Ciężko jest mi znaleźć słowo w języku polskim, które dobrze tłumaczyłoby o co chodzi w ideale "translucent skin". W dosłownym znaczeniu należałoby tłumaczyć to jako "przezroczysta skóra", ale oczywiście o przezroczystą skórę nie chodzi! ;p
Zatem o co chodzi? Gdy jesteśmy młodzi, nasza skóra jest naturalnie gruba oraz przejrzysta - na całej grubości nie ma złogów melaniny, więc kiedy światło pada na naszą cerę, wydaje się, że odbija się z jej głębi. Trochę tak, jak gdy patrzycie na perłę i mimo, że nie jest ona przezroczysta, jej blask wydaje się płynąć z wewnątrz. Na tym polega idea "translucent skin" w Azji.
Jak wspominałam, Azjaci mają dużo aktywniejsze melanocyty ("fabryki" pigmentu w skórze), więc łatwiej się opalają, zaś z wiekiem ich cera staje się ciemniejsza, gdyż akumuluje się w niej więcej pigmentu. Im więcej pigmentu w skórze, tym mniej światła odbija się "od wewnątrz". Skóra wydaje się bardziej matowa i "płaska", traci swoją wymiarowość i wewnętrzny blask.
Posiadanie cery, która jest "translucent" jest uważane za piękne. Taka cera z natury musi być zadbana, gruba oraz nieopalona. Jest więc wiele kosmetyków, obiecujących uzyskanie tego efektu. Co ciekawe, makijaż też podąża za tym trendem. Jednak im bardziej kryjący podkład czy krem BB, tym mniej efektu "translucent" skin, ponieważ nałożony na skórę pigment będzie blokował światło. Dlatego tak wiele kosmetyków z Azji kryje bardzo słabo i za razem mocno rozświetla cerę.
Jest oczywiście kilka wyjątków. Dla mnie absolutnym zwycięzcą w kategori kremów, które dobrze kryją i jednocześnie dają efekt "translucent skin" są kremy Perfect Cover Misshy (zawłaszcza w kolorze 13). Nałożone na skórę, mocno się z nią stapiają, jednocześnie silnie kryjąc niedoskonałości. Jednocześnie krem pięknie "łapie" światło, tworząc iluzję, że wpada ono głęboko w naszą cerę. Daje to wizualnie efekt zdrowej, młodej cery i odwraca uwagę od niedoskonałości.
Innym kremem tego typu jest Holika Holika w poduszeczce - miałam zrobić jego recenzję, ale dalej nie wiem, co o nim myśleć. Jest BARDZO rozświetlający, bardzo kryjący, ale nie stapia się z cerą tak komfortowo jak Missha:
Może się wydawać, że w Europie nie cenimy tej właściwości cery - choćby przez fakt, że wiele z nas bez problemu korzysta z mocno kryjących lub matowych podkładów, które w naturalny sposób wygaszają ten wewnętrzny blask.
Jeśli chcecie podkreślić naturalne piękno cery, warto jednak spróbować podkreślić tą jej właściwość - poprzez unikanie opalania i stosowanie filtrów, używanie lekkich podkładów lub kremów BB i nie nakładanie ich na całą twarz, a akcentowanie za pomocą rozświetlacza. Jeśli chodzi o dbanie o cerę, warto rozważyć kosmetyki z witaminą C, nie zaniedbywać nawilżania oraz regularnych peelingów.
Czy podoba się Wam taka cera, czy raczej ta cecha nie zwraca Waszej uwagi?
Ps. Gratulacje dla Pauli W. z Działowa oraz Anny L. z Olsztyna - los uśmiechnął się do was w losowaniu koreańskich mydełek :) Skontaktuję się z wami mailowo!
Pierwsza? Pierwsza!
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo bardzo podoba mi się taka skóra, jest po prostu idealna! Nie przyciągają mojej iwagi płaskie maty u dziewczyn z mojej szkoły, jednak moja nauczycielka koreańskiego od razu zwróciła moją uwagę - ma piękną, gładką, jasną skórę z widocznym "wewnętrznym blaskiem". Ile bym dała żeby mieć taką skórę... Póki co jednak muszę się uporać z trądzikiem, a później będę walczyć o translucent skin ^^
Szczerze, to nigdy nie zwracałam na to uwagi. Nigdy nie słyszałam o "translucent skin" i kosmetykach tego typu. Chyba w nie zainwestuję, bo dają świetny efekt naturalnie pięknej cery c:
OdpowiedzUsuńMimo, że stosuję się do azjatyckich technik makijażu akurat to do mnie nie przemawia :). Osobiście wolę satynowe wykończenie ale z dwóch skrajności (tranlucent skin i pełen mat) wolę mat ;).
OdpowiedzUsuńUwielbiam bladą cerę <3
OdpowiedzUsuńSama dążę do jak najjaśniejszego odcienia skóry ;)
Jednak od zawsze mam problem ze "świeceniem się" więc bardzo ważne jest dla mnie matowienie cery.
Moim zdaniem, lepiej polubić, niż tuszować, a jeszcze lepiej-poszukać problemu, zamiast go ukrywać. Mam sporo znajomych, które "się świecą". I widzę je "zaszpachlowane". Mat jest-życia brak. A do tego widać, że skóra pod tą skorupą jest dramatycznie przesuszona.
UsuńOd kiedy zaczęłam naprawdę nawilżać i karmić moją skórę, nie zważając na napis na opakowaniu kosmetyku (dla mojej kategorii wiekowej polski rynek kosmetyczny przewiduje chyba tylko leciutkie kremy do skóry mieszanej, ewentualnie równie leciutkie-do normalnej), problem nieestetycznego świecenia znikł bez śladu.
A co do matu...już ładnych parę lat temu doszłam do wniosku, że całkowity mat osiągalny jest w photoshopie. I w sumie to tylko tam.
z tą Misshą to cała prawda- pięknie rozświetla (też mam no. 13), no i byłam totalnie zaskoczona jak bardzo jest kryjąca:)
OdpowiedzUsuńPodoba się! Tylko najpierw muszę pozbyć się trądziku. A i moja skóra często jest taka bez życia :(
OdpowiedzUsuńMoże pasowałoby słowo "promienna"? Taką cerę uważa się u nas za piękną, a przynajmniej uważało, przed wybuchem popularności "płaskiego matu", brr
To płaski mat jest teraz popularny? Mi się wydaje, że jest popularny wśród bardzo młodych dziewcząt, które dopiero uczą sie malować. Wydaje mi się, że my, starsze pokolenie :D, zaczynamy dostrzegać wady gładzi szpachlowej.
UsuńParę lat temu w Polsce modne były takie bazy pod makijaż okropnie świecące...były strasznie wodniste, błyskawicznie zasychały, zostawiając twarz pokrytą całkowicie maleńkimi drobinkami. Tylko nasze typowe "szpachlowe" podkłady były w stanie to przykryć, tworząc (jakże okrężną drogą jednak!!!) efekt rozświetlonej, promiennej cery.
Moim zdaniem, "transculent skin" określimy po polsku jako "promienną" właśnie albo "rozświetloną".
Zaczelam od fluidow - niestety zaden nie trzymal sie dobrze na skorze. Scieraly sie i warzyly, swiecilam sie po paru godzinach w strefie T , a mam cere raczej sucha/mieszana. W sumie jednym z najlepszych fluidow, jaki uzywalam, byl podklad-korektor od La Roche-Posay. Byl dosc plynny i dobrze sie rozprowadzal, wystarczyla odrobina. Dosc dobrze sie trzymal na skorze i nie warzyl sie jak inne (L'Oréal, Meybelline etc ) Pozniej odkrylam podklady kompaktowe typu 2 w 1, do stosowania ze sucha lub mokra gabka. Myslalam, ze znalazlam wreszcie cos idealnego do siebie, gdyz makijaz dobrze sie trzymal i nie swiecilam nosem. Mozna tez bylo poprawic makijaz w ciagu dnia i nie wygladalo to jak maska. Az do czasu, gdy znalazlam Twoj blog i poczytalam o kremach BB. Jak na razie wyprobowalam BB ze Skin79 : Hot pink, Vip gold, Oriental diamond, Scandal, Srebrny Super, - wszystkie odpowiadaja mi kolorem i konsystencja. Pod kazdy z nich nakladam lekki krem na dzien i twarz sie nie tlusci. Probowalam tez bez kremu, bezposrednio po serum, tez dobrze, nie wysuszaja cery. Trzymaja sie caly dzien, nawet w upal; nadaja ladny blask i skora wyglada zdrowo. Scandal jest bardziej odzywczy, raczej do cery suchej lub do stosowania bez kremu na dzien. Probowalam tez pomaranczowy, jest dla mnie za zolty, a zielony jest bardzo jasny, poza kolorem sa dobre. Kremy BB to calkiem cos innego, do czego bylysmy przyzwyczajone. Ja jestem bardzo zadowolona z rezultatu, ogolnie stan cery sie poprawil, prawdopodobnie po podwojnym demakijazu olejkiem i zelem. Zniknely czerwonosci i chrostki, moge wyjsc z domu bez makijazu. Na pewno pozostane przy BB kremach. Iwona z Perpignan, Francja
OdpowiedzUsuńJa nie lubię bladej skóry :) może dlatego, że mam ciemną karnację i taka blada nigdy nie będę :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś rzadko matuję cerę pudrem.
OdpowiedzUsuńMój padkład (Oriflame, Very Me, odcień 'Porcelain') daje właśnie taki efekt jak opisujesz :D !
Ja tam nie wiem... Uwielbiam matowy makijaż, nawet na swój BB zawsze dokładam puder. I chociaż rozumiem o co chodzi z tranlucent skin, na żywo zawsze mi wygląda na tłustą.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy zobaczyłabym różnicę na azjatach...
Pani Cukier, myślę, że znalazła Pani całkiem adekwatne słowo zastępcze dla "translucent skin" :) Przejrzysta - pięknie opisuje skórę, do której od dawna już dążę (niekiedy popadając w przesadę i pogarszając tym samym stan mojej skóry).
OdpowiedzUsuńTaka świetlista skóra wygląda cudownie i jest czymś, za co właśnie podziwiam Azjatki.
uwielbiam zdrowo wyglądającą cerę ładnie odbijającą światło. Robi wrażenie młodej i promiennej :) U mnie w tej chwili taki przyjemny efekt daje Skin79 Lovely Girl. Pozdrawiam cukiereczku ;) :*
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten efekt i jest on dla mnie ideałem który ścigam - niestety nie każdy rozświetlacz ani rozświetlający podkład dają ten efekt, ponieważ łatwiej uzyskać efekt świecącej i tłustej skóry...
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście kremy BB tutaj ratują sytuację. Wydaje mi się że chodzi o to żeby ten blask był zatrzymany na pewnym poziomie, nie wyżej. Wydaje mi się że BB tworzą silikonowy film który pięknie odbija światło. Ostatnio odkryłam taką metodę - kładę na twarz Missha Perfect Cover #13 (jest on jaśniejszy od mojej cery) a na to, na miejsca na szczytach twarzy (przednia część policzków, środek czoła, broda) nakładam Bioessence. Tworzy się (nie wiem jak, ale to działa!) ten właśnie efekt i jest super naturalny - jakby skóra sama miała ten wewnętrzny blask, jest świeża, połączenie tych dwóch produktów daje efekt 3D. :)
ale dziwnie ci bez grzywki o.o
OdpowiedzUsuńmasz przecudowne brwi
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten trend i ogólnie azjatyckie podejście do pielęgnacji cery :) na razie skorzystałam z Twojego filmiku jak zrobić własny krem BB i jestem bardzo zadowolona ze swojej mieszanki, w przyszłości pewnie będę ją jeszcze ulepszać. Zaprzyjaźniłam się z filtrami i rozświetlaczem, a niedługo wreszcie zrobię serum z witaminą C. I podoba mi się to, jak moja cera teraz wygląda :D
OdpowiedzUsuńjesień to idealna pora roku na poszukanie sobie jakiegoś ładnego podkładziku na zimę ;]
OdpowiedzUsuńIdealna cera to też mój cel ;-)
Mi się podoba taka cera :) Piękna i promienna.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt po Misshy :) Sama chętnie zakupiłabym taki podkład, gdybym go zobaczyła w Polsce :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to typ, który chętnie bym propagowała :) Naturalność, bez zbędnego podkładu w ilosciach na cysterny - tak niestety wygląda spora ilos ćdziewczyn :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten translucent'owy efekt, nie tworzy wrażenia sztuczności w przeciwieństwie do hiper matu :)
OdpowiedzUsuńW ogóle cera przecież naturalnie jest lekko połyskująca, a nie matowa jak gips murarski ;)
Ja bardzo lubię być opalona, dlatego do puki nie kupiłam sobie jasnego kremu BB z Azji to bladości nie lubiłam :) Akurat zdarzyło się, że miałam bledszy okres i normalnie za jasny krem BB nadał się idealnie, może nie był to zupełnie taki efekt o jakim piszesz, ale dla mnie to był efekt królewny śnieżki ;) Teraz mój rok będzie podzielony na okres opalenia i okres alabastrowej cery ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie bardzo mi się podoba uroda azjatek, a cera jest tym elementem, który wzbudza we mnie zachwyt :)
OdpowiedzUsuńNa mnie niestety Perfect Cover Misshy nr 13 warzy się szybko i zamiast efektu rozświetlonej cery daje efekt kaszy i podkreślonych porów :( Szkoda, bo to chyba jedyny pasujący mi kolor z dotychczas próbowanych BB
OdpowiedzUsuńDla mnie właśnie ideałem jest taka cera. Rozświetlona, ale nie tłusta. Ja osobiście taki efekt uzyskuję żelem hialuronowym. Po nałożeniu na skórę cera pięknie odbija światło. A jeśli chodzi o makijaż- podkłady z miką, które nie dają tępego, matowego wykończenia.
OdpowiedzUsuńMoja cera jest niestety dosłownie przezroczysta. Prawie biała, widać żyłki, zwłaszcza wokół oczu, do tego piegi i rozszerzone naczynka (pajączki).
OdpowiedzUsuńpodoba ;)
OdpowiedzUsuńja chcialabym sie odniesc do kremu BB Missha M Perfect Cover 13 , ze trzeba uwazac i nie powinnismy my europejki takiego kremu, ktory jest tzw. Whitening-BB-Krem ciagle stosowac. Taki krem posiada w swoim skladzie srodek ktory jest wchlaniany przez nasza skore i powoduje powstrzymywanie produkcji melaniny, co przy dlugotrwalym stosowaniu powoduje rozjasnienie skory, o czym marzy Azjaatki. Missha M Perfect Cover jest kremem rozjasniajacym. i skora nasza staje sie bardzo wrazliwa na promienie sloneczne, druda sprawa ten wysoki filter tez nie jest bezproblemowy, bo skora nasza przestaje z czasem byc wogole odporna na promienie sloneczne , dlatego powinno sie raczej wybierac krem z nizszym filtrem, bo w tym wypadku mniej jest lepiej, i uwaga dla tych ktorzy np caly rok chca taki krem uzywac na sza skora potrzebujepotrzebuje slonca zeby moc produkowac wit.D A poza tym krem ten zawiera mineralny olej, ja bym polecala kremyBB ktore maja lepsze skladniki i nie rozjasniaja skory, no chyba ze ktos juz tak dlugo uzywa tego kremu ze juz musi go stosowac.
OdpowiedzUsuńI ten magicznie wybielający składnik w Misshy jak się dokładnie nazywa?
UsuńArbutin, ale to napewno po 2,3 miesiacach sie nie zauwazy nic,i mysle tez ze nie taki diabel straszny jak go maluja , ale dla osob kteore sie w lecie opalaja, nie polecalabym go z powodu tego filtra zdaje sie ze 42, u nas( w Niemczech) straszaze sie wybilimy jak M.Jackson :)
UsuńArbutinjest pochodzenia roslinnego, ale to jescze nie znaczy ze roslinne to dobre.Np w Szwajcarii mozna uzywac Arbutin tylko w ilosci 0,04% . W EU jest zabroniony jako wybielajacy srodek tylko Hydrochinon . Arbutin ma takie same dzialanie. Ale dla Arbutin nie ma zadnych przepisow tylko w Szwajcarii, w Szwajcari(Schweizer granica: 0,04%)zostaly kremy usuniete z produkcji. Arbutin jest na 9 pozycji tzwn.Ici-Liste.To jest lista ktora okresla jakie skladniki i w jakiej ilosci moga byc uzywane do produkcji kremow, To tak bardzo ogolnie i krotko, trzeba po prostu nie przesadzac :))
UsuńSporo czytałam o arbutynie i nigdy nie spotkałam się z negatywnymi opiniami na temat bezpieczeństwa jej używania - co najwyżej z jej nieskutecznością i słabym działaniem.
UsuńJa z pojęciem translutencji (niezbyt polski odpowiednik słowa, jednak jak najbardziej funkcjonujący i spotykany w Polsce) spotkałam się na studiach. Dostaliśmy wnikliwy wykład na temat odróżnienia efektu transparencji często mylonego z translutencją. I to nie w kontekście cery, ale szkliwa zębów:)
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu taka cera to niedościgniony ideał, o który rozpoczęłam walkę dwa lata temu. Na początku oczywiście byłam fanką totalnego matu, ale zawsze wydawało mi się, że tworzy on efekt nieruchomej maski. Całe szczęście przyjrzałam się uważnie wschodnim ideałom piękna i zrozumiałam, że nie muszę wyglądać jak reszta koleżanek, a dążyć do swojego, choćby i odległego ideału :)
Mój kolega ma tranlucent skin ;-;
OdpowiedzUsuńTranlucent? Może chodzi o słowo transparentna?
OdpowiedzUsuń