Legenda głosi, że w starodawnej Japonii, słynące ze swej urody gejsze kładły płachty jedwabiu nad gotującym się garnuszkiem z przeróżnymi ziołami, po czym ową płachtę kładły na swoją twarz. Czy tak powstał pomysł na "sheet mask", czyli bardzo popularne w Azji maseczki w płachcie? Tego się nie dowiemy, ale jedno jest pewne - maseczki w płachcie mogą dużo zdziałać dla cery!
Co wyjątkowego jest w maseczkach w płachcie?
Tradycyjne maseczki mają formę papki lub bardzo gęstego kremu. Jeśli robimy więc masę na maseczkę samemu, musimy wybierać składniki, które są naturalnie gęste, bo nie chcemy przecież, by nasza maska kapała i spływała. Gotowe maseczki na twarz z półek sklepowych są za to zagęszczane różnymi składnikami, niekoniecznie potrzebnymi naszej cerze.
Maseczki w płachcie pozwalają uraczyć naszą cerę "kąpielą" w odżywczych składnikach, bez konieczności ich zagęszczania. Dobroczynne składniki maseczek w płachcie mogą być nawet bardzo płynne, ale nie znaczy to, że będą spływać z naszej twarzy - przytrzyma je materiał maseczki. Dodatkowo taka maseczka zasycha bardzo powoli, zaś składniki utrzymują bezpośredni kontakt ze skórą.
"Sheet mask" w Azji.
Każda szanująca się firma ma w Azji swoje "sheet mask". Większość sprzedawana jest w kartonikach, zawierających 10 pojedynczo zapakowanych maseczek. Ilość formuł i składników jest ogromna!
Ponieważ niektórzy zalecają używanie tego typu maseczek codziennie, niektóre firmy mają w ofercie pudełeczka, w których mieści się zanurzony w dobroczynnym roztworze stos maseczek, z którego codziennie bierzemy jedną.
DIY - czyli zrób to sama!
Mimo ogromnej ilości dostępnych na rynku maseczek, wiele kobiet (zwłaszcza w Japonii) robi swoje własne. Najprostszy sposób to wziąć płatek waty, nasączyć ulubionym lotionem lub serum, porozdzielać delikatnie warstwy waty i ponaklejać je na strategiczne części twarzy (policzki, broda, czoło). Zostawiamy na 3 minuty, ściągamy waciki, to co zostało na skórze wklepujemy... i gotowe. Wielką promotorką tej techniki jest guru japońskich technik dbania o cerę - Saeki Chizu.
Jeśli nie chcecie się bawić z wacikami, można też sięgnąć po kawałek grubej chusteczki i wyciąć z niej kształt maski. Potem wystarczy taką maseczkę nasączyć, nałożyć na twarz, zostawić na jakiś czas, zmyć i gotowe :). W czym nasączyć maseczkę? Oto kilka pomysłów:
- w soku z warzyw lub owoców, np.: ogórkowym, jabłkowym, z agawy, z pomidora, itp. Oczywiście sok musi być niesłodzony! Najlepiej świeżo wyciśnięty.
- w mleku, maślance, mleku sojowym,
- w czerwonym winie (przeciw starzeniu) lub sake (odświeża i nawilża)
Zaproponowane przez was w komentarzach :D
- Zielona herbata, yerba mate
- miód rozcieńczony z wodą
- woda ryżowa (moczymy organiczny ryż w czystej wodzie przez noc lub użyć wody po gotowaniu ryżu)
Zaproponowane przez was w komentarzach :D
- Zielona herbata, yerba mate
- miód rozcieńczony z wodą
- woda ryżowa (moczymy organiczny ryż w czystej wodzie przez noc lub użyć wody po gotowaniu ryżu)
Na marginesie dodam, że w Japonii popularna jest sprzedaż czystych płacht do maseczek. Czasami w po prostu w postaci wyciętych form, a czasami w postaci skompresowanych kapsułek, które po nasączeniu nagle przybierają formę maski.
Moje doświadczenia
Moim numerem 1 jeśli chodzi o tego typu maseczki jest My Beauty Diary i ich maseczka z wyciągiem z kawioru. Niestety, maseczki MBD cały czas zmieniają swoja ofertę i ostatnio ten typ zniknął z półek sklepowych :(. Mam nadzieję, że w krotce powróci.
Jeśli mam rano chwilę, lubię nasączyć wacik lotionem Hada Labo i przykleić warstwy wacika na twarz. Szybki sposób na dodatkowe nawilżenie cery.
W maseczce, która sięga aż do podbródka |
Co myślicie o takich maseczkach? Może już stosujecie wspomniane tu DIY?
Nie miałam jeszcze takiej,ale myślę,że jest to bardzo fajny pomysł!!Muszę wypróbować^^
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak zawsze spróbuję zastosować się do któregoś z pomysłów :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojecia jak Ty tak dobrze nakladasz te maseczke :) Jak dla mnie jest za duza i np. tam gdzie powinno byc pod nosem, znajduje sie ponizej mojej dolnej wargi :P
OdpowiedzUsuńAle juz dwa razy probowalam Bird's nest i moja cera jest bardziej przyjemna z tego powodu :)
W sumie troche to dziwne tutaj pisac per "Ty" a prywatnie per "Pani". Czy moge prosic Cie o porade w tej kwestii? ;)
Bardzo lubię maseczki w płachcie, mimo, że czasem otwory na oczy i usta nie wypadają w odpowiednich miejscach ;). Świetnie na moją skórę wpływają takie z kwasem hialuronowym, spłycają zmarszczki.
OdpowiedzUsuńChętnie nabyłabym taką paczkę do codziennego stosowania:)
Ostatnio widziałam takie maseczki chyba w biedronce w trochę odstraszającej (mnie) cenie, i trochę żałowałam, że tyle kosztowały bo wydają mi się bardzo ciekawą, łatwą i szybką metodą pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńCzyżby pierwsza? *_*
OdpowiedzUsuńMiałam maseczkę tego typu firmy Baviphat, bodajże cytrynową, jednakże nie zauważyłam jakiś super korzyści. Może powinnam jednak spróbować jeszcze tego typu masek :))
~Ayo
Bardzo je lubie :) Nie trezba ich specjalnie przygotowywac i sa niesamowicie wygodne w podrozy :)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuje :) Jak będę gdzieś widzieć niedrogie to kupie ;)
OdpowiedzUsuńJa uzywam My Beauty Diary na twarz i pod oczy raz na tydzien :) A oprocz tego waciki + lotion nawilzajacy.
OdpowiedzUsuńA co to za maske masz na zdjeciu? Jest idealnie dopasowana do kaukaskiej twarzy, jak widze D: bo te azjatyckie zazwyczaj nie sa :<
OdpowiedzUsuńW czym pomoże nasączenie wacika w mleku? xD Nie mam przy sobie nic innego na razie, a chciałabym spróbować tej maseczki :D
OdpowiedzUsuńrozjasnia skore, niektorzy twierdza, ze reguluje produkcje sebum i likwiduje tradzik
UsuńMleko dobrze nawilża, jako tonik się go używa ;)
UsuńUwielbiam tego typu maseczki i o dziwo sa coraz bardziej dostepne ku mojemu zadowoleniu:) testowalam rozne firmy ale numer jeden to My Beauty Dairy ktore dostalam od kolegi Tajwanczyka niestety opakowanie szybko sie skonczylo:(
OdpowiedzUsuńbędę musiała spróbować- koniecznie! ;]
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie lubiłam, bo zawsze mi spadały. Ale teraz spróbuję zrobić sama wacikami ;)
OdpowiedzUsuńAkurat to znałam i miałam takie do zanurzania w wybranych płynach;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam gotowych, kupionych w sklepie tego typu maseczek, ale bardzo często robię sobie je sama- tak jak mówisz z rozwarstwionego wacika :) kładę je na policzki, czoło, nos oraz brodę (czasem przecinam nożyczkami na mniejsze części). Zazwyczaj nasączam je wodą ryżową albo sokiem z ogórka. Dzisiaj wieczorem wypróbuje z zieloną herbatą :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam- Natalia :)
Skuteczne, składniki aktywne szybciej się wchłaniają w skórę dzięki takiej płachcie :)
OdpowiedzUsuńaż mam ochotę strzelić sobie kulką w łeb - u nich sprzedają maski pakowane po 10 lub po 100 do zrobienia samemu i w ogóle a u nas jedna taka maska 11 zł kosztuje.
OdpowiedzUsuńPolecam zamawiac na ebayu :)
UsuńUwielbiam ten typ maseczek, sama wiele razy robiłam własne ;) Jak dla mnie nie ma nic lepszego :)
OdpowiedzUsuńDomowa maseczka z wody ryżowej jest naprawdę fajna polecam. Prosta w wykonaniu i bardzo fajnie nawilża, często też mieszam wodę z miodem. Gdy byłam młodsza to mama zastosowała na mnie kuracje maseczki z cebuli, czyli starkowaną cebulę trzymałam 10 min na twarzy i wylewając może łez. Jednak cierpienie się opłaciło bo po miesiącu trądzik zniknął, niestety jest to efekt na kilka tygodni(jeśli odpowiednio nie dba się o pielęgnację cery), ale i tak z młodzieńczym trądzikiem poradziło sobie doskonale ( a miałam wtedy pryszcz na pryszczu :o)
OdpowiedzUsuńnie miałam takiej ale chętnie spróbuje, bo coraz częściej widzę je na sklepowych półkach. Tylko ceny w Polsce powalają ostatnio widziałam 1 po 14zł :/
OdpowiedzUsuńMam ochotę na taką maskę z wit. C, ale codzienne rodzielanie waty wydaje mi się kłopotliwe, wolałabym wyciąć podobną maseczkę z cienkiej bawełny lub jedwabiu (legenda głosi, że to działa ;)
OdpowiedzUsuńDIY nie stosuję, ale maseczki sheetowe uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńA, ja jeszcze nie używałam tego typu maseczek!
OdpowiedzUsuńDobry wieczór, ja mam pytanie odnośnie Hada Labo Lotion. Czy ktoś używał tego lotionu? Czy to prawda, że ten preparat przeznaczony jest dla ceru suchej i odwodnionej? Chciałabym go kupić ale posiadam cere tlusta. I czy moge nałożyć go po oczyszczeniu twarzy czy mam zastosowąć najlierw krem a później lioton? Pozdrawiam Antymateria25/Mania25
OdpowiedzUsuńużywam tych gotowych i bardzo je lubię, nakładam późnym wieczorem, biorę ulubioną książkę i nakładam sheet mask, używam ich też na dekolt. Stosuję głównie Vanedo, ale zainteresowały mnie takie maski Barones (jeśli czegoś nie przekręciłam).
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten pomysł z maseczkami :d może kiedyś spróbuję coś sama zrobić według twoich rad :)
OdpowiedzUsuńWitaj Cukrze. Mam taki problem, kilka dni temu pojawiła mi się z lewej strony koło kącika ust mała zmarszczka tylko wtedy gdy się uśmiecham nawet lekko. Znasz jakieś ćwiczenia na to albo stosowanie takichś kremów czy coś? Proszę o pomoc.
OdpowiedzUsuńGenialne w swojej prostocie. Muszę wypróbować metodę z wacikami, bo maseczki w plachcie są u nas słabo dostępne i drogie. A taki wacik nasaczony hydrolatem to proscizna.
OdpowiedzUsuńAzjatycki Cukrze czy stosowałaś może VANEDO BEAUTY FRIENDS MASK SHEET? Jeżeli nie to może wiesz czy warto je kupić? Są stosunkowo bardzo tanie i nie wiem czy nie zainwestować w coś troche droższego ale może lepszego. Byłabym wdzięczna za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytalam ze z tej firmy My Beauty Diary jest podobno az 20 roznych masek. Czy Cukier moze zrobic jakis wpis i wytlumaczyc jaka masa ma jakie zastosowanie? Daloby rade? Bardzo prosze prosze.
OdpowiedzUsuńA widziałaś na temat tych maseczek filmik Cukra na YouTubie?
Usuńna allegro też można zakupić 'czyste' maseczki :) słyszałam, że dobrze działa taka nasączona w czerwonym winie i mam ochotę zastosować :) generalnie do każdego zakupu z Korei na ebayu dostaję w gratisie jakąś 'sheet mask' i całkiem je lubię :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś maseczkę tego typu i nawet z Azji ale mm nie pamiętam skąd i jakiego producenta niestety Ona mnie lekko poszczypywała ale akurat sam producent (było po angielsku napisane) napisał, że takie uczucie może się pojawić. MAseczka na była z lawendą ale mm po takim mm 15 czy 20 minutowym SPA buźka widocznie jest inna taka ładniejsza ta cera ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio nabyłam dwie maseczki i jeszcze żadnej nie otwierałam, ale o MBD wiedziałam od dawna i zawsze miałam ochotę kupić ;)
OdpowiedzUsuńChyba na mazidlach albo biochemii urody można kupić taka "czysta" maseczkę do nasaczania właśnie :)
OdpowiedzUsuń... właśnie spróbowałam moja pierwsza maseczka w plachcie montagne jeunesse z mięta i tea tree i jest super! Najbardziej mi sie podoba uczucie świeżości jakie zostawia na twarzy i ze nie zostawia tłustej kremowej warstewki (mam tlusta cerę na obszarze T).
OdpowiedzUsuńMoj ukochany sprzedawca na ebayu daje gratis przy zamowieniu 2 produktow. Dostalam maseczke mizona warta na nasze 10 zl. Nigdy... ale to nigdy nie mialam tak cudownie miekiej i nawilzonej co wtedy twarzy. Jakas taka z hialuronem czy cos byla. Gdyby nie ta cena... :)
OdpowiedzUsuńJa używam.dwa razy w tygodniu właśnie takiej maski w płachcie Dermo Pharma nawilżająco dotleniającej. Jest z kwasem hialuronowym,ekstraktem z alg, aloesu, witaminami.... Fajna jest w sumie.lTyle, że czy to coś daje skórze 16-latki?
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Cukrze, za dołączenie do mojego zamówienia z Azjatyckiego Bazaru My Beauty Diary Mask!
OdpowiedzUsuńMa tak wspaniałe działanie, że właśnie zamawiam całą paczkę tych maseczek :)
Hahah, ja pamietam jeszcze jak nasaczanie wacikow w zielonej herbacie, mleku, soku z ogorka, etc. uczyla mnie jeszcze mama jak bylam nastolatka ;) do tej pory robie sobie takie maseczki. Gotowych, tzn. Nasaczony juz material, probowalam kilka razy. Moze i takie maski sa dobre i uzywalabym ich. Jest tylko jedno ale: JEDNA SZTUKA kosztuje u nas w polsce miedzy 10-20 zl... nie stac mnie! :D kiedys kiedy przynioslam taka maseczke z marketu do domu, popatrzylam na cene, to zastanawialam sie czy ona jest wielokrtonego uzytku... no bo za taka kase maseczka na jedno uzycie to rozboj w bialy dzien. Zastanawiam sie, ile kosztuje tam u was taki pack dziesieciu, stu maseczek? U nas strach myslec ile by sobie zazyczyli za takie cos(kilka kawalkow pocietego materialu nasaczonego kremem... ehhh).
OdpowiedzUsuń