Recenzja: Bio-Essence Platinum krem BB „10w1”

Nie raz zdarzało mi się wspominać o kremie BB firmy Bio-Essence z serii „8w1” – niestety nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, gdyż był zbyt kryjący i zbyt „świecący”. Dlatego dość pesymistycznie nastawiona byłam do najnowszego dodatku do rodziny kremów BB Bio-Essence, Mianowice kremu Platnum.

Jednak, gdy nagle skończył mi się mój Skin79 i w sklepach zabrakło świeżych jego dostaw, zdecydowałam się zaryzykować i kupić Platinum.

Krem obiecuje dużo (typowe dla kremów BB). Poza filrtem przeciwsłonecznym SPF25/PA++ producent obiecuje:

1. Ochronę przed wolnymi rodnikami z racji zawarcia w produkcie Platyny
2. Skóra ma być promienna, zaś małe i duże zmarszczki rozjaśnione
3. Lekka, jedwabna konsystencja nadaje idealny wygląd cerze
4. Ekstrakt z kory drzewa tanka pozwala rozjaśnić cerę
5. Poprawia stan porów oraz wygładza cerę
6. Odżywia i rewitalizuje cerę dzięki tradycyjnym ziołom
7. Reguluje wydzielanie serum
8. Chroni skórę przed promieniami UV
9. Nawilża i zapobiega wysuszaniu
10. „Odmładza” wizualnie cerę

Z opisu wynika, że nie jest to krem kierowany do nastolatek, ale raczej młodych i dojrzałych kobiet. Co do jednego musze się zgodzić – skóra wygląda po nałożeniu kremu fantastycznie. Nie jest to typowy dla kremów BB efekt „naturalnej” cery, widać że jest polepszona. Ale z drugiej strony piegi oraz wszelkiego rodzaju zaczerwienienia stają się praktycznie niewidoczne.

Nie ma też efektu „wilgotnej” cery, tak lubianego tutaj w Azji. Krem jest „świetlisty”, ale zdecydowanie nie błyszczący. Owa świetlistość sprzyja ukrywaniu drobnych zmarszczek, jak i oznak zmęczenia. Nakłada się bardzo dobrze, zlewa się ze skóra i nie da się go zetrzeć ( cecha typowa dla kremów BB).

W sumie jestem z niego bardzo zadowolona – choć nie ma tak uzdrawiających właściwości jak Lioele, ani nie wygląda tak naturalnie jak Skin79, zdecydowanie jest doskonałym produktem na co dzień, jak i specjalne okazje. Wiem, że po jego nałożeniu moja skóra wygląda doskonale i wytrzyma tak cały dzień. Podoba mi się również efekt rozświetlenia, zakrycia piegów oraz nadania cerze chłodnego odcienia.

Czy polecam? Zdecydowanie! Choć z drugiej strony, wydaje mi się, że nie jest to dobry krem dla osób z przetłuszczającą się cerą. Ponieważ jest dość mocno kryjący, nie dopasowuje się w kolorze zbyt dobrze – zdecydowanie nie będzie wyglądał dobrze na osobach o ciepłej karnacji lub opalonych. Za to wydaje mi się, że większość bladolicych może być z niego zadowolona.

Trwałość: duża (do 10 godzin po „osadzeniu” pudrem sypkim)
Kolor: bardzo jasny, chłodny, słabo się dopasowuje
Polecany: dla osób chcących zamaskować piegi i zaczerwieniania, dla skóry dojrzałej
Niepolecany: dla skóry przetłuszczającej, dla osób o ciepłej karnacji 

UWAGA! Ten krem dostępny jest na Azjatyckim Bazarze! :D