca" na większe komórki. Efektem ubocznym jest problem wiotczenia skóry.

Prawdopodobnie można też te procesy odnieść do kwestii cellitu i tworzenia się na udach nabrzmiałych komórek tłuszczowych. Uda (i ogólnie nogi) to też obszar, gdzie krążenie często zawodzi, więc nie tylko problemem są rozrośnięte komórki tłuszczowe, ale dodatkowo krążenie w naczyniach limfatycznych.

Masaż w wykonaniu Motojimy:



Podsumowując

Przygotowanie tego wpisu zajęło mi sporo czasu i przyznam, że przedzieranie się przez teksty medyczne na tym poziomie robi się dla mnie coraz trudniejsze. Ale czytając je, ciężko nie być zdziwionym, jak ogromna przepaść funkcjonuje między popularną wiedzą o procesach starzenia, a wiedzą naukową w temacie! Z jakiś powodów guru pielęgnacji z Japonii od lat interesują się tematem, ale dla mnie zawsze brzmiało to śmiesznie - że niby tłuszcz na twarzy zwiotcza cerę? Haha bardzo zabawne... a tu jednak się okazuje, że to znany i fizjologicznie umotywowany proces 😨.


Czytanki:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21697886
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0039128X05000577
https://academic.oup.com/asj/article/34/2/227/2801359 (Uwaga! zawiera zdjęcia sekcji zwłok)
https://www.thieme-connect.com/products/ejournals/html/10.1055/s-0036-1596046
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5723114/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4993342/
http://www.kalidees.com/articles/plant_lipofilling.pdf
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3635208/

Komentarze

  1. Świetny artykuł. Wartp zwrócić na to uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem ogromu wiedzy, jaką posiadasz. I jaką nabywasz, żeby tekst był rzetelny. Każdy Twój wpis na blogu mógłby być artykułem w pismach naukowych. Każdemu blogerowi można życzyć, żeby poświęcał tyle czasu na doinformowanie się, zamiast pisać lub powielać bzdury.
    Dziękuję i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tekstów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że miałaś chęć uporządkować wiedzę z artykułów i przedstawić ją w przystępnej formie. Dzięki temu można się sporo dowiedzieć o swoim ciele i procesach w nim zachodzących. Po przeczytaniu mam większą motywację do regularnego masazu twarzy. A o masowaniu piersi i ud też sludzasły ale pierwszy raz z argumentami podpartymi nauką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały artykuł! Zdecydowanie otwiera oczy

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze znajduję u Ciebie coś ciekawego :). Kurczę i co ja nam teraz zrobić? Nawet mocno się opalilam (oczywiście od słońca). A to Tylko szkodzi mojej skórze. Smutne :(Twoja cera jest taka ładna, jasna i promienna. Ja wyglądam trochę jakbym była chora jak jestem blada.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy artykuł. Mam tylko jedno, ale- nasolabial sulcus w polskiej nomenklaturze anatomicznej to bruzda nosowo-wargowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, jaka ciekawa zależność! Nauka nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej Cukrze! Mam pytanie odbiegające od tematu powyższego wpisu, jednak liczę na odpowiedź. Zamierzam zmienić swoją wieczorną pielęgnację twarzy. Co sądzisz o stosowaniu jako esencji soku wyciśniętego z liścia aloesu, natomiast witaminy A, E lub C ( w kapsułkach, bezpośrednio na skórę) w zamian za serum? Dodam jeszcze, że jestem posiadaczką cery mieszanej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem specjalistą od tworzenia kosmetyków, ale wydaje mi się, że lepiej chyba jednak zainwestować w produkty z witaminami A,E i C, gdzie ktoś zadba o to, by były rozpuszczone w odpowiedniej bazie, były w formie, która sprzyja absorpcji, itp.

      Usuń
  9. "Inna sprawa, to fakt, że najsilniej produkcję kolagenu powstrzymuje kwas palmitynowy." Ale wegetarainie i weganie też się, koniec końców, marszczą, więc to nie jest główny niszczyciel struktur kolagenu :) Przynajmniej ja jakoś nie zauważyłam, żeby ogółem prezentowali się młodziej/promienniej na tle mięsożercnej większości. Choć niewykluczone, że są tacy, którym dieta bez produktów pochodzenia zwierzęcego wybitnie służy.
    Ciekawy temat, myślę, że warto go jeszcze "podrążyć" i zgłębić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyżby powstała kolejna fala zbiorowej histerii, tym razem na kwas palmitynowy? Skóra potrzebuje go do swoich przemian, dzięki niemu ( i kwasom omega)cement komórkowy jest wysokiej jakości, stanowi ważne spoiwo komórkowe. WSZYSTKIE oleje świata, powstające ze znanych owoców i warzyw zawierają kwas palmitynowy. Spożywamy go każdego dnia i natura wiedziała co robi, podobnie jak rzesza naukowców , która spędza setki godzin w laboratoriach. Ale jak domniemywam przeciętna konsumentka kosmetycznych produktów ma większą wiedzę chemiczną niż niejeden naukowiec.
    Proszę zatem te ekspertki o wyjaśnienie co takiego destrukcyjnego dla skóry czyni ten kwas? Skąd pewność, że skóra nie konwertuje go dla siebie do postaci, z której skorzysta wiele procesów odnowy skóry????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat owoce i warzywa zawierają relatywnie niewielkie ilości kwasu palmitynowego - jego źródłem są głównie produkty przetworzone, jak oleje czy czekolada, ale głównie produkty odzwierzęce. Jedynym znaczącym źródłem roślinnego kwasu palmitynowego są owoce rokitnika... i nawet w nich nie ma go wcale dużo w porównaniu do produktów przetworzonych czy zwierzęcych. Nigdzie nie widzę kwasu palmitynowego wymienionego jako niezbędnego.

      Po co pytasz o badania naukowe, jeśli prezentujesz podejście "natura wiedziała co robi"? Albo podejście naukowe, ale mitologizowanie - nie da się mieć obu. Domagasz się badań, by obalić Twoje domniemania, ale na swoje własne nie potrzebujesz i nie przedstawiasz żadnych dowodów (choć podejrzewam, że nie byłabyś w stanie odnieść się badań i pewnie walniesz mi w odpowiedzi linkiem do jakiegoś artykuły prasowego, który potwierdza Twoje stanowisko). To nie jest konstruktywny sposób na dyskusje, gdzie ustawiasz siebie w roli piewcy prawdy objawionej, a ja mam Cię przekonywać. T

      To, że kwas palmitynowy jest obecny w ludzkim organizmie nie jest argumentem, by stosować go w kosmetyce - kolagen też jest składnikiem skóry, ale kremy z kolagenem nie mają na niego żadnego wpływu. Biorąc pod uwagę wielkość cząsteczki oleju palmitynowego prawdopodobnie nie ma się co martwic o jego nakładanie na skórę, gdzie ma działanie głównie okluzyjne.

      Załączyłam we wpisie badanie które w prost wyjaśnia na czym polega wpływ tego kwasu na skórę: https://www.jidonline.org/article/S0022-202X(15)35058-2/fulltext - polecam przeczytać ze zrozumieniem i przejrzeć też prace, do których to badanie nawiązuje.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze pisane w celach promocji własnego bloga lub innych stron nie będą publikowane. Linki do relewantnych wpisów na blogach czy innych stronach są mile widziane. ale linki nie związane z tematem lub komentarze zawierające dopisany link do bloga nie będą publikowane.